Rozdział 13 

 

Żywotna siła wszechświata

 

janma karma ca viśvatmann
ajasyakartur atmanah
tiryan-nrsisu yadahsu
tad atyanta-vidambanam

Z pewnością jest to oszałamiające, o duszo wszechświata, że działasz, chociaż jesteś bierny, i że rodzisz się, chociaż jesteś siłą życiową i nienarodzonym. Osobiście pojawiasz się wśród zwierząt, ludzi, mędrców i stworzeń wodnych. Zaprawdę, jest to oszałamiające.
Śrimad Bhagavatam 1.8.30

Transcendentalne rozrywki Pana są nie tylko oszałamiające, ale również pozornie sprzeczne. Innymi słowy, przekraczają one ograniczone zdolności rozumienia ludzkiego umysłu. Pan, który jest Nadduszą, panuje nad całym stworzeniem, a mimo to pojawia się wśród zwierząt w postaci dzika, wśród ludzi jako Rama, Kryszna itd., wśród rsich jako Narayana i wśród stworzeń wodnych jako ryba. Jest jednak powiedziane, że Pan jest nienarodzony i że nie musi nic robić. Śruti mantry mówią, że Najwyższy Brahman nie ma żadnych obowiązków. Nikt Mu nie dorównuje ani też nikt Go nie przewyższa. Ma On różnorodne energie i wszystko robi doskonale dzięki samoistnie przejawiającej się wiedzy, sile i działaniu. Wszystkie te stwierdzenia niezbicie dowodzą, że postaci Pana oraz Jego czynów nie możemy pojąć naszym ograniczonym umysłem. Jego potęga jest niepojęta i wszystko jest dla Niego możliwe. Nikt nie może zatem zrozumieć Go w pełni. Zwykłego człowieka oszałamia każde działanie Pana. Nie można Go zrozumieć za pomocą wiedzy wedyjskiej, ale bez trudu mogą poznać Go czyści bhaktowie, ponieważ są oni blisko z Nim związani. Bhaktowie wiedzą, że chociaż Pan pojawia się wśród zwierząt, to nie jest On zwierzęciem. Nie jest też człowiekiem, rsim czy rybą. Jest On Najwyższym Panem wiecznie i we wszystkich okolicznościach.

Kunti zwraca się do Kryszny jako do viśvatman, "żywotnej siły wszechświata". Siła żywotna obecna jest w ciele każdej istoty. Jest nią atma, czyli żywa istota, dusza. To dzięki obecności tej siły, duszy, działa całe ciało. Podobnie, istnieje najwyższa siła żywotna, którą jest Śri Kryszna, Najwyższy Osobowy Bóg. Jak zatem w Jego przypadku można mówić o narodzinach? W Bhagavad-gicie (4.9) Pan mówi:

janma karma ca me divyam
evam yo vetti tattvatah
tyaktva deham punar janma
naiti mam eti so 'rjuna

"Kto zna transcendentalną naturę Mojego pojawiania się i Moich czynów, ten, opuściwszy to ciało, nigdy nie rodzi się ponownie w tym świecie materialnym, ale osiąga Moją wieczną siedzibę, o Arjuno".

W wersecie tym słowo divyam ma szczególne znaczenie, a mianowicie takie, że zarówno pojawianie się Pana, jak i Jego czynności są duchowe. Gdzie indziej w Bhagavad-gicie jest powiedziane: ajo 'pi sann avyayatma. Słowo aja znaczy "nienarodzony", a avyayatma – "niezniszczalny". Taka jest transcendentalna natura Kryszny, którą Kuntidevi opisuje w swoich modlitwach.

Na początku tych modlitw Kuntidevi powiedziała Panu, że znajduje się On wewnątrz i na zewnątrz wszystkiego, a mimo to jest niewidzialny. Kryszna przebywa w sercu każdej istoty (iśvarah sarva-bhutanam hrd-deśe 'rjuna tisthati, sarvasya caham hrdi sannivistah), a nawet wewnątrz atomu (andantara-stha-paramanu-cayantara-stham). Kryszna znajduje się wewnątrz i na zewnątrz. Dlatego też mógł ukazać Arjunie Swój zewnętrzny aspekt w postaci viśva-rupy, gigantycznego kosmosu.

To zewnętrzne ciało Kryszny zostało opisane w Śrimad Bhagavatam. Wzgórza i góry porównane są tam do kości Pana, wielkie oceany do różnych wgłębień w kosmicznym ciele Pana, a planeta zwana Brahmaloką do górnej części Jego czaszki. Tym, którzy nie są w stanie ujrzeć Boga, radzi się, aby starali się ujrzeć Go na różne sposoby w materialnym przejawieniu kosmicznym, zgodnie z instrukcjami podanymi w literaturze wedyjskiej.

Są ludzie, którzy po prostu myślą, że Bóg jest wielki, lecz nie wiedzą, jak bardzo jest wielki. Kiedy myślą o wielkości, na myśl przychodzą im wielkie góry, niebo czy inne planety. Toteż Pan został opisany w kategoriach takich materialnych przejawień, aby myśląc o nich można było Go pamiętać. To także jest świadomość Kryszny. Jeśli ktoś patrząc na górę myśli, że jest ona kością Kryszny albo że rozległy Ocean Spokojny jest Jego pępkiem, wówczas jest świadomy Kryszny. Można też myśleć o drzewach i roślinach jako włosach na ciele Pana, o Brahmaloce jako górnej części Jego czaszki, a o systemie planetarnym Patalaloki jako spodach Jego stóp. W ten sposób można medytować o Krysznie jako większym od największego (mahato mahiyan).

 

W podobny sposób można myśleć o Krysznie jako mniejszym od najmniejszego. To też jest swego rodzaju wielkość. Kryszna może stworzyć ogromny kosmos, a także maleńkiego owada. (Czasami na książkach można zobaczyć szybko poruszającego się maleńkiego owada, mniejszego od kropki.) To jest właśnie mistrzostwo Kryszny. Anor aniyan mahato mahiyan (Katha Up. 1.2.20): może On stworzyć większe od największego i mniejsze od najmniejszego. Teraz człowiek skonstruował samolot Boeing 747, który jego zdaniem jest bardzo duży. Ale czy może stworzyć samolot rozmiarów maleńkiego owada? Nie jest to możliwe. Jednakże prawdziwa wielkość nie jest jednostronna. Ten, kto jest naprawdę wielki, może stać się większy od największego i mniejszy od najmniejszego.

Nawet największe ze współczesnych wynalazków nie zaliczają się do największych osiągnięć człowieka. Ze Śrimad Bhagavatam dowiadujemy się, że Kardama Muni, ojciec wielkiego mędrca Kapiladevy, stworzył wielki samolot, który przypominał ogromne miasto. Samolot ten mieścił jeziora, ogrody, ulice, domy i mógł latać po całym wszechświecie. Kardama Muni podróżował w nim ze swą żoną i pokazywał jej wszystkie planety. On sam był wielkim yoginem, a jego żona, Devahuti, była córką Svayambhuvy Manu, wielkiego króla. Kiedy Kardama Muni zapragnął się ożenić, Devahuti oznajmiła swemu ojcu, że chce poślubić tego mędrca. Svayambhuva Manu przyprowadził więc swą córkę do Kardamy Muniego i powiedział: "Panie, oto moja córka. Proszę, przyjmij ją za żonę". Devahuti była księżniczką i żyła w dostatku, kiedy jednak zamieszkała ze swym wyrzeczonym mężem, pełniła tyle służby, że bardzo zmizerniała. Pracowała dzień i noc nawet bez wystarczającej ilości pożywienia. Ujrzawszy to, Kardama Muni przepełnił się współczuciem. Pomyślał: "Devahuti jest córką króla, ale odkąd stałem się jej opiekunem, jest pozbawiona jakichkolwiek wygód. Zapewnię jej więc pewien komfort". I zapytał żonę, co sprawiłoby jej przyjemność. Kobieta z natury pragnie ładnego domu, dobrego jedzenia, pięknych strojów, dobrych dzieci i dobrego męża. Takie są jej ambicje. Toteż Kardama Muni udowodnił Devahuti, że ma najlepszego męża. Dzięki posiadanym mocom jogicznym stworzył dla niej ten ogromny samolot i podarował jej wielki dom pełen służących i wszelkiego bogactwa. Kardama Muni był tylko ludzką istotą, lecz potrafił dokonać takich wspaniałych rzeczy, ponieważ miał moce jogiczne.

Kryszna zaś jest Yogeśvarą, panem wszystkich mocy mistycznych. Bhagavad-gita mówi, że gdziekolwiek jest Yogeśvara, Kryszna, Najwyższy Osobowy Bóg, mistrz wszystkich mocy mistycznych, i gdziekolwiek jest Arjuna, znany jako Partha albo Dhanur-dhara, tam nie brakuje niczego.

Powinniśmy pamiętać, że jeśli uda się nam na zawsze pozostać w towarzystwie Kryszny, to osiągniemy wszelką doskonałość. W tym wieku Kryszna inkarnował jako święte imię (kali-kale namarupe krsna-avatara, Cc. Adi 17.22). Dlatego Pan Caitanya Mahaprabhu mówi:

namnam akari bahudha nija-sarva-śaktis
tatrarpita niyamitah smarane na kalah

"Mój drogi Panie, jesteś tak łaskawy, że obdarzasz mnie Swym towarzystwem w postaci świętego imienia, które można intonować w każdej sytuacji". Nie ma żadnych ścisłych zasad obowiązujących przy intonowaniu Hare Kryszna. Można to robić wszędzie. Nawet dzieci tańczą i intonują. Nie jest to wcale trudne. Kiedy nasi uczniowie gdzieś idą, biorą ze sobą korale i mantrują. Nic na tym nie tracą, a wręcz przeciwnie, odnoszą wielką korzyść, gdyż intonując obcują z Samym Kryszną. Gdybyśmy mieli możność osobistego kontaktu z prezydentem, bylibyśmy z tego bardzo dumni. "Och, spotkałem się z prezydentem". Czyż zatem nie byłby to powód do dumy, gdybyśmy mogli przebywać z najwyższym prezydentem, zdolnym stworzyć miliony takich prezydentów, jakich widzimy w tym świecie? Intonowanie daje nam tę sposobność. Dlatego Pan Caitanya Mahaprabhu mówi: etadrśi tava krpa bhagavan mamapi – "Mój drogi Panie, jesteś dla mnie tak łaskawy, że zawsze jesteś gotów obdarzyć mnie Swym towarzystwem". Durdaivam idrśam ihajani nanuragah: "Lecz ja jestem tak nieszczęśliwy, że nie wykorzystuję tej sposobności".

Członkowie ruchu świadomości Kryszny po prostu proszą ludzi, aby intonowali Hare Kryszna. W jednej z gazet zamieszczono żart rysunkowy przedstawiający starszą kobietę, która siedzi naprzeciwko swego męża i prosi go: "Chant, chant, chant" (Intonuj, intonuj, intonuj). Na co on odpowiada: "Can't, can't, can't" (Nie mogę, nie mogę, nie mogę). My w ten sam sposób prosimy wszystkich: "Intonujcie, intonujcie, intonujcie". Ale ludzie odpowiadają: "Nie możemy, nie możemy, nie możemy". Na tym polega ich nieszczęście.

 

Niemniej jednak uczynienie wszystkich tych nieszczęśliwych istot szczęśliwymi jest naszym obowiązkiem. Dlatego wychodzimy na ulice i intonujemy. Chociaż ludzie mówią: "Nie możemy", my nie przestajemy intonować. To nasza misja. A jeśli w jakiś sposób uda się nam dać komuś do ręki książkę, to ma on niezwykłe szczęście. Roztrwoniłby swoje ciężko zarobione pieniądze na różne ohydne, grzeszne rzeczy, ale jeśli kupi chociaż jedną książkę, bez względu na to ile zapłaci, jego pieniądze zostaną właściwie wykorzystane. Tak się zaczyna jego świadomość Kryszny. Ponieważ przeznacza część swoich ciężko zarobionych pieniędzy na ruch świadomości Kryszny, odnosi duchową korzyść. Nic na tym nie traci. Dlatego naszą powinnością jest przybliżenie wszystkim ruchu świadomości Kryszny, w taki czy inny sposób, aby mogli odnieść duchową korzyść.

Kiedy Kryszna pojawił się na Ziemi, nie wszyscy wiedzieli, że jest On Bogiem, Najwyższą Osobą. Chociaż w razie potrzeby wyjawiał, że jest Najwyższym Bogiem, to na ogół działał jak zwykły człowiek. Dlatego opisując rozrywki Kryszny jako chłopca-pasterza, Śukadeva Goswami zwraca naszą uwagę również na Jego tożsamość. Kim jest ten chłopiec-pasterz? Śukadeva Goswami mówi: ittham satam brahma-sukhanubhutya. Impersonaliści medytują o bezosobowym Brahmanie i odczuwają pewne transcendentalne szczęście, lecz Śukadeva Goswami wykazuje, że źródłem tego transcendentalnego szczęścia jest właśnie Kryszna.

Kryszna jest źródłem wszystkiego (aham sarvasya prabhavah), zatem transcendentalne szczęście, którego impersonaliści próbują doznać medytując o bezosobowym Brahmanie, tak naprawdę pochodzi od Kryszny. Śukadeva Goswami mówi: "Oto osoba, która jest źródłem brahma-sukha – transcendentalnego szczęścia osiąganego dzięki realizacji Brahmana".

Bhakta zawsze gotów jest pełnić służbę dla Kryszny (dasyam gatanam para-daivatena), ale dla tych, którzy są pod urokiem złudnej energii, Pan jest jedynie zwykłym chłopcem (mayaśritanam naradarakena). Ye yatha mam prapadyante tams tathaiva bhajamy aham: Kryszna postępuje z każdą żywą istotą stosownie do jej nastawienia. Z tymi, którzy uważają Krysznę za zwykłą ludzką istotę, Kryszna będzie postępował tak, jak gdyby był zwykłym człowiekiem, natomiast bhaktowie uznający Krysznę za Najwyższego Osobowego Boga będą cieszyć się towarzystwem Najwyższego Osobowego Boga. Oczywiście, celem impersonalistów jest brahmajyoti, bezosobowy blask Najwyższego, ale to Kryszna jest źródłem tej światłości. Kryszna jest zatem wszystkim (brahmeti paramatmeti bhagavan iti śabdyate).

Chłopcy-pasterze mogą jednakże bawić się z Samym Kryszną, wzniosłym Osobowym Bogiem. W jaki sposób dostąpili tego szczęścia?

ittham satam brahma-sukhanubhutya
dasyam gatanam para-daivatena
mayaśritanam nara-darakena
sakam vijahruh krta-punya-punjah
(Bhag.10.12.11)

Chłopcy-pasterze bawiący się z Kryszną także nie są zwykłymi istotami, gdyż osiągnęli najwyższą doskonałość – możliwość bawienia się z Bogiem, Najwyższą Osobą. W jaki sposób uzyskali tę pozycję? Krta-punya-punjah: dzięki spełnianiu pobożnych czynności przez wiele, wiele żyć. Przez wiele, wiele żyć oddawali się pokutom i wyrzeczeniom, by osiągnąć najwyższą doskonałość, i teraz mają sposobność bawienia się z Kryszną jak równy z równym. Nie wiedzą, że Kryszna jest Bogiem, Najwyższą Osobą, gdyż taka jest natura vrndavana-lila, rozrywek Kryszny we Vrindavanie.

Nie wiedząc, kim Kryszna jest, chłopcy-pasterze po prostu kochają Go i ta miłość nie zna granic. Tak samo jest w przypadku pozostałych mieszkańców Vrindavany Yaśodamata i Nanda Maharaja, matka i ojciec Kryszny, darzą Krysznę miłością rodzicielską. Krysznę kochają też Jego przyjaciele, przyjaciółki, drzewa, woda, kwiaty, krowy, cielęta, słowem – wszyscy. Taka jest natura Vrindavany. Jeśli więc po prostu nauczymy się, jak kochać Krysznę, będziemy mogli natychmiast przemienić ten świat we Vrindavanę.

Jest to jedyna rzecz, która się liczy – jak kochać Krysznę (prema pum-artho mahan). Ludzie na ogół podążają ścieżką dharmy, arthy, kamy i moksy – religijności, rozwoju ekonomicznego, przyjemności zmysłowych i wyzwolenia. Pan Caitanya Mahaprabhu nie dbał jednak o te cztery rzeczy. "Nie do tego powinniśmy w życiu dążyć" – powiedział. Prawdziwym celem życia jest miłość do Kryszny.

 

Oczywiście, życie ludzkie zaczyna się dopiero wtedy, kiedy pojawia się pewna koncepcja religii (dharmy). Lecz w obecnym wieku, Kali-yudze, dharma praktycznie nie istnieje – nie ma religii ani moralności, nie słyszy się też o pobożnych uczynkach. Dlatego według kryteriów wedyjskich obecna cywilizacja nie jest nawet cywilizacją istot ludzkich. Dawniej ludzie zważali na to, co moralne, a co niemoralne, co religijne, a co bezbożne, ale im dłużej trwa Kali-yuga, tym bardziej wszystko to zanika i ludzie postępują, jak im się żywnie podoba. Śrimad Bhagavatam mówi – i sami możemy się o tym przekonać – że w Kali-yudze około osiemdziesięciu procent ludzi to grzesznicy. Nielegalne życie seksualne, zażywanie środków odurzających, jedzenie mięsa i hazard to cztery filary grzesznego życia. Dlatego najpierw prosimy o rozbicie tych czterech filarów, aby runął dach grzesznego życia. Wówczas, dzięki intonowaniu Hare Kryszna, będziemy mogli umocnić się na pozycji transcendentalnej. Jest to bardzo prosta metoda.

Człowiek, który wiedzie grzeszne życie, nie może zrozumieć Boga. Dlatego Kryszna mówi:

yesam tv anta-gatam papam
jananam punya-karmanam
te dvandva-moha-nirmukta
bhajante mam drdha-vratah

"Osoby, które działały pobożnie w poprzednich życiach i w życiu obecnym, które całkowicie wypleniły swoje grzechy i wolne są od dualizmów złudzenia, z determinacją podejmują służbę oddania dla Mnie" (Bg. 7.28).

Słowo anta-gatam znaczy "skończyć". Służbę oddania może pełnić ten, kto skończył z życiem w grzechu. A kto może porzucić grzeszne życie? Mogą to zrobić ci, którzy działają w sposób pobożny. Nie możemy uniknąć działania, ale jeśli będziemy działać pobożnie, w naturalny sposób zarzucimy grzeszne czyny Z jednej strony należy pragnąć rozbić filary grzesznego życia, a z drugiej strony należy rozpocząć pobożne życie.

Nie możemy uwolnić się od grzesznego działania jedynie dzięki teoretycznemu zrozumieniu. Musimy też działać w sposób pobożny. Na przykład, rząd amerykański wydaje miliony dolarów, aby przeciwdziałać zażywaniu LSD i innych narkotyków, ale bez powodzenia. Czy można nakłonić ludzi do zrezygnowania z tych rzeczy jedynie za pomocą ustanawiania praw i wygłaszania prelekcji? Nie, to niemożliwe. Trzeba im dać pozytywne zajęcie, a wtedy automatycznie porzucą złe nawyki. My mówimy naszym uczniom, by nie zażywali środków odurzających i oni natychmiast przestrzegają tej instrukcji – mimo iż rządowi nie udało się powstrzymać ich od takich nawyków. To jest praktyczny przykład.

Param drstva nivartate. Jeśli nie damy komuś właściwego zajęcia, nie będzie on w stanie porzucić grzesznego działania. Dlatego nasz proces ma dwie strony: zakaz grzesznych czynności i pozytywne zaangażowanie. Nie mówimy tylko: "Porzuć nielegalny seks", "zrezygnuj z używek" itd. Zwykła negacja nie ma żadnego znaczenia – musi istnieć coś pozytywnego, ponieważ każdy chce mieć jakieś zajęcie. Dzieje się tak dlatego, że jesteśmy żywymi istotami, a nie martwymi kamieniami. Impersonaliści usiłują stać się martwymi kamieniami za pomocą medytacji: "Będę myślał o pustce albo o czymś bezosobowym". Ale jak można stać się pustką? Serce i umysł są zawsze aktywne, dlatego ta sztuczna metoda nie pomoże ludzkiemu społeczeństwu.

Metody tzw. yogi i medytacji są draństwem, ponieważ nie oferują żadnego zaangażowania. Ale w świadomości Kryszny każdy ma odpowiednie zajęcie. Wszyscy wstają wcześnie rano, aby wielbić Bóstwa. Bhaktowie przygotowują dla Kryszny wspaniałe pożywienie, przystrajają świątynię, robią girlandy, wychodzą na ulice intonować i sprzedawać książki. Są całkowicie zajęci przez dwadzieścia cztery godziny na dobę i dlatego mogą porzucić grzeszne życie. Jeśli dziecko wkłada coś do buzi, a my damy mu coś lepszego, wyrzuci tę gorszą rzecz i weźmie lepszą. W świadomości Kryszny oferujemy lepsze zajęcie, lepsze życie, lepszą filozofię, lepszą świadomość – wszystko lepsze. Dlatego ci, którzy podejmują służbę oddania, mogą porzucić grzeszne działania i wznieść się do świadomości Kryszny.

 

Działania, których celem jest wzniesienie wszystkich żywych istot do świadomości Kryszny, mają miejsce nie tylko w społeczeństwie ludzkim, lecz nawet w świecie zwierząt. Ponieważ wszystkie żywe istoty, które gniją w świecie materialnym, są integralnymi cząstkami Kryszny, Kryszna ma wielki plan wyzwolenia ich. Czasami przychodzi do tego świata osobiście, czasami posyła Swoich zaufanych bhaktów, a czasami pozostawia instrukcje, jak te w Bhagavad-gicie. Inkarnacje Kryszny pojawiają się wszędzie: wśród zwierząt, ludzi, mędrców, a nawet wśród istot wodnych (tiryan-nrsisu yadahsu). Kryszna inkarnował np. w postaci ryby.

Dlatego narodziny, pojawianie się i odchodzenie Kryszny są oszałamiające (tad atyanta-vidambanam). My, uwarunkowane żywe istoty, wędrujemy z ciała do ciała, ponieważ zmuszają nas do tego prawa natury, ale Kryszna nie pojawia się dlatego, że jest do tego zmuszony. Na tym polega różnica. Jednakże głupi dranie myślą: "Ja narodziłem się w tym świecie i Kryszna także się tu urodził. Zatem ja też jestem Bogiem". Nie wiedzą, że narodzą się ponownie, zmuszeni do tego przez prawa natury.

Powiedzmy, że ktoś dostał bardzo piękne ciało i urodził się w kraju, w którym może żyć w dostatku i zdobyć dobre wykształcenie. Jeśli nie wykorzysta tego właściwie, otrzyma inne ciało, odpowiadające jego mentalności. Na przykład, w chwili obecnej, pomimo tak wielu starań rządu o wysoki poziom szkół i uniwersytetów, w cywilizowanych krajach świata pojawiają się hipisi – młodzi ludzie sfrustrowani do tego stopnia, że wielbią nawet wieprze. Lecz jeśli ktoś działa jak wieprz, w przyszłym życiu sam stanie się wieprzem. Prakrteh kriyamanani gunaih karmani sarvaśah. Natura da mu tę sposobność: "Dobrze, zostań wieprzem". Taki jest sposób jej działania. Prakrti, natura, ma trzy stany (dobroć, pasję i ignorancję) i w zależności od tego, z którym z nich obcujemy, takie będzie nasze następne ciało.

Kryszna pojawia się i odchodzi, aby położyć kres wędrówce żywych istot z jednego ciała do następnego. Powinniśmy więc zrozumieć wielkość planu kryjącego się za pojawianiem się i odchodzeniem Kryszny. Kryszna nie pojawia się dla kaprysu. Ma wielki plan. W przeciwnym razie po co miałby tutaj przychodzić? Kryszna bardzo pragnie zabrać nas do domu, z powrotem do Siebie. Taki jest Jego cel. Dlatego mówi:

sarva-dharman parityajya
mam ekam śaranam vraja
aham tvam sarva-papebhyo
moksayisyami ma śucah

"Porzuć wszelkie rodzaje religii i po prostu podporządkuj się Mnie. Ja wyzwolę cię od wszelkich następstw grzechów. Nie lękaj się więc" (Bg. 18.66). Wszyscy jesteśmy dziećmi Kryszny, Boga, a ponieważ jesteśmy nieszczęśliwi z powodu przyjęcia materialnych ciał podlegających powtarzającym się narodzinom, śmierci, starości i chorobom, Kryszna jest jeszcze bardziej nieszczęśliwy niż my. Tak naprawdę, wcale nie czujemy się wygodnie w materialnych ciałach, jesteśmy jednak takimi głupimi draniami, że nie próbujemy rozwiązać tego problemu. Uganiamy się za tymczasowymi wygodami w tym życiu, ale nie przywiązujemy wagi do prawdziwych niewygód płynących z narodzin, śmierci, starości i chorób. Na tym polega nasza ignorancja i głupota. Dlatego Kryszna przychodzi, aby wyrwać nas z tej ignorancji i zabrać z powrotem do domu, do Boga.