Rozdział 2 – Trudna walka o szczęście
Pisma objawione opisują Najwyższego Pana jako
sac-cid-ananda-vigraha. Sat znaczy wieczny, cit – wszechwiedzący, ananda –
radosny, a vigraha znaczy, że jest On osobą. Zatem Pan, czyli Najwyższy
Bóg, który jest jednym bez wtórego, jest wszechwiedzącą i wiecznie radosną
osobistością, w pełni świadomą Swej tożsamości. Nikt Mu nie dorównuje ani
Go nie przewyższa. Jest to zwięzły opis Najwyższego Pana.
Żywe istoty
(jivy) są maleńkimi próbkami Najwyższego Pana i w związku z tym,
podczas swych działań, odczuwają pragnienie wiecznej egzystencji, pełnej wiedzy
i szczęścia. Pragnienia te uwidaczniają się w społeczeństwie ludzkim,
a na wyższych systemach planetarnych (Svargaloce, Janaloce, Tapoloce,
Maharloce, Brahmaloce itd.) żywe istoty cieszą się dłuższym życiem, większą
wiedzą i na ogół wiodą szczęśliwszą egzystencję. Lecz nawet na najwyższej
planecie w tym materialnym świecie, gdzie długość życia i standard przyjemności
tysiące razy przewyższają te na Ziemi, również istnieją starość, choroby
i śmierć. Wskutek tego poziom przyjemności jest nieznaczny
w porównaniu z wiecznym szczęściem, którego doznaje się
w towarzystwie Najwyższego Pana. W porównaniu z miłosną służbą
pełnioną dla Najwyższego Pana w różnych z Nim związkach, przyjemność
czerpana z bezosobowego Brahmana jest tak nieznaczna, jak kropla wody
w porównaniu z oceanem.
Każda żywa
istota pragnie najwyższego standardu przyjemności w świecie materialnym,
a mimo to wszyscy tutaj są nieszczęśliwi. Nieszczęście obecne jest również
na wszystkich wyższych planetach, pomimo dłuższego życia, wyższego standardu
przyjemności i wygód. Przyczyną tego jest prawo natury materialnej. Możemy
zwiększyć długość życia i podnieść jego standard do granic możliwości,
jednakże zgodnie z prawem natury materialnej będziemy nieszczęśliwi.
Dzieje się tak z tego powodu, że szczęście odpowiadające naszej
konstytucji jest innej jakości niż szczęście płynące z czynności
materialnych. Żywa istota jest maleńką cząstką wyższej, duchowej energii Pana,
który jest sac-cid-ananda-vigraha, dlatego też może czerpać przyjemność tylko
z czegoś, co jest duchowej jakości. Jednakże, na nieszczęście dla siebie
samej, na próżno próbuje czerpać przyjemność z obcej sobie atmosfery,
czyli natury materialnej.
Ryby, którą
wyjęto z wody, nie można zadowolić na lądzie, choćbyśmy czynili wszelkie
starania. Musimy dostarczyć jej wody. W ten sam sposób, maleńka istota
sac-cid-ananda nie może być naprawdę szczęśliwa w materialnym
wszechświecie, choćby snuła w swym pogrążonym w złudzeniu umyśle
nieskończoną ilość planów. Musi otrzymać inny rodzaj szczęścia, które jest
duchowe z natury. Naszą ambicją powinno być dążenie do smakowania
szczęścia duchowego, a nie tego, które przemija. Niektórzy filozofowie
twierdzą, że szczęście duchowe można osiągnąć przez zanegowanie szczęścia
materialnego i egzystencji materialnej. Teoretyczna negacja czynności
materialnych, którą proponował Śripada Śankaracarya, może być skuteczna dla
nieznacznej części rodzaju ludzkiego, lecz najlepszy i najpewniejszy
sposób, dzięki któremu każdy może osiągnąć szczęście duchowe, polega na
czynnościach oddania, a podał go Pan Śri Caitanya Mahaprabhu. Te czynności
oddania mogą zmienić samo oblicze natury materialnej.
Tęsknota za
szczęściem materialnym jest nazywana pożądaniem, a pożądliwe działanie bez
wątpienia zakończy się ostatecznie frustracją. Ciało żmiji jest bardzo chłodne,
ale jeśli człowiek – pragnąc czerpać przyjemność z tego chłodu – zawiesi
sobie na szyi taką jadowitą żmiję, z pewnością zostanie uśmiercony jej
jadem. Zmysły materialne porównywane są do żmij; rozkoszowanie się szczęściem
materialnym niechybnie uśmierci naszą duchową tożsamość. Dlatego rozsądny
człowiek powinien mieć ambicję odnalezienia prawdziwego źródła szczęścia.
Aby jednak
odnaleźć to źródło, musimy mieć jakąś wiedzę, czym jest to szczęście. Istnieje
pewna historia o głupcu, który nigdy nie miał żadnego doświadczenia
z trzciną cukrową. Kiedy zapytał swego przyjaciela, jak wygląda trzcina
cukrowa, otrzymał niezbyt precyzyjną informację, że kształtem przypomina
bambusa. Toteż próbował wydobyć sok z łodyg bambusa, oczywiście bez
rezultatu. Taka jest sytuacja pogrążonej w złudzeniu żywej istoty, która –
w poszukiwaniu wiecznego szczęścia – próbuje wydobyć szczęście z tego
materialnego świata, który jest nie tylko pełen nieszczęść, lecz także
przemijający i nietrwały. Bhagavad-gita opisuje świat materialny jako
pełen niedoli.
a-brahma-bhuvanal lokah
punar avartino 'rjuna.
mam upetya tu
kaunteya
punar janma
na vidyate
"Wszystkie
planety w świecie materialnym, od najwyższej do najniższej, są miejscami
niedoli, powtarzających się narodzin i śmierci. Lecz kto przybywa do Mojej
siedziby, o synu Kunti, ten nigdy już nie rodzi się ponownie". (Bg.
8.16)
Pragnienie szczęścia jest rzeczą naturalną
i właściwą, lecz próba czerpania go z martwej materii przy pomocy tak
zwanych poczynań naukowych jest próbą złudną i skazaną na niepowodzenie.
Jednakże osoby zwiedzione nie są w stanie tego zrozumieć. Bhagavad-gita
opisuje również, jak człowiekiem kieruje żądza osiągnięcia materialnego
szczęścia.
idam adya
maya labdham
imam prapsye
manoratham
idam astidam
api me
bhavisyati
punar dhanam
"Osoba
demoniczna myśli: 'Tak wiele bogactw mam dzisiaj i zyskam jeszcze więcej,
zgodnie z mymi planami. Tak wiele należy już do mnie i w przyszłości
mój majątek ciągle się będzie powiększał' ". (Bg. 16.13)
Ta
ateistyczna, czyli bezbożna cywilizacja jest ogromnym przedsięwzięciem mającym
służyć zadowoleniu naszych zmysłów i obecnie wszyscy szalejemy za
pieniędzmi, by utrzymać tę pustą powłokę. Wszyscy poszukują pieniędzy, ponieważ
można je wymienić na przyjemności zmysłowe. Oczywiście nadzieja na osiągnięcie
spokoju w takiej piekielnej atmosferze gorączki złota jest utopijną
mrzonką. Dopóki istnieje najmniejszy ślad zadowalania zmysłów czy pragnienia
zadowalania zmysłów, spokój pozostanie czymś bardzo odległym. Jest tak dlatego,
że z natury wszyscy jesteśmy wiecznymi sługami Najwyższego Pana i nie
możemy cieszyć się niczym dla własnej korzyści. Musimy się nauczyć, jak używać
naszych zmysłów w transcendentalnej służbie dla Pana i wykorzystywać
wszystko dla Jego korzyści. Samo to może dać nam tak bardzo upragniony spokój.
Żadna część ciała nie może być szczęśliwa niezależnie. Szczęście
i przyjemność może czerpać tylko wtedy, gdy służy całemu ciału. Najwyższy
Pan jest całością, a my jesteśmy cząstkami, lecz mimo to wszyscy działamy
z myślą o swojej korzyści. Nikt nie jest gotów służyć Panu. To jest
podstawowa przyczyna naszego uwarunkowania w egzystencji materialnej
i wynikających z niego nieszczęść.
Począwszy od
dyrektora w biurze w drapaczu chmur aż do kulisa na ulicy, wszyscy
pracują z zamiarem zgromadzenia bogactwa czy to legalnie, czy też
nielegalnie. W rzeczywistości wszelkie takie działanie jest nielegalne,
gdyż praca dla własnego interesu jest zarówno nielegalna, jak
i destruktywna. Nieprawnym i destruktywnym jest nawet rozwijanie
realizacji duchowej dla własnej korzyści. Rzecz w tym, że wszystkie nasze
czynności muszą mieć na celu zadowolenie Kryszny i służenie Mu.
Osoby, które
nie pełnią transcendentalnej miłosnej służby dla Najwyższego Pana błędnie
myślą, że dzień po dniu gromadzą tak wiele pieniędzy.
aśa-paśa-śatair
baddhah
kama-krodha-parayanah
ihante
kama-bhogartham
anyayenartha-sancayan
"Związani
siecią setek i tysięcy pragnień, opanowani przez pożądanie i złość,
gromadzą pieniądze nielegalnymi środkami, mając na celu zadowalanie
zmysłów". (Bg. 16.12)
Wskutek tego,
chociaż na świecie nie brakuje pieniędzy, brakuje spokoju. Wiele ludzkiej
energii wkłada się w zdobywanie pieniędzy, gdyż społeczeństwo zwiększyło
swą zdolność produkowania coraz większej ilości dolarów, ale końcowy rezultat
jest taki, że ta nieograniczona i bezprawna inflacja stała się przyczyną
złego stanu ekonomii na całym świecie i nakłoniła nas do produkowania
potężnych i kosztownych broni, aby zniszczyć to, co powstało
w rezultacie tak łatwego zarabiania pieniędzy. Przywódcy krajów,
w których zarabia się ogromne sumy pieniędzy wcale nie cieszą się
spokojem, lecz układają plany, jak ocalić się od zagrażającej zagłady
nuklearnej. Ogromne sumy pieniędzy wyrzuca się do morza podczas przeprowadzania
eksperymentów z tą straszliwą bronią. Eksperymenty takie przeprowadza się nie
tylko kosztem ogromnych sum pieniędzy, lecz również kosztem wielu istnień.
W ten sposób narody zostają związane prawem karmy. Kiedy człowiek kieruje
się impulsem zadowalania zmysłów, to wszelkie zarobione przez niego pieniądze
zostają zmarnowane, gdyż wydawane są na unicestwienie rasy ludzkiej. W ten
sposób – z powodu awersji człowieka do Pana, który jest prawdziwym właścicielem
wszystkich energii – energia rasy ludzkiej jest marnotrawiona zgodnie
z prawem natury.
Bogactwo jest wielbione i nazywane jest matką
Laksmi, czyli boginią fortuny. A jej rolą jest służenie Panu Narayanowi,
który jest źródłem wszystkich nara, czyli żywych istot. Przeznaczeniem nara
jest służenie Narayanowi pod kierunkiem bogini fortuny. Żywe istoty nie mogą
cieszyć się boginią fortuny bez służenia Narayanowi, a zatem, kto
bezprawnie pragnie się nią cieszyć, zostanie ukarany przez prawa natury. Prawa
natury dopilnują, by te same pieniądze przyniosły mu zniszczenie, zamiast
spokoju i pomyślności.
Obecnie skąpi
obywatele tracą swe bezprawnie nagromadzone pieniądze, gdyż są one im zabierane
przez różne systemy podatkowe. Pieniądze te przeznaczane są na zbrojenia
narodowe i międzynarodowe i w ten destrukcyjny sposób są
marnotrawione. Obywatele nie zadowalają się już dłużej kwotą wystarczającą na
utrzymanie rodziny i kultywowanie wiedzy duchowej – rzeczy tak zasadnicze
w życiu ludzkim. Teraz każdy chce posiadać nieograniczoną ilość pieniędzy,
by móc zaspokoić nienasycone pragnienia. Pieniądze nagromadzone przez ludzi są
– w sposób proporcjonalny do ich niedozwolonych pragnień – zabierane przez
agentów złudnej energii w postaci lekarzy, prawników, poborców
podatkowych, społeczeństwa, konstytucji, tak zwanych świętych ludzi, klęsk
głodu, trzęsień ziemi i wielu podobnych katastrof. Jeden skąpiec, który
wahał się, gdy chodziło o kupno egzemplarza Back to Godhead, wydawał na
lekarstwa dwa tysiące dolarów tygodniowo, a potem i tak umarł. Inny
człowiek, który nie chciał poświęcić nawet centa na służbę dla Pana, stracił
tysiące dolarów w procesie sądowym, który toczył się między członkami jego
rodziny. Za sprawą nakazów złudnej natury miały miejsce niezliczone podobne
przypadki. W istocie, takie jest prawo natury: jeśli pieniądze nie zostaną
wydane w służbie dla Pana, to zostaną wydane bez pożytku na leczenie,
rozprawy sądowe itd. Głupi ludzie nie mają oczu, by dostrzec te fakty; dlatego
są oszukiwani przez prawa Najwyższego Pana.
Prawa natury
nie pozwalają nam przyjąć więcej pieniędzy, niż potrzebujemy na właściwe
utrzymanie. Zgodnie z nimi wszystko zorganizowane jest w taki sposób,
aby każda żywa istota mogła otrzymać należne jej schronienie i przydział
żywności. Ale nienasycona żądza ludzkich istot zakłóciła porządek ustanowiony
przez Wszechmocnego Ojca wszystkich gatunków życia. Dzięki Najwyższemu Panu
istnieje ocean słonej wody, ponieważ sól jest niezbędna żywym istotom.
Podobnie, Bóg postarał się o wystarczającą ilość powietrza i światła,
które również są niezbędne. Każdy może wziąć dowolną ilość soli z magazynu
natury, lecz zgodnie z naszą konstytucją nie możemy użyć więcej soli, niż
potrzebujemy. Jeśli użyjemy za dużo soli, zepsujemy smak naszej zupy
i jeśli weźmiemy za mało, nasze jedzenie też będzie niesmaczne.
Z drugiej zaś strony, jeśli użyjemy akurat tyle, ile potrzebujemy, nasze
pożywienie będzie smaczne, a my będziemy zdrowi. Obecnie sporo niepokoju
budzi fakt, że nasze naturalne źródła wyczerpują się i są zanieczyszczane.
Tak naprawdę zasoby naturalne są wystarczające, ale wszystko jest marnowane
z powodu chciwości i niewłaściwego wykorzystania. Obrońcy środowiska
i ekolodzy nie rozumieją, że dopóki nie zostanie zaakceptowany proces
świadomości Kryszny, dopóty wszystko będzie się dalej marnowało na skutek
nienasyconej żądzy rodzaju ludzkiego. Bez świadomości Kryszny nie można utrzymać
spokoju na żadnej platformie egzystencji.
Dlatego też
człowiek cierpi z powodu swych nienasyconych pragnień i pożądania.
Nie tylko cierpi sam, ale cierpi również planeta, którą zamieszkuje – jego
matka-ziemia, reprezentowana w Śrimad-Bhagavatam przez matkę-krowę.
Pewnego razu zapytano znanego w Indiach svamiego, czy Bóg albo opatrzność
są odpowiedzialni za cierpienia ludzkości. Swami odpowiedział, że wszystkie te
cierpienia są rozrywkami, czyli lila, Boga. Pytający chciał następnie wiedzieć,
dlaczego żywa istota podlega prawu karmy. Jednakże svami nie potrafił
usatysfakcjonować pytającego swymi odpowiedziami. Moniści
i impersonaliści, którzy myślą jedynie w kategoriach jedności żywych
istot z Najwyższym Panem, nie są w stanie udzielić zadowalających
odpowiedzi na takie pytania. Taka niedoskonała odpowiedź nie może zadowolić
serca żywej istoty.
We wszystkich pismach świętych Pan opisany jest jako
lila-purusottama, czyli Osoba Boga, który z natury zawsze oddaje się
transcendentalnym rozrywkom. Vedanta-sutra opisuje Go również jako anandamayo
'bhyasat. Moniści i impersonaliści z wielkim trudem usiłują wyjaśniać
tę sutrę na różne sposoby, które poparłyby ich niedoskonałą teorię jedności
i impersonalizmu. Jednakże prawda jest taka, że anandy, przyjemności, nie można
doznawać samotnie. Jest powszechnie znanym faktem, że różnorodność jest matką
przyjemności. Na przykład miasta uważane są za atrakcyjne, jeśli jest
w nich duża różnorodność. Żywe istoty z natury pociąga różnorodność –
atrakcyjne ulice, budynki, kina, parki, pojazdy, przedsiębiorstwa, jedzenie
itd. I chociaż miasta przejawiają tę różnorodność, angielski poeta Cowper
powiedział kiedyś: "Miasto zostało stworzone przez człowieka, a wieś
przez Boga". Wieś jest pełna naturalnej różnorodności w jej surowym stanie,
podczas gdy w mieście różnorodność ta przejawia się w nowoczesny,
naukowy sposób. Poetów takich jak Cowper przyciąga różnorodność wsi,
a ludzi prozaicznych, którzy żyją w miastach, urzeka barwna
różnorodność stworzona przez człowieka. Tak czy inaczej, to właśnie ta
różnorodność przyciąga ludzi zarówno do wsi, jak i do miasta. Takie jest
właściwe wyjaśnienie wersetu Vedanta-sutry.
Wielu tak
zwanych svamich, których tak często pociągają miasta, poszukuje pewnego rodzaju
przyjemności, jakiej dostarcza społeczeństwo i kobieca przyjaźń. Na ogół
nie urzeka ich naturalne piękno lasów, chociaż mogą nosić ubiór osoby, której
przeznaczeniem jest życie w lesie. Tacy svami poszukują różnorodnych
przyjemności w materii, ponieważ nie mają informacji o różnorodności
życia duchowego. Z jednej strony czerpią przyjemność z różnorodności
materii, a z drugiej strony zaprzeczają duchowej różnorodności Absolutu.
Ponieważ są przywiązani do teorii monizmu i impersonalizmu, zaprzeczają
temu, że cokolwiek odnosi się do materii, może również odnosić się do ducha.
Według nich duch jest zaprzeczeniem materii. Prawda jednak jest taka, że to nie
duch jest zaprzeczeniem materii, materia jest wypaczonym odbiciem ducha.
Natura
przyjemności płynącej z duchowej różnorodności wolna jest od zwodniczej
względności. Z drugiej strony, martwa materia – w kontakcie
z dynamicznym duchem – manifestuje fałszywą reprezentację czy wypaczone
odbicie tej samej duchowej różnorodności, której istnieniu tak nieugięcie
zaprzecza monistyczna klasa tak zwanych svamich.
Jak
oznajmiono wcześniej, Najwyższy Pan jest sac-cid-ananda-vigraha, radosny
z natury, i dlatego rozprzestrzenia się przez Swoje energie, cząstki
oraz zróżnicowane i pełne części. Najwyższy Pan jest Absolutną Prawdą
i jest jednym bez wtórego. Lecz zawiera On również Swe energie, części
i pełne części, które są jednocześnie tożsame z Nim, jak też różne od
Niego. Ponieważ jest radosny z natury, rozprzestrzenia się na różne
sposoby, a czynności Jego ekspansji są zwane transcendentalnymi rozrywkami,
czyli lila. Rozrywki te nie są jednakże puste czy pozbawione życia; mają one
sens, cechuje je niezależność i wolność od działania i reakcji.
Złożoność działań i reakcji różnych energii Absolutnej Prawdy stanowi
przedmiot rozległej nauki zwanej transcendentalną nauką o Bogu,
a Bhagavad-gita jest ABC, czyli elementarzem dla osób zainteresowanych tą
nauką. Każda inteligentna ludzka istota powinna zainteresować się tą
transcendentalną nauką; w istocie, zgodnie z opinią mędrców, poznanie
tej nauki jest jedynym celem życia ludzkiego. Vedanta-sutra zaczyna się
słowami: "Teraz nadszedł czas, by dociekać o Brahmanie".
Życie ludzkie
z natury swojej jest pełne cierpienia, a w niższych formach
doświadcza się jeszcze więcej niedoli. Każdy rozsądny człowiek może zrozumieć,
że życie w świecie materialnym jest pełne niedoli i że nikt nie jest
wolny od działania i skutków takich niedoli. Nie jest to pesymistyczny
pogląd na życie, ale fakt, który nie powinien pozostać nie zauważony Cierpienia
życia dzielą się na trzy kategorie, mianowicie: niedole, których przyczyną jest
ciało i umysł; niedole, których przysparzają nam inne żywe istoty; oraz
niedole, których przyczyną są naturalne katastrofy. Człowiek rozsądny musi
starać się wyeliminować te nieszczęścia i w ten sposób osiągnąć
w życiu szczęście. Wszyscy staramy się osiągnąć spokój i wolność od
tych niedoli, przynajmniej nieświadomie, a w kręgach intelektualnych
podejmowane są próby wyeliminowania cierpienia i w tym celu sporządzane są
pomysłowe plany i projekty. Ale moc, która niweczy te wszystkie plany
i projekty nawet najbardziej inteligentnych osób, jest mocą Mayadevi,
czyli złudnej energii. Ta wszechpotężna złudna energia kontroluje prawo karmy,
czyli rezultaty wszelkich działań i reakcji w tym materialnym
świecie. Energia ta funkcjonuje zgodnie z pewnymi zasadami
i przepisami i działa świadomie pod nadzorem Najwyższego Pana. Natura
robi wszystko z pełną świadomością; nic nie jest ślepe czy przypadkowe.
Energia materialna jest zwana również Durgą, a imię Durga oznacza, że jest
to moc bardzo trudna do pokonania. Nikt nie jest w stanie pokonać praw
Durgi żadną ilością dziecinnych planów.
Zlikwidowanie cierpień ludzkości jest sprawą
jednocześnie bardzo trudną i bardzo łatwą. Dopóki uwarunkowane dusze,
które same są związane prawami natury, obmyślają plany pozbycia się tych trzech
niedoli, nie będzie żadnego rozwiązania. Jedyne skuteczne rozwiązanie podaje
Bhagavad-gita i musimy przyjąć je w naszym praktycznym życiu dla
własnego dobra. W rozrywkach Najwyższego Pana nie występują trzy rodzaje
cierpień wywoływanych przez naturę materialną. Jak powiedzieliśmy wcześniej,
jest On wiecznie szczęśliwy, a Jego transcendentalne rozrywki nie są różne
od Niego. Ponieważ jest On Absolutną Prawdą, Jego imię, sława, forma, cechy i rozrywki
są z Nim tożsame. Zatem Jego rozrywek nie można przyrównywać do cierpień
ludzkości, jak utrzymuje ten tak zwany svami. Rozrywki Najwyższego Pana są
transcendentalne wobec rzeczywistych niedoli i cierpień istot ludzkich.
Cierpienia
ludzkości spowodowane są niewłaściwym wykorzystaniem zdolności rozróżniania,
czyli małej niezależności, która została dana indywidualnym duszom. Oszukujący
svami czy spekulanci umysłowi – chcąc pozostać w zgodzie ze swą teorią
monizmu – muszą przedstawiać niedole rodzaju ludzkiego jako rozrywki Boga, lecz
w rzeczywistości niedole te są jedynie karą, jaką Mayadevi nakłada na
zwiedzione, uwarunkowane dusze.
Jako żywe
istoty, jesteśmy integralnymi cząstkami Najwyższego Pana. Należymy do Jego
wyższej energii. Jako tacy możemy przyłączyć się do Jego transcendentalnych
rozrywek w nieuwarunkowanym stanie życia, ale dopóki znajdujemy się pod
kontrolą prawa karmy, w kontakcie z energią niższą, sami powodujemy
swe cierpienia zupełnie niewłaściwie wykorzystując naszą małą niezależność. Impersonalistyczni
moniści zwodzą jedynie ludzi twierdząc, że trojakie niedole są częścią rozrywek
Pana. Tacy impersonaliści i moniści wprowadzają w błąd swych
zwolenników, ponieważ błędnie sądzą, że Najwyższy Pan i indywidualne dusze
są równi pod każdym względem. Prawda jednakże jest taka, że indywidualne dusze
są równe Panu jakościowo, ale nie ilościowo. Gdyby indywidualna dusza była
ilościowo równa Najwyższemu Panu, nigdy nie musiałaby podlegać prawom
materialnej natury. Natura materialna jest podporządkowana woli Najwyższego
Pana i dlatego On Sam nie może podlegać jej prawom. Byłaby to sprzeczność,
gdyby Pan podlegał prawom Swej niższej energii.
mattah
parataram nanyat
kincid asti
dhananjaya
mayi sarvam
idam protam
sutre
mani-gana iva
"O
zdobywco bogactw (Arjuno), nie ma prawdy wyższej ode Mnie. Wszystko spoczywa na
Mnie, tak jak perły nanizane na nić spoczywają na niej". (Bg. 7.7)
Śri Kryszna
oznajmia również:
tribhir
guna-mayir bhavair
ebhih sarvam
idam jagat
mohitam
nabhijanati
mam ebhyah
param avyayam
"Cały
świat – omamiony trzema cechami natury materialnej: dobrocią, pasją
i ignorancją – nie zna Mnie, który – niewyczerpanym będąc – jestem ponad
tymi cechami". (Bg. 7.13)
Indywidualne
dusze, które poddawane są niedolom materialnego świata, cierpią z powodu
rezultatów swych zakazanych czynów. Taki jest werdykt Bhagavad-gity.
tan aham
dvisatah kruran
samsaresu
naradhaman
ksipamy
ajasram aśubhan
asurisv eva
yonisu
"Takie
zazdrosne i szkodliwe, najniższe spośród rodzaju ludzkiego osoby, ciskane
są przeze Mnie w ocean egzystencji materialnej, pomiędzy różne demoniczne
gatunki życia". (Bg. 16.19)
Zadaniem integralnych cząstek jest służenie całości,
a kiedy nadużywają swej niezależności, podlegają cierpieniom zgodnie
z prawami materii, tak jak przestępcy podlegają działaniom policji.
Państwo uważa obywateli za swe integralne cząstki, lecz kiedy dany obywatel
nadużywa swej względnej niezależności, państwo oddaje go w ręce policji.
Życie obywatela będącego na wolności i życie obywatela w więzieniu
nie są takie same. Podobnie, cierpień żywych istot w więzieniu materialnej
natury nie można zrównywać z rozrywkami Najwyższego Pana, które odbywają
się w absolutnej wolności sac-cid-ananda.
Żaden rząd
nie chce, aby obywatele działali tak, że będą zmuszeni iść do więzienia
i tam cierpieć. Oczywiście, rząd buduje więzienia, ale to nie oznacza, że
rząd pragnie zamykać w nim obywateli. Właściwie to nieposłuszni obywatele
zmuszają rząd do budowania więzień. Rząd nie robi tego dla własnej przyjemności.
Musi on wydawać ogromne sumy pieniędzy, by je wybudować i utrzymywać.
Wprost przeciwnie, rząd z zadowoleniem zniszczyłby wszystkie więzienia pod
warunkiem, że w państwie nie byłoby nieposłusznych obywateli. Podobnie,
Najwyższy Pan stworzył ten świat materialny, lecz Najwyższy Pan nie chce
umieszczać w nim żywych istot. Żywe istoty same się na to decydują. Zatem
mieszkańcy tego świata materialnego różnią się od tych, którzy są wiecznie
zaangażowani w transcendentalne rozrywki Najwyższego Pana.
Impersonalistyczni
moniści nie mają informacji o prawdziwym, niezależnym życiu
w wiecznym królestwie duchowym. Według nich to duchowe królestwo jest po
prostu pustką. To tak, jak gdyby więźniowie myśleli, że nie ma życia poza
więzieniem. W życiu na zewnątrz więzienia z pewnością nie istnieją
czynności typowe dla życia więziennego, ale nie jest ono pozbawione działania.
Dusza z natury jest wiecznie aktywna, lecz impersonaliści próbują
zaprzeczyć temu, że dusza działa w królestwie duchowym. Toteż błędnie
uznają niedole życia więziennego za rozrywki Najwyższego Pana. Spowodowane jest
to ich ubogą wiedzą.
Najwyższy Pan
nigdy nie jest przyczyną działań i reakcji indywidualnej duszy.
W Bhagavad-gicie kwestia ta została wyraźnie sprecyzowana w ten
sposób:
na kartrtvam
na karmani
lokasya
srjati prabhuh
na
karma-phala-samyogam
svabhavas tu
pravartate
nadatte
kasyacit papam
na caiva
sukrtam vibhuh
ajnanenavrtam
jnanam
tena muhyanti
jantavah
"Wcielona
dusza, będąc panem miasta-ciała, nie spełnia żadnych czynów, nie wytwarza
owoców działania ani też nie nakłania nikogo do działania. Sprawcą tego
wszystkiego są trzy cechy natury materialnej. Ani też Najwyższy Pan nie
przyjmuje na Siebie niczyich grzechów czy pobożnych czynów. Wcielone żywe
istoty są jednak zdezorientowane z powodu ignorancji, która okryła ich
prawdziwą wiedzę". (Bg. 5.14-15)
Z cytatów
tych jasno wynika, że cierpień ludzkości nie należy zrównywać z rozrywkami
Najwyższej Istoty, ani też Najwyższa Istota nie jest za nie odpowiedzialna. Pan
nigdy nie jest odpowiedzialny za czyjekolwiek zalety czy wady. Z powodu
występnego działania poddawani jesteśmy coraz większym cierpieniom, podczas gdy
czyny pobożne sytuują nas na ścieżce szczęścia. Zatem człowiek jest kowalem
swego losu – materialnego szczęścia czy materialnej niedoli. Pan nie chce, aby
żywa istota uwikłała się w reakcje czynności, dobre czy złe. Po prostu
pragnie, aby wszyscy wrócili do domu, z powrotem do Boga. Dopóki nie
rozbudzimy naszego czystego, wiecznego związku z Bogiem, bez wątpienia
będziemy oszołomieni i nie będziemy wiedzieli, jak postępować. Wszystkie
nasze czyny, dobre i złe, spełniane są na platformie ignorancji. Musimy
wznieść się na platformę czystej wiedzy, która jest zrozumieniem, że jesteśmy
wiecznymi sługami Najwyższego Pana i czerpiemy przyjemność z Jego
transcendentalnych rozrywek. Najwyższy Pan czerpie z nich przyjemność jako
pan, a my – jako słudzy Transcendentalną wiedzę można osiągnąć jedynie
przez transcendentalną służbę oddania, jak opisuje to Bhagavad-gita.
tesam
satata-yuktanam
bhajatam
priti-purvakam
dadami
buddhi-yogam tam
yena mam
upayanti te
"Tym,
którzy zawsze są Mi oddani i z miłością Mi służą, Ja daję inteligencję,
która do Mnie ich prowadzi". (Bg. 10.10)
Jedynie przez
pełnienie takiej służby oddania, a nie przez zwykłe gromadzenie ogromu
różnorodnej wiedzy, możemy poznać Najwyższego Pana takim, jakim jest. Kiedy
naprawdę poznamy Osobę Boga, wówczas możemy wziąć udział w Jego
rozrywkach. Taki jest werdykt wszystkich pism objawionych.