Rozdział 19
Kulminacja
jogi
W poniższej prezentacji Śrila Prabhupada skupia się na
ostatecznym etapie jogi. Według Wed, joga – począwszy od ćwiczeń fizycznych
oraz oddechowych – kulminuje w bhakti, oddaniu dla Boga, Najwyższej Osoby.
"Kto ma na tyle szczęścia, by podjąć bhakti, nie musi praktykować żadnej
innej jogi. A sprawdzianem czyjegoś zaawansowania w bhakti jest to,
na ile rozbudził w sobie miłość do Boga".
yoginam api sarvesam
mad-gatenantar-atmana
śraddhavan bhajate yo mam
sa me yuktatamo matah
"Najlepszym joginem, najbardziej zjednoczonym ze Mną w jodze jest
ten, który trwa przy Mnie z głęboką wiarą, myśli o Mnie i pełni
transcendentalną służbę dla Mnie" (Bhagavad-gita 6.47).
Kryszna wyraźnie stwierdza tutaj, że spośród joginów – praktykujących jogę
mistyczną, hatha-, jnana-, karma- i bhakti-jogę – bhakti-jogin stoi
najwyżej. Ponieważ ten werset wypowiedział Kryszna, słowo "Mnie"
odnosi się do Niego. Innymi słowy, kto chce osiągnąć doskonałość w jodze,
powinien stać się świadomy Kryszny.
Ważne jest w tym wersecie słowo bhajate. Jego rdzeń tworzy słowo bhaj,
które wskazuje na służbę oddania. Angielskiego worship nie można użyć
w tym samym znaczeniu co bhaja. Worship znaczy "czcić" lub
"okazywać szacunek osobie zasługującej na to". Służba pełniona z miłością
i wiarą przeznaczona jest zwłaszcza Bogu, Najwyższej Osobie. Nie okazując
wyrazów szacunku człowiekowi godnemu czci lub półbogowi można narazić się na
opinię grubianina, lecz unikając służenia Panu narażamy się na całkowite
potępienie.
Zwyczajne czczenie różni się zasadniczo od służby oddania, gdyż stoi za nim
jakiś egoistyczny motyw. Szacunek okazywany wielkiemu biznesmenowi dyktuje
nadzieja na wymierne korzyści. Na tym opiera się kult półbogów. Ludzie zwykle
oddają im cześć mając na względzie osiągnięcie konkretnego celu. Takie
podejście potępia Bhagavad-gita (7.20) słowami: kamais tais tair hrta-jnanah
prapadyante 'nya-devatah. "Ci, których otumaniło pożądanie, czczą półbogów
z egoistycznych pobudek".
Z kolei jedynym motywem, jaki kryje się za służbą oddania, jest pragnienie
zadowolenia Boga. Służba oddania opiera się na miłości. Matka nie służy dziecku
z pobudek osobistych; powoduje nią wyłącznie uczucie. Wszyscy mogą je
opuścić, lecz nie ona, gdyż je kocha. W służbie dla Boga nie wolno kierować
się motywami osobistymi. Wtedy mamy do czynienia z doskonałą świadomością
Kryszny. Śrimad-Bhagavatam (1.2.6) zaleca to samo w wersecie będącym
definicją najlepszej religii. Sa vai pumsam paro dharmo yato bhaktir adhoksaje.
"Najlepsza religia to ta, która pomaga w rozbudzeniu świadomości Boga
i miłości do Niego". Rodzaj wyznawanej religii nie ma znaczenia,
jeśli tylko pozwala nam ona obudzić miłość do Najwyższego Pana.
Praktykowanie religii z nadzieją zaspokojenia potrzeb materialnych nie ma
nic wspólnego z doskonałą religią. To coś pośledniego gatunku. Doskonała
praktyka owocuje niczym nie motywowaną i niczym nie zakłóconą miłością do
Boga (ahaituky apratihata) i taką poleca Kryszna w ostatnim wersecie
szóstego rozdziału Bhagavad-gity.
Świadomość Kryszny jest doskonałością jogi. Jest najlepsza nawet z punktu
widzenia religii, gdyż nie kryją się za nią żadne osobiste pobudki. Moi
uczniowie nie służą Krysznie po to, by coś od Niego dostać. Taka postawa jest
im obca. Oczywiście, niczego im nie brakuje, gdyż potrzeby bhaktów są
w pełni zaspokajane. Nie należy myśleć, że stanie się świadomym Kryszny
pociąga za sobą zubożenie. Obecność Kryszny oznacza dostatek wszystkiego,
ponieważ Kryszna jest wszystkim. Lecz zawieranie transakcji z Kryszną – "Daj
mi to, daj mi tamto " – jest nie na miejscu. Kryszna wie lepiej od nas,
czego nam potrzeba, tak jak ojciec zna potrze by dziecka. Dlaczego mielibyśmy
prosić? Wszechmocny Bóg zna nasze pragnienia i nasze potrzeby. Ten fakt
potwierdzają Wedy: eko bahunam yo vidadhati kaman. "Bóg zaspokaja potrzeby
niezliczonych istot".
Należy po prostu kochać Boga i nie stawiać Mu żadnych wymagań. Psy
i koty nie chodzą do kościoła i nie proszą Boga o nic,
a mimo to dostają, czego potrzebują. Dlaczego z bhaktą miałoby być
inaczej? Powinniśmy próbować kochać Boga i służyć Mu. Za tym pójdzie
wszystko inne. W tym zawiera się doskonałość jogi.
Służenie Bogu to coś naturalnego. Moim obowiązkiem jako Jego cząstki jest
pełnienie dla Niego służby. Właściwy będzie tu przykład palca i całego
ciała. Palec to część ciała i jego rola polega na służeniu ciału. Kiedy
czujecie swędzenie, palec od razu zaczyna wykonywać swą pracę. Kiedy chcecie
coś zobaczyć, pracują oczy. Kiedy chcecie dokądś pójść, nogi niosą was tam.
Części ciała pomagają więc całemu ciału. Jesteśmy cząstkami Boga i naszym
przeznaczeniem jest pełnienie służby dla Niego.
Yatha taror mula-nisecanena. Podlewając
korzeń drzewa dostarczamy tym samym energii konarom, gałęziom i liściom.
Służąc Krysznie, służymy jednocześnie pozostałym istotom w Jego
stworzeniu. Nie sposób służyć każdemu z osobna.
Co więcej, służba dla Boga budzi w nas uczucie dla innych istot; nie tylko
dla ludzi, lecz również dla zwierząt. Z tego też względu świadomość Boga,
świadomość Kryszny, uznać należy za najdoskonalszą religię. Bez świadomości
Kryszny nasze uczucie wobec innych jest bardzo ograniczone; pełnię osiąga
jedynie dzięki niej.
Każda istota to cząstka Najwyższego Pana, której
przeznaczeniem jest służenie Mu stosownie do swych możliwości. Jeśli tego nie
robi, upada. Śrimad-Bhagavatam (11.5.3) potwierdza to słowami:
ya esam purusam saksad
atma-prabhavam iśvaram
na bhajanty avajananti
sthanad bhrastah patanty adhah
"Kto zaniedbuje swój obowiązek i nie służy pierwotnemu Panu, źródłu
wszystkich żywych istot, straci właściwą mu pozycję".
Jak to się dzieje? Posłużmy się raz jeszcze przykładem palca i ciała.
Niesprawny palec nie tylko nie służy ciału, lecz przysparza mu bólu. Kto nie
służy Najwyższemu Panu, niepokoi Go i sprawia Mu ból. Dlatego musi ponieść
tego konsekwencje, tak jak człowiek nie przestrzegający prawa. Przestępca
zasługuje na karę. Może mieć dobrą opinię o sobie, ale naruszając prawo
zadaje gwałt władzy. Bardzo łatwo to zrozumieć.
Każda istota, która nie służy Krysznie, zadaje Mu ból, co jest grzechem. Władza
posyła przestępców do więzienia. Podobnie działa Bóg. Posyła On do świata
materialnego te istoty, które złamały Jego prawo i tym samym sprawiły Mu
ból. Sthanad bhrastah patanty adhah. Tak tracą one swą pozycję w świecie
duchowym. Odwołajmy się znów do przykładu palca. Czasem lekarz – w obawie przed
zakażeniem reszty ciała – zaleca amputację zakażonego palca. Sthanad bhrastah
patanty adhah. Palec przestaje być w tym momencie częścią ciała.
Upadliśmy do świata materialnego, gdyż zbuntowaliśmy się przeciw zasadom
świadomości Boga. Jeśli chcemy odzyskać swą oryginalną pozycję, musimy ponownie
zacząć służyć. To doskonałe lekarstwo na nasze problemy. W przeciwnym
wypadku będziemy cierpieć, a Bóg razem z nami. Jesteśmy niedobrymi
dziećmi Boga. Zły syn sam cierpi i zadaje ból ojcu. Kiedy my cierpimy,
cierpi również Bóg. Dlatego najlepiej wskrzesić swą świadomość Kryszny
i ponownie zacząć służyć Panu.
Słowo avajananti użyte w cytowanym wersecie z Bhagavatam zostało
również użyte przez Krysznę w Bhagavad-gicie (9.11):
avajananti mam mudha
manusim tanum aśritam
param bhavam ajananto
mama bhuta-maheśvaram
"Głupcy drwią ze Mnie, kiedy zstępuję w ludzkiej postaci. Nie znają
Mej transcendentalnej natury i nie wiedzą, że sprawuję władzę nad całym
stworzeniem". Jedynie głupcy i łotry szydzą z Boga, Najwyższej
Osoby, Pana Kryszny. Mudha znaczy "głupiec, łotr". Tylko takich ludzi
Kryszna nie obchodzi. Nieświadomi, że ich nastawienie sprawia Mu ból, ośmielają
się Go ignorować. Nie znając prawdziwej pozycji Boga czczą tanich
"bogów". Bóg staniał tak bardzo, że wielu twierdzi, iż oni sami
i inni ludzie są Bogiem. Skoro każdy jest Bogiem, to jakie znaczenie ma
słowo "Bóg"?
Słowo avajananti użyte w tym kontekście jest jak najbardziej właściwe.
Znaczy ono "lekceważący" i idealnie określa osobę, która mówi:
"Czym jest Bóg? Ja jestem Bogiem. Dlaczego miałbym służyć Bogu?" Oto
avajananti – lekceważenie prawdziwej pozycji Boga. Przestępca ma takie samo
nastawienie względem władzy. "Władza? Cóż władza. Mogę robić, co mi się żywnie
podoba". Lecz lekceważenie władzy nie zmienia faktu istnienia wymiaru
sprawiedliwości, który wymierzy nam karę i tym samym przysporzy
cierpienia. Lekceważenie Boga spowoduje, że natura materialna ukarze nas
narodzinami, chorobami, starością i śmiercią. Aby się od tego uwolnić,
musimy praktykować jogę.
Wszystkie systemy jogi kulminują w bhakti. Są one środkami pozwalającymi
dojść do momentu podjęcia praktyki bhakti. Joga w rzeczy samej oznacza
bhakti-jogę. Inne rodzaje jogi prowadzą ku niej i jest to długa droga.
Karma-joga, praktykowana bez chęci osiągnięcia materialnych rezultatów, to
początek tej ścieżki. (Działanie dla rezultatu, czyli karma, obejmuje również
grzeszne uczynki. Lecz karma-joga to wyłącznie pobożne działanie, zalecane
przez pisma objawione.) Kiedy karma-joga wzbogaca się o wiedzę
i wyrzeczenie, mamy do czynienia z jnana-jogą. Kiedy zaś dochodzi do
tego medytacja o Nadduszy wspomagana ćwiczeniami fizycznymi, jest to
astanga-joga. Kto wznosi się wyżej i podejmuje służbę oddania dla Najwyższej
Boskiej Osoby, Kryszny, dochodzi do punktu kulminacyjnego, czyli bhakti-jogi.
Szczegółowa analiza bhakti-jogi wymaga znajomości innych, drugorzędnych
rodzajów jogi. Jogin, który przechodzi przez kolejne etapy jogi, kroczy ścieżką
wiecznej pomyślności. Kto zaś zatrzymuje się w pewnym momencie i nie
idzie dalej, jest karma-, jnana- lub astanga-joginem. O człowieku, który
miał wystarczająco dużo szczęścia, by podjąć bhakti-jogę, mówi się, że
przeszedł przez wszystkie etapy jogi. Stanie się świadomym Kryszny to najwyższy
etap w jodze. Można to porównać z Himalajami, najwyższymi górami na
Ziemi, których kulminację stanowi Mount Everest.
Nie ma racji ten, kto praktykując jnana-jogę myśli, że doszedł już na szczyt.
Musi iść dalej. Przypuśćmy, że chcecie wejść na najwyższe, np. setne piętro
jakiegoś budynku. Po drodze będziecie mijać trzydzieste, pięćdziesiąte,
osiemdziesiąte itd. Jeśli po dojściu na pięćdziesiąte czy osiemdziesiąte piętro
uznacie, że osiągnęliście cel, będziecie w błędzie. Waszym przeznaczeniem
jest setne piętro. Podobnie jest z jogą. Wszystkie jej systemy są
połączone jak schody Nie zadowalajmy się dojściem na pięćdziesiąte czy
osiemdziesiąte piętro i nie zatrzymujmy się tam. Musimy wspiąć się na
najwyższe, setne piętro jakim jest czysta świadomość Kryszny.
Kto ma możliwość skorzystania z windy, znajdzie się na
ostatnim piętrze w ciągu kilku chwil. Oczywiście nadal może obstawać przy
wchodzeniu na setne piętro krok po kroku, ma jednak wszelkie dane po temu, że
mu się to nie uda. Skorzystanie z pomocy "windy" bhakti-jogi
w krótkim czasie doprowadzi nas na setne piętro – ku doskonałości jogi,
jaką jest świadomość Kryszny.
Można iść krok po kroku przechodząc przez kolejne rodzaje jogi, bądź też od
razu podjąć świadomość Kryszny. Pan Caitanya zalecał ją ludziom wieku Kali –
żyjącym krótko i w ciąg łym niepokoju. Łaskawie obdarzył nas mantrą Hare
Kryszna, która, wznosi do poziomu bhakti-jogi. Skutek jest natychmiastowy; nie
musimy czekać. Oto szczególny dar Pana Caitanyi. Mając na myśli tę bezprzyczynową
łaskę, Rupa Goswami ułożył następującą modlitwę: namo maha-vadanyaya
krsna-prema-pradaya te. "Panie Caitanyo, jesteś najbardziej
wspaniałomyślną inkarnacją, jako że obdarzasz ludzi miłością do Boga".
Zazwyczaj, by obudzić w sobie miłość do Kryszny, należy przebyć wiele
stopni jogi. Caitanya Mahaprabhu dał ją zaś bezpośrednio. Dlatego określa się
Go mianem najbardziej miłosiernej inkarnacji.
Jedynie bhakti-joga umożliwia pełne poznanie Boga. Ten fakt znajduje
potwierdzenie w słowach samego Kryszny w Bhagavad-gicie (18.55):
bhaktya mam abhijanati yavan yaś casmi tattvatah. "Poznanie Boga,
Najwyższej Osoby, takim jakim jest, przychodzi wyłącznie dzięki służbie
oddania". Wedy również mówią, że do doskonałości dochodzi się przez bhakti.
Jakaś domieszka bhakti musi być obecna w innych rodzajach jogi. Bez tego
nie ma mowy o czynieniu postępu. W dzisiejszych czasach ludziom nie
starcza czasu na praktykowanie innych ścieżek jogi wraz ze wszystkimi ich
wymogami. Stąd zaleca się im bhakti – niczym nie zmącone, czyste oddanie.
Zgodnie z oznajmieniem Wed, wkroczenie na ścieżkę świadomości Kryszny jest
najlepszą rzeczą, jaka może nas spotkać.
Doskonały jogin skupia uwagę na Krysznie – którego ciało ma kolor chmury,
którego podobna lotosowi twarz roztacza słoneczny blask, którego szaty lśnią od
drogocennych kamieni i który udekorowany jest girlandami kwiatów. Ciało
Kryszny emanuje oślepiający blask rozświetlający wszystkie kierunki
(brahmajyoti). On sam zstępuje w różnych postaciach, jako Rama, Varaha oraz
w swej oryginalnej postaci jako Kryszna – Bóg, Najwyższa Osoba. Przychodzi
jako istota ludzka – syn Yaśody – znany pod imieniem Kryszna, Govinda
i Vasudeva. Jest idealnym dzieckiem, mężem, przyjacielem i panem
mającym wszelkie transcendentalne cechy. Kto pozostaje w pełni świadomy
tych cech Pana, jest najlepszym joginem. Pisma wedyjskie mówią, że ten stan
doskonałości osiągnąć można wyłącznie dzięki bhakti-jodze.