Rozdział 8

 

Niewidzialny władca

 

 

"Nawet najbardziej skomplikowane komputery muszą być obsługiwane przez odpowiednio przygotowanych ludzi. Ta ogromna machina, jaką jest kosmos, działa z kolei pod kierunkiem najwyższego ducha, czyli Kryszny". Poniżej zamieszczamy obszerne fragmenty zaczerpnięte z pierwszego rozdziału książki "Matchless Gift", w którym Śrila Prabhupada tłumaczy, jak Bóg włada całym wszechświatem.

(...) Celem ruchu Hare Kryszna jest przywrócenie ludziom ich oryginalnej, czystej świadomości, jaką jest świadomość Kryszny. Woda spadająca w postaci deszczu nie jest niczym zanieczyszczona, lecz kiedy dotknie ziemi, mętnieje. Podobnie dzieje się z nami. Jako dusze, cząstki Boga, jesteśmy w swym oryginalnym, naturalnym stanie tak czyści jak On. W Bhagavad-gicie (15.7) Śri Kryszna oznajmia:

mamaivamśo jiva-loke
jiva-bhutah sanatanah
manah sasthanindriyani
prakrti-sthani karsati

"Żywe istoty w uwarunkowanym świecie są Moimi wiecznymi cząstkami, a pobyt w tym świecie jest przyczyną ich ciężkiej walki z sześcioma zmysłami, z umysłem włącznie".

Wszystkie istoty są więc cząstkami Kryszny. Kiedy mówimy "Kryszna", powinniśmy zawsze pamiętać, że odnosi się to do Boga, Najwyższej Osoby. Imię "Kryszna" wskazuje na wszechatrakcyjnego Najwyższego Pana. Odrobina złota ma te same własności co całe zasoby złota, a znikome cząstki ciała Kryszny przejawiają te same cechy co On. I ciało Boga, i wieczne ciało żywej istoty jest duchowe. W czystym stanie mamy postać przypominającą wyglądem postać Boga. Na podobieństwo deszczu spadającego na ziemię przychodzimy jednak do świata materialnego, którym włada zewnętrzna, materialna energia Kryszny.

Skoro mowa o energii zewnętrznej, czyli naturze materialnej, pojawia się pytanie, o czyją energię i naturę chodzi. Energia materialna nie działa niezależnie. Mówi o tym wyraźnie Bhagavad-gita. Głupiec może myśleć, iż np. maszyna pracuje samoczynnie. Tak jednak nie jest. Ktoś wprawia ją w ruch, chociaż czasem nie dostrzegamy tego z racji swych ograniczeń. Wiele urządzeń elektronicznych działa w zadziwiający sposób, a za całym tym skomplikowanym systemem stoi człowiek, który naciska odpowiedni przycisk. Łatwo to zrozumieć. Maszyna jest materią i nie może pracować sama z siebie. Magnetofon działa, lecz wyłącznie na życzenie i pod kierunkiem człowieka. Maszyna jako taka stanowi całość, niezdolną jednak do samodzielnej pracy bez ingerencji żywej istoty – duszy. Podobnie jest z całym stworzeniem określanym mianem natury. Przypomina ono wielką machinę, za którą stoi Bóg, Kryszna (Bhagavad-gita, 9.10):

mayadhyaksena prakrtih
suyate sa-caracaram
hetunanena kaunteya
jagad viparivartate

"O synu Kunti, natura materialna działa pod Moją kontrolą i stwarza wszelkie ruchome i nieruchome istoty Stosownie do jej praw ten kosmos powstaje i jest unicestwiany raz za razem".

(...) Kryszna mówi, iż to On kieruje naturą materialną, która panuje tak nad jednymi, jak i drugimi. Tym sposobem za wszystkim stoi najwyższy władca. Współczesnemu człowiekowi brakuje tego zrozumienia. Dlatego Towarzystwo Świadomości Kryszny stawia sobie za cel oświecenie ludzi opętanych przez trzy guny natury materialnej. Innymi słowy, naszym zadaniem jest przebudzenie rodzaju ludzkiego i przywrócenie go do normalnego stanu.

Na świecie, a szczególnie w Ameryce, działa mnóstwo uniwersytetów, a na każdym z nich wiele wydziałów. Gdzie można jednak znaleźć wydział poświęcony wiedzy, jaką przekazał Śri Kryszna w Bhagavad-gicie? Podczas spotkania ze studentami i pracownikami naukowymi Massachusetts Institute of Technology spytałem: "Czy macie wydział, który bada różnicę między martwym a żywym człowiekiem?" W chwili śmierci coś zanika bezpowrotnie. Za pomocą jakiej techniki można to przywrócić? Dlaczego naukowcy nie starają się rozwiązać tej kwestii? Odkładają ją na bok, ponieważ jest niezwykle złożona i zamiast tego gorliwie oddają się jedzeniu, spaniu, łączeniu się w pary oraz obronie. Pisma wedyjskie stwierdzają, że to zwierzęcy sposób działania. Zwierzęta również próbują jeść najlepiej jak potrafią, cieszyć się seksem, spać spokojnie i bronić się. Jaka jest zatem różnica między wiedzą ludzi a zwierząt? Wiedza ludzka powinna pójść dalej i dociec różnicy między martwym a żywym człowiekiem, między martwym a żywym ciałem. Tę naukę duchową przekazał Kryszna Arjunie na początku Bhagavad-gity. Jako przyjaciel Kryszny, Arjuna odznaczał się niezwykłą inteligencją, lecz jego wiedza – jak wiedza wszystkich ludzi – była ograniczona. Najwyższy Pan mówił mu o rzeczach wykraczających poza możliwości jego pojmowania. Tematy, jakie poruszył, określa się mianem adhoksaja, gdyż percepcja zmysłowa, pomocna przy zdobywaniu wiedzy materialnej, w ich przypadku zawodzi. Mikroskopy pozwalają dostrzec rzeczy niedostępne naszym oczom, nie ma jednak mikroskopu, który pozwoliłby zobaczyć duszę w ciele, choć ona istnieje.

Bhagavad-gita mówi, że w ciele fizycznym znajduje się jego właściciel. Jestem właścicielem ciała, w którym przebywam, a inni są właścicielami swoich ciał. Mówię: "Moja ręka", a nie: "Ja ręka". Ponieważ jest to moja ręka, różnię się od niej. Mówimy: "Moje oko, moja noga, moje to, moje tamto". Pośród tych rzeczy należących do mnie, gdzie jestem ja? Znalezienie odpowiedzi na to pytanie staje się możliwe dzięki medytacji. Podczas prawdziwej medytacji pytamy: "Gdzie jestem? Kim jestem?" Żadna materialna metoda poznania nie przyniesie odpowiedzi, dlatego uczeni odkładają ten problem na bok. Uważają go za zbyt trudny lub nieistotny i pomijają milczeniem. Inżynierowie skupiają uwagę na konstruowaniu i udoskonalaniu bezkonnych pojazdów i bezskrzydłych ptaków Kiedyś konie ciągnęły powozy i dzięki temu mieliśmy czyste powietrze. Teraz mamy samochody i rakiety, z których naukowcy są niezmiernie dumni. Skonstruowali sztuczne skrzydła dla samolotów i rakiet, ale nie potrafią stworzyć ciała pozbawionego duszy. Gdyby tego dokonali, okryliby się sławą. Ich nadzieje są jednak nieziszczalne, ponieważ żadna maszyna nie może pracować, jeśli nie stoi za nią dusza. Nawet najbardziej wymyślne komputery muszą być obsługiwane przez odpowiednio przygotowanych ludzi. Ta ogromna machina, jaką jest kosmos, działa z kolei pod kierunkiem najwyższego ducha, czyli Kryszny. Naukowcy przedstawiają rozmaite teorie na temat przyczyny stworzenia, lecz jedyną metodą zdobycia prawdziwej wiedzy jest słuchanie doskonałej istoty – Kryszny. Kto przyjmie wiedzę z Bhagavad-gity, dowie się, że cała kosmiczna machina, której częścią jest Ziemia, działa w tak cudowny sposób dzięki Krysznie.

 

Nasz proces zdobywania wiedzy jest niezmiernie prosty. Czerpiemy ją z Bhagavad-gity, głównej księgi wiedzy danej przez samego Boga, Najwyższą Pierwotną Osobę, doskonałą istotę. Ktoś mógłby powiedzieć, że chociaż my uznaliśmy Krysznę za doskonałego, wielu innych tego nie uczyniło. Nie kierowaliśmy się jednak własnym widzimisię czy sentymentem. Za oznajmieniem o doskonałości Kryszny stoją autorytety w rodzaju Vyasadevy, autora pism wedyjskich. Wedy są skarbnicą wiedzy, a ich autor uważa Krysznę za Boga, Najwyższą Osobę. Za Boga uznaje Krysznę także Narada, mistrz duchowy Vyasadevy, a Brahma, mistrz duchowy Narady, również za najwyższego władcę (iśvarah paramah krsnah).

Nikt w całym stworzeniu, łącznie z najbardziej potężnymi, nie może twierdzić, że jest niezależny. Tylko Kryszna nie ma nad sobą nikogo i dlatego jest Bogiem. Jest władcą wszystkich, nikt Go nie przewyższa, nikt nie sprawuje nad Nim kontroli. Nikt nie jest Mu też równy i nikt nie dzieli z Nim pozycji absolutnego władcy. Może to brzmieć dziwnie, gdyż w obecnych czasach spotykamy wielu tzw. bogów, szczególnie importowanych z Indii. Bogowie stali się czymś bardzo tanim. Ludzie w innych krajach mają szczęście, że nie produkuje się u nich bogów, w Indiach natomiast bogowie pojawiają się praktycznie każdego dnia. Często słyszymy o witanym przez tłumy bogu przybywającym do Los Angeles czy Nowego Jorku, lecz Kryszna nie jest bogiem wyprodukowanym w mistycznej fabryce. On nie stał się Bogiem, On Nim jest.

Wszystkie autorytety wedyjskie przyjmują, iż za gigantyczną naturą materialną stoi Bóg, Kryszna. Powinniśmy się z tym zgodzić. Akceptowanie autorytetu nie jest niczym nowym. Każdy uznaje autorytet w jakiejś postaci. Wiedzę zdobywamy od nauczyciela czy też rodziców Są to autorytety i uczenie się od nich leży w naszej naturze. W dzieciństwie pytaliśmy ojca: "Co to jest?", a ten odpowiadał: "To pióro, "To okulary", "To stół". Zadając rodzicom pytania dziecko poznaje nazwy przedmiotów i relacje między nimi. Dobrzy rodzice nie oszukują, zawsze udzielają mu wyczerpującej i poprawnej odpowiedzi. W przypadku, gdy duchowe nauki pochodzą od autorytetu, który nie oszukuje, nasza wiedza będzie doskonała. Jeśli zaś usiłujemy dojść do konkluzji na drodze spekulatywnych dociekań, popełniamy błąd. Indukcja, czyli wyprowadzanie wniosków ogólnych na podstawie obserwacji faktów jednostkowych, z racji naszych ograniczeń jest metodą ułomną.

Kiedy otrzymujemy informacje z doskonałego źródła, jakim jest Kryszna, i kiedy powtarzamy je, wtedy nasze słowa również można uznać za doskonałe i autorytatywne. Istota sukcesji uczniów (parampara) sprowadza się do słuchania Kryszny lub autorytetów, które Go przyjęły, i dokładnego powtarzania tego, co powiedzieli. W Bhagavad-gicie (4.2) Kryszna poleca tę metodę zdobywania wiedzy:

evam pnrampara-praptam
imam rajarsayo viduh

"Ta najwyższa nauka została przekazana za pośrednictwem sukcesji uczniów i święci królowie zapoznali się z nią w ten sposób".

Niegdyś wiedzę przekazywali wielcy święci królowie uznani za autorytety. Władcy byli mędrcami (rsi) i wielbicielami Boga, a nie zwykłymi osobami, dlatego rząd pod ich przewodnictwem działał bez zarzutu. W czasach wedyjskich wielu królów osiągnęło doskonałość jako wielbiciele Boga. Na przykład maharadża Dhruva, chcąc ujrzeć Boga, poddał się ascezie i po sześciu miesiącach osiągnął swój cel. (...)

Ścieżka świadomości Kryszny opiera się na ascezie, ale niezbyt surowej. Ograniczenia dotyczą jedzenia i życia seksualnego (spożywa się jedynie prasadam, potrawy najpierw ofiarowane Krysznie, a seks dozwolony jest tylko w małżeństwie). Mamy też inne zasady, których przestrzeganie sprzyja procesowi duchowemu. W dzisiejszych czasach naśladowanie maharadży Dhruvy nie jest możliwe, lecz stosowanie się do pewnych podstawowych wskazówek wedyjskich pomoże nam w rozwinięciu świadomości duchowej, świadomości Kryszny. W miarę czynienia postępu doskonali się też nasza wiedza. Jaki jest pożytek z bycia naukowcem czy filozofem, skoro nie potrafimy przewidzieć swego przyszłego życia? Samozrealizowany adept świadomości Kryszny z łatwością może powiedzieć, jakie będzie jego przyszłe życie, kim jest Bóg, czym jest żywa istota i jaki jest jej związek z Bogiem. Jego wiedza jest doskonała, jako że pochodzi z doskonałych ksiąg – Bhagavad-gity i Śrimad-Bhagavatam.

Oto świadomość Kryszny Każdy – nawet analfabeta – zdoła podjąć ten łatwy proces i tym sposobem udoskonalić swe życie. Wystarczy, że będzie intonować mantrę Hare Kryszna, Hare Kryszna, Kryszna Kryszna, Hare Hare / Hare Rama, Hare Rama, Rama Rama, Hare Hare. Kryszna dał nam język i uszy, i ku naszemu zdumieniu poznać Go można za pośrednictwem tych właśnie organów zmysłowych, a nie oczu. Słuchając Kryszny uczymy się panować nad językiem, a kiedy język znajdzie się pod kontrolą, poddadzą się jej inne zmysły Język jest najbardziej nienasycony i trudny do opanowania, lecz można nad nim zapanować intonując Hare Kryszna i spożywając potrawy ofiarowane Najwyższemu Panu.

Nie sposób pojąć Kryszny na drodze percepcji zmysłowej czy spekulatywnych dociekań. Konieczne jest podporządkowanie. On sam poleca to w Bhagavad-gicie (18.66):

sarva-dharman parityajya
mam ekam śaranam vraja
aham tvam sarva-papebhyo
moksayisyami ma śucah

"Porzuć wszelkie rodzaje religii i po prostu podporządkuj się Mi, a Ja uwolnię cię od następstw grzechów. Nie lękaj się więc"

Niestety, z racji swego buntowniczego usposobienia odrzucamy autorytety. Nie możemy jednak odrzucić autorytetu potężnej natury materialnej. Śmieszy człowiek, który głosi swą niezależność, a jednocześnie ślepo podąża za zmysłami, dokądkolwiek go prowadzą. Nasze deklaracje o niezależności to głupota. Wszyscy jesteśmy kontrolowani, chociaż mówimy, że odrzucamy autorytety. W tym przejawia się iluzja. Mamy tylko małą niezależność, która sprowadza się do wyboru między zwierzchnictwem zmysłów lub Kryszny. Najlepszym i najwyższym autorytetem jest Kryszna, jako że zawsze pragnie naszego dobra i instruuje nas dla naszej korzyści. Ponieważ musimy przyjąć jakiś autorytet, dlaczego nie miałby nim być On? Jedynie dzięki słuchaniu o Jego chwale opisanej w Bhagavad-gicie i Śrimad-Bhagavatam oraz intonowaniu Jego imion – Hare Kryszna – prędko osiągniemy doskonałość.