Rozdział 4

 

Wyjaśnienie zjawiska reinkarnacji

 

 

Pamiętanie poprzednich wcieleń może być fascynujące, prawdziwym jednak celem zrozumienia zjawiska reinkarnacji jest wyrwanie się z bolesnego cyklu powtarzających się narodzin i śmierci. W sierpniu 1973 roku podczas wykładu w Londynie Śrila Prabhupada ostrzega: "Umierać i rodzić się znowu to marny interes. Po śmierci ponownie będziemy musieli wejść do łona jakiejś matki, a w obecnych czasach matki zabijają swe nie narodzone jeszcze dzieci".

dehino 'smin yatha dehe
kaumaram yauvanam jara
tatha dehantara-praptir
dhiras tatra na muhyati

"Jak w tym ciele dusza bezustannie wędruje – od wieku chłopięcego poprzez młodość aż do starości – tak po śmierci przechodzi do innego ciała. Zmiany te nie zwodzą osoby zrównoważonej" (Bhagavad-gita 2.13).

Mało kto potrafi pojąć ten prosty werset. Dlatego Kryszna mówi: dhiras tatra na muhyati. Zrozumieć go może tylko człowiek trzeźwo myślący. Na czym polega trudność? Wyjaśnienie Kryszny jest takie przejrzyste! Życie dzieli się na trzy etapy. Pierwszy (kaumaram) trwa do wieku piętnastu lat. Od szesnastego roku życia zaczyna się młodość (yauvanam). A po czterdziestce czy pięćdziesiątce przychodzi starość (jara). Ludzie opanowani, trzeźwo myślący (dhira) wiedzą: "Zmieniłem ciało. Pamiętam, jak w dzieciństwie bawiłem się i skakałem. Potem dorosłem i cieszyłem się życiem z rodziną i przyjaciółmi. Teraz jestem starcem, a po śmierci ciała wejdę w nowe".

W poprzednim wersecie Kryszna mówi Arjunie: "Wszyscy – ty, Ja oraz żołnierze i królowie obecni tutaj – istnieliśmy, istniejemy i będziemy istnieć". Niegodziwcy powiedzą: "Jak to możliwe, żebym już kiedyś żył? Urodziłem się w tym i tym roku. Wcześniej mnie nie było. Istnieję teraz, lecz skoro tylko umrę, przestanę istnieć". Kryszna mówi jednak wyraźnie: "Ty, Ja, my wszyscy istnieliśmy, istniejemy i będziemy nadal istnieć". Czy to fałsz? Nie, to fakt. Przed narodzinami w tym ciele przebywaliśmy w innym, a po śmierci obecnego ciała będziemy wciąż żyć, tyle że w kolejnym.

Siedemdziesiąt lat temu byłem dzieckiem, potem stałem się młodzieńcem, a teraz jestem starym człowiekiem. Moje ciało się zmieniło, lecz nie ja, jego właściciel. Czy trudno to pojąć? Dehino 'smin yatha dehe. Dehinah znaczy "właściciel ciała", a dehe – "w ciele". To ciało podlega zmianom, a nie dusza, właściciel ciała.

Każdy rozumie, że ciało się zmieniło. To samo zajdzie w przyszłym życiu. Inna rzecz, że tego nie pamiętamy Nie pamiętam, jakie miałem ciało w poprzednim życiu. Zapominanie leży w naszej naturze. Nie oznacza to jednak, iż coś się nie zdarzyło. W dzieciństwie robiłem mnóstwo rzeczy, o których już nie pamiętam, moi rodzice zaś pamiętają.

Śmierć to po prostu zapomnienie, czym byliśmy w poprzednim życiu. Naprawdę bowiem ja jako dusza nie umieram. Przypuśćmy, że zmieniam ubranie. Jako chłopiec i młody człowiek nosiłem określone ubrania. Teraz, jako starzec, asceta, ubieram się w coś innego. Rodzaj ubrań się zmienił, co wcale nie oznacza, że ich właściciel umarł.

Oto proste wyjaśnienie wędrówki duszy.

Poza tym wszyscy jesteśmy indywidualnościami. Nie ma kwestii zlania się z innymi. Bóg jest osobą i my także jesteśmy osobami. Nityo nityanam cetanaś cetananam. "Spośród wszystkich wiecznych, świadomych, indywidualnych istot jedna jest najwyższa". Różnica między Bogiem a nami polega na tym, że Jego ciało się nie zmienia, podczas gdy nasze ciała w świecie materialnym zmianom podlegają. Kiedy znajdziemy się w świecie duchowym, ten proces się zatrzyma. Jak Kryszna ma swą sac-cid-ananda-vigraha, wieczną postać pełną szczęścia i wiedzy, tak my po powrocie do Niego będziemy mieć taką samą postać. Choć Kryszna przychodzi do świata materialnego, nie zmienia ciała. Dlatego nosi m.in. imię Acyuta, "Ten, który nigdy nie upada".

Kryszna nie podlega zmianom, nie upada, ponieważ włada energią materialną (maya). My zaś znajdujemy się pod jej kontrolą. Na dodatek Kryszna włada nie tylko energią materialną, lecz także duchową – w rzeczy samej wszystkimi energiami. To, co przejawione, jest energią Kryszny, tak jak ciepło i światło są energiami słońca.

Istnieje wiele energii, które dzieli się na trzy zasadnicze kategorie: zewnętrzną, wewnętrzną oraz graniczną. Żywe istoty należą do energii granicznej. Graniczna oznacza, że w zależności od własnego pragnienia pozostawać możemy bądź pod wpływem energii zewnętrznej, bądź wewnętrznej. W tej kwestii mamy wolną rękę. Po wygłoszeniu Bhagavad-gity Kryszna zwrócił się do Arjuny: yathecchasi tatha kuru. "Możesz uczynić, co zechcesz". Zostawił decyzję Arjunie. Kryszna nie wymusza na nikim podporządkowania. Przymus działa na krótką metę. Mówię swym uczniom, by wstawali wcześnie rano. To rada, a nie rozkaz. Można raz czy dwa razy zmusić kogoś do wczesnego wstania, ale jeśli nie będzie chciał tego robić, przymus nie odniesie skutku. Kryszna również nie zmusza nikogo do opuszczenia świata materialnego.

Na wszystkie dusze uwarunkowane oddziałuje zewnętrzna, materialna energia. Kryszna przychodzi tu, by wyrwać nas spod tego wpływu. Będąc cząstkami Kryszny jesteśmy jego dziećmi. Kiedy syn ma kłopoty, ojciec cierpi. Przypuśćmy; że syn oszalał lub – jak to bywa w dzisiejszych czasach – został hipisem. Ojcu jest wtedy bardzo przykro, że syn prowadzi takie marne życie. Dusze uwarunkowane cierpią w świecie materialnym żyjąc łajdackim, nikczemnym życiem. Kryszna nie jest z tego zadowolony. Dlatego przychodzi osobiście i uczy nas, jak wróci do Niego. (Yada yada hi dharmasya glanir bhavati... tad-atmanam srjamy aham.)

Kryszna zstępuje w swej oryginalnej postaci. Niestety, myślimy o Nim jako o jednym z nas. W pewnym sensie to fakt, gdyż jest naszym ojcem, a my jesteśmy Jego dziećmi. On jest jednak główną istotą. Nityo nityanam cetanaś cetananam. Jest potężniejszy niż my. Jest najpotężniejszy. My mamy odrobinę mocy, Jego moc nie ma granic. Nie zdołamy dorównać Bogu lub Go przewyższyć. Wszyscy stoją niżej od Niego. Ekale iśvara krsna, ara saba bhrtya. Kryszna to jedyny władca i każdy jest Jego sługą. Bhoktaram yajna-tapasam sarva-loka-maheśvaram. Mówi o sobie: "Jestem jedynym podmiotem radości; jestem właścicielem wszystkiego". I to prawda.

 

Tak więc my zmieniamy ciała, a Kryszna nie. Dowodem na to jest fakt, iż pamięta On przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Z czwartego rozdziału Bhagavad-gity dowiadujemy się, że około 120 000 000 lat temu Kryszna przekazał jej nauki bogu słońca. Jak to możliwe, że nadal pamięta to zdarzenie? Ponieważ nigdy nie zmienia ciała. My zapominamy, gdyż nasze ciało zmienia się bez przerwy, co potwierdza medycyna. Krwinki powstają co sekundę. Zmiany w ciele zachodzą jednak niepostrzeżenie. Oto dlaczego rodzice nie zauważają, że ich dziecko rośnie. Ktoś trzeci natomiast po dłuższym niewidzeniu od razu dostrzega zmianę. Matka i ojciec tego nie widzą, ponieważ przebywają z dzieckiem przez cały czas. Nasze ciało zmienia się bezustannie, lecz ja – dusza, właściciel ciała – jestem nadal taki sam.

Jako dusze jesteśmy wieczni, choć z racji zmian zachodzących w ciele przechodzimy narodziny, starość, choroby i śmierć. Ruch świadomości Kryszny pragnie uwolnić ludzi od tego. Zadajmy sobie następujące pytanie: "Jestem wieczny, jak mogę więc znaleźć dla siebie trwałą sytuację?" Każdy chce żyć wiecznie, nikt nie chce umierać. Gdybym stanął przed wami z rewolwerem w ręku, zaczęlibyście krzyczeć, gdyż nie chcecie umrzeć. Umierać i rodzić się znowu to marny interes. Po śmierci będziemy musieli wejść do łona jakiejś matki, a w obecnych czasach matki zabijają swe nie narodzone jeszcze dzieci. A potem kolejna matka ... Ciągłe przechodzenie z ciała do ciała to długi i przykry proces. W podświadomości zostaje po nim ślad i dlatego nie chcemy umierać.

"Skoro jestem wieczny, dlaczego znalazłem się w tymczasowej sytuacji?" Oto inteligentne pytanie, które dotyka sedna prawdziwego problemu. Niegodziwcy odkładają go jednak na bok. Myślą raczej o tym, jak jeść, jak spać, jak uprawiać seks i jak się bronić. Choćby nawet jadali i sypiali do woli, w końcu i tak muszą umrzeć. Śmierć jest problemem, lecz ludzie nie przykładają do tego wagi. Wykazują za to wielką chęć rozwiązania tymczasowych problemów, które tak naprawdę problemami nie są. Ptaki i zwierzęta także jedzą, śpią, bronią się i współżyją seksualnie. Wiedzą, jak to robić. Nie potrzebują do tego ani wykształcenia, ani tzw. cywilizacji. Nie na tym polega więc nasz prawdziwy problem. Prawdziwym problemem jest fakt, iż musimy umrzeć wbrew swemu pragnieniu.

Niegodziwcy nie rozumieją tego. Zaprzątają sobie za to głowę tymczasowymi problemami. Przypuśćmy, że panuje dojmujące zimno. Szukamy wtedy ciepłego ubrania lub kominka, przy którym można by się ogrzać, a kiedy te rzeczy są nieosiągalne, cierpimy. Dotkliwe zimno jest więc problemem, tyle że przejściowym. Zima przychodzi i odchodzi. Mój prawdziwy problem leży w tym, że z racji swej ignorancji rodzę się, choruję, starzeję i umieram. Kryszna mówi: janma-mrtyu-jara-vyadhi-duhkha-dosanudarśanam. Wiedza przejawia się w świadomości istnienia tych czterech problemów – narodzin, śmierci, starości i chorób.

Przytoczyłem słowa Kryszny: dhiras tatra na muhyati. "Zrównoważony człowiek nie jest oszołomiony w chwili śmierci". Kiedy w młodości przygotujecie się właściwie, zdobędziecie wykształcenie, w przyszłości zaowocuje to dobrą posadą i ogólnie zadowalającą sytuacją życiową. Jeśli w tym życiu przygotujecie się do powrotu do domu, do Boga, w momencie śmierci nie doświadczycie niepokoju. Towarzyszyć wam będzie przekonanie: "Wracam do domu, do Boga. Nie będę już więcej zmieniać materialnych ciał. Dostanę ciało duchowe. Będę bawić się, tańczyć i jeść z Kryszną". Świadomość Kryszny przygotowuje do przyszłego życia.

Czasami umierający krzyczy, ponieważ stosownie do prawa karmy wielcy grzesznicy widzą przed śmiercią przerażające sceny. Tacy ludzie wiedzą, że czeka ich wejście w jakieś odrażające ciało. Pobożne istoty, bhaktowie, umierają zaś w spokoju. Głupiec powie: "Wy umieracie i niewielbiciele też, jaka jest więc między wami różnica?" Kotka przenosi w pyszczku i kocięta, i mysz. Wydaje się, że łapie swe młode i mysz w ten sam sposób. Tak jednak nie jest. Kotek niesiony w pyszczku matki doznaje przyjemności, natomiast dla myszy oznacza to śmierć. Chociaż wielbiciele Kryszny i niewielbiciele umierają, inaczej odczuwają ten moment. Nie myślcie, że spotykają śmierć jednakowo. Ciało może zachowywać się tak samo, lecz istnieje różnica w świadomości.

W Bhagavad-gicie (4.11) Kryszna oznajmia:

janma karma ca me divyam
evam yo vetti tattvatah
tyaktva deham punar janma
naiti mam eti so 'rjuna

Jeśli po prostu próbujesz zrozumieć Krysznę, pójdziesz do Niego po śmierci. Wszystko, co dotyczy Kryszny, jest duchowe, transcendentalne – Jego działanie, przychodzenie do tego świata, czczenie Go, Jego świątynia, Jego chwała. Kto pojął te rzeczy lub próbuje je pojąć, dostąpi wyzwolenia z cyklu narodzin i śmierci. Tak mówi Najwyższy Pan. Potraktujcie więc poważnie poznanie Kryszny i bądźcie Go świadomi. Wtedy wszystkie te problemy – narodziny, choroby, starość i śmierć – same się rozwiążą.

Trzeźwo myślący człowiek (dhira) zada sobie pytanie: "Chcę żyć wiecznie, a mimo to śmierć przychodzi. Chcę być zdrowy, a choruję. Nie chcę się starzeć, a mimo to starość przychodzi. Dlaczego?" Janma-mrtyu-jara-vyadhi. To są prawdziwe problemy. Można je rozwiązać dzięki podjęciu świadomości Kryszny, dzięki zrozumieniu Go. A zrozumieniu Pana służy Bhagavad-gita. Zadbajcie o swą pomyślność. Zrozumcie, że nie jesteście tym ciałem. Przebywacie w ciele, lecz nim nie jesteście. Ptak może siedzieć w klatce, ale on sam nie jest klatką. Głupcy troszczą się o klatkę, a ptak cierpi głód. My cierpimy głód duchowy. Dlatego nikt w tym świecie nie jest szczęśliwy. W tak bogatym kraju jak Ameryka, gdzie jest pod dostatkiem pożywienia, miejsca do życia i materialnych przyjemności, młodzi ludzie stają się hipisami. Ten brak zadowolenia wynika z głodu duchowego. Gdy cierpisz głód duchowy, nie będziesz szczęśliwy mimo dostatku.

Potrzebujemy duchowego odrodzenia. Musicie zrozumieć, że nie jesteście ciałem, lecz brahmanem, duszą. Aham brahmasmi. Wtedy zaczniecie odczuwać szczęście. Brahma-bhutah prasannatma na śocati na kanksati samah sarvesu bhutesu. Wtedy przyjdzie wolność, równość, braterstwo. Bez tego pozostaną one jedynie wzniosłymi słowami bez pokrycia. Wznieście się do poziomu duchowego, a wtedy będziecie wszystkich widzieć jednakowo. W przeciwnym wypadku będziecie myśleć: "Jestem człowiekiem, a to jest krowa. Zabiję ją i zjem". Dlaczego? Jakie masz do tego prawo? Z braku świadomości Kryszny nie potrafisz spojrzeć na żywe istoty jednakowo. W świecie materialnym tzw. wykształcenie, kultura i braterstwo to oszustwo. Właściwym przedmiotem studiów powinna być świadomość Kryszny. Wtedy i tylko wtedy społeczeństwo zazna szczęścia.

Dziękuję bardzo.