WSTĘP

 

 

Przez ostatnie sto lat postęp techniczny stworzył wiele udogodnień i korzyści nieznanych w okresie pre-industrialnym. Człowiek wykorzystuje moc energii atomowej. Wysyła sondy, aby sfotografować i zlokalizować odległe planety. Eksploatuje dno oceanu i dokonuje przełomowych osiągnięć w dziedzinie chemii, fizyki oraz biologii naturalnej. Człowiek nie spodziewał się nigdy takiego zaawansowania technologii.

 

Jednakże na miejscu każdej wyleczonej choroby pojawia się nowa. Mężczyźni i kobiety głośno zastanawiają się nad swoją przyszłością w świecie najeżonym bronią nuklearną. Podczas gdy my cierpliwie oczekujemy zagłady, ludzie żyją w centrach miast w otoczeniu światka przestępczego, i coraz częściej zdarzają się gwałty i rozboje w spokojnych niegdyś okolicach. Pomimo postępu technicznego jakość naszego życia nie zmienia się. Nieumyślnie zastąpiliśmy spokój nowoczesną technologią i ciągle poszukujemy rozwiązania tej sytuacji.

 

Nie można jednak twierdzić, że współczesna technologia jest wyłącznie złośliwym potworem, którego należy za wszelką cenę unikać. Można właściwie wykorzystać postęp techniczny, który z kolei może stać się cennym nabytkiem osoby aspirującej do duchowych poszukiwań. Na przykład ta książka nie mogłaby być wydrukowana i rozpowszechniona bez wykorzystania współczesnej techniki.

 

W rzeczy samej, najwięksi duchowi nauczyciele pouczają, że „pozaziemskie” poszukiwania można z powodzeniem kontynuować żyjąc teraz i tutaj, w pełni angażując materialną naturę. Angażując, lecz nie eksploatując i nadużywając. Od zarania dziejów wielcy mędrcy i prorocy wiedzieli, że eksploatacja materialnej natury prowadzi do samo-eksploatacji. To, co wychodzi, przychodzi. Akcja i reakcja. Przyczyna i rezultat, inaczej  karma.

 

Współczesne społeczeństwo jest dobrym przykładem. Wydaje się, że im bardziej stajemy się „zaawansowani”, tym intensywniej eksploatujemy środowisko naturalne, a w rezultacie sami musimy cierpieć. Pomimo różnorakich współczesnych udogodnień nadal doświadczamy wielkiej pustki, braku, dziury, którą za wszelką cenę należy wypełnić. Brakuje zasadniczej sfery życia. Łatwo można przypisać to naszemu bezmyślnemu i gwałtownemu dążeniu do rozwoju materialnego (lub postępu technicznego), Proces ten jednak nie pomaga w osiągnięciu celu—to znaczy nie czyni ludzi szczęśliwymi. W rezultacie wiele osób postanawia zająć się poważnie poszukiwaniem wartości duchowych.

 

Podczas gdy niektórzy intelektualiści i krytycy społeczni uważają, iż świat oszalały na punkcie materializmu zwrócił się ku duchowości, istnieje również grupa—i słusznie!—która podkreśla aspekt „oświecenia”, New Age. Twierdzą oni, że jesteśmy narażeni na oddziaływanie różnego rodzaju metafizycznych i mistycznych kultów, w rezultacie czego umysł odrzuca duchowość, tak jak wcześniej odrzucał materializm. W pewnym sensie mamy więc do czynienia z zabawą w kotka i myszkę, w czasie której odrzuca się postęp materialny, by zająć się życiem duchowym, a następnie porzuca się życie duchowe dla tego samego postępu materialnego, który został odrzucony na początku. Zabawa toczy się dalej. Gonitwa przesuwa się w przód i w tył; umysł wiruje. W rezultacie wielu ludzi wybiera pewien rodzaj  złagodzonego materializmu.

 

Pięćset lat temu Goswami z Vrindavan—Śri Rupa Goswami, Śri Sanatana Goswami, Śri Raghunath Bhatta Goswami, Śri Raghunath Das Goswami, Śri Jiva Goswami oraz Śri Gopal Bhatta Goswami—znaleźli sposób na rozwiązanie tego problemu. Nie sugerowali, iż należy z rezygnacją wzruszyć ramionami poddając się błogiemu materializmowi, lecz przedkładali rozsądną doktrynę praktykowania oddania kulminującego w miłości do Boga. Zarówno naukowa, starannie opracowana procedura (sadhana-bhakti) jak i mistyczna spontaniczność (raganuga-bhakti) odgrywają ważną rolę w teologii Goswamich. W ich procesie podnosi się ręce do góry, lecz nie z powodu rozczarowania i rezygnacji. Unosi się ręce gloryfikując Najwyższego.

 

Gloryfikacja ta nie jest jednak kaprysem. Nie jest to wymyślona czy też sentymentalna filozofia, preferowana przez uwarunkowane dusze, które posiadają niedoskonałe zmysły oraz skłonne są do ulegania złudzeniu, popełniania błędów i oszukiwania. Jest to raczej kompletny teistyczny proces, głęboko zakorzeniony w wielowiekowej tradycji mającej swoje źródło w wedyjskich pismach objawionych starożytnych Indii. Możemy oszczędzić sobie trudu błędnych umysłowych spekulacji oraz błędnych przypuszczeń, jeśli zaczniemy zgłębiać prawdziwe duchowe komentarze.

 

Zatem celem sześciu Goswamich nie było spreparowanie wymyślonej czy nowej, odmiennej interpretacji pism świętych, lecz wierna i jasna prezentacja pierwotnych znaczeń tych tekstów. Nie było to łatwe zadanie, ponieważ wedyjskie pisma prezentują najobszerniejszy zbiór wiedzy duchowej znanej człowiekowi. Goswami mieli przed sobą żmudne, a jednocześnie wdzięczne zadanie polegające na dokładnym przebadaniu pism, tak aby wszyscy poszukujący mogli odnieść duchową korzyść.

 

Ich wysiłek został wyjaśniony przez Srinivasa Acaryę, wielkiego świętego i uczonego z początku siedemnastego wieku. W drugiej zwrotce Śri Śri Sad-Goswami-astaka, pieśni ułożonej na cześć sześciu Goswamich, stwierdza on, że ich największą zasługą było „dokładne badanie wszystkich pism objawionych, aby ustanowić wieczne zasady religijne dla korzyści wszystkich istot ludzkich”. Innymi słowy zamiast tworzyć kolejne spekulacyjne komentarze w już pogmatwanym świecie religii, wykorzystali oni logikę i zdrowy rozsądek, by w naukowy sposób przeanalizować wszystkie istniejące pisma. Przekazali w duchowej sukcesji konkluzje poprzednich nauczycieli i kompilatorów pism świętych, dążąc w ten sposób do złagodzenia cierpienia rodzaju ludzkiego.

 

Ludzie cierpią z powodu braku wiedzy. Wyraźnym dowodem na to jest panująca obecnie konsternacja, szczególnie w świeckich krajach zachodnich. Jak zostało to powiedziane wcześniej, kiedy człowiek jest już zmęczony życiem materialnym, zwykle zwraca się w kierunku religii. Jednakże poszukiwania religijne bez właściwego przewodnictwa mogą również prowadzić do rozczarowania, a następnie do ponownego przyjęcia schronienia w  materialistycznym stylu życia, który tak dobrze znamy.

 

Dzieło Goswamich może jednak uwolnić nas od dylematu, typowego dla współczesnego społeczeństwa. Kiedy ich filozofia yukta-vairagyi czyli „praktycznego wyrzeczenia” jest właściwie zastosowana, może ona rozwiązać problem dychotomii między spokojem a postępem technicznym. Nauczali oni jak właściwie wykorzystać zjawiska materialne. To znaczy nauczali, iż przeznaczeniem wszystkich rzeczy jest służenie Prawdzie Absolutnej. Goswami przedstawili poufną i drobiazgową procedurę wprowadzenia tej zasady w życie.

 

Zanim zaczniemy się rozkoszować szczegółami filozoficznego systemu oraz życiem i dziełem poszczególnych Goswamich, dobrze będzie jeśli omówimy pokrótce życie Śri Caitanyi Mahaprabhu, który pojawił się w Zachodnim Bengalu w Indiach pod koniec piętnastego wieku. Śri Caitanya był uważany przez swoich zwolenników za ezoteryczne zstąpienie Pana Kryszny w roli Swojego własnego wielbiciela. To właśnie Śri Caitanya inspirował sześciu Goswamich w ich duchowych poszukiwaniach. Stąd też pewne hagiograficzne informacje, ze szczególnym naświetleniem okoliczności, w jakich po raz pierwszy spotkał On każdego z Goswamich są w tej pracy niezbędne.