Rozdział 21
Powszechna
jedność
Grudzień 1969
roku, Boston. Śrila Prabhupada proponuje przedstawicielom międzynarodowej
organizacji studenckiej niezwykle praktyczny i prosty, a zarazem
wzniosły sposób osiągnięcia pokoju i jedności na świecie. Zwracając uwagę
na rosnącą liczbę flag przed budynkiem Organizacji Narodów Zjednoczonych
zauważa, że idea internacjonalizmu nie przyniosła oczekiwanych rezultatów,
ponieważ "wasze poczucie internacjonalizmu kłóci się z moim.
Powinniśmy znaleźć właściwe centrum dla naszych uczuć... Tym centrum jest
Kryszna".
Dziękuje wam, że zechcieliście przybyć na spotkanie z ruchem świadomości
Kryszny. Reprezentujecie międzynarodową organizację studencką. Istnieje wiele
innych międzynarodowych organizacji, np. Organizacja Narodów Zjednoczonych.
Idea zjednoczonej międzynarodowej społeczności jest bardzo wzniosła, lecz
należałoby ustalić, wokół czego ta społeczność powinna się skupiać.
Od kamienia wrzuconego w wodę rozchodzą się kręgi sięgające samego brzegu.
Podobnie jest z falami radiowymi. To samo dzieje się z naszymi
uczuciami.
W początkowym okresie życia dziecko interesuje się wyłącznie jedzeniem. Wpycha
do ust wszystko, co wpadnie mu w ręce. Myśli tylko o sobie. Kiedy
trochę podrośnie, dzieli się z rodzeństwem, gdyż zaczyna budzić się
w nim poczucie wspólnoty. Potem pojawia się miłość do rodziców, narodu,
kraju, aż w końcu do całej ludzkości. Jeśli nie skupimy swych uczuć na
właściwym obiekcie, będziemy odczuwać niedosyt.
Definicja słowa "narodowość" brzmi następująco: "przynależność
do danego narodu; poczucie tej przynależności". Macie poczucie
solidarności z innymi Amerykanami, ponieważ urodziliście się w jednym
kraju. Niektórzy oddają nawet życie za swych rodaków. W rozumowaniu tym
tkwi jednak pewien błąd. Skoro wspólnota obejmuje wszystkich urodzonych na
waszej ziemi, dlaczego wykluczać z niej zwierzęta? Dlaczego ich nie uważa
się za Amerykanów? Błędnie ograniczamy uczucia do istot ludzkich.
A ponieważ nie uważamy zwierząt za rodaków, posyłamy je do rzeźni.
Nasze uczucia nie są skupione na odpowiednim obiekcie. Kiedy centrum wybrane
jest właściwie, możemy zakreślić wokół niego dowolną ilość okręgów, które nigdy
nie będą na siebie zachodzić; przeciwnie – rozchodzić się będą coraz szerzej we
wszystkich kierunkach. Na nieszczęście skupiamy uczucia wokół niewłaściwego
centrum. Stąd wasze poczucie przynależności narodowej i internacjonalizmu
kłóci się z moim. Powinniśmy znaleźć właściwe centrum dla naszych uczuć.
Wtedy będziemy mogli je poszerzać coraz bardziej bez obawy wejścia
w konflikt z innymi.
Tym centrum jest Kryszna.
Nasz ruch, Międzynarodowe Towarzystwo Świadomości Kryszny, uczy ludzi całego
świata, by swe uczucia skierowali na Krysznę. Innymi słowy, uczymy, jak stać
się mahatmą. Być może słyszeliście już kiedyś to sanskryckie słowo. Używa się
go na określenie człowieka o szerokim umyśle oraz uczuciach bez granic.
Maha znaczy "wielki, wspaniały", a atma – "dusza".
Bhagavad-gita (7.19) opisuje taką osobę:
bahunam janmanam ante
jnanavan mam prapadyate
vasudevah sarvam iti
sa mahatma su-durlabhah
Pierwsze słowa tego tekstu wskazują, że mahatmą zostać można dopiero po wielu
narodzinach. Dusza wędruje z ciała do ciała w obrębie 8 400 000
gatunków. Jedynie w ciele ludzkim ma szansę na bycie mahatmą. Oto dlaczego
Kryszna mówi: bahunam janmanam ante.
W Śrimad-Bhagavatam odnaleźć można podobny werset. Labdhva su-durlabham idam
bahu-sambhavante. "Po wielu narodzinach dostaliście ciało ludzkie, bardzo
trudne do osiągnięcia". Wejście w ludzką formę życia,
w przeciwieństwie do formy psa, kota i innych zwierząt, to nie
błahostka. Dochodzimy do niej po przejściu przez 8 000 000 gatunków. Bhagavatam
i Gita podają tę samą informację. Stwierdzenia zawarte w różnych
pismach wedyjskich są zgodne ze sobą. Kto pojmie je właściwie, nie znajdzie tam
żadnych sprzeczności.
Do ludzkiej formy życia dochodzi się więc po wielu narodzinach w innych
gatunkach. Lecz nawet kultywując wiedzę o centrum wszelkiego istnienia,
trzeba rodzić się wielokrotnie. Liczne żywoty poświęcone zdobywaniu wiedzy
duchowej owocują najbardziej wzniosłą, prawdziwą wiedzą. Człowieka, który ją
posiadł, określa się mianem jnanavan. Po tym słowie następuje w wersecie
sformułowanie: mam prapadyate. Kryszna mówi: "Taka osoba podporządkowuje
się Mi, Krysznie, Bogu". (Kiedy mówię "Kryszna", mam na myśli
Najwyższego Pana, wszechatrakcyjnego Boga, Najwyższą Osobę.)
Dlaczego człowiek mający wiedzę podporządkowuje się Śri Krysznie? Vasudevah sarvam
iti. Ponieważ wie, że
Vasudeva, Kryszna, jest wszystkim, jest centrum naszych uczuć. Sa mahatma
su-durlabhah. Mahatma, wielka dusza, po wielu żywotach spędzonych na
kultywowaniu wiedzy poszerza swą świadomość i dochodzi do punktu miłości
do Boga. Bóg jest wielki i Jego wielbiciel również. Lecz, jak stwierdza
Kryszna, sa mahatma su-durlabhah. Taką wielką duszę spotyka się niezmiernie
rzadko.
Nasza skłonność do miłości znalazła wyraz
w uczuciu, jakim darzymy swój kraj, swój naród, swoją rodzinę, swojego psa
czy swojego kota. Lokujemy uczucia stosownie do posiadanej wiedzy. A kiedy
jest ona doskonała, zaczynamy kochać Krysznę. Na tym polega prawdziwa doskonałość.
Miłość do Kryszny to cel wszelkiego działania i cel życia.
Śrimad-Bhagavatam (1.2.8) potwierdza to słowami:
dharmah svanusthitah pumsam
visvaksena-kathasu yah
notpadayed yadi ratim
śrama eva hi kevalam
Pierwsza linijka tego wersetu mówi, że na każdym spoczywają jakieś obowiązki.
Głowa domu ma pewne obowiązki, tak samo asceta (sannyasin) czy żyjący
w celibacie uczeń (brahmacarin). Zależą one od rodzaju wykonywanego
zajęcia i pozycji społecznej. Bhagavatam stwierdza jednak, że nawet
wzorowe spełnianie obowiązków pozostaje bezowocnym trudem, jeśli nie prowadzi
do poznania Kryszny (śrama eva hi kevalam). Kto pragnie doskonałości, musi
poznać i pokochać Krysznę. Wtedy uczucia, jakimi darzy własny naród oraz
innych ludzi, osiągną swą pełnię.
Przypuśćmy, że ktoś sądzi, iż doszedł już do tego etapu. Być może, ale wtedy
musi to jeszcze udowodnić w praktyce. Kryszna oznajmia
w Bhagavad-gicie (5.18):
vidya-vinaya-sampanne
brahmane gavi hastini
śuni caiva śvapake ca
panditah sama-darśinah
Pandita, ten, kto posiadł doskonałą wiedzę, nie czyni rozróżnień między żywymi
istotami (sama-darśinah). Ponieważ nie patrzy na nie przez pryzmat materialnego
ciała, jednakowo widzi uczonego bramina, psa, słonia oraz nisko urodzonego
człowieka, tzn. jako duszę. Społeczeństwo dzieli się na wiele grup, od
wzniosłych braminów po ludzi z najniższych warstw, lecz prawdziwy mędrzec
traktuje ich, a także wszystkie inne istoty, na równi.
Próbujemy rozszerzyć swe uczucia na społeczeństwo, naród i cały świat. To
naturalna skłonność. Chcąc jednak maksymalnie poszerzyć świadomość, musimy
znaleźć rzeczywiste centrum wszelkiego istnienia. Tym centrum jest Kryszna,
Bóg. Skąd wiemy, że Kryszna jest Bogiem? On sam objawia to
w Bhagavad-gicie. Pamiętajcie, że ruch świadomości Kryszny opiera się na
Bhagavad-gicie takiej jaką jest. Wszystko, o czym mówię, ma swe
odniesienie w tej księdze. Niestety, z powodu całej masy błędnych
interpretacji ludzie nie rozumieją jej przesłania. Tymczasem jej prawdziwy cel
to rozbudzenie świadomości Kryszny, miłości do Niego, czego próbujemy uczyć.
W Bhagavad-gicie Kryszna kilka razy charakteryzuje mahatmę. Mówi np.:
mahatmanas tu mam partha daivim prakrtim aśritah. "Prawdziwie mądrą osobę
o szerokim umyśle (mahatma) chroni Moja energia duchowa". Mahatmy nie
pociąga już dłużej energia materialna.
Cokolwiek widzimy, zbudowane jest z takiej czy innej energii Boga.
Upaniszady głoszą: parasya-śaktir vividhaiva śruyate. "Najwyższa Prawda
Absolutna dysponuje różnorodnością energii". Patrząc na ich niezwykłe działanie
ma się wrażenie, że funkcjonują one automatycznie (svabhaviki jnana-bala-kriya
ca). Każdy z nas widział rozkwitający kwiat. Wydaje się, że rozkwitł
i stał się tak piękny sam z siebie. W istocie mamy do czynienia
z działaniem energii materialnej Pana.
Kryszna ma również energię duchową. Mahatma znajduje się pod jej ochroną, co
potwierdza Bhagavad-gita. Księga ta zawiera wiele wersetów opisujących
działanie energii Kryszny. Naszym celem jest przedstawienie autentycznej Gity,
bez żadnych absurdalnych objaśnień, które nikomu na nic się nie zdadzą.
Bhagavad-gita jest jasna jak blask słońca i jak nie trzeba lampy, by
ujrzeć słońce, tak nie trzeba objaśnień dyletantów, by studiować Gitę.
Powinniście zapoznać się z Bhagavad-gitą taką jaką jest. Wtedy posiądziecie
wszelką wiedzę duchową i poznacie Krysznę, a to zaowocuje
podporządkowaniem się Mu. Tym sposobem staniecie się mahatmą.
Jak działa mahatma? Chroni go duchowa energia Najwyższego Pana, a jakie są
przejawy tej opieki? Kryszna mówi: mam ... bhajanty ananya-manasah.
"Mahatma zawsze pełni służbę oddania dla Mnie". To najważniejsza jego
cecha. Czy służy on ślepo? Nie. Jnatva bhutadim avyayam. "Wie on
doskonale, że to Ja (Kryszna) jestem źródłem wszelkiego stworzenia".
W Bhagavad-gicie Kryszna objaśnia wszystko. My zaś, dla korzyści ogółu,
postanowiliśmy przedstawić nauki w niej zawarte bez dodawania
jakichkolwiek bzdurnych komentarzy. Kondycja współczesnego społeczeństwa nie
jest najlepsza. Poprawi się, jeśli ludzie zrozumieją Gitę i poszerzą swe
horyzonty. Dzięki temu zarówno lokalne, jak i globalne problemy rozwiążą
się w naturalny sposób. Nieznajomość rzeczywistego centrum wszelkiego
istnienia oraz szukanie własnych sposobów rozszerzenia zasięgu swych uczuć
prowadzi jedynie do konfliktu – tak między poszczególnymi ludźmi, jak
i między narodami. Narody próbują się zjednoczyć. W waszym kraju ma
siedzibę Organizacja Narodów Zjednoczonych. Niestety, zamiast rzeczywistego
zjednoczenia widzimy coraz więcej flag. Kiedyś Indie były jednym krajem zwanym
Hindustan. Teraz mamy Pakistan. Być może doczekamy się Sikhistanu
i jakiegoś innego "stanu".
Choć pragniemy jedności, dzielimy się coraz bardziej, gdyż
nie znamy prawdziwego centrum. Dlatego proszę was, przedstawicieli
międzynarodowej społeczności studenckiej, byście spróbowali odnaleźć to
centrum. Prawdziwy internacjonalizm pojawi się, kiedy w centrum umieścicie
Krysznę. Dopiero wtedy wasz ruch stanie się doskonały.
Pan Kryszna oznajmia w Bhagavad-gicie (14.4):
sarva-yonisu kaunteya
murtayah sambhavanti yah
tasam brahma mahad yonir
aham bija-pradah pita
"Jestem ojcem wszystkich istot. Natura materialna jest matką, a Ja –
dającym nasienie ojcem". Nikt nie może urodzić się bez ojca i matki.
Ojciec zapładnia matkę, a ta dostarcza wszystkiego, co potrzebne płodowi do
rozwoju. W tym świecie matką każdego z nas – od Brahmy począwszy,
a na mrówce skończywszy – jest natura materialna. Nasze ciało to materia,
dar matki natury. Lecz ja, dusza, jestem cząstką najwyższego ojca, Kryszny.
Mówi On: mamaivamśo... jiva-bhutah. "Wszystkie stworzenia są Moimi
cząstkami".
Jeśli chcecie poszerzyć swe poczucie jedności, spróbujcie poznać nauki Gity.
Doznacie oświecenia, staniecie się prawdziwymi mahatmami. Zaczniecie darzyć
uczuciem również psy, koty czy gady W Księdze Siódmej Śrimad-Bhagavatam
mędrzec Narada mówi, że jeśli w swoim domu znajdziecie węża, powinniście
go nakarmić. Spójrzcie tylko, jak wzbogacić się mogą wasze uczucia! Zadbacie
nawet o węża, nie mówiąc już o innych zwierzętach czy ludziach.
Bez poznania Kryszny, Boga, nie może być mowy o prawdziwym oświeceniu.
Dlatego nauczamy świadomości Kryszny na całym świecie. Nasz ruch nie jest czymś
nowym. Jak powiedziałem wcześniej, opiera się na zasadach wyłożonych
w Bhagavad-gicie, piśmie objawionym. Jej wiek określa się na pięć tysięcy
lat, faktycznie zaś powstała miliony lat temu. W czwartym rozdziale tej
księgi Kryszna mówi: imam vivasvate yogam proktavan aham avyayam.
"Najpierw przekazałem tę wieczną naukę o jodze bogu słońca".
A to oznacza, że Kryszna wygłosił Bhagavad-gitę przed milionami lat.
Wziąwszy jednak pod uwagę historyczny punkt widzenia, można powiedzieć, że Gita
ma pięć tysięcy lat, tzn. powstała tuż przed bitwą na Kuruksetrze. A to
oznacza, że jest najstarszym spośród wszystkich pism objawionych.
Spróbujcie zrozumieć prawdziwy sens Bhagavad-gity. Jej słowa w zupełności
wystarczą, by dać wam oświecenie. Na nieszczęście niektórzy skorzystali
z popularności, jaką cieszy się ta księga i użyli jej jako pretekstu
do wyłożenia własnej filozofii. Ich objaśnienia nie nadają się do niczego.
Postarajcie się poznać Bhagavad-gitę taką jaką jest. Wtedy posiądziecie
prawdziwą wiedzę i uświadomicie sobie, że to wokół Kryszny skupiać się
powinny wszelkie czynności. A kiedy staniecie się świadomi Kryszny,
osiągniecie doskonałość. Co więcej, znikną wasze problemy.
Dziękuję bardzo. Czy są jakieś pytania?
Student z Indii: Nie potrafię przytoczyć konkretnego wersetu, ale gdzieś
w Gicie Kryszna mówi, że wszystkie drogi prowadzą ku Niemu. Nie ma
znaczenia, co się robi, co się myśli. Ostatecznie i tak każdy przyjdzie do
Niego. Czy oświecenie to nie wynik naturalnego rozwoju?
Śrila Prabhupada: Kryszna nigdy nie powiedział, że bez względu na to, co robisz
i myślisz i tak zbliżysz się do Niego. Oświecenie w świadomości
Kryszny nie pojawia się u duszy uwarunkowanej samoistnie. Do tego potrzeba
wskazówek mistrza duchowego. Gdyby tak nie było, po co Kryszna instruowałby
Arjunę? Musisz zdobyć wiedzę od kogoś wyżej postawionego od siebie
i przestrzegać jego wskazówek.
Arjuna był zdezorientowany. Nie wiedział, czy ma walczyć, czy nie. Każdy
w świecie materialnym jest zdezorientowany Dlatego potrzebujemy
przewodnictwa Kryszny i Jego autentycznego przedstawiciela. Wtedy będziemy
wiedzieć, co robić.
Ewolucja jest czymś naturalnym w świecie zwierząt. Kiedy jednak dochodzisz
do ludzkiej formy życia, możesz używać rozumu. Od ciebie zależy wybór ścieżki,
którą pójdziesz. Wybierzesz Krysznę, pójdziesz do Niego; wybierzesz coś innego,
pójdziesz w tym kierunku.
Każdy ma odrobinę niezależności. Pod koniec Bhagavad-gity Kryszna radzi:
sarva-dharman parityajya mam ekam śaranam vraja. "Porzuć wszystko
i podporządkuj się Mi". Gdyby to przychodziło samo z siebie,
dlaczego Kryszna polecałby to uczynić? W naszym obecnym uwarunkowanym
stanie podporządkowanie się Krysznie nie jest czymś naturalnym. Musimy się tego
nauczyć. Z tej przyczyny musimy słuchać autentycznego mistrza duchowego –
Kryszny lub Jego reprezentanta – i przestrzegać danych nam instrukcji. Dopiero
dzięki temu dostąpimy pełnego oświecenia w świadomości Kryszny.