OPOWIEŚCI

Poniżej zamieszczamy kilka opowieści ze Śrimad Bhagawatam. Na tej księdze wychowały się już setki pokoleń. Podczas czytania, zwróć uwagę na elementy omawiane w tej książce, psychologię związku, etykietę zachowania czy ideały rodzinne.

KARDAMA I DEWAHUTI DOSKONAŁY ZWIĄZEK

Na prośbę Pana Brahmy, by płodzić potomstwo, czcigodny mędrzec Kardama praktykował pokuty na brzegu rzeki Saraswati. Czcił Boga, Najwyższą Osobę, spełniając czynności służby oddania. Jako że Pan zawsze daje schronienie tym, którzy o nie proszą, tym razem zadowolony z Kardamy, lotosooki Pan pojawił się przed nim wolny od materialnego zanieczyszczenia, świecący jak Słońce, z girlandą z kwiatów lotosu i liii, ubrany w nieskazitelnie żółte jedwabie. Jego lotosową twarz zdobiły czarne kręcone włosy, a w swych czterech rękach trzymał konchę, lotos, buławę i czakrę. Gdy Kardama Muni zobaczył obiekt swego uwielbienia, jego serce przepełniło się miłością, a z oczu popłynęły łzy. Ze złożonymi rękoma zaczął ofiarowywać modlitwy wychwalające potęgę Pana.

Po wysłuchaniu modlitw, Pan rzekł: „Znając doskonale twoje myśli, ułożyłem już cały plan, by spełnić pragnienia, z którymi Mnie wielbiłeś. Mój drogi mędrcze, ci, którzy Mnie wielbią, zwłaszcza poświęcając wszystko tak jak ty, nie zaznają rozczarowania. Król Swajambhuwa Manu, znany z prawych czynów, ma swą siedzibę w Brahmawarta i rządzi Ziemią i siedmioma oceanami. Pojutrze przybędzie on tutaj wraz z małżonką, by zobaczyć się z tobą. Ich piękna córka Dewahuti o czarnych oczach gotowa jest do małżeństwa. Ma wspaniały charakter i wiele zalet, szuka więc odpowiedniego dla siebie męża. Mój drogi, przyjdą do ciebie, gdyż uważają, że jesteś dobrą partią dla niej. Księżniczka posiada wszystkie cechy, o jakich medytowałeś w swym sercu przez tyle lat. Już wkrótce zostanie twą żoną i będzie służyć ci ku twej pełnej satysfakcji. Wydacie na świat dziewięć córek i jednego syna, będącego Mą częściową inkarnacją. On poinstruuje twą żonę o służbie oddania dla Mnie. Ostatecznie osiągniesz samorealizację i wolny od materialnych pragnień, wrócisz do Mojej wiecznej siedziby.” Najwyższy Pan zniknął, a Kardama pozostał na brzegu pięknego jeziorka Bindhu-sarowara.

Swajambhuwa Manu wraz z żoną i córką wsiedli do powozu, by wyruszyć w podróż po świecie. W dzień przepowiedziany przez Pana powóz zatrzymał się przed pustelnią mędrca.

Wody Bindhu-sarowara, przez które przepływała Saraswati, nie tylko były czyste, ale słodkie jak nektar. Na jego brzegu rosły pobożne drzewa i pnącza bogate w kwiaty i owoce wszystkich pór roku. Ich konary dawały schronienie rozmaitym ptakom i zwierzętom. Tańczące pawie i brzęczące pszczoły dopełniały wspaniałego widoku. Zstąpiwszy na tę uświęconą ziemię, monarcha ujrzał mędrca w pustelni. Kończył on właśnie wlewać ostatnią oblację w ogień ofiarny. Jego ciało jaśniało, mimo ciężkich pokut i wyrzeczeń jakie spełniał. Był wysoki, miał oczy szerokie jak płatki lotosu, a włosy splątane. Królowi przypominał niewypolerowany klejnot.

Mędrzec powitał kłaniającego się gościa z szacunkiem i obdarzył go błogosławieństwami. Następnie przemówił słodkim głosem: „Królu, jestem pewien, że podróż, w którą się wybrałeś, ma na celu ochronę prawych i zniszczenie niegodziwych, gdyż jesteś uosobieniem ochronnej mocy Pana Hari. W tobie obecne są moce półbogów, takich jak Agni, Indra, Jama, Waruna czy Dharma. Wszelka chwała tobie, który jesteś tożsamy z Panem Wisznu. Gdyby nie ty i twoja ochrona, świat zdominowaliby oszuści i złodzieje. Potężny władco, proszę wyjaw mi łaskawie cel twego przybycia, a natychmiast postaram się spełnić twe życzenie”. Po tych słowach Kardama zamilkł, a Swajambhuwa Manu pokornie zaczął mu odpowiadać: „Pan Brahma, będący uosobieniem wiedzy wedyjskiej, zapragnął przekazać ją ludzkości i dlatego ze swej twarzy stworzył was, braminów. Jesteście zawsze pełni wiedzy, wyrzeczenia i mocy mistycznych oraz czujecie niechęć do zadowalania zmysłów. Aby was chronić Najwyższy Pan z tysiąca swych ramion stworzył nas, wojowników. Jesteśmy Jego rękami, a wy sercem. Z tego powodu obie te grupy chronią się nawzajem. Dzięki spotkaniu z tobą wszelkie moje wątpliwości zostały rozproszone, ponieważ łaskawie opisałeś mi obowiązki króla pragnącego dbać o poddanych. Proszę wysłuchaj teraz mych pokornych modlitw. Mój umysł owładnięty jest uczuciem dla mej córki. Jest ona siostrą wielkich królów i szukam dla niej męża, odpowiedniego pod względem wieku, charakteru i zalet. Gdy usłyszała od mędrca Narady o twym wspaniałym charakterze, uczoności, pięknie i młodości, skupiła swój umysł na tobie. Dlatego proszę przyjmij ją, o najlepszy z braminów, gdyż ofiarowuję ci ją z wiarą, że będzie dobrą żoną i właściwie zajmie się domowymi obowiązkami. Odrzucenie daru, który pojawia się samoistnie, nie jest polecane nawet osobie wolnej od wszelkich przywiązań, a co tu mówić o kimś uzależnionym od przyjemności zmysłowych. Kto odrzuca dar, pojawiający się za zrządzeniem Najwyższego, a później żebrze łask od skąpców, ten traci reputację, a jego dumę upokarza pogarda innych. Słyszałem, mędrcze, że jesteś gotów do małżeństwa. Przyjmij zatem rękę mej córki, którą ci ofiarowuję”.

Po wysłuchaniu króla, Kardama rzekł: „Z pewnością pragnę się ożenić, a twa córka nie poślubiła jeszcze nikogo, ani nikomu nie oddała swego serca. Dlatego zgodnie z systemem wedyjskim nasze małżeństwo może dojść do skutku. Niech spełni się pragnienie twej córki, sankcjonowane przez pisma święte. Któż by nie przyjął jej ręki. Jest tak piękna, że cielesnym pięknem przewyższa piękno ozdób i klejnotów, jakie nosi. Słyszałem, że wielki Gandharwa Wiśwawasu wypadł ze swego statku powietrznego zauroczony widokiem twej córki grającej w piłkę na dachu pałacu. Jedynie ktoś pozbawiony rozumu nie przyjąłby z radością tego klejnotu pomiędzy kobietami, córki Swajambhuwy Manu. Dlatego biorę te czystą dziewczynę za żonę, jednak pod warunkiem, że gdy tylko narodzą się nasze dzieci, poświęcę swe życie służbie oddania, porzucę dom i będę czcił Pana, zgodnie z Jego zaleceniami. Najwyższym autorytetem dla mnie jest Bóg, Najwyższa Osoba, z którego wszystko powstało i w którego wszystko wejdzie podczas unicestwienia. Jest On przyczyną wszystkich przyczyn oraz źródłem całego stworzenia”.

Mędrzec zamilkł pogrążony w myślach o swym czcigodnym Panu Wisznu. Widok jego uśmiechniętej twarzy chwycił za serce Dewahuti, która zaczęła medytować o mędrcu. Swajambhuwa Manu, pewny pragnień królowej oraz księżniczki, z radością oddał  córkę Kardamie. Królowa Śatarupa z miłością ofiarowała w posagu najwartościowsze prezenty odpowiednie na tę okazję: klejnoty, ubrania, przedmioty domowego użytku.

Spełniwszy obowiązek oddania córki odpowiedniemu mężowi, monarcha w palącym bólu rozłąki objął córkę. Jego oczy wypełniły się łzami, które zmoczyły głowę księżniczki. Pożegnawszy mędrca, król kazał zaprząc powóz, wsiadł do niego wraz z żoną i w towarzystwie świty wyruszył w drogę powrotną do stolicy. Swajambhuwa Manu był świętym królem. Chociaż otoczony materialnymi przyjemnościami, nie zdegradował się z tego powodu, ponieważ czerpał z nich szczęście w świadomej Boga atmosferze zawsze słuchał opowieści o Panu Wisznu i Jego inkarnacjach.

Po odjeździe rodziców czysta Dewahuti, doskonale rozumiejąc pragnienia męża, służyła mu bezustannie z wielką miłością jak Bhawani, żona Pana Śiwy. Służyła mu z czułością i jednocześnie wielkim szacunkiem, panowała nad zmysłami oraz wypowiadała tylko słodkie słowa. Wypełnianiem domowych obowiązków zadowoliła swego potężnego męża, a także porzuciła pożądanie, dumę, zazdrość, chciwość, grzeszne uczynki i próżność. Całkowicie oddana swemu mężowi, uważała go za wyższego od Opatrzności. Oczekiwała również od niego błogosławieństw. Przez długi czas służyła mu nieprzerwanie aż jej ciało osłabło z wyczerpania podczas spełniania religijnych obowiązków. Na ten widok Kardamę ogarnęło współczucie, przemówił więc do niej głosem drżącym i pełnym uczucia: „Czcigodna córko Swajambhuwy Manu, zadowoliłaś mnie niezmiernie swym oddaniem i miłosną służbą. Ciało jest tak drogie wcielonym istotom, że jestem zdumiony, iż zaniedbałaś je w służbie dla mnie. Otrzymałem wielkie błogosławieństwa od Pana dzięki praktykowaniu wyrzeczeń i medytacji o Bogu. Teraz chcę ci je wszystkie ofiarować, gdyż służysz mi tak wspaniale. Spójrz na bogactwa, których nigdy wcześniej nie widziałaś. Jaki jest pożytek z błogosławieństw innych niż łaska Pana. Wszelkie materialne osiągnięcia niszczy ruch brwi Pana Wisznu, Najwyższej Osoby. Dzięki oddaniu dla męża otrzymałaś dar rzadko osiągany przez osoby dumne z arystokratycznego pochodzenia czy materialnych posiadłości”.

Po wysłuchaniu pełnej mądrości mowy swego męża, niewinna Dewahuti czuła się szczęśliwa. Jej uśmiechnięta twarz jaśniała, a głos drżał z pokory i miłości, gdy przemówiła: „Drogi mężu, najlepszy z braminów, wiem, że osiągnąłeś doskonałość i posiadasz wszelkie moce mistyczne. Kiedyś obiecałeś mi, że nasz związek się dopełni. Dzieci są wielkim bogactwem czystej kobiety, która ma chwalebnego męża. Mam ogromne uczucie do ciebie. Proszę uczyń przygotowania zgodnie z zaleceniami pism, tak by moje wychudłe z powodu niezaspokojonych pragnień ciało stało się odpowiednim dla ciebie. Pomyśl także o domu, który nadawałby się do tego celu”.

Chcąc sprawić przyjemność ukochanej żonie, mędrzec Kardama przy pomocy sił jogicznych stworzył statek powietrzny, którym mógł podróżować zgodnie ze swą wolą. Ten wspaniały obiekt zdobiły klejnoty, filary z drogocennych kamieni, pomieszczenia wyposażone we wszelkie meble i bogactwa. Nie brakło dekoracji z kolorowych festonów, pięknych kwiatów i najlepszych jedwabi. Całość ociekała złotem i przypominała czarujący pałac. W ogrodach tu i tam znajdowały się jeziorka, po których z wdziękiem pływały łabędzie. Piękno i wygoda statku zdumiała nawet mędrca. Gdy spojrzał na Dewahuti oglądającą pałac ze strapionym sercem, natychmiast zrozumiał jej uczucia i odezwał się tymi słowy: „Droga Dewahuti, wyglądasz na wystraszoną. Wykąp się najpierw w jeziorze Bindhu-sarowara, które może spełnić każde pragnienie, a potem wejdź na statek”.

Lotosooka Dewahuti posłuchała polecenia męża. Z powodu brudnego ubrania i splątanych włosów nie wyglądała zbyt pociągająco, zaczęła więc zanurzać się w wodach jeziora. W jego głębi w wielkiej komnacie czekało na nią tysiąc dziewcząt, pachnących jak lotosy. Podeszły do księżniczki i ze złożonymi dłońmi zapytały: „Jesteśmy twoimi służkami, co możemy dla ciebie zrobić?” Wykąpały ją w wonnych olejkach i przyniosły nowe ubrania, by przykryła swe ciało. Udekorowały ją klejnotami, złotymi naszyjnikami i bransoletami. Na koniec podały jej wspaniałą ucztę składającą się z najlepszych potraw i napojów. Po obejrzeniu się w lustrze Dewahuti pomyślała o swym wielkim mężu, który był jej bardzo drogi i natychmiast za sprawą jego mocy mistycznych znalazła się przy nim wraz ze służkami.

Kardama dostrzegł, że Dewahuti po kąpieli jaśniała nie przypominając jego dawnej żony. Odzyskała swe naturalne piękno córki króla. Chociaż na pozór przywiązany do swej ukochanej żony, mędrzec nie stracił chwały jako ten, który opanował zmysły. W otoczeniu sług Kardama i Dewahuti jaśnieli niczym księżyc pośród gwiazd na niebie.

Wraz z całym latającym miastem małżonkowie udali się do ogrodów przyjemności w pobliżu góry Meru. Tam w otoczeniu pięknych kobiet zwykł zabawiać się skarbnik półbogów Kuwera. Podobnie Kardama w otoczeniu żony i innych kobiet zażywał przyjemności przez wiele lat. Później wraz z Dewahuti podróżował po planetach i kontynentach, pokazując jej różne cuda wszechświata aż wrócił do swej pustelni. Tu dzięki swym mocom podzielił się na dziewięć postaci, by sprawić przyjemność córce Swajambhuwy Manu. W towarzystwie swego przystojnego męża Dewahuti cieszyła się na łożu zwiększającym pragnienia seksualne i nie zdawała sobie sprawy z mijającego czasu. Potężny Kardama potrafiący spełniać wszelkie pragnienia uważał żonę za połowę własnego ciała. W swych dziewięciu postaciach zapłodnił żonę dziewięć razy. Tego samego dnia Dewahuti urodziła dziewięć córek, czarujących i pachnących jak czerwone kwiaty lotosu.

Widząc, że mąż szykuje się do odejścia, uśmiechała się do niego, lecz w sercu czuła ogromny strach i niepokój. Stała rysując ziemię palcami stóp. Opuściła głowę i połykając łzy zaczęła wolno mówić: „ Mój panie, wypełniłeś przyrzeczenia, jakie mi dałeś, ale ponieważ jestem duszą podporządkowaną tobie, powinieneś również obdarzyć mnie wolnością od strachu. Twe córki znajdą odpowiednich mężów i odejdą do nowych domów. Kto mi da opiekę, gdy odejdziesz jako sanjasin? Dotychczas straciliśmy dużo cennego czasu ciesząc się zmysłami i lekceważąc kultywowanie wiedzy o Najwyższym Panu. Nie znałam twej transcedentalnej pozycji i kochałam cię będąc przywiązaną do obiektów zmysłów. Niech uczucie, które do ciebie rozwinęłam, pozbawi mnie strachu. Obcowanie z kimś w celu zadowalania zmysłów jest ścieżką wiodącą ku ciemności. Lecz  to samo obcowanie ze świętymi osobami jest ścieżką wyzwolenia, nawet gdy nie jesteśmy tego świadomi”.

Pamiętając słowa Pana Wisznu miłosierny Kardama odpowiedział: „Nie czuj się zawiedziona sobą, księżniczko. Nie ma w tobie cienia skazy. Wkrótce Najwyższy Pan  wejdzie do twego łona jako twój syn. Podjęłaś święte śluby, zostaniesz więc pobłogosławiona. Powinnaś czcić Pana, spełniać religijne obrzędy, wyrzeczenia i akty dobroczynne. Najwyższy zostanie twym synem i przetnie węzeł strachu w twym sercu oraz przekaże wiedzę o Absolucie”.

Dewahuti z pełną wiarą w słowa męża zaczęła czcić Pana. Po wielu latach Najwyższy wszedł do jej łona. Gdy się pojawił wszyscy półbogowie na czele z Panem Brahmą zaczęli sypać kwiaty, grać na instrumentach i opiewać chwałę Najwyższego. Brahma wraz z mędrcami udał się do Kardamy i zwrócił do niego tymi słowy: „Mój drogi synu Kardamo, całkowicie wypełniłeś me instrukcje, tym samym okazując mi szacunek. Synowie powinni służyć swemu ojcu czy mistrzowi duchowemu dokładnie jak ty to uczyniłeś. Wszystkie twe córki są czystymi dziewczętami. Jestem pewien, że powiększą populację tego świata. Dlatego proszę daj je najlepszym spośród mędrców, a rozszerzysz swe imię wszędzie. Wiem, że Bóg pojawił się teraz jako inkarnacja i przyjął ciało Kapili Muniego. Ma złociste włosy, lotosowe oczy, a na Jego stopach widnieją znaki kwiatów lotosu. Wyrwie On głęboko zakorzenione pragnienie pracy dla rezultatów w materialnym świecie”. Następnie rzekł do Dewahuti: „Droga córko Manu, Najwyższy Pan, który pojawił się z twego łona przetnie wszelkie więzy twej ignorancji i wątpliwości, a potem będzie podróżował po całym świecie. Będzie najlepszym spośród doskonałych dusz. Znany ludziom pod imieniem Kapila i jako syn Dewahuti, zwiększy również twą chwałę”.

Po tych słowach Brahma odszedł, a Kardama zgodnie z jego poleceniem oddał swe córki najlepszym mędrcom. Potem w odosobnionym miejscu zbliżył się do Pana Wisznu, złożył mu pokłon i przemówił: „Mój drogi Panie, który zawsze honorujesz swych wielbicieli, tym razem zstąpiłeś do mego domu, by wypełnić dane słowo i dać prawdziwą wiedzę. Jesteś pełen bogactwa, wyrzeczenia, sławy, wiedzy, siły i piękna, dlatego podporządkowuję się Tobie, który pojawiłeś się w postaci Kapili. Dziś zwracam się do Ciebie z wielką prośbą. Jako że wypełniłeś wszystkie moje pragnienia, chciałbym zostać wędrownym mnichem, wolnym od rozpaczy, bezustannie pogrążonym w myślach o Tobie”.

Kapila Muni odpowiedział: „Cokolwiek mówię, czy to bezpośrednio, czy w pismach, jest najwyższym autorytetem dla ludzkości. Obiecałem ci wcześniej, że przyjdę jako twój syn i dotrzymałem słowa. Pojawiłem się głównie po to, po szerzyć filozofię sankhja. Możesz iść, jak tego pragniesz, podporządkowując Mi swe działania. Zawsze będziesz widział Mnie w swym sercu i tym sposobem osiągniesz wieczne życie, pozbawione rozpaczy. Tę wzniosłą wiedzę opiszę również Mojej matce, by osiągnęła doskonałość i wolność od strachu”.

Po tych słowach Kardama udał się do lasu, a Kapila został nad brzegiem Bindhu-sarowara, by sprawić przyjemność swej matce i obdarzyć ją wiedzą o Prawdzie Absolutnej.

KAŚJAPA I DITI KOBIECA BROŃ

Kaśjapa Muni miał wiele żon, dwie spośród nich to Aditi i Diti. Pierwsza była matką półbogów, między innymi Indry, druga demonów takich jak Hiranjaksza i Hiranjakaszipu. Pan Wisznu, chcąc pomóc Indrze, zabił obu synów Diti. Zrozpaczona i rozgniewana matka pomyślała: „Swym czynem Indra pokazał jaki jest okrutny i grzeszny. Kiedyż będę mogła go pomścić i uspokoić swój umysł? Wydaje mu się, że ma wieczne ciało i dlatego niczego się nie obawia. Pragnę zatem urodzić syna, który pozbawi Indrę szaleństwa”. Z takim pragnieniem Diti zaczęła nieprzerwanie służyć swemu mężowi Kaśjapie. Zawsze wiernie spełniała jego życzenia. Swą służbą, miłością, pokorą, opanowaniem oraz słodkimi słowami, uśmiechami i spojrzeniami przyciągnęła umysł męża i zapanowała nad nim. Chociaż Kaśjapa był uczonym, dał się złapać  na jej wyrachowane zachowanie i obiecał, że spełni każde jej życzenie. Na początku stworzenia Brahma zobaczył, że wszystkie istoty pozbawione były przywiązania. Aby więc zwiększyć populację, stworzył kobietę z lepszej części ciała mężczyzny, gdyż kobieta swym zachowaniem potrafi przyciągnąć umysł mężczyzny. Dlatego Kaśjapa, niezmiernie zadowolony ze swej żony, powiedział: „Piękna damo o nienagannych manierach, tak bardzo mnie zadowoliłaś, że gotów jestem spełnić każde twe pragnienie. Jeśli mąż czuje się usatysfakcjonowany, żadne życzenie żony nie może pozostać niespełnione. Mąż jest dla żony najwyższym z półbogów i reprezentuje Najwyższego Pana. Żona powinna być czystą kobietą, która przestrzega wszelkich poleceń męża. Ponieważ czciłaś mnie z oddaniem, czuję się zobowiązany odwdzięczyć się tobie.”

Diti odparła: „Mój mężu, który jesteś wielką duszą. Straciłam obu synów. Jeśli chcesz dać mi błogosławieństwo, obdarz mnie synem, którzy zabije Indrę”. Usłyszawszy tę prośbę, Kaśjapa krzyknął zrozpaczony: „Co za nieszczęście spadło na mą głowę! Grozi mi niebezpieczeństwo grzechu zabicia Indry.” W głębi serca pomyślał: „ Niestety zbytnio przywiązałem się do materialnych uciech. Korzystając z tego, mój umysł padł ofiarą złudnej energii Pana w postaci kobiety. Jestem stracony i z pewnością udam się do piekła. Moja żona działała zgodnie ze swą kobiecą naturą i dlatego nie mogę jej winić. Lecz ja jestem mężczyzną, niech więc będę potępiony! Nie wiem co jest dla mnie dobre, gdyż nie panuję nad zmysłami. Twarz kobiety jest pociągająca i piękna jak kwitnący kwiat w porze jesieni, a jej słowa są słodkie i przyjemne dla uszu. Lecz jeśli przyjrzeć się jej sercu, na myśl przychodzi porównanie do ostrza brzytwy. W takiej sytuacji, jak można zrozumieć działania kobiet? By wypełnić swój plan traktują mężczyzn, jakby byli im najdrożsi, a potrafią zabić swego męża czy syna, gdy stają im na przeszkodzie. Nie mogę złamać obietnicy danej żonie, lecz Indra także nie zasługuje na śmierć. Chyba znalazłem odpowiednie rozwiązanie”. Nieco rozgniewany odezwał się do Diti: „Droga żono, jeśli podążysz za mą instrukcją, którą ci wyjawię, i będziesz przestrzegać ślubów przez przynajmniej jeden rok, z pewnością urodzisz syna, zdolnego zabić Indrę. Jeżeli jednak złamiesz śluby, syn będzie przyjacielem Indry”. Diti odpowiedziała: „Mój drogi braminie, pójdę za twą radą i będę przestrzegać ślubów. Proszę powiedz jasno co mam robić, co jest zakazane i czym nie złamię ślubów”. Wtedy Kaśjapa wyjaśnił jej szczegółowo, ca należy robić.

ŚIWA I SATI KOBIECE SŁABOSTKI

Sati była córką Dakszy, największego spośród ojców ludzkości oraz żoną Pana Śiwy, potężnego półboga. Pewnego razu przywódcy świata zgromadzili się, by przeprowadzić wielką ofiarę ogniową. Przybyli na nią wszyscy mędrcy, filozofowie i półbogowie wraz ze swymi zwolennikami. Gdy Daksza pojawił się na scenie, każdy uczestnik ofiary, za wyjątkiem najwyższych Brahmy i Śiwy powstał, by go przywitać. Daksza, ujrzawszy siedzącego Śiwę, wielce się rozgniewał, gdyż uważał, że z racji pokrewieństwa Śiwa powinien oddać mu honory. Dlatego rzucił na niego klątwę. Zwolennicy Śiwy odwzajemnili się tym samym, później dołączyli kolejni. Śiwa opuścił miejsce zgromadzenia nie mówiąc ani słowa.

Niezgoda między teściem i zięciem trwała. Po wielu latach Daksza znów spełniał kolejną ofiarę, na którą zaprosił różne osobistości z wyjątkiem Śiwy. Czysta Sati słyszała, jak inni mieszkańcy planet niebiańskich rozmawiali o nadchodzącym wydarzeniu i szykowali się do drogi. Gdy zobaczyła inne kobiety, wystrojone w piękne szaty i drogocenne ozdoby, podeszła do męża i niespokojnym głosem przemówiła: „Mój drogi Panie Śiwo, twój teść przygotowuje właśnie wielką ofiarę, na którą wybierają się zaproszeni półbogowie. Jeśli tego pragniesz, możemy także się tam udać. Myślę, że wszystkie moje siostry wraz mężami już się tam zebrały, by spotkać krewnych i przyjaciół. Ja także chciałabym przystroić się ozdobami, jakie dostałam od mego ojca i być tam razem z nimi. Mogłabym zobaczyć się z matką i siostrami oraz uczestniczyć w ofierze spełnianej przez mędrców. Bardzo pragnę się tam udać. Wiem, że ten materialny świat jest niczym innym jak przejawieniem łudzącej energii Najwyższego. Ta prawda jest ci znana, lecz ja jestem tylko kobietą i mimo to chcę odwiedzić miejsce mych narodzin. Jak umysł córki może być spokojny, gdy tak wielkie wydarzenie ma miejsce w domu jej ojca? Możesz powiedzieć, że nie zostaliśmy zaproszeni, lecz cóż jest złego w odwiedzaniu domu przez krewnych czy przyjaciół?”

Pan Śiwa uśmiechnął się do swej żony, choć w głębi serca pamiętał złośliwe ostre słowa Dakszy. „Droga żono rzekł powiedziałaś, że można odwiedzić dom przyjaciela, nawet bez zaproszenia. To prawda, lecz jedynie wtedy, gdy taki przyjaciel nie szuka błędów w gościach i nie okazuje im gniewu. Dlatego lepiej nie iść w takie miejsce. Strzały wroga nie ranią tak bardzo jak niemiłe słowa krewnego, gdyż te dręczą serce dzień i noc. Jesteś ulubienicą spośród córek swego ojca, a mimo to nie zostaniesz przyjęta z szacunkiem z powodu związku ze mną. Raczej będziesz mieć przykrości z tego powodu. Dlatego lepiej nie odwiedzaj swego ojca. Powodowany zazdrością obraził mnie, choć jestem niewinny. Jeśli pomimo mego ostrzeżenia udasz się tam, nie widzę dla ciebie dobrej przyszłości”. Śiwa zamilkł, a Sati chodziła w tę i z powrotem, nękana różnymi myślami. Z jednej strony tak bardzo chciała zobaczyć się z rodziną, a z drugiej bała się ostrzeżenia męża. Zrobiło jej się przykro z powodu zakazu i zaczęła płakać. Spojrzawszy wymownie na męża odwróciła się zdecydowana wyruszyć do domu ojca. Uczniowie Śiwy natychmiast wybiegli za nią przygotować wszystko do drogi.

Kiedy Sati dotarła na miejsce ofiary nikt, ze strachu przed Dakszą, nie przywitał jej. Tylko matka i siostry, ze łzami w oczach, szczęśliwe na jej widok, zaczęły z nią rozmawiać. Sati poczuła się urażona, że jej ojciec nie zwrócił na nią żadnej uwagi. Rozgniewana i smutna spojrzała na niego takim wzrokiem, jakby chciała go spalić. Potępiając ojca, odezwała się tymi słowy: „ Pan Śiwa jest ukochanym wszystkich żywych istot. Nie ma sobie równych. Nie rozróżnia na wrogów i przyjaciół. Nikt oprócz ciebie nie czuje zazdrości do niego. Wynajdujesz tylko błędy u innych, natomiast Śiwa szuka w innych samych zalet. Na nieszczęście obraziłeś tak wielką duszę. Kiedy słyszymy, jak ktoś bluźni przeciw takiej osobie, należy go zabić, lub jeśli to niemożliwe, samemu opuścić ciało. Niestety moje ciało powstało z twojego. Wstyd mi z tego powodu i potępiam się za to. Dlatego postanowiłam porzucić to ciało, będące bezużytecznym workiem”. Poczym Sati usiadła na ziemi, zamknęła oczy i pogrążyła się mistycznym transie. Wzniosła swe powietrze życia pomiędzy brwi i zaczęła medytować o wewnętrznym ogniu, który następnie spalił jej ciało.

PURURAWA I URWASI PRZEBIEGŁOŚĆ KOBIET

Król Pururawa pochodził z ziemskiej dynastii księżycowej. Pewnego razu na dworze półboga Indry mędrzec Narada wysławiał piękno, zalety charakteru, bogactwo, potęgę i szczodrość króla. Słuchając tych opisów niebiańska dama do towarzystwa Urwasi zapragnęła bliżej poznać króla. Zstąpiła na ziemię i pojawiła się przed nim. Pururawa przywitał ją: „Najpiękniejsza kobieto, proszę usiądź i powiedz, w czym mogę ci pomóc. Możesz zostać ze mną i szczęśliwie spędzić czas na miłosnych zabawach”. Urwasi odparła: „Najprzystojniejszy mężczyzno, która kobieta oparłaby się twemu urokowi? Jeśli tyko przyjmie schronienie twych ramion, nie uda jej się odrzucić miłosnego związku z tobą. Drogi królu, proszę zaopiekuj się również tymi dwiema owieczkami, które przyszły tu ze mną. Mimo że należę do niebios, a ty do ziemi, przyjmę cię na męża, gdyż stoisz wyżej ode mnie pod każdym względem. Mam dwa warunki: będę jeść tylko potrawy ugotowane na ghi (sklarowane masło) i mogę widzieć cię nagim jedynie podczas stosunków seksualnych, w żadnych innych okolicznościach”. Pururawa zgodził się na jej życzenia.

Król swobodnie cieszył się towarzystwem Urwasi, która zadowalała jego zmysły w przeróżnych ogrodach niebiańskich, takich jak Czaitraratha czy Nandana-kanana. Jej ciało pachniało niczym pyłek lotosu. Ożywiony jej zapachem Pururawa z radością czerpał przyjemność w jej towarzystwie.

Pewnego razu król niebios Indra zauważył nieobecność Urwasi w swym otoczeniu. Ponieważ uważał ją za główną ozdobę swego dworu, wysłał Gandharwów, by sprowadzili ją z powrotem do niego.

O północy Gandharwowie zjawili się w domu Pururawy i skradli obie owieczki. Urwasi traktowała je jak swe dzieci. Gdy więc usłyszała ich płacz, natychmiast skarciła męża: „Czuję się martwa pod opieką niegodnego męża, tchórza i eunucha, któremu zdaje się, że jest bohaterem. Ponieważ polegałam na nim, złodzieje pozbawili mnie dzieci i jestem stracona. Mój mąż leży wystraszony w łóżku jak kobieta, choć w dzień udaje mężczyznę”.

Podjudzony ostrymi słowami Urwasi Pururawa zerwał się na równe nogi. Zapominając o ubraniu chwycił miecz i nagi wyruszył w pogoń za Gandharwami. Kiedy wrócił z owieczkami, Urwasi zobaczyła go nagim i odeszła. Król pogrążony w smutku i rozpaczy podróżował po świecie niczym szaleniec.

Pewnego razu nad brzegiem Saraswati ujrzał znów swą ukochaną. Radość pojawiła się na jego twarzy i słodkimi słowami przemówił do niej: „Drogo żono, nie bądź okrutna! Proszę zostań ze mną. Może nie uszczęśliwiłem cię do tej pory, ale to nie powód, by mnie zostawić. Porozmawiajmy przynajmniej. Po twym odejściu moje piękne ciało stanie się pokarmem lisów i szakali”. Urwasi odpowiedziała: „Drogi królu, bądź mężczyzną. Nie poddawaj się zmysłom, które są niczym lisy. Wiedz raczej, że to serce kobiety jest podobne do lisa. Przyjaźń z kobietami nigdy niczego dobrego nie przynosi. Na ogół są bezlitosne i przebiegłe. Nie znoszą nawet nieznacznej obrazy. Dla własnej przyjemności gotowe są działać wbrew religii, dlatego nie boją się zabić nawet wiernego męża czy brata. Łatwo dają się uwieść mężczyznom. Dlatego porzucają przyjaźń tego, który jest im życzliwy i zawierają fałszywe przyjaźnie z głupcami. W rzeczywistości poszukują wciąż nowych i nowych mężczyzn. Królu, będziesz mógł cieszyć się mym towarzystwem przez jedną noc pod koniec każdego roku. Tym sposobem dam ci kolejnych synów”.