Rozdział 18 

 

Jak zaprzyjaźnić się z własnym umysłem

 

 

Czy nasze zdolności poznawcze zawdzięczamy umysłowi? Czy jest coś, co stoi wyżej niż umysł? W lutym 1969 roku w Los Angeles Śrila Prabhupada wyjaśnia, dlaczego umysł należy poddać kontroli energii duchowej. "

bandhur atmatmanas tasya
yenatmaivatmana jitah
anatmanas tu śatrutve
vartetatmaiva śatruvat

"Kto pokona umysł, będzie miał w nim najlepszego przyjaciela. A komu się to nie uda, przysporzy sobie największego wroga" (Bhagavad-gita 6.6).

Celem jogi jest uczynienie z umysłu przyjaciela. Umysł pod wpływem materii to nasz wróg, tak jak umysł kogoś pod wpływem alkoholu. W Caitanya-caritamrcie (Madhya 20.117) znajduje się następujący werset: krsna bhuli' se jiva anadi-bahirmukha ataeva maya tare deya samsara-duhkha. "Zapomniawszy o Krysznie, żywa istota od niepamiętnych czasów ulega czarowi zewnętrznej energii Kryszny. To za jej sprawą spadają na żywą istotę rozmaite nieszczęścia". Jestem duszą, cząstką Najwyższego Pana. Kiedy mój umysł staje się nieczysty, zaczynam się buntować, wykorzystując tym samym odrobinę danej mi niezależności. "Dlaczego miałbym służyć Bogu? To ja jestem Bogiem". Pod wpływem tej idei ulegam złudzeniu i marnuję życie. Próbujemy pokonać tak wiele rzeczy, lecz jeśli nie uda się nam zapanować najpierw nad umysłem, poniesiemy klęskę mimo podbicia całego imperium. Własny umysł będzie naszym największym wrogiem.

Ośmiostopniowy system jogi pomaga ujarzmić go i uczynić z niego przyjaciela w wypełnianiu misji życia ludzkiego. Dopóki umysł nie znajdzie się pod kontrolą, dopóty praktyka jogi będzie stratą czasu i tanim widowiskiem. Kto nie potrafi zapanować nad umysłem, obcuje ze swym największym wrogiem i przegrywa życie, nie realizując jego celu. Z natury swej żywa istota przeznaczona jest do wykonywania poleceń kogoś wyżej od niej postawionego. Nie okiełznany umysł zmusi ją do służenia pożądaniu, złości, chciwości, złudzeniu itd. Umysł ujarzmiony pozwoli zaś na podporządkowanie się woli Boga, Najwyższej Osoby, który przebywa w sercu każdego jako Naddusza (Paramatma). Prawdziwa joga pozwala na spotkanie z Nadduszą i słuchanie Jej wskazówek. Wraz z podjęciem procesu świadomości Kryszny podporządkowanie pragnieniom Najwyższego Pana przychodzi w sposób naturalny.

jitatmanah praśantasya
paramatma samahitah
śitosna-sukha-duhkhesu
tatha manapamanayoh

"Kto zapanował nad umysłem, już zbliżył się do Nadduszy, gdyż osiągnął spokój. Dla takiego człowieka szczęście i nieszczęście, ciepło i zimno, honor i dyshonor to samo znaczą" (Bhagavad-gita 6.7).

Każdy winien jest posłuszeństwo Bogu, obecnemu w sercu w postaci Nadduszy. Kiedy umysł zwodzi energia zewnętrzna, wikłamy się w czynności materialne. O tym zaś, kto opanował umysł dzięki któremuś z rodzajów jogi, można powiedzieć, że już dostąpił swego przeznaczenia. Czyj umysł skoncentrował się na wyższej naturze, ten nie ma innego wyjścia jak przestrzegać wskazówek Nadduszy W takiej sytuacji umysł akceptuje wyższe przewodnictwo. Przestrzeganie wskazówek Nadduszy jest naturalną konsekwencją opanowania umysłu. Świadomy Kryszny bhakta osiąga ten stan bez trudu i dlatego nie dotykają go dualizmy świata materialnego – szczęście i nieszczęście, ciepło i zimno itd. Pochłonięty jest wtedy myślami o Najwyższym Panu (samadhi).

jnana-vijnana-trptatma
kuta-stho vijitendriyah
yukta ity ucyate yogi
sama-lostraśma-kancanah

"Joginem, mistykiem utwierdzonym w samorealizacji, nazywa się człowieka, którego w pełni zadowala wartość osiągniętej wiedzy i świadomości. Wzniósłszy się do poziomu transcendencji, całkowicie panuje on nad sobą i patrzy na wszystko w jednakowy sposób, bez względu na to, czy jest to skała, kamień czy złoto" (Bhagavad-gita 6.8).

 

Wiedza książkowa nie poparta poznaniem Najwyższej Prawdy nie ma żadnej wartości. Padma Purana mówi:

atah śri-krsna-namadi
na bhaved grahyam indriyaih
sevonmukhe hi jihvadau
svayam eva sphuraty adah

"Nikt nie zdoła poznać duchowej natury imienia, postaci, cech oraz zabaw Śri Kryszny za pomocą swych zanieczyszczonych materią zmysłów. Wiedza o Panu zostanie mu objawiona tylko wtedy, gdy pełniąc służbę dla Niego przesiąknie duchowością".

To niezmiernie ważne. My uznajemy Krysznę za Najwyższego Pana. Dlaczego? Ponieważ tak mówią pisma wedyjskie. Brahma-samhita stwierdza: iśvarah paramah krsnah sac-cid-ananda-vigrahah. "Najwyższym władcą jest Kryszna, który ma wieczne, szczęśliwe i duchowe ciało". Ludzie będący pod wpływem pasji oraz ignorancji wyobrażają sobie postać Boga. A wprawieni w zakłopotanie twierdzą, że Bóg osobowy nie istnieje i że Absolut to coś bezpostaciowego lub pustka.

Bóg ma formę. Dlaczego miałby być jej pozbawiony? W Vedanta-sutrach znajduje się aforyzm janmady asya yatah. "Najwyższy Absolut jest kimś, z kogo pochodzi wszelkie stworzenie". My mamy formę. Nie tylko my, lecz także inne istoty. Skąd się wzięliśmy? Skąd pochodzą wszystkie te formy? Takie pytania dyktuje zdrowy rozsądek. Gdyby Bóg nie był osobą, to jak Jego dzieci mogłyby stać się osobami? Jeśli mój ojciec nie jest osobą, to jakim cudem ja nią jestem? Mimo to zdesperowani ludzie, przytłoczeni cierpieniem sprawianym przez ciało, wyobrażają sobie, że Bóg musi być czymś bezpostaciowym. Brahma-samhita zaprzecza jednak podobnym opiniom. Bóg ma postać – wieczną, pełną wiedzy i szczęścia (iśvarah paramah krsnah sac-cid-ananda-vigrahah). Sat znaczy "wieczność", cit – "wiedza", a ananda – "szczęście".

Porównajmy nasze ciało z ciałem Boga. Nie charakteryzuje go ani wieczność, ani pełnia szczęścia, ani pełnia wiedzy. Różni się więc wyraźnie od ciała Boga. Myśląc o postaci kojarzymy ją z czymś, co sami posiadamy. A ponieważ sądzimy, że Bóg jest naszym przeciwieństwem, przypisujemy Mu brak postaci. Spekulacje te świadczą tylko o nieznajomości tematu. W Padma Puranie znajdziemy werset: atah śri-krsna-namadi na bhaved grahyam indriyaih. "Nikt nie zdoła zrozumieć imienia, postaci, cech oraz atrybutów Boga za pomocą materialnych zmysłów". Nasze zmysły są niedoskonałe, jak więc moglibyśmy ujrzeć za ich pośrednictwem Najwyższą Osobę?

Skoro tak, to jak można zobaczyć Boga? Sevonmukhe hi jihvadau. Dzięki oczyszczonym i odpowiednio przygotowanym zmysłom. Nasz obecny stan przypomina stan chorego na kataraktę. Oczy zaatakowane kataraktą tracą zdolność widzenia. Nie oznacza to wcale, że to, co widzialne, przestaje istnieć. To my nie jesteśmy w stanie tego zobaczyć. Boga nie sposób ujrzeć bez usunięcia katarakty z oczu. Brahma-samhita mówi: premanjana-cchurita-bhakti-vilocanena santah sadaiva hrdayesu vilokayanti. "Bhaktowie, których oczy posmarowane są maścią miłości do Boga, Kryszny, widzą Go w swym sercu dzień i noc". Musimy więc oczyścić zmysły. Wtedy poznamy postać Boga, Jego imię, Jego cechy, Jego siedzibę i Jego atrybuty, a do tego nauczymy się widzieć Go wszędzie.

Pisma wedyjskie pełne są odniesień do postaci Boga. Stwierdzają np., że Bóg nie ma rąk i nóg, a mimo to przyjmuje wszystko, co się Mu daje. Apani-pado javano grhita. Nie ma oczu i uszu, a mimo to widzi i słyszy wszystko. Mamy tu do czynienia z pozorną sprzecznością. Kiedykolwiek myślimy o kimś, kto widzi, obdarzamy go w wyobraźni oczami podobnymi naszym. To skażony materią sposób rozumowania. Bóg ma oczy, tyle że różne od naszych. Widzi w ciemności, czego my nie potrafimy. Bóg także słyszy W swym królestwie rozciągającym się na miliony mil słyszy każdy nasz szept, ponieważ przebywa wewnątrz nas.

Nie zdołamy uniknąć wzroku, słuchu czy dotyku Boga. W Bhagavad-gicie (9.26) Kryszna oznajmia:

patram puspam phalam toyam
yo me bhaktya prayacchati
tad aham bhakty-upahrtam
aśnami prayatatmanah

"Jeśli ktoś z miłością i oddaniem złoży Mi w ofierze kwiaty, owoce, warzywa lub mleko, przyjmę to i spożyję". W jaki sposób Bóg je? Nie widzimy Go jedzącego, a mimo to Bóg je. Doświadczamy tego każdego dnia. Po ofiarowaniu Mu pożywienia zgodnie z zalecanym ceremoniałem zauważamy, że smak potraw się zmienia. Bóg zatem je, lecz robi to inaczej niż my Kiedy jem coś, zostawiam pusty talerz. Bóg jednak nie jest głodny i zostawia to, co Mu ofiarowano. Purnasya purnam adaya purnam evavaśisyate. Pan jest pełen sam w sobie. Może zjeść całe pożywienie, jakie złożyliśmy Mu w ofierze, a mimo to będzie ono nietknięte. Bóg potrafi jeść oczami. Jak stwierdza Brahma-samhita: angani yasya sakalendriya-vrttimanti. "Każda część ciała Najwyższego Pana dysponuje możliwościami pozostałych części". Jeśli o nas chodzi, to patrzymy oczami, ale nie możemy nimi jeść. Bogu zaś wystarczy, że spojrzy na pożywienie. W Jego przypadku jest to równoznaczne z jedzeniem.

 

Teraz nie potrafimy tego pojąć. Padma Purana stwierdza, że imię, postać, cechy oraz zabawy Najwyższego Pana objawiane są temu, kto dzięki transcendentalnej służbie dla Niego przesiąkł duchowością. Sami z siebie nie zdołalibyśmy poznać Boga. Próby ujrzenia Go przypominają próby ujrzenia słońca w ciemności. Nawet silne źródło światła w niczym tu nie pomoże. Dopiero rano, kiedy słońce wzejdzie z własnej woli, będziemy mogli je zobaczyć. Niedoskonałe zmysły nie pozwalają ujrzeć Boga. Musimy je oczyścić i czekać, aż Pan – zadowolony z nas – zechce się nam objawić. Na tym polega proces świadomości Kryszny. Nie możemy żądać od Kryszny, by się nam objawił. Bóg nie jest naszym sługą i nie będzie spełniać naszych zachcianek. Ukaże się tylko wtedy, gdy Go zadowolimy.

Nasz system jogi pozwala zadowolić Najwyższego Pana i prowadzi do ujrzenia Go. To jest prawdziwa joga. Bez niej ludzie uznają za Boga jakichś absurdalnych "bogów". Nie mogąc ujrzeć prawdziwego Boga, wierzą każdemu, kto głosi, że Nim jest. Nie znają Boga. Ktoś może powiedzieć, że szuka prawdy, musi jednak wiedzieć, czym ona jest. Inaczej jak ją znajdzie? Jeśli chcę kupić złoto, muszę umieć je rozpoznać. W przeciwnym wypadku zostanę oszukany. Ludzie są oszukiwani – przyjmują za Boga łotrów – gdyż nie znają prawdziwego Pana. Każdy może stanąć przed nimi i ogłosić się Bogiem. Człowiek, który twierdzi, że jest Bogiem, to łotr. Łotrem jest również ten, kto uznaje go za Boga. Boga nie poznaje się w ten sposób. Trzeba być do tego kwalifikowanym. W zdobyciu kwalifikacji pomaga zaś proces świadomości Kryszny. Sevonmukhe hi jihvadau svayam eva sphuraty adah. Służba oddania dla Pana sprawi, że staniemy się gotowi, by Go zobaczyć. Inny sposób nie istnieje.

Wiedza o Krysznie zawarta jest w Bhagavad-gicie. Nikt nie stanie się świadomy Kryszny dzięki tradycyjnemu wykształceniu. Tytuły naukowe nie dają gwarancji zrozumienia Gity. Jest to nauka duchowa i przyswojenie jej wymaga odpowiednio przygotowanych zmysłów. Należy zatem oczyścić je pełniąc służbę dla Najwyższego Pana. W przeciwnym wypadku nawet znakomity uczony popełni błąd próbując poznać Krysznę, co zresztą i tak mu się nie uda. Oto dlaczego Kryszna pojawia się w świecie materialnym w swej oryginalnej postaci. Choć nie narodzony (ajo 'pi sann avyayatma), zstępuje tu, byśmy Go poznali. Teraz nie jest obecny osobiście. Aby Go poznać, trzeba mieć szczęście obcowania z kimś, kto jest Go w pełni świadomy. Świadoma Kryszny osoba zna Krysznę dzięki Jego łasce, którą zawdzięcza pełnieniu czystej służby oddania. Musimy zasłużyć na łaskę Pana. Wtedy pojmiemy Go, ujrzymy i będziemy mogli z Nim rozmawiać; w rzeczy samej wszystko będzie dla nas możliwe.

Kryszna jest osobą, najwyższą osobą. Tak mówią Wedy. Nityo nityanam cetanaś cetananam. "Jesteśmy wiecznymi osobami, a Bóg jest najwyższą wieczną osobą". Obecnie doświadczamy narodzin i śmierci z racji uwięzienia w klatce ciała. Lecz jako dusza nie podlegamy narodzinom i śmierci. Stosownie do swych czynów i pragnień wędrujemy jedynie z ciała do ciała. Jak wyjaśnia Bhagavad-gita (2.20): na jayate mriyate va. "Żywa istota nigdy się nie rodzi i nie umiera". Bóg również jest wieczny. Nityo nityanam cetanaś cetananam. "Bóg jest najwyższą istotą pośród wszystkich żywych istot oraz najwyższym wiecznym pośród innych wiecznych". Dzięki praktyce świadomości Kryszny oraz oczyszczeniu zmysłów możemy odnowić swój wieczny związek z najwyższą wieczną osobą, kompletną samą w sobie. Jest to równoznaczne z ujrzeniem Boga.

Do doskonałości dochodzi się dzięki wiedzy popartej doświadczeniem. Wiedza duchowa daje głębokie przekonanie, podczas gdy wiedza akademicka nie ustrzeże przed bezradnością w obliczu pozornych sprzeczności. Osoba samozrealizowana panuje nad sobą, gdyż podporządkowała się Krysznie. I jest na poziomie transcendentalnym, jako że wzniosła się ponad poziom doczesnej uczoności. Dla niej erudycja i umysłowe dociekania – które dla innych mogą znaczyć tyle co złoto – nie mają większej wartości niż kamienie.

Nawet analfabeta może poznać Boga, pod warunkiem, że będzie Mu służyć z miłością i pokorą. Niekoniecznie zaś musi się to udać wielkiemu uczonemu. Materialne czynniki nie mają najmniejszego wpływu na Boga, ponieważ jest On najwyższym duchem. To samo odnosi się do sposobu poznawania Go. Nieprawda, że jest On poza zasięgiem biedaka, a daje się poznać bogaczowi. Poznanie Boga nie zależy od naszej sytuacji materialnej (apratihata). Śrimad-Bhagavatam (1.2.6) oznajmia: sa vai pumsam paro dharmo yato bhaktir adhoksaje. "Najlepsza jest ta religia, która pomaga czynić postęp w służbie oddania dla Boga i rozbudzić miłość do Niego".

Bhagavatam nie twierdzi, że najlepszą religią jest hinduizm, chrześcijaństwo, islam czy jeszcze coś innego. Najlepsza religia pomaga kochać Boga i czynić postęp w służbie dla Niego. To wszystko. Oto definicja najlepszej religii. Nie zajmujemy się klasyfikowaniem różnych religii według ich wartości; choć faktem jest, iż dobroć, pasja oraz ignorancja – podstawowe cechy świata materialnego – znajdują swe odbicie również w systemach religijnych. Celem religii jest poznanie Boga i wzbudzenie w sobie miłości do Niego. Każda religia, która uczy miłości do Boga, jest dobra. W przeciwnym wypadku nie ma z niej pożytku. Jeśli ktoś trzyma się zasad jakiejś religii i praktykuje ją przykładnie, lecz nie kocha Boga, a jego miłość do materii się wzmaga, to jego religia nie zasługuje na miano religii.

W przytoczonym powyżej wersecie z Bhagavatam mówi się dalej, że prawdziwa religia musi być niczym nie motywowana i praktykowana nieprzerwanie (ahaituky apratihata). Stosowanie się do jej zasad przyniesie nam wszelką pomyślność. Bez tego nie zaznamy szczęścia. Sa vai pumsam paro dharmo yato bhaktir adhoksaje. Bóg nosi m.in. imię Adhoksaja, co znaczy "Ten, który wymyka się wszelkim materialnym próbom ujrzenia Go". Aksaja to "percepcja zmysłowa, doświadczenie", a adhah – "nieosiągalny". Nie sposób poznać Boga za pomocą metody empirycznej. Służy temu inna metoda – pokorne słuchanie transcendentalnego dźwięku oraz miłosna służba oddania.

Religia jest doskonała, kiedy uczy, jak obudzić w sobie miłość do Boga. Nasze uczucie musi być jednak pozbawione jakichkolwiek egoistycznych pobudek. Stwierdzenie: "Kocham Boga, gdyż zapewnia mi wszystko, co potrzebne do uciech zmysłowych" nie ma nic wspólnego z miłością. Prawdziwa miłość nie kieruje się interesem własnym (ahaituki). Należy myśleć: "Bóg jest wielki, jest moim ojcem. Moją powinnością jest kochać Go". To wszystko. Nie ma mowy o jakiejkolwiek transakcji. "Bóg zapewnia mi chleb powszedni, dlatego Go kocham". Bóg dostarcza pożywienia także zwierzętom. Jako ojciec wszelkiego stworzenia karmi każdego. Miłość nie polega więc na wdzięczności Bogu za pokarm. Uczucie do Niego musi być bezwarunkowe. Powinniśmy myśleć, że nawet jeśli Najwyższy Pan nie da nam chleba, i tak będziemy Go kochać. Na tym polega prawdziwe uczucie. Caitanya Mahaprabhu mówi: aślisya va pada-ratam pinastu mam adarśanan marma-hatam karotu va. "O Panie, możesz mnie objąć lub zdeptać. Możesz złamać mi serce nie zjawiając się przede mną, a ja i tak będę Cię kochać". Oto czysta miłość do Boga. Kiedy ją w sobie rozbudzimy, zaznamy pełni szczęścia. Będziemy nim przepełnieni, tak jak Bóg jest nim przepełniony. Ten stan to prawdziwa doskonałość.