Rozdział 5 

 

Dusza i jej ciała

 

 

"Cierpicie, ponieważ w przeszłym życiu zadowalaliście zmysły i dostaliście ciało stosownie do swej karmy" – mówi Śrila Prabhupada podczas wykładu w świątyni Kryszny w Detroit w czerwcu 1976 roku. Dalej zdradza sekret uwolnienia się od karmy i zaznania najwyższego szczęścia.

yathajnes tamasa yukta
upaste vyaktam eva hi
na veda purvam aparam
nasta-janma-smrtis tatha

"Człowiek pogrążony we śnie działa zgodnie z rodzajem ciała, jakie w tym śnie ma i utożsamia się z nim. Podobnie utożsamia się z obecnym ciałem, które otrzymał stosownie do pobożnych i bezbożnych uczynków, nie znając przy tym swych przeszłych i przyszłych wcieleń" (Śrimad-Bhagavatam 6.1.49).

Powyższy przykład dobrze ilustruje ignorancję okrywającą żywą istotę w świecie materialnym. Kiedy śpimy; zapominamy o sobie – o swoim nazwisku, miejscu zamieszkania, koncie w banku. Zapominamy o wszystkim. A po przebudzeniu zapominamy o tym, co działo się we śnie. I na jawie, i we śnie jesteśmy jednak obserwatorami własnych czynności. Tak więc my, czyli dusza, która tego doświadcza, pozostajemy niezmienni, zmieniają się zaś warunki i to one są przyczyną zapomnienia.

Nie pamiętamy też swego poprzedniego życia i nie wiemy, czym będziemy w przyszłym. Faktem jest, że jako dusze jesteśmy wieczni. Istnieliśmy, istniejemy i będziemy istnieć. Kryszna wyjaśnia to w Bhagavad-gicie (2.12): "Arjuno, ty, Ja oraz wszyscy inni zgromadzeni na polu bitwy istnieliśmy wcześniej i będziemy istnieć w przyszłości". Przekonanie o swej wieczności wyznacza początek życia duchowego.

Jako dusze, nie rodzimy się ani nie umieramy (na jayate mriyate va kadacit). Nie giniemy, kiedy nadchodzi kres materialnego ciała (na hanyate hanyamane śarire). Ciało umiera przez cały czas. Ciało chłopca i młodzieńca odeszło. Także nasze obecne ciało przestanie istnieć, po czym dostaniemy kolejne (tatha dehantara-praptih).

Fizyczne ciało ginie, kiedy opuszcza je dusza. Jest ono zbudowane z materii, a wszystko, co materialne, ma swój kres. Tym materia różni się od ducha.

Zmieniamy ciała jedno po drugim. Dlaczego istnieje tak wiele rodzajów ciał? Ponieważ żywa istota obcuje z różnymi cechami (guna) natury materialnej i w zależności od tego, która z nich wywiera na nią wpływ, wchodzi w określone fizyczne ciało.

Ciało, w którym teraz przebywamy, jest wynikiem naszego działania w przeszłości. Karmana daiva-netrena jantur dehopapattaye. Rodzaj ciała zależy od wcześniejszych uczynków. Natura działa automatycznie stosownie do naszej karmy. Przypuśćmy, że przeznaczona jest wam jakaś choroba. W pewnym momencie zachorujecie więc i będziecie musieli cierpieć. Kiedy dostajemy się pod wpływ gun natury, musimy przechodzić z ciała do ciała. Prawa natury funkcjonują doskonale.

Otrzymawszy ciało cywilizowanego człowieka powinniśmy zadać sobie pytanie, dlaczego cierpimy. Chodzi o to, że oczarowani urokiem iluzji (maya) przyjmujemy cierpienie za przyjemność. Maya znaczy "to, czego nie ma". Wydaje się nam, że doznajemy radości, lecz jest na odwrót. Przebywając w materialnym ciele musimy cierpieć. Lodowate zimno czy żar lejący się z nieba odczuwamy z racji posiadania ciała. Kiedy indziej z kolei doznajemy przyjemności. W Bhagavad-gicie (2.14) Kryszna radzi:

matra-sparśas tu kaunteya
śitosna-sukha-duhkha-dah
agamapayino 'nityas
tams titiksasva bharata

"Ciało jest źródłem materialnego szczęścia i cierpienia, które przychodzi i odchodzi jak pory roku. Niech cię to nie niepokoi. Spróbuj to tolerować".

Dopóki przebywamy w świecie materialnym, dopóty szczęście i nieszczęście będzie przychodzić i odchodzić. Należy przyjmować je ze spokojem. Naszym prawdziwym obowiązkiem jest samorealizacja, którą powinniśmy zajmować się nieprzerwanie. To ona jest celem życia ludzkiego. Cierpienie i tzw. szczęście będzie trwać tak długo, jak długo mamy materialne ciało. Trzeba dojść do punktu, w którym zrozumiemy, że nie jesteśmy ciałem, lecz duszą, a ciało otrzymaliśmy z racji swych przeszłych uczynków.

Rozsądny człowiek zada sobie pytanie: "Ponieważ jestem duszą, a ciało to tylko jej okrycie, czy nie ma sposobu na położenie kresu wędrówki z ciała do ciała?" Powinniśmy stale myśleć o tym, jak pozbyć się zanieczyszczenia płynącego z faktu posiadania materialnego ciała.

Na nieszczęście współcześni ludzie nie pytają o to. Szaleją za uciechami zmysłowymi i postępują nieodpowiedzialnie. Śrimad-Bhagavatam (5.5.4) wyjaśnia:

nunam pramattah kurute vikarma
yad indriya-pritaya aprnoti
na sadhu manye yata atmano 'yam
asann api kleśada asa dehah

"Ci, którzy pragną jedynie uciech zmysłowych, są z pewnością szaleni i dokonują wielu odrażających czynów. Z tej racji nieprzerwanie wędrują z ciała do ciała, doznając przy tym różnych cierpień".

Nie uświadamiamy sobie, iż ciało przynosi ból (kleśada). Chwilami odczuwamy przyjemność, w rzeczy samej ciało jest jednak źródłem bólu. Nasuwa się nam w związku z tym pewien przykład. Niegdyś przestępcę karano związując mu ręce i zanurzając pod wodę. Prawie uduszonego wyciągano za włosy i pozwalano zaczerpnąć powietrza, po czym ponownie zanurzano.

Kiedykolwiek doznajemy jakiejś przyjemności w świecie materialnym, przypomina ona odczucie owego przestępcy wyciąganego z wody. Cierpienie przeplatane kilkoma chwilami ulgi – oto natura życia w tym świecie.

 

Dlatego Sanatana Goswami, bogaty minister w muzułmańskim rządzie Indii, zapytał Śri Caitanyę Mahaprabhu: ke ami, kene amaya jare tapa-traya. "Kim jestem? Czemu spadają na mnie trojakie nieszczęścia?" W tym przejawia się prawdziwa mądrość. Cierpimy bezustannie, a źródłem tego cierpienia jest nasz umysł lub nasze ciało, inne istoty oraz zakłócenia w naturze. Nie chcemy tego, a mimo to nieszczęścia przychodzą. Powinniśmy zatem w pierwszej kolejności spytać mistrza duchowego: "Dlaczego cierpię?"

Staliśmy się jednakże tępi niczym zwierzęta, z tego też względu nigdy nie zadajemy sobie tego pytania. Każdy wie, że zwierzęta cierpią, ale nie mogą zapytać, dlaczego tak jest. Zwierzę przywiezione do rzeźni nie spyta o powód, dla którego się tu znalazło. Tymczasem istota ludzka postawiona w podobnej sytuacji podniesie krzyk: "Ten człowiek chce mnie zabić! Dlaczego?!" Życie ludzkie tym różni się więc od zwierzęcego, że człowiek może dociekać przyczyny swego cierpienia.

Cierpicie bez względu na to, czy jesteście prezydentem Nixonem, czy zwykłym śmiertelnikiem. Cierpicie, gdyż macie materialne ciało, a wasze postępowanie zmusi was do wejścia w następne. Cierpicie, ponieważ w przeszłym życiu zadowalaliście zmysły i otrzymaliście ciało stosownie do swej karmy. Jeśli będziecie oddawać się uciechom zmysłowym w tym życiu i nie spróbujecie wznieść się na wyższy poziom, dostaniecie kolejne ciało i ponownie doświadczycie cierpienia. Na mocy praw natury wejdziecie w ciało odpowiadające stanowi waszego umysłu w chwili śmierci. A skoro tylko znajdziecie się w nim, już w łonie matki cierpienia zaczną się na nowo. Pozostawanie w takim ciasnym miejscu przez tyle miesięcy, ze skurczonymi kończynami, bez możliwości ruchu, to cierpienie. W dzisiejszych czasach dochodzi jeszcze ryzyko utraty życia w łonie. Kiedy zaś wydostajemy się na zewnątrz, przychodzą kolejne niedole. Powinniśmy więc zastanowić się, dlaczego ich doświadczamy i jak możemy je przerwać. Dopóki nie zadamy sobie tego pytania, będziemy na poziomie zwierząt, a to oznacza, iż nasze życie ludzkie jeszcze się nie zaczęło.

Dociekanie przyczyny cierpienia określa się mianem brahma-jijnasa, dociekania Prawdy Absolutnej. Vedanta-sutry zaczynają się słowami: athato brahma-jijnasa. "Otrzymawszy ciało ludzkie powinno się poszukiwać Brahmana, Prawdy Absolutnej". Należy zatem wykorzystać ten fakt, a nie żyć jak zwierzęta, którym tego rodzaju poszukiwania są obce.

Walcząc o byt czynimy wysiłki, by położyć kres cierpieniom. Dlaczego staramy się zarobić? Ponieważ mamy nadzieję, że pieniądze przyniosą nam ulgę. Trwa więc powszechna walka o przetrwanie, a szczęścia szukamy w zadowalaniu zmysłów Tam go jednak nie znajdziemy. Prawdziwe szczęście jest duchowe i płynie ze służenia Krysznie. Szczęście materialne to jego wypaczone odbicie.

Przypomina ono miraż na pustyni. Kiedy, spragnione zwierzę pada ofiarą złudzenia, biegnie w kierunku mirażu i umiera. Wiemy, że na pustyni nie ma wody, że jej obraz to wynik złudzenia optycznego, ale zwierzęta nie są tego świadome. Życie ludzkie oznacza rezygnację z pogoni za szczęściem płynącym z uciech zmysłowych, które przypomina miraż, i podjęcie próby osiągnięcia szczęścia duchowego.

Owo wyższe szczęście przychodzi dzięki intonowaniu mantry: Hare Kryszna, Hare Kryszna, Kryszna Kryszna, Hare Hare / Hare Rama, Hare Rama, Rama Rama, Hare Hare. Ta prosta czynność uśmierza wszelki ból płynący z życia w tym świecie.

Cierpimy z racji brudu w sercu. Przypominamy przestępcę, który myśli: "Jeśli zdobędę taką a taką rzecz, będę szczęśliwy", i z narażeniem życia popełnia występek. Złodziej wie, że w razie złapania przez policję grozi mu kara więzienia, a mimo to kradnie. Dlaczego? Nunam pramattah. Oszalał na punkcie uciech zmysłowych. To wszystko.

Musimy wykorzenić z serca nieczyste pragnienia, które popychają nas ku przyjemnościom zmysłowym i są źródłem bólu. W obecnych czasach metoda oczyszczenia jest niezwykle łatwa dzięki Caitanyi Mahaprabhu. Wystarczy intonować Hare Kryszna. Ceto-darpana-marjanam bhava-maha-davagni-nirvapanam. Powtarzanie tej mantry zatrzyma cierpienia powodowane nieprzerwaną wędrówką z ciała do ciała. To takie proste. Kasta, wyznanie, narodowość, kolor skóry czy pozycja społeczna nie mają znaczenia. Najwyższy Pan miłosiernie obdarzył każdego z nas językiem i uszami. Możemy więc intonować Hare Kryszna, Hare Kryszna, Kryszna Kryszna, Hare Hare / Hare Rama, Hare Rama, Rama Rama, Hare Hare. Róbcie to i bądźcie szczęśliwi.