Rozdział 8
Śankhacuda
pociesza Tulasi
Tymczasem w pałacu Śankhacuda udał się do
pomieszczeń kobiet, informując Tulasi o nieuchronnie zbliżającej się
wojnie. Gdy kobieta usłyszała wieści, zaschło jej w gardle. Tulasi
z sercem pełnym bólu, powiedziała do męża, "O mój panie, mój mistrzu!
Pozostań we wnętrzu mego serca napełniając mnie życiem choć przez chwilę.
Proszę spełnij me ludzkie pragnienie. Pozwól mi patrzeć na ciebie, aż nasycą
się me oczy. Mój oddech jest teraz bardzo niespokojny. Nad ranem miałam bardzo
zły sen, dlatego czuję palący moje wnętrze ogień."
Król skończył posiłek, zwracając się do Tulasi w szczery oraz życzliwy
sposób, "Moja królowo, gdy nadchodzi czas, by zebrać owoce przeszłych
czynów, doświadcza się dobra i zła, strachu i smutku. Z biegiem
czasu drzewa rosną, rozwijają się gałęzie, kwiaty zakwitają i pojawiają
się owoce. Po pewnym czasie drzewa, które wydały tyle owoców ulegają
rozkładowi. Podobnie ludzka istota rośnie, a potem znika. W porę
stwórca stwarza, utrzymujący utrzymuje, a niszczyciel doprowadza
wszechświat do destrukcji. Takie jest prawo stwarzania, zachowania
i zniszczenia. Dlatego zawsze powinnaś wielbić Pana Krysznę, ponieważ jest
On Panem Brahmy, Visnu i Śivy; Kryszna jest stwórcą, utrzymującym oraz
niszczycielem wszechświatów nie mającym początku, ani końca, będąc osobą
niezależną od natury materialnej. Pan Kryszna swoją wolą zamanifestował naturę
z jej ruchomymi i nieruchomymi obiektami.
Wszystko, od Pana Brahmy, aż do źdźbła trawy jest sztuczne i tymczasowe.
W odpowiednim czasie wszystko się rozwija i ma swój schyłek. Dlatego
będzie lepiej dla ciebie, byś wielbiła małżonka Radhy, Pana Krysznę, który
różny jest od trzech cech natury materialnej, będąc Nadduszą i panem wszystkiego.
Przyjmij schronienie w Panu Krysznie, ponieważ to na jego polecenie dmucha
mocno wiatr, słońce promieniuje ciepło, Indra zsyła deszcze, śmierć odwiedza
ludzi, płonie ogień, a księżyc przemieszcza się po niebie. Szukaj Kryszny
będącego śmiercią śmierci, samym czasem, stwórcą stwórców, utrzymującym
utrzymujących, niszczącym niszczycieli. W Nim znajdź ochronę. Moja
najdroższa, nikt nie jest niczyim przyjacielem, lecz Pan Hari (Kryszna), jest
przyjacielem wszystkich. Zatem módl się do Niego i służ Mu.
Moja miłości, kim ja jestem, a kim jesteś ty? Opatrzność połączyła nas
zgodnie z naszą karmą, i również Opatrzność nas rozdzieli. Kiedy
zbliża się niebezpieczeństwo, jedynie głupcy są zaniepokojeni. Mędrzec
zachowuje spokój. Przyjemność i ból przypominają obracające się koła,
przynoszące raz szczęście, a innym razem cierpienie. W Badarikaśramie
pełniłaś wyrzeczenia, chcąc dostać za męża Pana Narayana. Z pewnością
zostaniesz Jego żoną. Ja sam spełniałem pokuty, aby pojąć cię za żonę. Dzięki
łasce Pana Brahmy jestem twym mężem. Już niedługo powrócisz do Gowindy, na
Golokę Vrindavan. Zaś kiedy ja opuszczę swoje demoniczne ciało, również się tam
udam. W tym królestwie będziemy mogli widywać się regularnie. Wskutek
przekleństwa Radhy, narodziłem się na tej wartościowej ziemi Indii. Jednak
powrócę na Golokę. Dlatego nie martw się o mnie, moja droga. Ty także
porzucisz to ludzkie ciało, przyjmując duchową formę i udasz się do Pana
Hari. Zatem nie smuć się."
W ten sposób Śankhacuda pocieszył Tulasi, a następnie spędził z nią
całą noc w zbudowanej z klejnotów i oświetlonej diamentowymi
lampami świątyni. Oboje spoczywali na pięknie przystrojonym, obsypanym kwiatami
i namaszczonym papką sandałową łożu. Wtedy Tulasi, która zeszczuplała z powodu
nie przyjmowania żadnego pożywienia, zaczęła płakać. Król, znawca życiowych
prawd, przycisnął żonę do piersi, ponownie uspokajając ją na różne sposoby.
Śankhacuda ze skupieniem przekazał Tulasi duchowe instrukcje, otrzymane od Pana
Kryszny w lesie Bhandira, a które są w stanie zniszczyć wszelkie
smutki i złudzenia. Po wysłuchaniu małżonka, radość Tulasi z powodu
otrzymania tak wspaniałej wiedzy nie miała granic. Ukochani spędzili resztę
nocy na miłosnych wymianach.