Rozdział 6
Pan
Visnu pomaga półbogom
Śankhacuda cieszył się swoim
królestwem przez okres jednego Manwantara, zyskując w tym czasie pełną
kontrolę nad Półbogami, Danavami, Gandharwami, Kinnarami i Rakszasami.
Wywłaszczył bogów z ich królestw oraz przywilejów, pozbawiając ich
możliwości przyjmowania wielbienia i ofiar, jak również przechwycił broń
i skarby niebian. Wskutek działań Śankhacudy, bogowie błąkali się po
wszechświecie podobni bezradnym żebrakom. W końcu połączyli się,
i razem udali do Pana Brahmy. Szlochając, opowiedzieli mu o ucisku
Śankhacudy. Pan Brahma zabrał niebian do królestwa Pana Śivy, zdając mu relację
z wydarzeń.
Później Pan Śiva zabrał wszystkich do
najwyższej siedziby, na Vaikuntę, gdzie nie istnieje starość ani śmierć. Gdy
półbogowie zbliżyli się do pierwszej bramy Vaikunty, ujrzeli odźwiernych
siedzących na wysadzanych klejnotami tronach. Strażnicy mieli piękne, ciemno
niebieskiego koloru ciała, z których emanował blask. Uśmiechali się,
a ich oczy przypominały kwiaty lotosu. W swych czterech rękach każdy
z odźwiernych Vaikunty dzierżył konchę, buławę, dysk oraz lotos. Ozdobieni
klejnotami strażnicy duchowego królestwa nosili żółte szaty, a także
girlandy z leśnych kwiatów.
Pan Brahma zapytał odźwiernych, czy
można wejść, a oni przytaknęli przyzwalająco. Po przejściu szesnastu bram,
bogowie pojawili się w końcu przed Panem Narayanem. Sala zgromadzeń
wypełniona była świętymi i czteroramiennymi pomocnikami Narayana.
Przypominali oni swego Pana również z powodu klejnotów Kaustubha, które
nosili. Sala zgromadzeń była tak pełną światła, że zdawało się jakby przed
chwilą wzeszedł księżyc. Dzięki łasce Pana Narayana, w wielu miejscach
sali prezentowały się okazałe diamenty, kamienie szlachetne i naszyjniki
z klejnotów. Gdzieniegdzie zwisały sznury pereł, olśniewając swym
przepychem i blaskiem. W innych miejscach ustawiono w okręgach
rzędy luster. Dalej dostrzec można było klejnoty zwane Padmaraga, ułożone
w taki sposób, by wyglądały niczym rozlewające dookoła swe promieniejące
piękno kwiaty lotosu. Stopnie schodów wykonano z klejnotów Śjamantaka.
Całą salę wspierały cudowne kolumny zbudowane z klejnotów Indranila.
Liście sandałowca rozwieszono pomiędzy filarami. W sali znajdowały się
także złote dzbany pełne wody. Wszędzie dookoła wisiały girlandy z kwiatów
parijata, stały słodko uperfumowane drzewka sandałowe oraz rozchodziła się woń
szafranu i piżma, dzięki czemu cała atmosfera nasycona była słodkimi
zapachami.
W wyznaczonym miejscu tańczyli
Vidyadharowie. Sala zgromadzeń mierzyła w obwodzie osiem tysięcy mil.
Wszędzie liczni słudzy wykonywali rozmaite czynności. Pan Brahma, Pan Śiva oraz
inni półbogowie, skupili spojrzenia na Panu Hari (Narayanie) siedzącym
pośrodku, na tronie zbudowanym z kamieni szlachetnych. Pan zdawał się być
księżycem w otoczeniu wielu gwiazd. Na głowie miał koronę, w uszach
kolczyki, a na Jego szyi zawieszona była girlanda z dzikich kwiatów.
Całe ciało Narayana namaszczone było pastą sandałową. Trzymając w ręku
lotos, uśmiechnięty Pan patrzył na tancerzy i słuchał muzyki. Pan Hari
wyglądał na spokojnego. Laksmi delikatnie trzymała stopy Narayana, zaś On żuł
słodko-uperfumowany betel, który dała Mu małżonka. Ganga przy użyciu białej
czamary, z oddaniem wachlowała Boską parę. Inni, z głowami pochylonymi
w oddaniu, śpiewali hymny na cześć Pana Hari.
Pan Brahma wraz z półbogami,
pokłonili się przed Panem Visnu. Gdy to uczynili, ich włosy zjeżyły się,
z oczu popłynęły im łzy, a głosy zdławione mieli emocjami. Wtedy Pan
Brahma, ze złożonymi dłońmi i pochyloną głową, powiadomił Pana
o działaniach Śankhacudy. Pan Hari uśmiechnął się i powiedział,
"O urodzony z lotosu! Wiem wszystko o Śankhacudzie. W swym
poprzednim życiu, był on Mym wielkim wielbicielem, bardzo energicznym chłopcem
pasterzem na Goloce. Opowiem wam o nim coś, co was oczyści. Jego imię było
Sudama, a był on moim głównym pomocnikiem. Teraz jest Danavą, ponieważ
Radha przeklęła go na Goloce. Posłuchajcie jak się to stało...
"Pewnego dnia opuściłem
Radharani, udając się wraz z gopi o imieniu Viradża na miejsce, gdzie
odbywa się taniec rasa. Radha wkrótce dowiedziała się od jednej ze swych służek
o Mym flircie z Viradżą. Zaślepiona wściekłością, pospieszyła wraz ze
swoimi służkami na miejsce zdarzenia, aby stwierdzić, czy rzeczywiście flirtowałem
z Wiradżą. Widząc, że faktycznie tak się stało, Radha natychmiast zmieniła
Wiradżę w rzekę. Ja sam zniknąłem, więc Radha wraz z towarzyszkami
popędziła w złości do domu.
"Później, gdy spotkałem Sudamę
i zobaczyła Mnie Radha, oberwało mi się od niej. Pomimo tego, zachowałem
milczenie. Jednak Sudama nie zniósł karcenia Radhy, upominając Ją w Mej
obecności. Tego Radha znieść nie mogła. Jej oczy poczerwieniały z gniewu,
i od razu wezwała tysiące swych przyjaciółek, by przepędziły trzęsącego
się ze strachu Sudamę. Gdy towarzyszki Radhy usiłowały go odpędzić, on oparł
się im, powtarzając swe zarzuty wobec największej z gopi. Gdy Ma ukochana
usłyszała słowa Sudamy, wyklęła go mówiąc, "Obyś narodził się w łonie
Danavi (kobiety demona)!". Sudama przypadł do Mych stóp i płacząc
sposobił się do odejścia. Jednak Radha, będąc dosyć miłosierną, złagodniała.
Łkając, usiłowała go zatrzymać. "Czekaj! Poczekaj! Dokąd zmierzasz? Nie
musisz odchodzić. Proszę wracaj." Zaczęła rozpaczać, a inne gopi i chłopcy
pasterze rozpłakali się. Wtedy wyjaśniłem im, że za chwilkę Sudama powróci,
spełniwszy warunki narzucone przez klątwę. Oczywiście połowa chwili, wynosi
tutaj mniej więcej tyle, ile długość życia jednego Manwantara na ziemi. Potem
wezwałem Sudamę, "Sudamo, gdy przekleństwo straci swą moc, wróć
tutaj."
"O półbogowie, doskonały mistyk
i wielbiciel Śankhacuda powróci na Golokę. Dlatego bogowie, weźcie mój
trójząb i szybko udajcie się do Indii. Pan Śiva zabije Danavę trójzębem.
Demon nosi na szyi Mój pomyślny amulet, który zwie się "Zdobywca
świata". Dopóki Śankhacuda nosi ten amulet, nikt nie może go zabić. Zatem
udam się do Danavy w przebraniu bramina, i wyżebram od niego amulet.
Wy obdarzyliście Śankhacudę błogosławieństwem, że nie może umrzeć dopóki jego
żona jest czystą. Zajmę się również i tym. Potem Danava z pewnością
umrze. Później, kiedy Tulasi opuści ciało, zostanie Mą najdroższą
małżonką." Następnie Narayana dał Panu Śivie swój trójząb.