Rozdział 13 

 

Zadowolenie doskonałego mistrza

 

 

We wrześniu 1968 roku w Seattle Śrila Prabhupada pyta podczas wykładu: "Czy ktokolwiek z was może powiedzieć, że nie jest niczyim sługą? Nie, gdyż służenie to dla nas coś naturalnego". Następnie proponuje coś, co dla większości słuchaczy jest czymś zupełnie nowym: "Jeśli zgodzicie się służyć Krysznie, po pewnym czasie przekonacie się, że Kryszna także służy wam". Dalej wyjaśnia, jak dzięki zadowoleniu Kryszny dusza zaznaje bezgranicznego szczęścia.

W świecie materialnym każdy stara się znaleźć szczęście i ukoić cierpienia, tymczasem życie w materialnych warunkach niesie ze sobą trojakie nieszczęścia: adhyatmika, adhibhautika i adhidaivika. Adhyatmika płyną z ciała i umysłu, jest to np. gorączka, ból żołądka, czy też rozpacz po starcie kogoś bliskiego.

Nieszczęścia zwane adhibhautika przynoszą inne żywe istoty. Każdego dnia ludzie posyłają do rzeźni miliony niewinnych zwierząt. Przechodzą tam one gehennę, choć nie potrafią o niej opowiedzieć. Ludziom z kolei zadają cierpienia inni.

Ostatni rodzaj nieszczęść to adhidaivika, które dotykają nas na skutek działania sił wyższych, czyli półbogów. Zalicza się do nich głód, trzęsienia ziemi, powodzie, epidemie itd.

Zawsze trapi nas jedno lub więcej z wyżej wymienionych nieszczęść. Natura materialna została z woli Boga urządzona w taki sposób, że musimy cierpieć. A my próbujemy uśmierzyć cierpienia różnymi niedoskonałymi metodami. Cała walka o byt ma na celu uwolnienie się od nich.

Ludzie mają wiele pomysłów, jak tego dokonać. Naukowcy propagują swoje idee, filozofowie swoje, to samo z ateistami, teistami czy ludźmi pracującymi dla rezultatu. Jeśli zaś chodzi o filozofię naszego ruchu, to mówi ona, iż sposobem na cierpienia jest nakierowanie świadomości na Krysznę. To wszystko.

Cierpimy w wyniku ignorancji. Nie pamiętamy, że jesteśmy wiecznymi sługami Kryszny. Pewien werset napisany w bengali wyjaśnia, na czym to polega:

krsna-bahirmukha haiya bhoga-vancha kare
nikata-stha maya tare japatiya dhare

Skoro tylko naszą świadomość Kryszny okrywa świadomość materialna – pragnienie władania naturą – zaczynają się kłopoty. Od razu dostajemy się pod wpływ iluzji (maya). Żywe istoty chcą cieszyć się światem materialnym do granic możliwości. Każdy – od mrówki począwszy na najwyższej istocie, Brahmie, skończywszy – chce być panem. W waszym kraju wielu polityków ubiega się o prezydenturę. Dlaczego? Ponieważ pragną być panem. Na tym właśnie polega złudzenie.

Członkowie ruchu świadomości Kryszny myślą zupełnie inaczej. Próbujemy stać się sługą sługi sługi sługi Kryszny (gopi-bhartuh pada-kamalayor dasa-dasanudasah). Zamiast pragnąć być władcą pragniemy być sługami Kryszny.

Niektórzy mogliby powiedzieć, że to mentalność niewolnika. "Dlaczego miałbym chcieć stać się niewolnikiem? Chcę być panem". Nie wiedzą jednak, że ten sposób myślenia jest przyczyną ich cierpień. W imię bycia panem świata zostaliśmy sługami własnych zmysłów.

Nie zdołamy uniknąć służenia. Każdy z nas tutaj jest sługą. Chłopcy i dziewczęta, którzy podjęli świadomość Kryszny, zgodzili się na służenie Krysznie. Tym sposobem ich problemy już zostały rozwiązane. Inni zaś myślą, że zamiast być sługami Boga powinni być panami. Tymczasem nikt nie może tego dokonać. A jeśli ktoś mimo to próbuje, staje się sługą zmysłów. Służy swemu pożądaniu, swemu skąpstwu, swej złości i wielu innym rzeczom.

Na wyższym etapie służy ludzkości, społeczeństwu czy krajowi, choć cel jest ten sam – być panem. To nienormalny stan. Kandydaci na prezydenta przedstawiają społeczeństwu swe programy wyborcze. Obiecują, że będą służyć krajowi i zachęcają wyborców do głosowania na nich. Faktycznie chodzi im jednak o zdobycie władzy.

Musimy zrozumieć tę ważną rzecz – z natury swej jesteśmy sługami. Nikt nie może powiedzieć, że jest wolny, że jest panem. Kto tak myśli, znajduje się pod wpływem iluzji. Czy ktokolwiek z was może powiedzieć, że nie jest niczyim sługą? Nie, gdyż służenie to dla nas coś naturalnego.

Możemy służyć Krysznie lub swym zmysłom. Kłopot w tym, że służąc zmysłom potęgujemy cierpienie. Przez jakiś czas można doznawać przyjemności biorąc jakieś środki odurzające. Poczucie wolności, jakie dają, nie ma jednak nic wspólnego z rzeczywistością. Kiedy halucynacje się kończą, ponownie widzimy, że jesteśmy sługami.

Zmuszeni jesteśmy służyć, choć nie chcemy tego robić. Rozwiązaniem jest świadomość Kryszny. Kiedy staniecie się sługami Kryszny, wasze pragnienie bycia panem od razu się spełni. Spójrzcie na Krysznę i Arjunę. [Śrila Prabhupada wskazuje na obraz przedstawiający Krysznę i Arjunę na polu bitwy Kuruksetra.] Kryszna to Najwyższy Pan,. a Arjuna – człowiek. Kocha on jednak Krysznę jak przyjaciela, za co Kryszna odwdzięcza się mu podejmując się roli woźnicy jego rydwanu, czyli roli sługi. Skoro odnowimy miłosny związek z Kryszną, nasze pragnienie władzy zostanie zaspokojone. Jeśli zgodzicie się służyć Krysznie, po pewnym czasie przekonacie się, że Kryszna także służy wam.

 

Chcąc uwolnić się od służby w świecie materialnym, służby dla zmysłów, musimy skierować ją na Krysznę. Na tym polega świadomość Kryszny.

W dziele zatytułowanym Bhakti-rasamrta-sindhu Śrila Rupa Goswami cytuje werset dotyczący służenia zmysłom. Kamadinam kati na katidha palita durnideśa. Bhakta mówi Krysznie, że bardzo długo służył swym zmysłom (kamadinam kati na katidha). Kama znaczy "pożądanie". "Pod dyktando pożądania robiłem to, czego nie powinienem". Niewolnik zmuszony jest robić rzeczy, których nie chce. Tutaj bhakta przyznaje, że grzeszył pod wpływem pożądania.

Ktoś mógłby powiedzieć: "Służyłeś zmysłom, ale już przestałeś. Wszystko jest w porządku". Lecz tesam jata mayi na karuna na trapa nopaśantih. "Tak bardzo służyłem zmysłom, a one mimo to są nienasycone. Ja też nie odczuwam zadowolenia. Na dodatek moje zmysły ani myślą zwolnić mnie z tej służby. Łudziłem się, że wieloletnia służba je zadowoli, ale one ciągle nie dają mi spokoju".

Jeden z moich uczniów powiedział mi ostatnio, że jego nie pierwszej młodości matka wychodzi za mąż. Czyjaś babcia już to zrobiła. Spójrzcie tylko. Ktoś ma pięćdziesiąt czy siedemdziesiąt pięć lat, a zmysły nadal są tak silne, że popychają ku małżeństwu. Postarajcie się zrozumieć siłę zmysłów. Ich sługami są nie tylko młodzi. Mając siedemdziesiąt pięć lat, a nawet w chwili śmierci ludzie wciąż służą zmysłom, których i tak nie sposób zadowolić.

Tak się przedstawia nasza sytuacja w świecie materialnym. Służymy zmysłom, lecz ta służba nie przynosi zadowolenia ani nam, ani im. Na dodatek zmysły nie mają nad nami litości. Dlatego panuje chaos.

Najlepszym rozwiązaniem jest podjęcie służby dla Kryszny. W Bhagavad-gicie (18.66) Pan oznajmia:

sarva-dharman parityajya
mam ekam śaranam vraja
aham tvam sarva-papebhyo
moksayisyami ma śucah

Służyliście zmysłom wcielając się życie po życiu w 8 400 000 gatunków. Zmysłom służą ptaki, inne zwierzęta, to samo robią ludzie i półbogowie. Każdy w świecie materialnym goni za uciechami zmysłowymi. A Kryszna mówi: "Podporządkuj się Mi. Zacznij Mi służyć, a Ja się tobą zaopiekuję. Uwolnisz się od żądań zmysłów".

Pod dyktando zmysłów grzeszymy życie po życiu. Dlatego mamy różne ciała. Nie myślcie, że jesteście identyczni. Ciało dostaje się stosownie do swego postępowania. A od rodzaju ciała zależy z kolei jakość przyjemności zmysłowych. Wieprz także doświadcza przyjemności, tyle że bardzo niskiej. Popychany przez zmysły, nie cofa się przed zaspokajaniem popędu płciowego z matką, siostrą czy córką. Niektórzy ludzie robią zresztą to samo. Zmysły są niezwykle silne.

Całe nasze cierpienie płynie ze służenia zmysłom. Trojakie nieszczęścia, które na nas spadają i przed którymi usiłujemy się uchronić, są wynikiem działania pod dyktando zmysłów. Uwolnimy się spod ich dominacji, jeśli zaczniemy służyć Krysznie. Jednym z imion Kryszny jest Madana-mohana, czyli "Ten, który pokonuje Kupidyna, pożądanie". Zwrócenie uczucia ku Krysznie od razu przyniesie wam wolność od wszelkich cierpień.

Należy zaniechać wysiłków na rzecz stania się panem wszystkiego w zasięgu wzroku. Z natury swej każdy jest sługą. Teraz służymy zmysłom, powinniśmy jednak zacząć służyć Krysznie. Jeśli będziemy szczerze to robić, Kryszna stopniowo zacznie się nam objawiać. Wtedy odwzajemnianie służby między nami a Nim stanie się niezwykle przyjemne. Można kochać Krysznę na wiele sposobów, np. darzyć Go uczuciem jako przyjaciela, pana lub ukochanego.

Spróbujcie pokochać Krysznę, a przekonacie się, ile zadowolenia to wam przyniesie. Tylko dzięki tej miłości osiągniecie pełnię szczęścia. Pieniądze tego nie zapewnią. W Kalkucie znałem pewnego mężczyznę, który zarabiał sześć tysięcy dolarów miesięcznie. Mimo to popełnił samobójstwo. Dlaczego? Majątek nie dał mu szczęścia. Ten człowiek szukał czegoś innego.

Zwracam się do was z pokorną prośbą. Postarajcie się zrozumieć, jak wielkim błogosławieństwem jest świadomość Kryszny. Dzięki intonowaniu Hare Kryszna stopniowo rozbudzicie miłość do Boga. A skoro tylko zaczniecie Go kochać, nadejdzie kres waszych kłopotów i odczujecie całkowitą satysfakcję.

Dziękuję bardzo. Czy są jakieś pytania?

Pytanie: Co dzieje się z energią materialną, kiedy używamy jej w służbie dla Kryszny? Czy zamienia się w energię duchową?

Śrila Prabhupada: Przewód miedziany, przez który płynie prąd, nie jest już dłużej miedzią; staje się elektrycznością. Wykorzystując swą energię w służbie dla Kryszny sprawiasz, że zamienia się ona w energię duchową. Służba dla Kryszny kładzie kres dyktatowi energii materialnej. Najwyższy Pan stwierdza w Bhagavad-gicie (14.26):

mam ca yo 'vyabhicarena
bhakti-yogena sevate
sa gunan samatityaitan
brahma-bhuyaya kalpate

"Kto służy Mi z oddaniem, od razu przekracza guny natury i wznosi się do poziomu Brahmana, ducha".

 

Nie myśl, że energia używana w służbie dla Kryszny jest materialna. Wszystko, co wykorzystujemy służąc Krysznie, staje się duchowe. Codziennie rozdajemy owoce, które były ofiarowane Krysznie (prasadam). Ktoś mógłby zapytać: "Czym różni się ten owoc od innego? Kupiono go na bazarze jak pozostałe. W domu też jemy owoce". Otóż został on uduchowiony, ponieważ ofiarowaliśmy go Krysznie. Co z tego wynika? Jedzcie prasadam, a przekonacie się, że robicie postęp w świadomości Kryszny.

Inny przykład. Picie dużych ilości słodkiego mleka powoduje zaburzenia w pracy jelit. W takim przypadku lekarz (a przynajmniej lekarz stosujący się do Ayur-vedy) zaleci branie lekarstwa z jogurtem. Jogurt to mleko w innej postaci. Dolegliwości wywołane mlekiem ustępują za sprawą mleka. Jak to możliwe? Dzięki zastosowaniu się do zaleceń kwalifikowanego lekarza. Jeśli używasz energii materialnej w służbie dla Kryszny pod kierunkiem autoryzowanego mistrza duchowego, pomoże ci ona wznieść się do poziomu transcendentalnego, mimo iż wcześniej była przyczyną twej niewoli.

Pytanie: Dlaczego wszystko tak upraszczasz?

Śrila Prabhupada: Ponieważ cała filozofia jest niezwykle prosta. Bóg jest wielki. My nie. Nie utrzymuj, że jesteś Bogiem. Nie mów, że Boga nie ma. Bóg jest nieskończenie wielki, a ty – nieskończenie maleńki. Co więc powinieneś zrobić? Służyć Bogu, Krysznie. To bardzo prosta prawda. Buntownicze nastawienie wobec Boga jest przejawem iluzji (maya). Każdy, kto głosi, że jest Bogiem, że ty nim jesteś, że nie ma Boga, że Bóg jest martwy, dał się zwieść mayi.

Człowiek opętany przez duchy mówi od rzeczy Podobnie z człowiekiem opętanym przez mayę. "Bóg jest martwy. Ja jestem Bogiem. Dlaczego szukasz Boga? Tylu Bogów chodzi po ulicach". Ludzie mówiący w ten sposób są obłąkani.

Trzeba wyleczyć ich intonowaniem transcendentalnej mantry Hare Kryszna. Pozwólcie im słuchać, a z czasem się wyleczą. Głęboko uśpionego człowieka można obudzić głośnym krzykiem. Mantra Hare Kryszna ma zaś moc obudzenia śpiącej ludzkości. Wedy mówią: uttisthata jagrata prapya varan nibodhata. "Obudź się, istoto ludzka! Nie śpij dłużej. Wykorzystaj swe ciało, by wyrwać się ze szponów złudzenia". Intonujcie więc Hare Kryszna. Pomóżcie swym rodakom wydostać się spod wpływu iluzji i położyć kres ich cierpieniom.