HISTORIA PERŁOWA

 

 

Mukta Ćarita

 

 

 

 

Pewnego dnia Satjabhama usłyszała o pochodzeniu pereł z jej

 

ozdób. Zapytała wówczas Krysznę: „O Panie, skąd pochodzą

 

te słodkie winorośle, z których zostały wykonane perły na

 

mych bransoletkach?”

 

Kryszna wydał się nieco poruszony tym pytaniem. Przypomniało

 

mu ono pewne zdarzenie. Odpowiedział jednak bardzo

 

radośnie: „Kiedyś perły rosły w takich winnych latoroślach!

 

A teraz trzymane są w ostrygach.”

 

Satjabhamę zaciekawiła odpowiedź Kryszny i zachęciła Go,

 

aby powiedział o tym coś jeszcze.

 

Kryszna zaczął wówczas opowiadać tę oto historię: „Pewnego

 

dnia w miesiącu kartika, w Gokuli niedaleko Gowardhan,

 

miał miejsce festi wal Dipawali. Wszyscy byli bardzo zaangażowani

 

w przygotowania do tak wielkiego święta. Pasterze

 

dekorowali krowy i domowe zwierzęta. Gopi przystrajały się

 

wzajemnie w różne ozdoby.

 

„Na brzegu Maljahari Kunda (niedaleko Radha Kunda) Śrimati

 

Radharani ozdabiała się wraz ze swoimi sakhi najpiękniejszymi

 

perłami. Dowiedziawszy się o tym od mej ulubionej papugi

 

– Wićakszany (Sprytna), ochoczo powędrowałem tam. Miałem

 

zamiar wyżebrać kilka pereł od nich i ozdobić nimi Moje krowy

 

– Hamsi i Harini.

 

Te młode dziewczęta z Wradźy przebiegle zerkały na mnie

 

swoimi lotosowo-niebieskimi oczami niczym mędrzec, który

 

ma wpółprzymknięte oczy.

 

Zobaczywszy je, powiedziałem: „O wy, góry dumy wypływającej

 

z osiągnięcia kamienia filozoficznego młodzieńczego piękna!

 

Czy nie zechcecie wysłuchać prośby waszego drogiego przyjaciela?”

 

Słysząc to ożywiona Lalita uśmiechnęła się do swoich przyjaciółek

 

i powiedziała z udawaną złością: „O Ważniaku! Dlaczego

 

tracisz Swój czas pytając nas o perły, które mogą nosić tylko

 

wielkie księżniczki?”

 

 

Wtedy kontynuowałem: „Jeśli nie dacie Mi kilku pereł, bym

 

mógł nimi przystroić cztery rogi Moich dwóch najdroższych

 

krów, ich dekoracja będzie niekompletna. Gdzie indziej mógłbym

 

otrzymać takie perły?”

 

 

Lalita odparła: „O Kryszno, nie ma tu nawet jednej perły

 

dostatecznie dobrej dla Twoich krów!”

 

 

Słysząc taką odpowiedź rzekłem: „O najbardziej rozgadana

 

Lalito! Tylko czekaj, ty sknero! Dostanę perły od Mojej mamy,

 

Wradźeśwari i zasadzę je w polu! Dzięki temu będę miał więcej

 

pereł od ciebie!”

 

Kiedy poszedłem do Mojej matki z tą prośbą, ona odpowiedziała:

 

„Nierozsądny chłopcze, perły nie rosną na polu.”

 

Ja jednak zapewniałem ją: „Zobaczysz, w przeciągu trzech

 

dni moje perły wyrosną z winorośli!”

 

Mama dała mi kilka pereł, które zasadziłem na polu przyległym

 

do Dźalaharana-ghata. Pomagało mi w tym trzech moich

 

przyjaciół. Razem z nimi ogrodziłem to miejsce.

 

Pragnąłem zemsty. Te młode dziewczęta nie chciały mi ofiarować

 

swoich pereł, więc z przekory wysłałem do nich Mojego

 

przyjaciela, by poprosił je o mleko do podlewania perłowych

 

nasion.

 

 

One odpowiedziały: „Jak to możliwe, by perły Kryszny

 

mogły wyrosnąć na polu? Czy myślisz, że mleko odżywi te

 

roślinki? Mleko dajemy przecież tylko małym cielaczkom.

 

Nie musicie podlewać tych pereł mlekiem, by potem dekorować

 

krowy Kryszny!”

 

 

Ja jednak obficie spryskiwałem Moje perły każdego dnia

 

mlekiem z własnej gośali. Po czterech dniach pojawiły się

 

kiełki. Szczęśliwy ciągnąłem mamę za ubranie, aby jej pokazać,

 

że wyrosły Moje perłowe rośliny.

 

 

Zdziwiona pomyślała: „Co to

 

właściwie jest? Jak to możliwe?”

 

Wróciła do domu i powiedziała o tym pasterzom, którzy

 

natychmiast wybiegli na pole, aby zobaczyć na własne oczy

 

perłowe kiełki. Myśleli, że okolica pełna była tylko cierni.

 

Z ciekawością wspięli się na pobliskie drzewo Kadamba, by

 

zajrzeć za płot. Jakże się zdumieli, widząc piękne winorośle

 

oblegane przez odurzone słodkim zapachem pszczoły.

 

Gopi również dziwiły się patrząc na przepiękne kwiaty wyrosłe

 

z winnych łodyg. Osiem rodzajów pereł zaowocowało

 

z tych kwiatów i były one niezwykle czarujące.

 

 

Zazdrosne zapytały swojego doradcę:

 

„O przyjaciółko, teraz Kryszna z

 

pewnością nie da nam ani jednej perły. Może spróbujmy zaorać dwa razy

 

większe pole i zasadźmy tam nasze własne perły! Jak wyrosną

 

będą jeszcze piękniejsze.”

 

 

Lalita powiedziała wówczas: „O gopi, czy jesteście przygnębione

 

i zaniepokojone tym zdarzeniem? Każdy we Wryndawanie

 

przecież wie, że Kryszna zna wiele zadziwiających mantr, dzięki

 

którym może czynić takie rzeczy, jak na przykład podniesienie

 

wzgórza Gowardhan. Cóż w tym dziwnego, że Jego perły zaowocowały?

 

Ten bardzo delikatny, niebieski lotos, który wyrósł ze

 

stawu łona mamy Jasiody, musi mieć specjalną siłę, aby czynić

 

te wszystkie cuda.”

 

 

Wtedy Tungawidja odrzekła: „Dlaczego nie miałybyśmy zapytać

 

Nandimukhi, ulubienicy Purnamasi, czy przypadkiem

 

nie jest także inicjowana w takich mantrach?”

 

 

Gopi odparły:„Dobrze powiedziane, Tungawidjo!”. I poszły

 

do Nandimukhi, by opowiedzieć jej o swoim planie. „Niech

 

nasze pragnienie otrzymania pereł się spełni!” – powiedziały.

 

 

Wiedząc, w jaki sposób posadziłem perłowe drzewo, Nandimukhi

 

powiedziała: „O sakhi, to nie dzięki mantrom Mukunda

 

mógł wyhodować perłowe drzewo w gliniastej ziemi.”

 

 

Gopi dopytywały się: „Jak zatem tego dokonał?”

 

 

Nandimukhi odrzekła: „Stało się tak dzięki nadnatura lnej

 

mocy, którą posiada. Co w tym dziwnego, że może On

 

wyhodować drzewo perłowe w miejscu, gdzie drzewa i tak

 

zrobione są z korali, mają szafirowe liście, pączki z diamentów

 

i pereł, owoce z rubinów, a pozostałe drzewa wyko nane są ze

 

złota. Drogie dziewczęta, jestem pewna, że jeżeli zasadzicie

 

perły i spryskacie je smaczniejszym, świeżym masłem, z pewnością

 

otrzymacie jeszcze większe perłowe drzewa.”

 

 

Gopi, pijąc nektar słodkich słów Nandimukhi, chwaliły ją

 

i obejmowały z wielką satysfakcją. Szczęśliwe wróciły do domów,

 

zebrały wszystkie perły, jakie mogły znaleźć, i zasadziły je na

 

specjalnie chronionym polu. Codziennie trzykrotnie spryskiwały

 

je najlepszym mlekiem, masłem i ghi.

 

 

Usłyszawszy o tym Ćandrawali i jej zwolenniczki z zazdrości

 

zasadziły tyle pereł, ile mogły znaleźć w swych domach, a także

 

te ze swojej osobistej biżuterii.

 

Jednak po kilku dniach cała duma gopi została doszczętnie

 

zdruzgotana. Z ich perłowych nasion wyrosły jedynie cierniowe

 

gałązki. Wystraszyły się, że kiedy ujrzę ich dzieło, będę się

 

z nich śmiał.

 

 

Po jakimś czasie starszyzna wioski zorientowała się, że wszystkie

 

perły oraz zapasy mleczne znikły z ich domostw. Całe bogactwo

 

zostało wykorzystane przez ich córki do sadze nia perłowych

 

drzew. Starsi zaczęli się domagać ich zwrotu.

 

 

Najstarsza gopi powiedziała: „O drodzy rodzice! Nasze

 

dziewczęta użyły tych pereł do zasiania perłowych drzew. Jeśli

 

wykiełkują, to będziemy niezwykle bogaci. Podobnie Kryszna

 

posadził perły na Swoim polu, a jako plon otrzymał klejnoty

 

godne wielkich księżniczek.”

 

 

Gdy Wiśakha sprawdziła kiełki na polu gopi, powiedziała:

 

„O sakhi, nie widzę, by te pędy były takie same, jak Kryszny.

 

Musimy chronić nasze pole przed wzrokiem Jego przyjaciół.

 

Zastanawiam się, co mogło się wydarzyć… ?”

 

Kiedy usłyszałem od moich przyjaciół, że same ciernie wyrosły

 

na polu gopi, dla zabawy poszedłem tam i śmiejąc się powiedziałem:

 

„O, słyszałem, że wyrosło wam tak wiele ładnych

 

pereł! Jestem waszym najlepszym przyjacielem, czy podarujecie

 

Mi swój pierwszy plon?”

 

 

Próbując uniknąć upokorzenia gopi z udawaną dumą odpowiedziały:

 

„Jeśli my posadziłyśmy perły, to dlaczego cała Wradźa

 

nie jest wypełniona drzewami perłowymi?”

 

Rzekłem na to: „Dlaczego porzuciłyście tak ważną cechę

 

wajśji – dobroczynność – i stałyście się skąpcami?”

 

Następnie bardzo bogato udekorowałem perłowymi ornamentami

 

krowy, byki, cielątka, woły, kozy i nawet małpy.

 

Gopi obawiały się gniewu rodziców po utracie całego perłowego

 

bogactwa. Zastanawiały się, co robić dalej: „To wszystko wina

 

tej Nandimukhi. Zdradziła nas i przeszła na stronę Kryszny.”

 

Udały się więc do Nandimukhi, aby surowo ją ukarać. Jednak

 

ona powiedziała: „Przysięgam na wszystkie moje pokuty, że was

 

nie oszukałam. Jest to raczej wasz własny błąd!”

 

Gopi zapytały: „Dlaczego?”

 

 

Nandimukhi rzekła: „Narobiłyście tyle szumu o sadzeniu

 

waszych pereł, że przyjaciele Kryszny o wszystkim się dowiedzieli.

 

Czy chroniłyście w jakiś sposób pole?”

 

Dziewczęta przyznały, że nie.

 

Nandimukhi ze złością odpowiedziała:” Ci sprytni chłopcy

 

musieli usłyszeć o waszych sadzonkach. Wtedy ten wielki

 

oszust, Kryszna, przekupił ich słodkim ryżem, a już na pewno

 

tego łasucha Madhumangala, którego bardzo łatwo podkupić

 

w taki sposób. Musieli kopać w waszym polu, zabrać perły

 

i posadzić ciernie. Potem wyrzucili wszystkie perły do Jamuny.

 

Jestem tego pewna!”

 

 

Dziewczęta, niezadowolone z jej wyjaśnień, powiedziały:

 

„O najlepsza z oszustek! O przebiegła krewniaczko tego błazna

 

Madhumangala! Czekaj tu!”

 

Wracając do domów rozważały raz jeszcze, co dalej począć.

 

Wtedy Śrimati Radharani wpadła na pomysł: „Nandimukhi

 

mogła nas zwodzić lub nie, ale ja wciąż boję się gniewu rodziców.

 

Możemy uspokoić ich złość jedynie pokazując im jakieś perły.

 

Musimy dokonać wymiany z Kryszną.”

 

 

Przebiegła Ćandramukhi podchwyciła plan: „Wezmę ze sobą

 

Kanćalatę i w jakiś sposób razem kupimy perły od Kryszny.”

 

Ze złotem w rękach udały się do perłowego ogrodu. Kiedy

 

zobaczyły tam Mnie i Subalę, powiedziały do niego: „O Subalo,

 

słyszałyśmy, że wyrosły Wam świeże perły. Przyjmij to złoto

 

i wymień się z nami na kilka najwyśmienitszych pereł.”

 

Wtedy wypomniałem tym dziewczętom: „Kiedy Ja przyszedłem

 

do was po perły, nie dałyście mi ani jednej. Nie dałyście Mi

 

nawet kubka mleka, abym mógł spryskać Moje perłowe pole.

 

Dlatego wolę raczej wrzucić Moje perły do Jamuny. Możecie

 

przynieść Mi tu w zamian najwspanialsze domowe kosztowności,

 

ale i tak nie dostaniecie ani jednej Mojej perły!”

 

 

Po tym Kańćalata i Ćandramukhi zaczęły nalegać: „Co może

 

nas ocalić przed gniewem naszych rodziców? Jest stąd tak daleko

 

do Mathury, gdzie mogłybyśmy nabyć perły. O Subalo, prosimy,

 

pośrednicz dla nas. Powiedz, ile musimy zapłacić?”

 

Słysząc to odrzekłem: „Dobrze, moje serce jest bardzo miękkie

 

– nie tak twarde, jak wasze. Przypuśćmy, że sprzedam wam

 

jakieś perły, ale jak ustalimy właściwą cenę?”

 

Subala, przyjmując rolę mediatora, podchwycił słowa Kryszny:

 

„Mój drogi przyjacielu, więc ile za nie chcesz?”

 

 

Radośnie stwierdziłem: „Zobacz Subalo, te dziewczęta zostały

 

wysłane przez Radhę i inne dziewczęta. One nie wiedzą

 

o tym, że to złoto nie ma dostatecznej wartości, aby wymienić

 

je na Moje perły. W jaki sposób mogę negocjować odpowiednią

 

cenę za nie? Nawet, gdyby w tym koszyku znalazło się dużo

 

kamieni ćintamani o wielkości piersi Ćandramukhi, nie miałyby

 

one wystarczającej wartości. Również klejnot Kaustubha,

 

który znajduje się na piersi Pana Waikunthy, nie może się równać

 

jednomilionowej części ceny jednej Mojej perełki! Moje perły

 

po prostu są bezcenne.”

 

 

Słuchając tego Kańćalata popatrzyła na mnie ze złością

 

i marszcząc brwi powiedziała: „O bezmyślna Ćandramukhi,

 

nie powinnam przychodzić tu z tobą, by spotkać się z tym

 

nikczemnikiem! Przyszłam tu tylko na twoją prośbę, by zdobyć

 

trochę pereł. Teraz odchodzę!”

 

 

Ćandramukhi wtórując jej rzekła: „Masz rację. Jak sama

 

mogę ustalić cenę za te perły? Odchodzę razem z tobą.”

 

Kiedy zobaczyłem, że obie odchodzą, zwróciłem się do Subali:

 

„W ten sposób na pewno nie określimy ceny tych pereł.”

 

 

Subala zaapelował do Ćandramukhi: „O sakhi, mój przyjaciel

 

z pewnością przedyskutuje cenę pereł, lecz w obecności

 

wszystkich gopi, takich jak Radha i Lalita. Mogą one tu

 

przyjść i zdobyć upragnioną ilość pereł. Będę nadal pośredniczył

 

w tej wymianie.”

 

 

W ten sposób Ćandramukhi i Kańćalata powróciły do Radhy.

 

Powiedziały Jej w udawanej złości o tym, czego się dowiedziały.

 

Wtedy Śrimati Radharani, Lalita i wszystkie sakhi przyszły

 

do perłowego ogrodu. Ćandramukhi rzekła wówczas do Subali:

 

„Przyjacielu Subalo, oto jesteśmy. Teraz w duchu przyjaźni

 

określmy odpowiednią cenę.”

 

 

Subala wezwał Mnie i wyjaśnił wszystko. Przyszedłem i zapytałem:

 

„Dlaczego Radha nie przyszła do Mnie osobiście?”

 

Tungawidja pośpiesznie odpowiedziała: „O Księciu Gokuli,

 

Ona z miło ścią wykonuje domowe prace, które zleciła jej Dźatila

 

i dlatego nie mogła wyjść z domu.”

 

 

Wtedy Madhumangal dyskretnie szepnął mi do ucha, że

 

Radha schowała się w pobliżu i na pewno słyszy całą naszą

 

rozmowę. Odpowiedziałem Tungawidji: „Czy Śrimati Radhika

 

nie chce już żadnych pereł?”

 

 

Tungawidja wymijająco rzekła: „My weźmiemy część pereł

 

dla Niej.”

 

 

Podtrzymując Swoje stanowisko stwierdziłem: „Wiśakha jest

 

jak Radha, a Radha jest jak Wiśakha. Więc Wiśakha może

 

zapłacić za Radhę. Ale każda z sakhich, która nie przyszła

 

osobiście po perły, musi zapłacić cztery razy więcej. To jest

 

Moja ostateczna decyzja!”

 

Następnie poleciłem Subali: „Przynieś szkatułkę i pokaż im

 

nasze perły. Możesz wybrać najmniejszą i dać ją Wiśace dla

 

Radharani. Jeżeli Radha nie będzie mogła zapłacić za nią,

 

wtedy daj ją Wiśace, lecz ona – podobnie jak Radha – będzie

 

musiała zapłacić czterokrotną cenę. Czekam tu na Radharani

 

i dopóki nie przyjdzie Ona osobiście, będę trzymał Wiśakhę

 

jako zakładniczkę i w więzieniu Madhawi Kuńdźa.”

 

 

Madhumangal podchwycił Mój pomysł i rzekł: „Drogi

 

przyjacielu, nawet jeśli ją zatrzymamy, pozostałe dziewczęta

 

zawsze są w stanie uciec.”

 

 

Odpowiedziałem: „Wiem o tym, ale nie martw się. Zdaję sobie

 

sprawę, że nie można psuć dobrego imienia mężatki, ale pisma

 

święte mówią także, że mądry człowiek czasami wykonuje niegodziwe

 

czynności. Jednak w ostatecznym rozrachunku wznoszą

 

go one na ścieżce samorealizacji. Także w samhitach jest

 

powiedziane: «Nie powinniśmy być zawstydzeni wykonując

 

swoje zawodowe obowiązki czy przyjmując posiłek.» Będę

 

czuwał całą noc w Madhawi Kuńdźa, pilnując Moich więźniów

 

i nie pozwolę by Mi uciekli.”

 

 

Słysząc to Subala z uśmiechem na twarzy zapytał: „Drogi

 

Puruszottamo, jak długo Wiśakha pozostanie w niewoli?”

 

Odpowiedziałem: „Tak długo, jak długo Radha osobiście

 

nie przyjdzie zapłacić za Swoje perły.”

 

 

Madhumangal powiedział: „Przyjacielu, Radha jest większym

 

ekspertem niż inne gopi, szczególnie, jeśli chodzi o ucieczki.

 

Pamiętasz, jak przy próbie pobrania opłaty za przenie sienie ghi

 

na Wzgórze Gowardhan, tak Ci zawróciła w głowie, że zostałeś

 

przez Nią zwiedziony? Obawiam się, że znowu może przytrafić

 

Ci się to samo.”

 

 

W rozweselonym nastroju powiedziałem do Madhumangala:

 

„Przyjacielu, niepotrzebnie się martwisz. Z pewnością nie

 

dam sobie zawrócić w głowie, a nawet jeśli ponownie uda jej

 

się tego dokonać, wtedy użyję Jej lotosowych ramion jako

 

Mojego podgłówka. Będę spoczywał na Jej piersi, a z Mojego

 

żółtego stroju zrobię poduszkę. Ciesząc się z Nią podtrzymam

 

miłosną rozmowę na temat ceny pereł, i w ten sposób szybko

 

upłynie Nam noc. W innym wypadku będę delektował się Jej

 

towarzystwem we śnie. Trzymając Ją przywią zaną mocno do

 

nieprzebytej ciemności Mojej przypominającej więzienie piersi,

 

pochwycę Jej biodra mocno Moimi twardymi, wężowymi ramionami

 

o kolorze szafiru!”

 

 

Słysząc to, wszyscy zaczęli się śmiać. Tylko Radha zerkała

 

spod oka na Mnie i Wiśakhę. Karząc mnie z uśmiechem powiedziała:

 

„Idź do kuńdźa (altanki) Ćandrawali i zostań tam!”

 

Wiśakha popatrzyła na mnie krzywo i gniewnie powiedziała:

 

„Ty nikczemniku, wynoś się stąd! Już! Wynocha!” – po czym

 

z powro tem ukryła się wśród sakhich.

 

 

Wszystkie naraz zwróciły się do Subali: „Porzuć nieczyste

 

zagrywki. Jeśli nadal chcesz sprzedać nam perły, to pokaż je

 

i podaj rozsądną cenę. W innym wypadku wracamy do domu.

 

Jeśli będziemy chciały, możemy kupić perły w Mathurze.”

 

 

Na to Subala otworzył szkatułkę i pokazał im nasze perły.

 

Następnie powiedział do Mnie: „Drogi przyjacielu, widzę, iż

 

Twoja łaska jest niepojęta i nadal pragniesz dogadać się z tymi

 

dziewczętami. Całe ich domowe bogactwo jak również wartość

 

ich krów nie są wystarczające za choćby jedną naszą perłę.

 

Bądź łaskawy i daj im jakieś perły za niską cenę albo nawet za

 

darmo, porzucając skąpstwo.”

 

 

Odpowiedziałem: „Nie, nie! Jesteśmy wajśjami, a robienie

 

interesów jest naszym obowiązkiem. Co mogę teraz zrobić?

 

Biorąc pod uwagę twoją prośbę, będę się starał w jakiś sposób

 

złagodzić Moją wycenę.”

 

 

Subala śmiejąc się powiedział: „Dobrze mówisz, przyjacielu.

 

Pozwólmy im wybrać ich ulubione perły i ułóżmy je w stos,

 

a wtedy zadecydujesz o cenie. Proszę, sprzedaj im perły po cenie,

 

jaką pokornie sugerują.”

 

 

Zastanawiałem się, co gopi mu powiedziały, że zaproponował

 

coś takiego.

 

 

Wtedy Subala odrzekł: „One mówią, że mogą kupić perły

 

w Mathurze, ale zajmie im to dwa dni, a ich rodzice stają się

 

coraz bardziej źli, czekając na utracone perły oraz ozdoby.

 

Dlatego porzuciły cały wstyd i przyszły tutaj do Ciebie, do lasu.

 

Jeśli dasz im perły teraz, to zapłacą w przeciągu dnia lub

 

dwóch. Powinieneś zaufać tym szczerym dziewczętom, które

 

i tak są obiektami Twojej miłości. Jeśli tak zrobisz, Twoje

 

uczucie do nich z pewnością wzrośnie.”

 

 

Zacząłem się śmiać i powiedziałem Subali: „Jesteś bardzo

 

inteligentny, ale nic nie rozumiesz. Popatrz na ich zachowanie.

 

One wszystkie są ekspertkami w dyplomatycznych sztuczkach.

 

Kiedy tylko otrzymają te perły, wezmą je do przypominających

 

fortece domów swoich mężów, które stoją na wielkich górach

 

ochrony ze strony starszych. I co wtedy zrobimy?”

 

 

Subala odparł: „Nie zrobią tego, mój przyjacielu. A jeśli tak

 

uczynią, zabiorę je do lasu ardżuna. Będę je obejmował i całował,

 

pijąc nektar ich ust. Gdy opowiedzą swoim mężom o tym,

 

pójdę tam natychmiast i przestraszę ich mężów. Wyzwę ich,

 

by wyszli i spłacili dług, jaki nam się należy!”

 

 

Słysząc to Madhumangal ze złością rzekł: „O drogi Subalo!

 

Jesteś Subala (bardzo silny) tylko z imienia. W rzeczywistości

 

jesteś niczym słaba kobieta. Nawet jeśli gwizdną na ciebie,

 

przerazisz się! A co dopiero będzie, gdy ich mężowie staną się

 

źli na ciebie? Ja jednak mogę ruszyć z moją wielką armią dowodzoną

 

przez Widźaję do Nandiśwara i podporządkować sobie

 

całą okolicę. Wtedy będą zmuszeni wyjść osobiście ze swoich

 

domów i wręczyć mi swe krowy i byki w zapłacie!”

 

 

Słuchając takich pomysłów stałem się bardzo przygnębiony

 

i stwierdziłem: „O drogi Madhumangalu, wszyscy Wradźawasi,

 

łącznie z Bhilami i Pulindami, są Mi badzo drodzy. Ci pasterze

 

nie są różni ode Mnie. Nie można postę pować z nimi w taki

 

sposób.”

 

 

Subala skwitował: „Jeśli tak jest, to dlaczego próbujesz robić

 

interesy z gopi w taki sposób? Pisma święte mówią, że jeśli

 

chcesz odnieść korzyść handlując z przyjaciółmi, będzie to

 

powodem kłótni i zaniepokojenia w związku. Więc powinieneś

 

dać im jakieś perły, tak jak to sugerowałem.”

 

Gopi przysłuchując się całej tej wymianie powiedziały ze

 

złością: „O najbardziej oszukańczy Subalo, jak zwykle próbujesz

 

nas zwieść. Możesz żyć ze swoimi perłami niczym król, a my

 

idziemy do domu!”

 

 

Kiedy gopi zaczęły odchodzić, Subala powstrzymał je poko rnie

 

mówiąc do Lality: „O droga Lalito! Takiego interesu po prostu

 

wymaga nasz uczuciowy związek. W rzeczywistości próbuję

 

wam pomóc w przekonaniu Kryszny, by dał wam jakieś perły,

 

w innym wypadku nie pozwoli wam wziąć żadnej. Więc najpierw

 

ustalmy cenę, a potem będziemy się martwić, jak za nie

 

zapłacicie. Czy zgadzacie się na taką propozycję? ”

 

Gopi odwróciły się do Mnie i powiedziały: „Przyjacielu, porzuć

 

żarty i po prostu powiedz, jaka jest Twoja cena.”

 

 

Odpowiedziałem: „Subalo, czyją cenę powinienem zaproponować

 

na początku?”

 

 

On stwierdził: „Najpierw zadecydujmy o cenie dla Lality.

 

Ona jest przywódczynią wszystkich tych dziewcząt.”

 

 

Powiedziałem: „Jestem za tym, aby dać jej przystępną cenę.

 

W innym wypadku będzie chciała walczyć ze Mną, a wtedy

 

z pewnością zostanę pokonany. Nawet będąc lwem pomiędzy

 

ludźmi muszę robić to, co rozkaże. Niech ma perły po swojej

 

własnej cenie!”

 

 

Subala, śmiejąc się, powiedział: „O Bohaterze Gokuli, dlaczego

 

miałbyś się zmagać z tak słabą dziewczynką, jaką jest

 

Lalita? Małym, podobnym do pączka lotosu, paluszkiem lewej

 

ręki podtrzymywałeś przez siedem dni i nocy Wzgórze Gowardhan,

 

które niszczy dumę góry Pana Śiwy.”

 

 

Madhumangal wówczas zwrócił się do Subali: „Przyjacielu,

 

Kryszna dokonał tego w wieku pauganda, a teraz jest spryskany

 

nektarem młodości, który spowodował, że drzewo pożądania

 

wypuściło na Nim wiele liści.”

 

 

Subala zapytał: „Powiedz mi, jaka jest tego przyczyna?”

 

 

Madhumangal fachowo odpowiedział: „Ten, który pokonał

 

wiele demonów w Swojej młodości, teraz został pochwycony

 

przez olbrzymiego Kupidyna. Czy nie widzisz, że pokonany

 

w wielkiej bitwie z Kupidynem jest pocięty przez ostre jak

 

zęby rekina paznokcie gopi?”

 

 

Słysząc to zacząłem się bardzo głośno śmiać i powiedziałem:

 

„Subala ma rację! Jak nigdy przedtem jestem oszołomiony

 

brwiami Śrimati Radharani, które brzęczą jak łuk Kupidyna.

 

Czarę oszołomienia przelewa Jej złość i ignorowanie Mojej Osoby.

 

Jak możesz nazywać taką dziewczynę słabą?”

 

 

Lalita uśmiechnęła się. Ukrywając swoje szczęście, powiedziała

 

z szyderczą złością: „O Subalo, ty przewrotny błaźnie!

 

Dlaczego wraz z Madhumangalem i największym oszustem

 

Gokuli, Kryszną, nie wielbisz bogini Bhandirawany, Ćandrawali?

 

W rzeczywistości musiałeś ją wielbić, w przeciwnym razie jak

 

mógłbyś być takim ekspertem w oszukiwaniu!”

 

 

Nagle pojawiła się Nandimukhi, która właśnie wróciła z odwiedzin

 

u Purnamasi. Przyszła z wiadomością od tej świętej

 

kobiety: „O Lalito, powstrzymaj swoje żarty z Wradźendranandaną.

 

Spróbuj się właściwie zachowywać, jak to zalecają

 

pisma święte. Przez twoje żarty nigdy nie pogodzisz się z tym

 

chłopcem. A Ty, Księciu Gokuli, proszę, przyjmij to, co mam

 

Ci zamiar powiedzieć.”

 

 

Wielce podekscytowany zachęcałem ją do dalszej rozmowy:

 

„Nandimukhi! Proszę, zalej mnie nektarem rozkazu świętej

 

matki Purnamasi!”

 

 

Nandimukhi powiedziała: „Radha i dziewczęta Wradźy są

 

obiektem wielkiego uczucia Purnamasi, która również i do

 

Ciebie jest bardzo przywiązana. Purnamasi chce, abyś porzucił

 

fanatyzm i przyjął, cokolwiek Śrimati Radharani może Ci dać.

 

Ty, będąc synem najbogatszego króla Wradźy, powinieneś zadowolić

 

ją tym, co możesz Jej ofiarować. W ten sposób będziesz

 

znany jako ten, który uszczęśliwia całą Gokulę.”

 

Dumnie przypomniałem jej: „Wcześniej otrzymałem już

 

rozkaz podobny do kwiatu.

 

 

Matka Purnamasi poprzez Subalę

 

poinstruowała mnie, że powinienem dogadać się z Lalitą, porzucając

 

negocjacje z innymi gopi.”

 

Wszyscy z uśmiechami popatrzyli na pełne złości drgające

 

brwi i drżące usta Lality.

 

 

Nandimukhi śmiejąc się odrzekła: „O Księciu Wradźy, ja

 

również to słyszałam. Teraz porzuć żarty i określ właściwą

 

cenę dla każdego.”

 

 

Wtedy zapytałem: „Więc proszę, powiedz Mi, jaką cenę powinienem

 

dać za tę dziewczynę – Dźjesztę?”

 

 

Nandimukhi odpowiedziała: „To Pan Bogactwa powinien

 

najpierw podać cenę.”

 

 

Na to ja: „Księżyc na gwiezdnej ścieżce mojego serca jest

 

zwykle otoczony gwiazdami Radhy i Anuradhy (Lality), ale

 

teraz inna gopi – Dźjeszta (gwiazda) weszła pomiędzy nie.

 

Dlatego ją także muszę uściskać.”

 

Radha, Wiśakha i Lalita udały złość, podczas gdy ja mówiłem

 

dalej: „Nandimukhi, dlaczego one się gniewają słucha jąc o tak

 

wielkich rzeczach, które mogą być przyczyną ich zysku?”

 

 

Ona odpowiedziała: „O Przepiękny! Są złe, ponieważ poca łowanie

 

Księżyca Gokuli, Śjamy, dotknięcie czy nawet widzenie

 

Go z oddali, może zniszczyć ich czystość.”

 

 

Słysząc tę zabawną historię Satjabhama zaciekawiła się: „O Panie,

 

dlaczego Lalita, Radha i Wiśakha były złe, kiedy usłyszały,

 

jak żartobliwie mówisz o gwiazdach z takimi imionami?”

 

 

Kryszna wyjaśnił jej: „O najdroższa, ponieważ odwróciłem

 

znaczenie imion, Anuradha znaczy Lalita.”

 

 

Satjabhama prosiła o więcej wyjaśnień: „O Jadawendro!

 

Mój umysł słysząc tak ciekawe historie nie zaznał satysfakcji.

 

Proszę, powiedz coś jeszcze!”

 

 

Kryszna pragnąc ją zadowolić opowiadał dalej: „Wtedy

 

uśmiechnąłem się i popatrzyłem na księżycową twarz Ćampakalaty.

 

 

Potrząsając rękoma powiedziałem: «Nandimukhi, zastanawiałem

 

się przez wiele dni, w jaki sposób Ćampakalata

 

osiągnęła doskonałość? Wyjaśnij Mi to.»

 

 

Nandimukhi odpowiedziała pytaniem: „Jak sądzisz, jaka jest

 

tego przyczyna?”

 

 

Zamyślając się rzekłem do niej: „Ponieważ łodyga ćampaki

 

się nie przemieszcza, a ta oto łodyga się porusza. Oprócz tego

 

nosi ona dwa duże owoce na sobie. Niech ten kwiatuszek

 

ćampaka odurzy Moją pierś otaczając Ją swoim bogatym zapachem.

 

Na mocy Mojej własnej doskonałości okręcę się wokół

 

jej szyi wraz z jej szmaragdowym łańcuszkiem i jako niebiesko-

 

-szafirowy naszyjnik zawisnę pomiędzy jej piersiami.”

 

 

Subala powiedział wówczas: „Dostrzegam doskonałość

 

Ćampakalaty, ale chciałbym się także dowiedzieć czegoś

 

o Twoich zdolnościach.”

 

 

Dumnie skwitowałem: „O drogi przyjacielu, cóż mogę na to

 

poradzić? Nawet dopatrując się Moich doskonałości nie możesz

 

ich zobaczyć.”

 

 

Słysząc to Nandimukhi powiedziała: „O Najsłodszy, my

 

wszyscy pragniemy usłyszeć o tym, jak osiągnąłeś doskonałość.

 

Kiedy to się stało, w jakich okolicznościach i gdzie?”

 

 

Rozwiałem jej wątpliwości: „Pewnego dnia, kiedy moja rodzina

 

udała się na pielgrzymkę do Ambikawany w pobliżu Mathury,

 

uwolniłem mojego ojca z uścisku wielkiego pytona. Pyton stał

 

się przepięknie udekorowanym Widjadharą, gdy dotknąłem

 

go palcem Mojej nogi. Utrzymywałem Wzgórze Gowardhan

 

przez siedem dni na małym palcu Mojej lewej ręki, a także

 

dzięki Mojej zwykłej łasce ożywiłem Subalę i innych chłopców

 

pasterzy po zatruciu ich jadem Kaliji. Wszystkich was ocaliłem

 

od pożaru leśnego! Któż w Gokuli może oszacować moje moce?”

 

 

Lalita uśmiechając się zaczęła mówić: „Droga Nandimukhi,

 

to wszystko prawda, ale odkąd Kryszna nie dotrzymał celibatu,

 

całe te doskonałości przepadły. To wszystko jest winą żony

 

Gowardhana Mali, Ćandrawali, i jej przyjaciółek – Padmy

 

i Śajbji. To one cieszyły się z Kryszną.”

 

 

Na to odrzekłem jej z uśmiechem: „Tak jak ogień nie jest

 

nigdy zanieczyszczony przez jedzenie czy przez palenie nieczystości,

 

dzięki temu staje się jeszcze silniejszy, podobnie Pan

 

Wszechświata nigdy nie zanieczyszcza się przez wykonywanie

 

ziemskich, niepobożnych czynności. Dlatego mimo cieszenia się

 

słodkimi przygodami z dziewczętami Wradźy nadal posiadam

 

wszelkie moce. A nawet dzięki temu Moje doskonałości błyszczą

 

jeszcze jaśniej.”

 

 

Madhumangal rzekł: „Lalito, On mówi prawdę, w innym

 

wypadku jak mógłby wyhodować perły w ziemi?”

 

 

Ona śmiejąc się powiedziała: „O przyjacielu, skąd ta pewność,

 

że to dzięki mistycznym zdolnościom Kryszny?”

 

 

Madhumangal na to odpowiedział: „A zatem, jak inaczej to

 

się mogło stać?”

 

 

Lalita powiedziała: „To zasługa niezwykłej ziemi Wradźy.”

 

Ja odrzekłem: „Więc dlaczego udało się wam wyhodować

 

jedynie kolce z tych samych pereł i tej na samej ziemi?”

 

 

Lalita stwierdziła, że prawdopodobnie wybrały sobie złą glebę.

 

 

Wtedy Śrimati Radharani powiedziała: „Ale sakhi Lalito,

 

 

Wiśakha powiedziała, że nasza ziemia była równie dobra.”

 

 

Nandimukhi dodała: „Tak Lalito, Wiśakha mówiła prawdę.”

 

 

Lalita zastanawiała się, jak to w rzeczywistości było.

 

 

Nandimukhi wówczas kontynuowała: „Jak te perły mogły

 

nie wyrosnąć, kiedy były spryskane tak wielkim nektarem

 

miłosnego oddania? Na ziemi Wryndawany każdy jest z pewnością

 

wielbicielem.”

 

 

Lalita uśmiechnęła się i powiedziała: „Wiśakho, nie rozumiem

 

wciąż, jak rozpustnik, który tak przywiązany jest do

 

kobiecego towarzystwa, żyje na tej świętej ziemi? Powiedz, jak

 

to możliwe?”

 

 

Wiśakha wyjaśniła to w ten sposób: „Nawet zaawansowany

 

jogin upada, a co tu mówić o neoficie. Nawet wyzwolona osoba

 

upada, kiedy słyszy nikczemny flet Tego kobieciarza i przyjmuje

 

narodziny z łona ziemskiej kobiety, by ponownie związać się

 

linami materialnej egzystencji.”

 

 

Odrzekłem: „Tak, Wiśakho, to prawda.”

 

 

Wtedy Subala zapytał mnie, dlaczego potwierdziłem słowa

 

Wiśakhi?

 

 

Odpowiedziałem mu tymi słowy: „Nawet zaangażowani

 

w wyrzeczenia mędrcy z lasu Dandaka, będąc wyzwolonymi

 

duszami, przyjęli narodziny w Gokuli, ponieważ

 

wcześniej czuli atrakcję do Mnie usłyszawszy o Mej przebiegłości,

 

pięknie i miłosnym nastroju. Słyszeli te historie z ust

 

Narady Muniego. Teraz mogą cieszyć się girlandą na Mojej

 

piersi tu, we Wradźy, i są pochłonięci Moimi miłosnymi przygodami.

 

Oprócz nich wiele innych wyzwolonych dusz, czując

 

atrakcję do Moich niewyobrażalnych cech, przyjęło narodziny

 

jako ptaki, zwierzęta i drzewa, a także jako wszystkie rodzaje

 

ruchomych i nieruchomych istot. W ten sposób w ekstazie

 

smakują Moje słodkie rozrywki.”

 

 

Subala powiedział: „Przyjacielu, bardzo dobrze to ująłeś.”

 

 

Lalita uśmiechając się lekko rzekła: „Jeśli te wszystkie wyzwolone

 

dusze przyjmują narodziny na tej ziemi, to dlaczego taka

 

najdoskonalsza dusza jak Ty kłóci się o odrobinę bogactwa?”

 

 

Odpowiedziałem: „O niemądra Lalito! Czynię tak, ponieważ

 

wy, dziewczęta, jesteście tak dumne z powodu skarbów piękna

 

i młodo ści, że porzuciłyście wszystkie religijne zasady i spacerujecie

 

to tu, to tam. Ale co by się stało, gdybym Ja, syn zwycięskiego

 

Króla Wradźy, porzucił pobożne zajęcia wajśji, takie

 

jak uprawa roli, ochrona krów, wymiana i handel? Nawet jeśli

 

ktoś praktykuje jedno z tych zajęć to osiąga doskonałość

 

w wajśja-dharmie. Więc co tu mówić o Mnie Samym, który

 

praktykuje wszystkie cztery?”

 

 

Nandimukhi powiedziała z uśmiechem: „O Księciu, który

 

jesteś tak stały w Swoich zajęciach. Widzę, że zajmujesz się

 

rolnictwem, opiekujesz krowami, handlujesz, ale co z bankowością,

 

w której czerpie się korzyści przez naliczanie odsetek?”

 

 

„Nandimukhi, czy nie wiesz, jak my wajśowie to robimy?

 

Dopiero co zacząłem odnosić zyski na wielkim niedoborze pereł

 

we Wradźy!” – odrzekłem.

 

 

Wiśakha uśmiechając się lekko powiedziała: „O Subalo,

 

twój przyjaciel cały czas chwali Sam Siebie, gloryfikując piękno

 

Swojej religijnej przynależności, chociaż Jego czyny są godne

 

pożałowania. Takie postępowanie nie jest właściwe.”

 

 

Subala odparł: „Kryszna nie jest zainteresowany tylko własnym

 

interesem, ale dba o zwiększanie bogactw każdego.”

 

 

Nandimukhi nie uwierzyła tym zapewnieniom i domagała

 

się przedstawienia dowodów.

 

 

Subala rzekł: „Kryszna obdarza każdego piękniejszym od tańca

 

lotosów na wodzie, spojrzeniem z kącików Swych uwodzi cielskich

 

oczu. Miliony Kupidynów pokonywane są przez Jego młodzieńcze

 

piękno, a Jego mowa jest jak jezioro pełne esencji nektaru.”

 

 

Madhumangala dodał: „Subalo, przyjacielu, zapomniałeś

 

o innych wspaniałych cechach Kryszny, które zwiększają jego

 

bogactwo.”

 

 

Pobudzony Subala poprosił Madhumangala, aby przypomniał

 

mu te cechy, wtedy Madhumangal kontynuował: „Kolczyki

 

w kształcie koziorożca, bransolety z klejnotów, naszyjniki, naramienniki

 

i pierścionki, jak również najbardziej piękne i słodkie

 

miłosne zabawy są Jego cechami.”

 

 

Lalita odpowiedziała: „O wielce Czcigodny! Dlaczego nie

 

zamierzasz wspomnieć o Jego innych sposobach obdarowywania?

 

On rozdaje resztki nektaru ze Swoich ust niewinnym

 

pasterkom.”

 

 

Śrimati Radharani powiedziała wtedy: „Lalito! Wraz z rozdawaniem

 

tego nektaru do picia, On także rozdaje oba Swoje

 

ramiona, których potęga pokonuje dumę okrągłych, szafirowych

 

rygli w bramie. Jego szeroka pierś piękniejsza jest niż szmaragdowe

 

wrota, a Jego biodra pokonują szmaragdowe słupy.

 

Jego twarz słodsza jest od miliona jesiennych księżyców. Jego

 

lotosowe stopy, które milsze są od świeżych listków, pokonują

 

Jego piękne ciało, którego elegancja słodsza jest od niebieskich

 

lotosów i szafirów. Delikatną mową tworzy On słowa o kwietnym

 

zapachu. Jego usta uśmiechają się bardzo słodko.”

 

 

Madhumangal wtedy zwrócił się do Mnie: „Przyjacielu, przez

 

zazdrość używasz przypominających miód słów, by próbować

 

słodkich ust cudzych żon. Mówisz tak wiele do nich, ale surowa

 

Dźatila nie da Ci żadnej zapłaty za te perły. Jako przyjaciel mówię

 

to dla Twojego dobra. Proszę, nie wątp we mnie.”

 

 

Odpowiedziałem mu: „O najdroższy, mówisz tak, ponieważ

 

nie znasz wielkiej ceny, jaką Śrimati Radharani i te mężatki

 

Wradźy mogą Mi zapłacić. One bardzo mnie zadowalają ofiarowując

 

Mi nektar swoich ust. Za dwie rubinowo-czerwone

 

linie, jakie co rano maluję na ich piersiach Moimi palcami,

 

odpłacają Mi się czterokrotnie wieczorem! Lalita płaci mi pocałunkami

 

jak klejnoty, które płyną niczym strumień nektaru,

 

a także kłótniami. Wiśakha także odpłaca mi się potrójnie za

 

nektar Moich ust wieczorem. Ćampakalata i inne dziewczęta

 

płacą mi podwój nie albo potrójnie, mimo że nie mają żadnych

 

oczekiwań. Jedynie Rangamala odpłaca mi się pojedynczo,

 

gdy dotykam jej piersi. Także jej przyjaciółka, Tulasi, nie płaci

 

Mi właściwie, kiedy obejmuję jej ciało podobne do winorośli.”

 

 

Madhumangal wyraził wielkie przejęcie, kiedy to usłyszał:

 

„Aj, Rangamala i Tulasi, nie macie strachu przed religijnymi

 

zasadami? Nie możecie nawet zapłacić mojemu niewinnemu

 

przyjacielowi po tym, jak obdarza was tymi wszystkimi niebiańskimi

 

podarkami? Jesteście bardzo chytre i niewdzięczne.”

 

 

Słysząc to Lalita uśmiechnęła się pięknie i powiedziała:

 

„O przebiegły Madhumanagalu! Kto w naszym społeczeństwie

 

nie lubi słów twojego przyjaciela bardziej niż nektar? Jeśli takie

 

słowa nie niosłyby ze sobą silnego zapachu kwiatów, to każda

 

ich sylaba byłaby fałszem.”

 

 

Wszyscy wybuchli śmiechem i powiedzieli: „Bardzo dobrze

 

Lalito! Dobrze to opisałaś!”

 

 

Nandimukhi powiedziała: „O Mohano! Dlaczego w to wątpisz?

 

Rangamalika i Tulasi są pod opieką Lality i Wiśakhi. One

 

dopilnują, abyś dostał należną zapłatę. Jeśli nie będą w stanie

 

uiścić zapłaty, to zastąpią je ich opiekunki.”

 

„Zaskakujące! – rzekłem na stronie – Wszystkie te

 

rozgadane pasterki okrzyknęły mnie kłamcą!”

 

 

Zawstydziłem się i nie chciałem już tego słuchać. Uśmiechając

 

się lekko powiedziałem: „O niewinne, rozbawione dziewczęta,

 

które oślepione są przez własne młodzieńcze piękno! Jeśli nie

 

macie wiary w moje możliwości, to mogę je tu zaraz pokazać

 

przed wami. Najpierw zamienię się w naszyjnik lub girlandę

 

z leśnych kwiatów na szyi Ćampakalaty.”

 

 

Mówiąc to zbliżyłem się do niej, lecz Madhumangal zatrzymał

 

mnie i zażartował: „Drogi kolego! Jest to wielce niewłaściwe,

 

by dotykać czyjąś żonę.”

 

 

Ćampakalata ze strachu ukryła się w zaroślach.

 

 

Potem, przebierając perły w dłoniach, powiedziałem do Ćitry:

 

„Ej, Ćitra! Podejdź bliżej i wysłuchaj ceny pereł! Jeśli zadowolisz

 

mnie tak, jak to opisałem, perły będą twoje.”

 

 

Ćitra rozzłościła się słysząc te słowa: „Dlaczego nie skupisz

 

się na tych gopi, które są dla Ciebie odpowiednie, i które są

 

w stanie spełnić Twoje życzenie?”

 

 

Wtedy Nandimukhi widząc nadal Moją zmieszaną minę

 

powiedziała: „Gdy widzimy Twoją niewyraźną twarz nasze

 

serca pękają z bólu. Proszę, wyjaw nam przyczynę Swojego

 

strapienia! Prosimy powiedz nam!”

 

 

Po tych słowach udałem wielce strapionego: „Śri Radhika

 

jest wspaniała i niezwykła, a służenie Jej lotosowym stopom

 

jest celem Mojego życia. Odkąd Radha osobiście Mnie nie wzywa,

 

by dać Mi jakąś służbę, wnioskuję, że już mnie nie kocha.

 

Dlatego zwracam się o pomoc do Tungawidji, która jest bliską

 

przyjaciółką Radhy. Proszę, przyjmij Mnie na swojego ucznia

 

i naucz, jak zadowolić Radhę.”

 

 

Tungawidja spoglądając na Mnie powiedziała do Nandimukhi:

 

„Jesteś ekspertem w tej sprawie, więc możesz inicjować tego

 

chłopca zgodnie z zasadami. Gdy dostanie mantrę od ciebie,

 

z pewnością szybko spełni Swoje pragnienia.”

 

 

Wtedy Lalita powiedziała: „Dobrze! Ja to załatwię. Kryszna

 

najpierw powinien wykąpać się w Papa Moćana Kunda, potem

 

w Manasi Ganga, i tak przez trzy dni. W ten sposób będzie

 

w stanie osiągnąć służbę dla Radhiki.”

 

 

Po tym Subala powiedział: „Indulekhę niepokoją zarzuty jej

 

męża z powodu braku pereł w domu. Dlatego ustal cenę dla

 

niej i obiecaj, że szybko wróci do swych domowych obowiązków.”

 

 

Odparłem: „Dobrze Subalo. Indulekha jest wielce przywiązana

 

do Mnie i nie jest w stanie opuścić Mojego towarzystwa.

 

Wiem także, że bardzo obawia się swojego męża. Posłuchaj,

 

jaką cenę ustalę dla niej. Niech podejdzie i Mnie obejmie,

 

a potem ja zrobię to samo!”

 

 

Widząc zmieszanie Indulekhi, Tungawidja powiedziała do

 

Mnie: „Może lepiej ustal cenę dla Rangadewi!”

 

 

Na to powiedziałem: „O Rangadewi! Zawsze byłem zachwycony

 

patrząc, jak doskonale tańczysz w tańcu rasa. Więc udaj się

 

teraz ze Mną w ustronne miejsce i pokaż swój taniec!”

 

Rangadewi zdenerwowała się: „O Królu Błaznów! Zabieraj

 

się stąd! I to już!”

 

Potem schowała się za plecy Wiśakhi.

 

 

Wtedy Subala powiedział:

 

„Przyjacielu! Sudewi spogląda na Ciebie. Widać chętna jest,

 

by usłyszeć cenę pereł!”

 

 

Powiedziałem: „Subalo! Sudewi jest ekspertem w grze w kości.

 

Dlatego zagramy razem i jeśli wygra, dostanie perły. Jeśli przegra,

 

będzie musiała Mnie pocałować!”

 

 

Sudewi podniosła brwi, spojrzała na Mnie niechętnie i powiedziała

 

do Wiśakhi: „Jak chcesz, to zapłać Mu, jak Sobie tego

 

życzy, ale ja idę do domu!”

 

Ananga Mandźari zatrzymała ją jednak. Wtedy Sudewi powiedziała:

 

„Ananga Mandźari jest także zaznajomiona z tą grą.

 

Niech więc ona pokona Twoją dumę grając z Tobą w kości!”

 

 

Gdy usłyszałem słodkie słowa Sudewi odparłem: „Czy ta

 

mała dziewczynka Ananga Mandźari jest w stanie zagrać ze

 

Mną? Jest ukochaną siostrą Radhiki, dlatego dam jej wiele

 

dużych i okrągłych pereł, nawet jeśli Mi za to nie zapłaci.”

 

 

Gdy Ananga Mandźari usłyszała to, także schowała się za

 

plecami Tulasi i Rangamali. Widząc to starsze gopi roze śmiały się,

 

a jej siostra Radhika popatrzyła na nią z uczuciem.

 

 

Satjabhama uśmiechnęła się i zapytała: „O Panie mojego życia!

 

Co się potem wydarzyło?”

 

 

Kryszna kontynuował: „W tym czasie dwie gopi przynio sły list.

 

Lalita po uprzednim przeczytaniu podała go Subali, a ten

 

przeczytał na głos: «Witajcie. List ten został wysłany z wioski

 

Jawat do Subali, który jest najbardziej kwalifikowany. Proszę,

 

zwróć na to uwagę, że niewłaściwym jest, by pobierać opłaty

 

od osób, które się kocha. Teraz nasi opiekunowie stali się bardzo

 

zaniepokojeni myśląc o tych wszystkich perłach, które posadziłyśmy.

 

Winią nas za to. Nie mogę zaznać spokoju, dlatego

 

nie miejcie do mnie żalu o to, co powiem. Twój przyjaciel

 

Kryszna posadził perły na polu nad brzegiem Jamuny, w mojej

 

wiosce Wryndawana. Porozumcie się z Lalitą i zróbcie właściwą

 

wycenę za używanie mojej ziemi. Potem bez zwłoki przynieście

 

mi za nią pieniądze. Mając je będę mogła kupić perły w Mathurze

 

i oddać je mojej rodzinie. W ten sposób pozbędę się

 

problemu. Lecz jeśli nie jesteście w stanie zapłacić mi za wynajem

 

ziemi, która rodzi tak wartościowe perły, to zapłaćcie

 

mi w perłach. Jak jeszcze mogę was przekonać?”

 

 

Powiedziałem wtedy: „Subalo, wydaje Mi się, że to przebiegła

 

Lalita kazała komuś napisać ten list i wysłać go do nas.”

 

 

Subala: „Nie, to nie tak – to jest własnoręczne pismo Radhy.”

 

 

Następnie odparłem: „Lalito! Ta Wryndawana jest nasza,

 

w jaki sposób stała się królestwem Radhy?”

 

 

Lalita groźnie marszcząc brwi powiedziała: „O Największy

 

z Hipokry tów! Pomimo, że widziałeś na własne oczy ceremonię

 

koronacji Radharani, teraz temu zaprzeczasz?”

 

 

Ja na to: „Lalito! Ja nic o tym nie słyszałem!”

 

 

Wiśakha przyszła z pomocą: „Lalito, nie przejmuj się! On

 

stracił całą wiedzę i pamięć z powodu grzechu obrazy honoru

 

setek żon pasterzy, więc jak może pamiętać takie wydarzenie?”

 

 

Po tych słowach Lalita przypomniała wszystkim historię

 

przepięknej koronacji Radharani na królową Wryndawany.

 

Gopi, które przyniosły list, przypomniały, że Radha napisała

 

coś jeszcze: „Każdy, kto będzie szukał wymówki i nie zapłaci

 

za ziemię, zostanie aresztowany i odesłany do Mnie!”

 

 

Lalita się ożywiła: „Tak! Madhumangal z pewnością jest

 

przeciw opłacie, dlatego zwiążcie go mocno linami i zaprowadźcie

 

od razu do Dźatili i Abhimanju. Ten lew Abhimanju

 

zbije go i na pewno odbierze należną zapłatę!”

 

 

Madhumangal zaniepokoił się i wyszeptał do Mnie: „Kolego!

 

Przypomniało mi się właśnie, że mam coś do zrobienia w domu.

 

Muszę już iść!”

 

 

Na to Ja: „A niech cię! Boisz się tych słabych dziewcząt, nawet

 

w Mojej obecności?”

 

 

Lalita złoszcząc się powiedziała: „Przestańcie żartować

 

i skupcie się na tym, by chłopcy zapłacili odpowiednią cenę za

 

używanie ziemi, byśmy mogły wrócić do domu na czas.”

 

 

Nandimukhi odparła: „No dobrze, niech Wryndadewi nam

 

pośredniczy i zdecyduje, ile każdy powinien zapłacić.”

 

Jednak nawet ona nie była w stanie zmierzyć całego pola

 

i podać ceny najmu.

 

 

Widząc, że nie dojdzie do ugody, Lalita zabrała wszystkie

 

gopi nad Radha Kundę, by zastanowić się, jak działać dalej.

 

Ja zaś wtedy, niezwykle szczęśliwy, zacząłem własnoręcznie

 

nawlekać Moje piękne perły, robiąc z nich przecudne naszyjniki.

 

Najwyśmienitsze klejnoty umieściłem w złotej szkatułce, a na

 

jej wierzchu wypisałem imię Śri Radha. Podobne szkatułki

 

przygotowałem dla wszystkich gopi i wysłałem im te podarki.

 

Uradowana bajecznym podarunkiem Radharani natychmiast

 

wysłała mi przepyszne, osobiście przez nią przygotowane

 

słodycze, a wraz z nimi betel i pachnące girlandy. Pozostałe

 

gopi ozdobione pięknymi, perłowymi naszyjnikami, niezmiernie

 

szczęśliwe powróciły do swoich domów.

 

 

Tak Kryszna skończył opowiadać tę piękną historię Swej żonie,

 

Satjabhamie.

_________________

Niech Pan Śri Ćajtanja, księżyc Nawadwipy, król tancerzy, pojawi się w zakątku mego serca.