Porwanie Rukmini przez Krsnę
bardzo rozgniewało wszystkich książąt na czele z Jarasandhą. Uderzeni pięknem Rukmini,
pospadali z grzbietów swoich koni i słoni, ale teraz zaczęli powstawać, zbrojąc
się odpowiednio. Podniósłszy swoje łuki i strzały, udali się w pościg za Krsną
na swoich powozach, koniach i słoniach. Aby powstrzymać ten pościg, żołnierze
dynastii Yadu zawrócili i zagrodzili im drogę. I tak oto rozpoczęła się zacięta
walka pomiędzy dwiema grupami wojowników. Książęta występujący przeciwko Krsnie
kierowani byli przez Jarasandhę i wszyscy byli bardzo doświadczeni w walce. Tak
jak chmura oblewa zbocze potokami deszczu, tak oni zalali potokiem strzał
żołnierzy dynastii Yadu. Zebrana na zboczu góry chmura nie porusza się zbytnio,
dlatego siła deszczu jest o wiele większa na górze niż gdziekolwiek indziej.
Książęta będący przeciwnikami
Krsny byli zdecydowani pokonać Go i odebrać Rukmini, więc walczyli z Nim bardzo
zaciekle. Siedząca obok Krsny Rukmini ujrzała, jak strzały mkną w kierunku
żołnierzy dynastii Yadu. Pełna strachu zaczęła patrzeć na twarz Krsny,
wyrażając swą wdzięczność, że podjął On takie ryzyko tylko ze względu na jej
osobę. Jej oczy były bardzo niespokojne i było jej bardzo przykro, ale Krsna
natychmiast zrozumiał jej umysł. Dodał jej więc otuchy tymi słowami: "Moja
droga Rukmini, nie martw się. Bądź pewna, że żołnierze dynastii Yadu bardzo
szybko poradzą sobie ze wszystkimi przeciwnikami."
W tym czasie, kiedy Krsna
rozmawiał z Rukmini, dowódcy oddziałów Yadu, na czele z Balaramą (który znany
jest również jako Sankarsana) jak również z Gadadharą, bez zwłoki podjęli wyzwanie
przeciwników i zaczęli atakować strzałami ich konie, słonie oraz wozy. Wkrótce
w wirze walki książęta i żołnierze strony przeciwnej zaczęli spadać ze swoich
koni, słoni i wozów, i w bardzo krótkim czasie pole walki zaścielone zostało
milionami odciętych głów, ozdobionych hełmami i kolczykami. Również oddzielone
od ciał żołnierzy zostały ich ręce wraz z łukami, strzałami i buławami.
Wszędzie leżały stosy głów i koni. Cała piechota, jak również ich wielbłądy,
słonie i osły, poupadali z odciętymi głowami.
Żołnierze Jarasandhy, widząc,
że stopniowo szala zwycięstwa przechyla się na stronę żołnierzy Krsny,
pomyśleli, że nie jest mądrze tracić życie w tej walce dla interesu Śiśupali.
Śiśupala sam powinien walczyć, aby wyrwać Rukmini z rąk Krsny, ale kiedy
żołnierze spostrzegli, że Śiśupala nie jest dostatecznie kompetentny, aby
walczyć z Krsną, postanowili nie tracić swoich sił niepotrzebnie i dlatego
wycofali się z walki.
Niektórzy książęta pojawili
się przed Śiśupalą, zgodnie z etykietą. Ujrzeli, że jest on bardzo zniechęcony,
jak ktoś, kto stracił żonę. Jego twarz zdawała się być wysuszona, stracił całą
energię i zniknęło całe piękno jego ciała. Zaczęli więc przemawiać do niego w
ten sposób: "Drogi Śiśupalo, nie bądź taki zrezygnowany. Należysz do klasy
królewskiej i jesteś pierwszym pomiędzy wojownikami. Dla osoby takiej jak ty
nie ma kwestii nieszczęścia czy szczęścia, gdyż żaden z tych stanów nie jest
trwały. Bądź zatem odważny. Nie poddawaj się uczuciu rozczarowania z powodu tej
tymczasowej porażki. Przede wszystkim, nie my jesteśmy ostatecznym sprawcą. Tak
jak marionetki tańczą w rękach magika, tak my tańczymy zgodnie z wolą
Najwyższego i tylko za Jego łaską cierpimy niedolę lub radujemy się szczęściem,
które wskutek tego przeplatają się równomiernie w każdych warunkach."
Przyczyną całej tej katastrofy
i porażki była zawistna natura starszego brata Rukmini, Rukmi. Był on bardzo
rozgoryczony, kiedy ujrzał, że Krsna porwał jego siostrę, którą planował oddać
za żonę Śiśupali. Więc on i Śiśupala, jego przyjaciel i niedoszły szwagier,
powrócili do swoich domów. Rukmi był bardzo urażony i postanowił osobiście dać
nauczkę Krsnie. Zwołał więc swoich własnych żołnierzy – oddziały wojskowe
składające się z kilku tysięcy słoni, koni, wozów i piechoty – i wyposażony w
taką militarną siłę, zaczął podążać za Krsną do Dvaraki. Chcąc okazać swój
prestiż, zaczął chełpić się przed powracającymi królami, "Nie byliście w
stanie pomóc Śiśupali poślubić moją siostrę Rukmini, ale ja nie mogę pozwolić,
aby Krsna wziął ją siłą. Dam Mu odpowiednią nauczkę. Wyruszam tam zaraz."
Pozując na wielkiego wodza, ślubował przed wszystkimi obecnymi książętami,
"Jeśli nie zabiję Krsny w tej walce i nie przyprowadzę z powrotem mojej
siostry, nie powrócę do swojej stolicy, Kundiny. Składam ten ślub przed wami
wszystkimi i zobaczycie, że go wypełnię." Po wypowiedzeniu wszystkich tych
chełpliwych słów, Rukmi bezzwłocznie wsiadł do swojego wozu i polecił woźnicy
ścigać Krsnę. Powiedział: "Chcę natychmiast z Nim walczyć. Ten wieśniak
stał się bardzo dumny z powodu Swojej podstępnej, chytrej walki z ksatriyami, ale dzisiaj dam Mu dobrą
lekcję. Ponieważ miał czelność porwać moją siostrę, porachuję się z Nim
odpowiednio za pomocą moich ostrych strzał." W ten sposób ten
nieinteligentny człowiek, Rukmi, nieświadomy rozmiarów siły i dokonań
Najwyższej Osoby Boga, zaczął zuchwale Mu wygrażać.
W swojej wielkiej głupocie
wkrótce stanął przed Krsną, wykrzykując raz po raz: "Zatrzymaj się na
chwilę i walcz ze mną." I napiąwszy swój łuk, wypuścił trzy potężne
strzały w kierunku Krsny. Następnie urągał Krsnie, nazywając Go najbardziej
ohydnym potomkiem dynastii Yadu i poprosił Go, aby zatrzymał się na chwilę,
gdyż chce Mu dać dobrą nauczkę. "Uprowadzasz moją siostrę tak jak wrona
kradnie oczyszczone masło przeznaczone na ofiarę. Jesteś dumny ze Swojej
militarnej siły, ale nie jesteś zdolny do walki według religijnych zasad.
Ukradłeś moją siostrę, lecz zaraz pozbawię Cię Twojej fałszywej dumy. Możesz
zatrzymać moją siostrę tak długo, dopóki nie przygwożdżę Cię do ziemi moimi
strzałami."
Po wysłuchaniu tych szalonych
słów Rukmi, Pan Krsna natychmiast wypuścił strzałę, którą przeciął cięciwę jego
łuku, tak że nie mógł on już wypuścić następnej strzały. Rukmi natychmiast
podniósł inny łuk i wypuścił pięć strzał w kierunku Krsny. Zaatakowany przez
niego po raz drugi, Krsna ponownie przeciął strzałą cięciwę jego łuku. Rukmi
podniósł trzeci łuk i Krsna jeszcze raz przeciął w nim cięciwę. Tym razem, aby
dać Rukmiemu dobrą nauczkę, Krsna osobiście wypuścił w jego kierunku sześć
strzał, a następnie jeszcze osiem. W ten sposób cztery konie zostały zabite
przez cztery strzały, woźnica przez następną, a wyższa część wozu Rukmiego,
łącznie z flagą, została odcięta pozostałymi trzema strzałami.
Straciwszy wszystkie strzały,
Rukmi skorzystał następnie z miecza, puklerza, trójzębów, lanc i innej podobnej
broni używanej do walki ręcznej, ale Krsna natychmiast niszczył je w ten sam
sposób. Po kilku takich porażkach w swoich próbach, Rukmi po prostu podniósł
swój miecz i podbiegł szybko do Krsny, podobnie jak mucha zbliża się do ognia.
Ale skoro tylko dobiegł do Krsny, Krsna pociął jego broń na kawałki. Tym razem
Krsna podniósł Swój ostry miecz, zamierzając zabić go natychmiast, ale siostra
Rukmiego, Rukmini, rozumiejąc, że teraz Krsna nie oszczędzi jej brata, upadła
do lotosowych stóp Pana i bardzo żałosnym głosem, drżąc z wielkiego strachu,
zaczęła błagać swojego męża.
Rukmini najpierw nazwała Krsnę
"Yogeśvarą". Yogeśvara oznacza tego, który posiada niepojęte bogactwa
i moce. Krsna posiada nieograniczone bogactwa i moce, podczas gdy brat Rukmini
miał jedynie ograniczoną siłę wojskową. Krsna jest nieograniczony, podczas gdy
jej brat był ograniczony na każdym kroku swojego życia. Dlatego Rukmiego nie
można było porównać nawet do nieznacznego insekta przed nieograniczoną siłą
Krsny. Również zwróciła się do Krsny jako do Boga bogów. Jest wielu potężnych
półbogów, takich jak Pan Brahma, Pan Śiva, Indra i Candra. Krsna jest Panem
wszystkich tych bogów, podczas gdy brat Rukmini był nie tylko zwykłą ludzką
istotą, ale był w rzeczywistości najniższym spośród wszystkich, ponieważ nie
miał żadnego zrozumienia Krsny. Innymi słowy, ludzka istota, która nie ma
pojęcia o prawdziwej pozycji Krsny, jest najniższą w ludzkim społeczeństwie.
Rukmini również zwróciła się do Krsny jako "Jagatpati'', pana całej
kosmicznej manifestacji. W porównaniu z Nim jej brat był tylko zwykłym
księciem.
W ten sposób Rukmini porównała
pozycję Rukmiego do pozycji Krsny i z wielkim wzruszeniem błagała swojego męża,
aby nie zabijał jej brata tuż przed tą pomyślną chwilą, kiedy ona ma się
zjednoczyć z Krsną, i aby łaskawie mu wybaczył. Innymi słowy, odsłoniła ona
swoją prawdziwą naturę kobiety. Była szczęśliwa, że otrzymuje Krsnę za męża
właśnie wtedy, kiedy miał odbyć się jej ślub z kimś innym, ale nie chciała, by
odbyło się to kosztem jej starszego brata, który, przede wszystkim, kochał
swoją młodszą siostrę i chciał oddać ją za żonę komuś, kto był jego zdaniem
lepszym kandydatem. Kiedy Rukmini błagała Krsnę o życie swojego brata, całe jej
ciało drżało, a z powodu wielkiej troski twarz jej zdawała się być wysuszoną,
głos uwiązł jej w gardle, a wszystkie ornamenty spadły z jej drżącego ciała i
rozsypały się po ziemi. Pan Krsna natychmiast napełnił się współczuciem i
zgodził się oszczędzić głupiego Rukmiego. Ale jednocześnie chciał go w jakiś
sposób ukarać, więc związał go kawałkami sukna i ściął mu brodę, wąsy i włosy,
zostawiając jedynie ich kępki tu i ówdzie.
Kiedy Krsna w ten sposób
zajęty był Rukmim, żołnierze dynastii Yadu, dowodzeni przez Samego Balaramę,
złamali całą siłę armii Rukmiego, tak jak słoń łamie kruchą łodyżkę kwiatu
lotosu w zbiorniku wodnym. Innymi słowy, tak jak słoń łamie całą konstrukcję
kwiatu lotosu podczas swojej kąpieli w wodzie, tak też militarna siła Yadavów
zniszczyła siły Rukmiego. Kiedy jednakże dowódcy dynastii Yadu spotkali się z
Krsną, wszyscy byli zdumieni z powodu sytuacji Rukmiego. Szczególnie Pan
Balarama napełnił się współczuciem dla Swojej szwagierki, dopiero co poślubionej
przez Jego brata. Balarama osobiście rozwiązał Rukmiego i po to, aby jeszcze
bardziej zadowolić Rukmini, zganił nieco Krsnę. "Krsno, Twoje postępowanie
nie jest wcale zadowalające", powiedział. Jest to czyn niegodny Naszej
rodzinnej tradycji! Ścięcie komuś włosów, brody i wąsów, prawie że równa się
zabiciu tej osoby. Bez względu na to, jak postąpił Rukmi, jest on teraz Naszym
szwagrem, krewnym Naszej rodziny, więc nie powinieneś stawiać go w takiej
sytuacji."
Następnie, aby ją uspokoić,
Pan Balarama powiedział do Rukmini, "Nie powinnaś smucić się z tego
powodu. że twój brat został tak oszpecony. Każdy cierpi albo cieszy się
odpowiednio do skutków swoich czynów." Pan Balarama chciał przekonać
Rukmini, że nie powinno być jej przykro z powodu cierpienia jej brata, ponieważ
to cierpienie jest skutkiem jego postępowania. Nie powinno się być zbytnio
przywiązanym do takiego brata. Pan Balarama ponownie zwrócił się do Krsny i
powiedział, "Mój drogi Krsno, krewny, nawet jeśli popełnia taki błąd i
zasługuje na śmierć, powinien uzyskać przebaczenie. Ponieważ, gdy taki krewny
uświadomi sobie swój błąd, sama ta świadomość podobna jest śmierci. Dlatego nie
ma potrzeby zabijania go." Następnie jeszcze raz zwrócił się do Rukmini, i
poinformował ją, że powszechne obowiązki ksatriyi
w społeczeństwie ludzkim zostały tak ustanowione, że, zgodnie z zasadami
walki, jeden brat może zostać wrogiem drugiego i stanąć po przeciwnej stronie. Ksatriya nie waha się zabić nawet
własnego brata. Innymi słowy, Pan Balarama chciał poinformować Rukmini, że
Rukmi i Krsna zachowali się prawidłowo nie okazując sobie miłosierdzia w walce,
pomimo tego, że są szwagrami. Śri Balarama dalej pouczał Rukmini, że ksatriyowie są typowym przykładem
materialistycznego sposobu życia i, są bardzo dumni tam, gdzie chodzi o
zdobycze materialne. Dlatego, jeśli dochodzi do walki pomiędzy wojowniczymi ksatriyami o królestwo, ziemię,
bogactwa, kobiety, prestiż albo siłę, starają się postawić jeden drugiego w jak
najbardziej nikczemnej sytuacji. Balarama pouczał Rukmini, że jej uczucie do
brata Rukmiego, który był przyczyną zatargu pomiędzy tak wieloma osobami, jest
brakiem rozwagi, właściwym dla zwykłych materialistów. Charakter jej brata nie
jest bynajmniej godny podziwu, wziąwszy pod uwagę to, jak traktował innych
przyjaciół, a mimo tego Rukmini, jak zwykła kobieta, darzyła go takim uczuciem.
Nie zasługiwał on na to, by być jej bratem, a mimo tego Rukmini miała do niego
słabość.
"Poza tym",
kontynuował Balarama, "uważanie kogoś za osobę neutralną, wroga lub
przyjaciela, jest właściwe osobom, które mają materialne podejście do życia.
Takie niemądre osoby oszołomione są zewnętrzną energią Najwyższego Pana. Dusza
ma te same czyste cechy w każdym wcieleniu materialnym, ale osoby, które nie są
dostatecznie inteligentne, dostrzegają jedynie różnice cielesne pomiędzy
zwierzętami i ludźmi, wykształconymi i niewykształconymi, bogatymi i biednymi,
itd., które przykrywają czystą duszę. Takie rozróżnianie czynione jedynie na
podstawie ciała, jest podobne czynieniu różnic pomiędzy ogniem na podstawie
różnego typu opału, który ten ogień pochłania. Bez względu na to, jaki jest
rozmiar i kształt opału, to nie ma takiej różnicy w rozmiarach i kształcie
ognia, który z niego pochodzi. Podobnie, w powietrzu nie ma różnic w rozmiarach
i kształtach."
W ten sposób Balarama uspokoił
ich poprzez Swoje moralne i etyczne nauki. Powiedział dalej: "To ciało
jest częścią materialnej manifestacji. Żywa istota, czyli dusza, będąc w
kontakcie z materią, transmigruje z jednego ciała do innego, ulegając złudnym
radościom, i to znane jest jako egzystencja materialna. Ten kontakt żywej
istoty z egzystencją materialną nie jest dla niej ani integracją, ani
dezintegracją. Moja droga, czysta szwagierko, dusza jest oczywiście przyczyną
tego materialnego ciała, tak jak słońce jest przyczyną światła słonecznego,
wzroku i form materialnej manifestacji. Przykład światła słonecznego i
materialnej manifestacji jest bardzo odpowiedni do zrozumienia kontaktu żywych
istot z tym światem materialnym. Rano jest wschód słońca i ciepło i światło
wysyłane są przez cały dzień, podczas wędrówki słońca. Słońce jest przyczyną
całej materialnej produkcji oraz kształtów i form. Słońce jest przyczyną tego,
że istnieje integracja i dezintegracja (zachodzi łączenie się i rozkład
elementów materialnych). Ale skoro tylko słońce zachodzi, cała manifestacja nie
ma już związku ze słońcem, które przeszło po prostu z jednego miejsca w inne.
Kiedy słońce przechodzi z półkuli wschodniej do zachodniej, na wschodniej
półkuli pozostają skutki oddziaływania światła słonecznego, ale samo światło
słoneczne widoczne jest wówczas na półkuli zachodniej. Podobnie, w określonych
warunkach żywa istota przyjmuje czy wytwarza różnego rodzaju ciała i różnego
rodzaju związki cielesne, ale skoro tylko porzuca obecne ciało i przyjmuje
inne, nie ma nic wspólnego z poprzednim. Podobnie też żywa istota nie ma nic
wspólnego z ciałem następnym, które przyjmuje. Jest ona zawsze wolna od
kontaktu z tym cielesnym zanieczyszczeniem. Dlatego wniosek jest taki, że
pojawianie się i znikanie ciała nie ma nic wspólnego z żywą istotą, tak samo
jak przybywanie i ubywanie księżyca nie ma nic wspólnego z samym księżycem.
Kiedy księżyca przybywa, błędnie myślimy, że księżyc się rozwija, a kiedy
ubywa, myślimy, że się pomniejsza. W rzeczywistości księżyc, taki jaki jest,
jest zawsze taki sam i nie ma on nic wspólnego z obserwowanym przez nas
przybywaniem i ubywaniem.
"Świadomość egzystencji
materialnej może zostać porównana do snu i marzeń sennych. Kiedy człowiek śpi,
śni o wielu nierzeczywistych zdarzeniach, i w rezultacie takich snów ulega
różnego rodzaju niepokojom i szczęściu. Podobnie, kiedy ktoś "pogrążony
jest we śnie" świadomości materialnej, cierpi skutki przyjęcia ciała i
ponownego porzucenia go w egzystencji materialnej. Przeciwieństwem do tej
świadomości materialnej jest świadomość Krsny. Innymi słowy, kiedy człowiek
wznosi się do platformy świadomości Krsny, uwalnia się od tej fałszywej
koncepcji życia."
W ten sposób Balarama pouczał
ich o wiedzy duchowej. Zwrócił się On do Swojej szwagierki w ten sposób:
"Słodka, uśmiechnięta Rukmini, nie smuć się z powodu fałszywych pobudek,
których przyczyną jest ignorancja. To tylko nasze fałszywe wyobrażenia czynią
nas nieszczęśliwymi, ale to nieszczęście natychmiast zostaje rozproszone
poprzez dyskusje o filozofii prawdziwego życia. Bądź szczęśliwa tylko na tej
platformie."
Po wysłuchaniu tych
oświecających instrukcji Śri Balaramy, Rukmini natychmiast się uspokoiła.
Zniknęło jej nieszczęście i cierpienie z powodu oglądania zdegradowanej pozycji
jej brata, Rukmiego. Jeśli zaś chodzi o Rukmiego, to ani nie dotrzymał on
swojej obietnicy, ani też nie spełnił swojej misji. Przybył tam ze swymi
żołnierzami i oddziałami, aby pokonać Krsnę i odzyskać swą siostrę, ale spotkał
go los wprost przeciwny, stracił wszystkich żołnierzy i siłę militarną. Sam był
bardzo zdegradowany i bardzo zasmucony z tego powodu, ale dzięki łasce Pana
mógł żyć dalej tyle, ile mu było przeznaczone. Ponieważ był ksatriyą, pamiętał swoje śluby, że nie
powróci do swojej stolicy Kundiny, jeśli nie zabije Krsny i nie odzyska swojej
siostry. A tego nie udało mu się zrobić. Dlatego, pełen złości, zdecydował się
nie wracać do swojej stolicy, ale zbudował mały domek w wiosce zwanej
Bhojakata, gdzie pozostał do końca swego życia.
Po pokonaniu wszystkich
nieprzyjaciół i uprowadzeniu Rukmini, Krsna przywiózł ją do Swojej stolicy,
Dvaraki, gdzie poślubił ją zgodnie z wedyjskim rytuałem. Po zawarciu tego
małżeństwa, Krsna został Królem dynastii w Dvarace. Wszyscy obywatele byli
bardzo szczęśliwi z powodu Jego małżeństwa z Rukmini i w każdym domu święcono
to wydarzenie bardzo uroczyście. Mieszkańcy Dvaraki byli tak zadowoleni, że
ubrali się w najpiękniejsze szaty i ornamenty, i udali się do młodej pary, Krsny
i Rukmini, z darami odpowiadającymi ich odpowiednim pozycjom. Wszystkie domy
Yadupuri (Dvaraki) były dekorowane flagami, festonami i kwiatami. Przy każdym z
nich wzniesiono z tej okazji specjalne bramy, po obu stronach których stały
naczynia napełnione wodą. Całe miasto przesiąknięte było zapachem kadzideł
wysokiej jakości, a nocą oświetlone tysiącami lamp, zdobiących wszystkie
budynki.
Całe miasto radowało się z
powodu małżeństwa Krsny i Rukmini. Wszystkie drzewa bananowe i drzewa betelowe
w mieście przystrojono obficie ozdobami. Te drzewa uważane są za bardzo
pomyślne w radosnych uroczystościach. Było tam również wiele słoni, niosących
na swoich grzbietach królów różnych zaprzyjaźnionych królestw. Jest to w
zwyczaju słoni, że gdzie tylko zobaczą małe rośliny i drzewa, wyrywają je z
korzeniami, z powodu swojej żartobliwej i frywolnej natury, i rozrzucają je
wkoło, tu i tam. Słonie zgromadzone tam z tej okazji również porozrzucały
wszędzie drzewa bananowe i drzewa betelowe, ale pomimo tej szalonej akcji, całe
miasto, z drzewami porozrzucanymi tu i tam, wyglądało bardzo pięknie.
Zaprzyjaźnieni królowie
Kauravów i Pandavów byli reprezentowani przez Dhrtarastrę, pięciu braci Pandu,
Króla Drupadę, Króla Santardanę, jak również ojca Rukmini, Bhismakę. Ponieważ
Krsna porwał Rukmini, doszło początkowo do pewnego nieporozumienia pomiędzy
dwoma rodami, ale Bhismaka, Król Vidarbhy, poproszony przez Śri Balaramę i
przez wiele świętych osób, został nakłoniony do uczestnictwa w uroczystości
zaślubin Krsny i Rukmini. Chociaż porwanie Rukmini przez Krsnę nie było bardzo
szczęśliwym wydarzeniem w królestwie Vidarbhy, porywanie takie nie było rzeczą
niezwykłą pomiędzy ksatriyami. Było
to w rzeczywistości rzeczą powszechną prawie we wszystkich małżeństwach.
Zresztą Król Bhismaka od samego początku był skłonny oddać swoją piękną córkę
Krsnie. Tak czy inaczej, osiągnął swój cel, więc rad wziął udział w tej
uroczystości zaślubin, mimo iż jego najstarszy syn został zhańbiony w walce. W Padma Puranie znajduje się wzmianka, że
w uroczystości tej wziął udział też Nanda Maharaja i pasterze Vrndavany. Z tej
okazji przybyli również do Dvaraki, wraz ze wszystkimi swoimi królewskimi
parafernaliami, królowie z królestw Kuru, Srnjaya, Kekaya, Vidarbha oraz Kunti.
Historia porwania Rukmini
przez Krsnę była opiewana w wielu poematach i zawodowi recytatorzy prezentowali
ją wszędzie. Wszyscy zgromadzeni królowie, a szczególnie ich córki, byli pełni
podziwu i bardzo chciwie słuchali o rycerskich dokonaniach Krsny. W ten sposób
wszyscy goście, jak również mieszkańcy Dvaraki, byli bardzo szczęśliwi widząc
Krsnę i Rukmini razem. Innymi słowy, Najwyższa Dusza, który jest żywicielem i
obrońcą każdego, i bogini fortuny, zostali zjednoczeni i wszyscy ludzie czuli
nadzwyczajną radość.
W ten sposób Bhaktivedanta kończy wyjaśnienia do pięćdziesiątego trzeciego rozdziału książki Krsna, zatytułowanego "Krsna pokonuje wszystkich książąt i zabiera Rukmini do Dvaraki ".