Rozdział 2 – Trudna walka o szczęście

 

Pisma objawione opisują Najwyższego Pana jako sac-cid-ananda-vigraha. Sat znaczy wieczny, cit – wszechwiedzący, ananda – radosny, a vigraha znaczy, że jest On osobą. Zatem Pan, czyli Najwyższy Bóg, który jest jednym bez wtórego, jest wszechwiedzącą i wiecznie radosną osobistością, w pełni świadomą Swej tożsamości. Nikt Mu nie dorównuje ani Go nie przewyższa. Jest to zwięzły opis Najwyższego Pana.

Żywe istoty (jivy) są maleńkimi próbkami Najwyższego Pana i w związku z tym, podczas swych działań, odczuwają pragnienie wiecznej egzystencji, pełnej wiedzy i szczęścia. Pragnienia te uwidaczniają się w społeczeństwie ludzkim, a na wyższych systemach planetarnych (Svargaloce, Janaloce, Tapoloce, Maharloce, Brahmaloce itd.) żywe istoty cieszą się dłuższym życiem, większą wiedzą i na ogół wiodą szczęśliwszą egzystencję. Lecz nawet na najwyższej planecie w tym materialnym świecie, gdzie długość życia i standard przyjemności tysiące razy przewyższają te na Ziemi, również istnieją starość, choroby i śmierć. Wskutek tego poziom przyjemności jest nieznaczny w porównaniu z wiecznym szczęściem, którego doznaje się w towarzystwie Najwyższego Pana. W porównaniu z miłosną służbą pełnioną dla Najwyższego Pana w różnych z Nim związkach, przyjemność czerpana z bezosobowego Brahmana jest tak nieznaczna, jak kropla wody w porównaniu z oceanem.

Każda żywa istota pragnie najwyższego standardu przyjemności w świecie materialnym, a mimo to wszyscy tutaj są nieszczęśliwi. Nieszczęście obecne jest również na wszystkich wyższych planetach, pomimo dłuższego życia, wyższego standardu przyjemności i wygód. Przyczyną tego jest prawo natury materialnej. Możemy zwiększyć długość życia i podnieść jego standard do granic możliwości, jednakże zgodnie z prawem natury materialnej będziemy nieszczęśliwi. Dzieje się tak z tego powodu, że szczęście odpowiadające naszej konstytucji jest innej jakości niż szczęście płynące z czynności materialnych. Żywa istota jest maleńką cząstką wyższej, duchowej energii Pana, który jest sac-cid-ananda-vigraha, dlatego też może czerpać przyjemność tylko z czegoś, co jest duchowej jakości. Jednakże, na nieszczęście dla siebie samej, na próżno próbuje czerpać przyjemność z obcej sobie atmosfery, czyli natury materialnej.

Ryby, którą wyjęto z wody, nie można zadowolić na lądzie, choćbyśmy czynili wszelkie starania. Musimy dostarczyć jej wody. W ten sam sposób, maleńka istota sac-cid-ananda nie może być naprawdę szczęśliwa w materialnym wszechświecie, choćby snuła w swym pogrążonym w złudzeniu umyśle nieskończoną ilość planów. Musi otrzymać inny rodzaj szczęścia, które jest duchowe z natury. Naszą ambicją powinno być dążenie do smakowania szczęścia duchowego, a nie tego, które przemija. Niektórzy filozofowie twierdzą, że szczęście duchowe można osiągnąć przez zanegowanie szczęścia materialnego i egzystencji materialnej. Teoretyczna negacja czynności materialnych, którą proponował Śripada Śankaracarya, może być skuteczna dla nieznacznej części rodzaju ludzkiego, lecz najlepszy i najpewniejszy sposób, dzięki któremu każdy może osiągnąć szczęście duchowe, polega na czynnościach oddania, a podał go Pan Śri Caitanya Mahaprabhu. Te czynności oddania mogą zmienić samo oblicze natury materialnej.

Tęsknota za szczęściem materialnym jest nazywana pożądaniem, a pożądliwe działanie bez wątpienia zakończy się ostatecznie frustracją. Ciało żmiji jest bardzo chłodne, ale jeśli człowiek – pragnąc czerpać przyjemność z tego chłodu – zawiesi sobie na szyi taką jadowitą żmiję, z pewnością zostanie uśmiercony jej jadem. Zmysły materialne porównywane są do żmij; rozkoszowanie się szczęściem materialnym niechybnie uśmierci naszą duchową tożsamość. Dlatego rozsądny człowiek powinien mieć ambicję odnalezienia prawdziwego źródła szczęścia.

Aby jednak odnaleźć to źródło, musimy mieć jakąś wiedzę, czym jest to szczęście. Istnieje pewna historia o głupcu, który nigdy nie miał żadnego doświadczenia z trzciną cukrową. Kiedy zapytał swego przyjaciela, jak wygląda trzcina cukrowa, otrzymał niezbyt precyzyjną informację, że kształtem przypomina bambusa. Toteż próbował wydobyć sok z łodyg bambusa, oczywiście bez rezultatu. Taka jest sytuacja pogrążonej w złudzeniu żywej istoty, która – w poszukiwaniu wiecznego szczęścia – próbuje wydobyć szczęście z tego materialnego świata, który jest nie tylko pełen nieszczęść, lecz także przemijający i nietrwały. Bhagavad-gita opisuje świat materialny jako pełen niedoli.

a-brahma-bhuvanal lokah
punar avartino 'rjuna.
mam upetya tu kaunteya
punar janma na vidyate

"Wszystkie planety w świecie materialnym, od najwyższej do najniższej, są miejscami niedoli, powtarzających się narodzin i śmierci. Lecz kto przybywa do Mojej siedziby, o synu Kunti, ten nigdy już nie rodzi się ponownie". (Bg. 8.16)

Pragnienie szczęścia jest rzeczą naturalną i właściwą, lecz próba czerpania go z martwej materii przy pomocy tak zwanych poczynań naukowych jest próbą złudną i skazaną na niepowodzenie. Jednakże osoby zwiedzione nie są w stanie tego zrozumieć. Bhagavad-gita opisuje również, jak człowiekiem kieruje żądza osiągnięcia materialnego szczęścia.

idam adya maya labdham
imam prapsye manoratham
idam astidam api me
bhavisyati punar dhanam

"Osoba demoniczna myśli: 'Tak wiele bogactw mam dzisiaj i zyskam jeszcze więcej, zgodnie z mymi planami. Tak wiele należy już do mnie i w przyszłości mój majątek ciągle się będzie powiększał' ". (Bg. 16.13)

Ta ateistyczna, czyli bezbożna cywilizacja jest ogromnym przedsięwzięciem mającym służyć zadowoleniu naszych zmysłów i obecnie wszyscy szalejemy za pieniędzmi, by utrzymać tę pustą powłokę. Wszyscy poszukują pieniędzy, ponieważ można je wymienić na przyjemności zmysłowe. Oczywiście nadzieja na osiągnięcie spokoju w takiej piekielnej atmosferze gorączki złota jest utopijną mrzonką. Dopóki istnieje najmniejszy ślad zadowalania zmysłów czy pragnienia zadowalania zmysłów, spokój pozostanie czymś bardzo odległym. Jest tak dlatego, że z natury wszyscy jesteśmy wiecznymi sługami Najwyższego Pana i nie możemy cieszyć się niczym dla własnej korzyści. Musimy się nauczyć, jak używać naszych zmysłów w transcendentalnej służbie dla Pana i wykorzystywać wszystko dla Jego korzyści. Samo to może dać nam tak bardzo upragniony spokój. Żadna część ciała nie może być szczęśliwa niezależnie. Szczęście i przyjemność może czerpać tylko wtedy, gdy służy całemu ciału. Najwyższy Pan jest całością, a my jesteśmy cząstkami, lecz mimo to wszyscy działamy z myślą o swojej korzyści. Nikt nie jest gotów służyć Panu. To jest podstawowa przyczyna naszego uwarunkowania w egzystencji materialnej i wynikających z niego nieszczęść.

Począwszy od dyrektora w biurze w drapaczu chmur aż do kulisa na ulicy, wszyscy pracują z zamiarem zgromadzenia bogactwa czy to legalnie, czy też nielegalnie. W rzeczywistości wszelkie takie działanie jest nielegalne, gdyż praca dla własnego interesu jest zarówno nielegalna, jak i destruktywna. Nieprawnym i destruktywnym jest nawet rozwijanie realizacji duchowej dla własnej korzyści. Rzecz w tym, że wszystkie nasze czynności muszą mieć na celu zadowolenie Kryszny i służenie Mu.

Osoby, które nie pełnią transcendentalnej miłosnej służby dla Najwyższego Pana błędnie myślą, że dzień po dniu gromadzą tak wiele pieniędzy.

aśa-paśa-śatair baddhah
kama-krodha-parayanah
ihante kama-bhogartham
anyayenartha-sancayan

"Związani siecią setek i tysięcy pragnień, opanowani przez pożądanie i złość, gromadzą pieniądze nielegalnymi środkami, mając na celu zadowalanie zmysłów". (Bg. 16.12)

Wskutek tego, chociaż na świecie nie brakuje pieniędzy, brakuje spokoju. Wiele ludzkiej energii wkłada się w zdobywanie pieniędzy, gdyż społeczeństwo zwiększyło swą zdolność produkowania coraz większej ilości dolarów, ale końcowy rezultat jest taki, że ta nieograniczona i bezprawna inflacja stała się przyczyną złego stanu ekonomii na całym świecie i nakłoniła nas do produkowania potężnych i kosztownych broni, aby zniszczyć to, co powstało w rezultacie tak łatwego zarabiania pieniędzy. Przywódcy krajów, w których zarabia się ogromne sumy pieniędzy wcale nie cieszą się spokojem, lecz układają plany, jak ocalić się od zagrażającej zagłady nuklearnej. Ogromne sumy pieniędzy wyrzuca się do morza podczas przeprowadzania eksperymentów z tą straszliwą bronią. Eksperymenty takie przeprowadza się nie tylko kosztem ogromnych sum pieniędzy, lecz również kosztem wielu istnień. W ten sposób narody zostają związane prawem karmy. Kiedy człowiek kieruje się impulsem zadowalania zmysłów, to wszelkie zarobione przez niego pieniądze zostają zmarnowane, gdyż wydawane są na unicestwienie rasy ludzkiej. W ten sposób – z powodu awersji człowieka do Pana, który jest prawdziwym właścicielem wszystkich energii – energia rasy ludzkiej jest marnotrawiona zgodnie z prawem natury.

 

 

Bogactwo jest wielbione i nazywane jest matką Laksmi, czyli boginią fortuny. A jej rolą jest służenie Panu Narayanowi, który jest źródłem wszystkich nara, czyli żywych istot. Przeznaczeniem nara jest służenie Narayanowi pod kierunkiem bogini fortuny. Żywe istoty nie mogą cieszyć się boginią fortuny bez służenia Narayanowi, a zatem, kto bezprawnie pragnie się nią cieszyć, zostanie ukarany przez prawa natury. Prawa natury dopilnują, by te same pieniądze przyniosły mu zniszczenie, zamiast spokoju i pomyślności.

Obecnie skąpi obywatele tracą swe bezprawnie nagromadzone pieniądze, gdyż są one im zabierane przez różne systemy podatkowe. Pieniądze te przeznaczane są na zbrojenia narodowe i międzynarodowe i w ten destrukcyjny sposób są marnotrawione. Obywatele nie zadowalają się już dłużej kwotą wystarczającą na utrzymanie rodziny i kultywowanie wiedzy duchowej – rzeczy tak zasadnicze w życiu ludzkim. Teraz każdy chce posiadać nieograniczoną ilość pieniędzy, by móc zaspokoić nienasycone pragnienia. Pieniądze nagromadzone przez ludzi są – w sposób proporcjonalny do ich niedozwolonych pragnień – zabierane przez agentów złudnej energii w postaci lekarzy, prawników, poborców podatkowych, społeczeństwa, konstytucji, tak zwanych świętych ludzi, klęsk głodu, trzęsień ziemi i wielu podobnych katastrof. Jeden skąpiec, który wahał się, gdy chodziło o kupno egzemplarza Back to Godhead, wydawał na lekarstwa dwa tysiące dolarów tygodniowo, a potem i tak umarł. Inny człowiek, który nie chciał poświęcić nawet centa na służbę dla Pana, stracił tysiące dolarów w procesie sądowym, który toczył się między członkami jego rodziny. Za sprawą nakazów złudnej natury miały miejsce niezliczone podobne przypadki. W istocie, takie jest prawo natury: jeśli pieniądze nie zostaną wydane w służbie dla Pana, to zostaną wydane bez pożytku na leczenie, rozprawy sądowe itd. Głupi ludzie nie mają oczu, by dostrzec te fakty; dlatego są oszukiwani przez prawa Najwyższego Pana.

Prawa natury nie pozwalają nam przyjąć więcej pieniędzy, niż potrzebujemy na właściwe utrzymanie. Zgodnie z nimi wszystko zorganizowane jest w taki sposób, aby każda żywa istota mogła otrzymać należne jej schronienie i przydział żywności. Ale nienasycona żądza ludzkich istot zakłóciła porządek ustanowiony przez Wszechmocnego Ojca wszystkich gatunków życia. Dzięki Najwyższemu Panu istnieje ocean słonej wody, ponieważ sól jest niezbędna żywym istotom. Podobnie, Bóg postarał się o wystarczającą ilość powietrza i światła, które również są niezbędne. Każdy może wziąć dowolną ilość soli z magazynu natury, lecz zgodnie z naszą konstytucją nie możemy użyć więcej soli, niż potrzebujemy. Jeśli użyjemy za dużo soli, zepsujemy smak naszej zupy i jeśli weźmiemy za mało, nasze jedzenie też będzie niesmaczne. Z drugiej zaś strony, jeśli użyjemy akurat tyle, ile potrzebujemy, nasze pożywienie będzie smaczne, a my będziemy zdrowi. Obecnie sporo niepokoju budzi fakt, że nasze naturalne źródła wyczerpują się i są zanieczyszczane. Tak naprawdę zasoby naturalne są wystarczające, ale wszystko jest marnowane z powodu chciwości i niewłaściwego wykorzystania. Obrońcy środowiska i ekolodzy nie rozumieją, że dopóki nie zostanie zaakceptowany proces świadomości Kryszny, dopóty wszystko będzie się dalej marnowało na skutek nienasyconej żądzy rodzaju ludzkiego. Bez świadomości Kryszny nie można utrzymać spokoju na żadnej platformie egzystencji.

Dlatego też człowiek cierpi z powodu swych nienasyconych pragnień i pożądania. Nie tylko cierpi sam, ale cierpi również planeta, którą zamieszkuje – jego matka-ziemia, reprezentowana w Śrimad-Bhagavatam przez matkę-krowę. Pewnego razu zapytano znanego w Indiach svamiego, czy Bóg albo opatrzność są odpowiedzialni za cierpienia ludzkości. Swami odpowiedział, że wszystkie te cierpienia są rozrywkami, czyli lila, Boga. Pytający chciał następnie wiedzieć, dlaczego żywa istota podlega prawu karmy. Jednakże svami nie potrafił usatysfakcjonować pytającego swymi odpowiedziami. Moniści i impersonaliści, którzy myślą jedynie w kategoriach jedności żywych istot z Najwyższym Panem, nie są w stanie udzielić zadowalających odpowiedzi na takie pytania. Taka niedoskonała odpowiedź nie może zadowolić serca żywej istoty.

 

We wszystkich pismach świętych Pan opisany jest jako lila-purusottama, czyli Osoba Boga, który z natury zawsze oddaje się transcendentalnym rozrywkom. Vedanta-sutra opisuje Go również jako anandamayo 'bhyasat. Moniści i impersonaliści z wielkim trudem usiłują wyjaśniać tę sutrę na różne sposoby, które poparłyby ich niedoskonałą teorię jedności i impersonalizmu. Jednakże prawda jest taka, że anandy, przyjemności, nie można doznawać samotnie. Jest powszechnie znanym faktem, że różnorodność jest matką przyjemności. Na przykład miasta uważane są za atrakcyjne, jeśli jest w nich duża różnorodność. Żywe istoty z natury pociąga różnorodność – atrakcyjne ulice, budynki, kina, parki, pojazdy, przedsiębiorstwa, jedzenie itd. I chociaż miasta przejawiają tę różnorodność, angielski poeta Cowper powiedział kiedyś: "Miasto zostało stworzone przez człowieka, a wieś przez Boga". Wieś jest pełna naturalnej różnorodności w jej surowym stanie, podczas gdy w mieście różnorodność ta przejawia się w nowoczesny, naukowy sposób. Poetów takich jak Cowper przyciąga różnorodność wsi, a ludzi prozaicznych, którzy żyją w miastach, urzeka barwna różnorodność stworzona przez człowieka. Tak czy inaczej, to właśnie ta różnorodność przyciąga ludzi zarówno do wsi, jak i do miasta. Takie jest właściwe wyjaśnienie wersetu Vedanta-sutry.

Wielu tak zwanych svamich, których tak często pociągają miasta, poszukuje pewnego rodzaju przyjemności, jakiej dostarcza społeczeństwo i kobieca przyjaźń. Na ogół nie urzeka ich naturalne piękno lasów, chociaż mogą nosić ubiór osoby, której przeznaczeniem jest życie w lesie. Tacy svami poszukują różnorodnych przyjemności w materii, ponieważ nie mają informacji o różnorodności życia duchowego. Z jednej strony czerpią przyjemność z różnorodności materii, a z drugiej strony zaprzeczają duchowej różnorodności Absolutu. Ponieważ są przywiązani do teorii monizmu i impersonalizmu, zaprzeczają temu, że cokolwiek odnosi się do materii, może również odnosić się do ducha. Według nich duch jest zaprzeczeniem materii. Prawda jednak jest taka, że to nie duch jest zaprzeczeniem materii, materia jest wypaczonym odbiciem ducha.

Natura przyjemności płynącej z duchowej różnorodności wolna jest od zwodniczej względności. Z drugiej strony, martwa materia – w kontakcie z dynamicznym duchem – manifestuje fałszywą reprezentację czy wypaczone odbicie tej samej duchowej różnorodności, której istnieniu tak nieugięcie zaprzecza monistyczna klasa tak zwanych svamich.

Jak oznajmiono wcześniej, Najwyższy Pan jest sac-cid-ananda-vigraha, radosny z natury, i dlatego rozprzestrzenia się przez Swoje energie, cząstki oraz zróżnicowane i pełne części. Najwyższy Pan jest Absolutną Prawdą i jest jednym bez wtórego. Lecz zawiera On również Swe energie, części i pełne części, które są jednocześnie tożsame z Nim, jak też różne od Niego. Ponieważ jest radosny z natury, rozprzestrzenia się na różne sposoby, a czynności Jego ekspansji są zwane transcendentalnymi rozrywkami, czyli lila. Rozrywki te nie są jednakże puste czy pozbawione życia; mają one sens, cechuje je niezależność i wolność od działania i reakcji. Złożoność działań i reakcji różnych energii Absolutnej Prawdy stanowi przedmiot rozległej nauki zwanej transcendentalną nauką o Bogu, a Bhagavad-gita jest ABC, czyli elementarzem dla osób zainteresowanych tą nauką. Każda inteligentna ludzka istota powinna zainteresować się tą transcendentalną nauką; w istocie, zgodnie z opinią mędrców, poznanie tej nauki jest jedynym celem życia ludzkiego. Vedanta-sutra zaczyna się słowami: "Teraz nadszedł czas, by dociekać o Brahmanie".

Życie ludzkie z natury swojej jest pełne cierpienia, a w niższych formach doświadcza się jeszcze więcej niedoli. Każdy rozsądny człowiek może zrozumieć, że życie w świecie materialnym jest pełne niedoli i że nikt nie jest wolny od działania i skutków takich niedoli. Nie jest to pesymistyczny pogląd na życie, ale fakt, który nie powinien pozostać nie zauważony Cierpienia życia dzielą się na trzy kategorie, mianowicie: niedole, których przyczyną jest ciało i umysł; niedole, których przysparzają nam inne żywe istoty; oraz niedole, których przyczyną są naturalne katastrofy. Człowiek rozsądny musi starać się wyeliminować te nieszczęścia i w ten sposób osiągnąć w życiu szczęście. Wszyscy staramy się osiągnąć spokój i wolność od tych niedoli, przynajmniej nieświadomie, a w kręgach intelektualnych podejmowane są próby wyeliminowania cierpienia i w tym celu sporządzane są pomysłowe plany i projekty. Ale moc, która niweczy te wszystkie plany i projekty nawet najbardziej inteligentnych osób, jest mocą Mayadevi, czyli złudnej energii. Ta wszechpotężna złudna energia kontroluje prawo karmy, czyli rezultaty wszelkich działań i reakcji w tym materialnym świecie. Energia ta funkcjonuje zgodnie z pewnymi zasadami i przepisami i działa świadomie pod nadzorem Najwyższego Pana. Natura robi wszystko z pełną świadomością; nic nie jest ślepe czy przypadkowe. Energia materialna jest zwana również Durgą, a imię Durga oznacza, że jest to moc bardzo trudna do pokonania. Nikt nie jest w stanie pokonać praw Durgi żadną ilością dziecinnych planów.

 

Zlikwidowanie cierpień ludzkości jest sprawą jednocześnie bardzo trudną i bardzo łatwą. Dopóki uwarunkowane dusze, które same są związane prawami natury, obmyślają plany pozbycia się tych trzech niedoli, nie będzie żadnego rozwiązania. Jedyne skuteczne rozwiązanie podaje Bhagavad-gita i musimy przyjąć je w naszym praktycznym życiu dla własnego dobra. W rozrywkach Najwyższego Pana nie występują trzy rodzaje cierpień wywoływanych przez naturę materialną. Jak powiedzieliśmy wcześniej, jest On wiecznie szczęśliwy, a Jego transcendentalne rozrywki nie są różne od Niego. Ponieważ jest On Absolutną Prawdą, Jego imię, sława, forma, cechy i rozrywki są z Nim tożsame. Zatem Jego rozrywek nie można przyrównywać do cierpień ludzkości, jak utrzymuje ten tak zwany svami. Rozrywki Najwyższego Pana są transcendentalne wobec rzeczywistych niedoli i cierpień istot ludzkich.

Cierpienia ludzkości spowodowane są niewłaściwym wykorzystaniem zdolności rozróżniania, czyli małej niezależności, która została dana indywidualnym duszom. Oszukujący svami czy spekulanci umysłowi – chcąc pozostać w zgodzie ze swą teorią monizmu – muszą przedstawiać niedole rodzaju ludzkiego jako rozrywki Boga, lecz w rzeczywistości niedole te są jedynie karą, jaką Mayadevi nakłada na zwiedzione, uwarunkowane dusze.

Jako żywe istoty, jesteśmy integralnymi cząstkami Najwyższego Pana. Należymy do Jego wyższej energii. Jako tacy możemy przyłączyć się do Jego transcendentalnych rozrywek w nieuwarunkowanym stanie życia, ale dopóki znajdujemy się pod kontrolą prawa karmy, w kontakcie z energią niższą, sami powodujemy swe cierpienia zupełnie niewłaściwie wykorzystując naszą małą niezależność. Impersonalistyczni moniści zwodzą jedynie ludzi twierdząc, że trojakie niedole są częścią rozrywek Pana. Tacy impersonaliści i moniści wprowadzają w błąd swych zwolenników, ponieważ błędnie sądzą, że Najwyższy Pan i indywidualne dusze są równi pod każdym względem. Prawda jednakże jest taka, że indywidualne dusze są równe Panu jakościowo, ale nie ilościowo. Gdyby indywidualna dusza była ilościowo równa Najwyższemu Panu, nigdy nie musiałaby podlegać prawom materialnej natury. Natura materialna jest podporządkowana woli Najwyższego Pana i dlatego On Sam nie może podlegać jej prawom. Byłaby to sprzeczność, gdyby Pan podlegał prawom Swej niższej energii.

mattah parataram nanyat
kincid asti dhananjaya
mayi sarvam idam protam
sutre mani-gana iva

"O zdobywco bogactw (Arjuno), nie ma prawdy wyższej ode Mnie. Wszystko spoczywa na Mnie, tak jak perły nanizane na nić spoczywają na niej". (Bg. 7.7)

Śri Kryszna oznajmia również:

tribhir guna-mayir bhavair
ebhih sarvam idam jagat
mohitam nabhijanati
mam ebhyah param avyayam

"Cały świat – omamiony trzema cechami natury materialnej: dobrocią, pasją i ignorancją – nie zna Mnie, który – niewyczerpanym będąc – jestem ponad tymi cechami". (Bg. 7.13)

Indywidualne dusze, które poddawane są niedolom materialnego świata, cierpią z powodu rezultatów swych zakazanych czynów. Taki jest werdykt Bhagavad-gity.

tan aham dvisatah kruran
samsaresu naradhaman
ksipamy ajasram aśubhan
asurisv eva yonisu

"Takie zazdrosne i szkodliwe, najniższe spośród rodzaju ludzkiego osoby, ciskane są przeze Mnie w ocean egzystencji materialnej, pomiędzy różne demoniczne gatunki życia". (Bg. 16.19)

 

Zadaniem integralnych cząstek jest służenie całości, a kiedy nadużywają swej niezależności, podlegają cierpieniom zgodnie z prawami materii, tak jak przestępcy podlegają działaniom policji. Państwo uważa obywateli za swe integralne cząstki, lecz kiedy dany obywatel nadużywa swej względnej niezależności, państwo oddaje go w ręce policji. Życie obywatela będącego na wolności i życie obywatela w więzieniu nie są takie same. Podobnie, cierpień żywych istot w więzieniu materialnej natury nie można zrównywać z rozrywkami Najwyższego Pana, które odbywają się w absolutnej wolności sac-cid-ananda.

Żaden rząd nie chce, aby obywatele działali tak, że będą zmuszeni iść do więzienia i tam cierpieć. Oczywiście, rząd buduje więzienia, ale to nie oznacza, że rząd pragnie zamykać w nim obywateli. Właściwie to nieposłuszni obywatele zmuszają rząd do budowania więzień. Rząd nie robi tego dla własnej przyjemności. Musi on wydawać ogromne sumy pieniędzy, by je wybudować i utrzymywać. Wprost przeciwnie, rząd z zadowoleniem zniszczyłby wszystkie więzienia pod warunkiem, że w państwie nie byłoby nieposłusznych obywateli. Podobnie, Najwyższy Pan stworzył ten świat materialny, lecz Najwyższy Pan nie chce umieszczać w nim żywych istot. Żywe istoty same się na to decydują. Zatem mieszkańcy tego świata materialnego różnią się od tych, którzy są wiecznie zaangażowani w transcendentalne rozrywki Najwyższego Pana.

Impersonalistyczni moniści nie mają informacji o prawdziwym, niezależnym życiu w wiecznym królestwie duchowym. Według nich to duchowe królestwo jest po prostu pustką. To tak, jak gdyby więźniowie myśleli, że nie ma życia poza więzieniem. W życiu na zewnątrz więzienia z pewnością nie istnieją czynności typowe dla życia więziennego, ale nie jest ono pozbawione działania. Dusza z natury jest wiecznie aktywna, lecz impersonaliści próbują zaprzeczyć temu, że dusza działa w królestwie duchowym. Toteż błędnie uznają niedole życia więziennego za rozrywki Najwyższego Pana. Spowodowane jest to ich ubogą wiedzą.

Najwyższy Pan nigdy nie jest przyczyną działań i reakcji indywidualnej duszy. W Bhagavad-gicie kwestia ta została wyraźnie sprecyzowana w ten sposób:

na kartrtvam na karmani
lokasya srjati prabhuh
na karma-phala-samyogam
svabhavas tu pravartate

nadatte kasyacit papam
na caiva sukrtam vibhuh
ajnanenavrtam jnanam
tena muhyanti jantavah

"Wcielona dusza, będąc panem miasta-ciała, nie spełnia żadnych czynów, nie wytwarza owoców działania ani też nie nakłania nikogo do działania. Sprawcą tego wszystkiego są trzy cechy natury materialnej. Ani też Najwyższy Pan nie przyjmuje na Siebie niczyich grzechów czy pobożnych czynów. Wcielone żywe istoty są jednak zdezorientowane z powodu ignorancji, która okryła ich prawdziwą wiedzę". (Bg. 5.14-15)

Z cytatów tych jasno wynika, że cierpień ludzkości nie należy zrównywać z rozrywkami Najwyższej Istoty, ani też Najwyższa Istota nie jest za nie odpowiedzialna. Pan nigdy nie jest odpowiedzialny za czyjekolwiek zalety czy wady. Z powodu występnego działania poddawani jesteśmy coraz większym cierpieniom, podczas gdy czyny pobożne sytuują nas na ścieżce szczęścia. Zatem człowiek jest kowalem swego losu – materialnego szczęścia czy materialnej niedoli. Pan nie chce, aby żywa istota uwikłała się w reakcje czynności, dobre czy złe. Po prostu pragnie, aby wszyscy wrócili do domu, z powrotem do Boga. Dopóki nie rozbudzimy naszego czystego, wiecznego związku z Bogiem, bez wątpienia będziemy oszołomieni i nie będziemy wiedzieli, jak postępować. Wszystkie nasze czyny, dobre i złe, spełniane są na platformie ignorancji. Musimy wznieść się na platformę czystej wiedzy, która jest zrozumieniem, że jesteśmy wiecznymi sługami Najwyższego Pana i czerpiemy przyjemność z Jego transcendentalnych rozrywek. Najwyższy Pan czerpie z nich przyjemność jako pan, a my – jako słudzy Transcendentalną wiedzę można osiągnąć jedynie przez transcendentalną służbę oddania, jak opisuje to Bhagavad-gita.

tesam satata-yuktanam
bhajatam priti-purvakam
dadami buddhi-yogam tam
yena mam upayanti te

"Tym, którzy zawsze są Mi oddani i z miłością Mi służą, Ja daję inteligencję, która do Mnie ich prowadzi". (Bg. 10.10)

Jedynie przez pełnienie takiej służby oddania, a nie przez zwykłe gromadzenie ogromu różnorodnej wiedzy, możemy poznać Najwyższego Pana takim, jakim jest. Kiedy naprawdę poznamy Osobę Boga, wówczas możemy wziąć udział w Jego rozrywkach. Taki jest werdykt wszystkich pism objawionych.