*53. Krsna pokonuje wszystkich książąt i zabiera Rukmini do Dvaraki

    Porwanie Rukmini przez Krsnę bardzo rozgniewało wszystkich książąt na czele z Jarasandhą. Uderzeni pięknem Rukmini, pospadali z grzbietów swoich koni i słoni, ale teraz zaczęli powstawać, zbrojąc się odpowiednio. Podniósłszy swoje łuki i strzały, udali się w pościg za Krsną na swoich powozach, koniach i słoniach. Aby powstrzymać ten pościg, żołnierze dynastii Yadu zawrócili i zagrodzili im drogę. I tak oto rozpoczęła się zacięta walka pomiędzy dwiema grupami wojowników. Książęta występujący przeciwko Krsnie kierowani byli przez Jarasandhę i wszyscy byli bardzo doświadczeni w walce. Tak jak chmura oblewa zbocze potokami deszczu, tak oni zalali potokiem strzał żołnierzy dynastii Yadu. Zebrana na zboczu góry chmura nie porusza się zbytnio, dlatego siła deszczu jest o wiele większa na górze niż gdziekolwiek indziej.

    Książęta będący przeciwnikami Krsny byli zdecydowani pokonać Go i odebrać Rukmini, więc walczyli z Nim bardzo zaciekle. Siedząca obok Krsny Rukmini ujrzała, jak strzały mkną w kierunku żołnierzy dynastii Yadu. Pełna strachu zaczęła patrzeć na twarz Krsny, wyrażając swą wdzięczność, że podjął On takie ryzyko tylko ze względu na jej osobę. Jej oczy były bardzo niespokojne i było jej bardzo przykro, ale Krsna natychmiast zrozumiał jej umysł. Dodał jej więc otuchy tymi słowami: "Moja droga Rukmini, nie martw się. Bądź pewna, że żołnierze dynastii Yadu bardzo szybko poradzą sobie ze wszystkimi przeciwnikami."

    W tym czasie, kiedy Krsna rozmawiał z Rukmini, dowódcy oddziałów Yadu, na czele z Balaramą (który znany jest również jako Sankarsana) jak również z Gadadharą, bez zwłoki podjęli wyzwanie przeciwników i zaczęli atakować strzałami ich konie, słonie oraz wozy. Wkrótce w wirze walki książęta i żołnierze strony przeciwnej zaczęli spadać ze swoich koni, słoni i wozów, i w bardzo krótkim czasie pole walki zaścielone zostało milionami odciętych głów, ozdobionych hełmami i kolczykami. Również oddzielone od ciał żołnierzy zostały ich ręce wraz z łukami, strzałami i buławami. Wszędzie leżały stosy głów i koni. Cała piechota, jak również ich wielbłądy, słonie i osły, poupadali z odciętymi głowami.

    Żołnierze Jarasandhy, widząc, że stopniowo szala zwycięstwa przechyla się na stronę żołnierzy Krsny, pomyśleli, że nie jest mądrze tracić życie w tej walce dla interesu Śiśupali. Śiśupala sam powinien walczyć, aby wyrwać Rukmini z rąk Krsny, ale kiedy żołnierze spostrzegli, że Śiśupala nie jest dostatecznie kompetentny, aby walczyć z Krsną, postanowili nie tracić swoich sił niepotrzebnie i dlatego wycofali się z walki.

    Niektórzy książęta pojawili się przed Śiśupalą, zgodnie z etykietą. Ujrzeli, że jest on bardzo zniechęcony, jak ktoś, kto stracił żonę. Jego twarz zdawała się być wysuszona, stracił całą energię i zniknęło całe piękno jego ciała. Zaczęli więc przemawiać do niego w ten sposób: "Drogi Śiśupalo, nie bądź taki zrezygnowany. Należysz do klasy królewskiej i jesteś pierwszym pomiędzy wojownikami. Dla osoby takiej jak ty nie ma kwestii nieszczęścia czy szczęścia, gdyż żaden z tych stanów nie jest trwały. Bądź zatem odważny. Nie poddawaj się uczuciu rozczarowania z powodu tej tymczasowej porażki. Przede wszystkim, nie my jesteśmy ostatecznym sprawcą. Tak jak marionetki tańczą w rękach magika, tak my tańczymy zgodnie z wolą Najwyższego i tylko za Jego łaską cierpimy niedolę lub radujemy się szczęściem, które wskutek tego przeplatają się równomiernie w każdych warunkach."

    Przyczyną całej tej katastrofy i porażki była zawistna natura starszego brata Rukmini, Rukmi. Był on bardzo rozgoryczony, kiedy ujrzał, że Krsna porwał jego siostrę, którą planował oddać za żonę Śiśupali. Więc on i Śiśupala, jego przyjaciel i niedoszły szwagier, powrócili do swoich domów. Rukmi był bardzo urażony i postanowił osobiście dać nauczkę Krsnie. Zwołał więc swoich własnych żołnierzy – oddziały wojskowe składające się z kilku tysięcy słoni, koni, wozów i piechoty – i wyposażony w taką militarną siłę, zaczął podążać za Krsną do Dvaraki. Chcąc okazać swój prestiż, zaczął chełpić się przed powracającymi królami, "Nie byliście w stanie pomóc Śiśupali poślubić moją siostrę Rukmini, ale ja nie mogę pozwolić, aby Krsna wziął ją siłą. Dam Mu odpowiednią nauczkę. Wyruszam tam zaraz." Pozując na wielkiego wodza, ślubował przed wszystkimi obecnymi książętami, "Jeśli nie zabiję Krsny w tej walce i nie przyprowadzę z powrotem mojej siostry, nie powrócę do swojej stolicy, Kundiny. Składam ten ślub przed wami wszystkimi i zobaczycie, że go wypełnię." Po wypowiedzeniu wszystkich tych chełpliwych słów, Rukmi bezzwłocznie wsiadł do swojego wozu i polecił woźnicy ścigać Krsnę. Powiedział: "Chcę natychmiast z Nim walczyć. Ten wieśniak stał się bardzo dumny z powodu Swojej podstępnej, chytrej walki z ksatriyami, ale dzisiaj dam Mu dobrą lekcję. Ponieważ miał czelność porwać moją siostrę, porachuję się z Nim odpowiednio za pomocą moich ostrych strzał." W ten sposób ten nieinteligentny człowiek, Rukmi, nieświadomy rozmiarów siły i dokonań Najwyższej Osoby Boga, zaczął zuchwale Mu wygrażać.

    W swojej wielkiej głupocie wkrótce stanął przed Krsną, wykrzykując raz po raz: "Zatrzymaj się na chwilę i walcz ze mną." I napiąwszy swój łuk, wypuścił trzy potężne strzały w kierunku Krsny. Następnie urągał Krsnie, nazywając Go najbardziej ohydnym potomkiem dynastii Yadu i poprosił Go, aby zatrzymał się na chwilę, gdyż chce Mu dać dobrą nauczkę. "Uprowadzasz moją siostrę tak jak wrona kradnie oczyszczone masło przeznaczone na ofiarę. Jesteś dumny ze Swojej militarnej siły, ale nie jesteś zdolny do walki według religijnych zasad. Ukradłeś moją siostrę, lecz zaraz pozbawię Cię Twojej fałszywej dumy. Możesz zatrzymać moją siostrę tak długo, dopóki nie przygwożdżę Cię do ziemi moimi strzałami."

    Po wysłuchaniu tych szalonych słów Rukmi, Pan Krsna natychmiast wypuścił strzałę, którą przeciął cięciwę jego łuku, tak że nie mógł on już wypuścić następnej strzały. Rukmi natychmiast podniósł inny łuk i wypuścił pięć strzał w kierunku Krsny. Zaatakowany przez niego po raz drugi, Krsna ponownie przeciął strzałą cięciwę jego łuku. Rukmi podniósł trzeci łuk i Krsna jeszcze raz przeciął w nim cięciwę. Tym razem, aby dać Rukmiemu dobrą nauczkę, Krsna osobiście wypuścił w jego kierunku sześć strzał, a następnie jeszcze osiem. W ten sposób cztery konie zostały zabite przez cztery strzały, woźnica przez następną, a wyższa część wozu Rukmiego, łącznie z flagą, została odcięta pozostałymi trzema strzałami.

    Straciwszy wszystkie strzały, Rukmi skorzystał następnie z miecza, puklerza, trójzębów, lanc i innej podobnej broni używanej do walki ręcznej, ale Krsna natychmiast niszczył je w ten sam sposób. Po kilku takich porażkach w swoich próbach, Rukmi po prostu podniósł swój miecz i podbiegł szybko do Krsny, podobnie jak mucha zbliża się do ognia. Ale skoro tylko dobiegł do Krsny, Krsna pociął jego broń na kawałki. Tym razem Krsna podniósł Swój ostry miecz, zamierzając zabić go natychmiast, ale siostra Rukmiego, Rukmini, rozumiejąc, że teraz Krsna nie oszczędzi jej brata, upadła do lotosowych stóp Pana i bardzo żałosnym głosem, drżąc z wielkiego strachu, zaczęła błagać swojego męża.

    Rukmini najpierw nazwała Krsnę "Yogeśvarą". Yogeśvara oznacza tego, który posiada niepojęte bogactwa i moce. Krsna posiada nieograniczone bogactwa i moce, podczas gdy brat Rukmini miał jedynie ograniczoną siłę wojskową. Krsna jest nieograniczony, podczas gdy jej brat był ograniczony na każdym kroku swojego życia. Dlatego Rukmiego nie można było porównać nawet do nieznacznego insekta przed nieograniczoną siłą Krsny. Również zwróciła się do Krsny jako do Boga bogów. Jest wielu potężnych półbogów, takich jak Pan Brahma, Pan Śiva, Indra i Candra. Krsna jest Panem wszystkich tych bogów, podczas gdy brat Rukmini był nie tylko zwykłą ludzką istotą, ale był w rzeczywistości najniższym spośród wszystkich, ponieważ nie miał żadnego zrozumienia Krsny. Innymi słowy, ludzka istota, która nie ma pojęcia o prawdziwej pozycji Krsny, jest najniższą w ludzkim społeczeństwie. Rukmini również zwróciła się do Krsny jako "Jagatpati'', pana całej kosmicznej manifestacji. W porównaniu z Nim jej brat był tylko zwykłym księciem.

    W ten sposób Rukmini porównała pozycję Rukmiego do pozycji Krsny i z wielkim wzruszeniem błagała swojego męża, aby nie zabijał jej brata tuż przed tą pomyślną chwilą, kiedy ona ma się zjednoczyć z Krsną, i aby łaskawie mu wybaczył. Innymi słowy, odsłoniła ona swoją prawdziwą naturę kobiety. Była szczęśliwa, że otrzymuje Krsnę za męża właśnie wtedy, kiedy miał odbyć się jej ślub z kimś innym, ale nie chciała, by odbyło się to kosztem jej starszego brata, który, przede wszystkim, kochał swoją młodszą siostrę i chciał oddać ją za żonę komuś, kto był jego zdaniem lepszym kandydatem. Kiedy Rukmini błagała Krsnę o życie swojego brata, całe jej ciało drżało, a z powodu wielkiej troski twarz jej zdawała się być wysuszoną, głos uwiązł jej w gardle, a wszystkie ornamenty spadły z jej drżącego ciała i rozsypały się po ziemi. Pan Krsna natychmiast napełnił się współczuciem i zgodził się oszczędzić głupiego Rukmiego. Ale jednocześnie chciał go w jakiś sposób ukarać, więc związał go kawałkami sukna i ściął mu brodę, wąsy i włosy, zostawiając jedynie ich kępki tu i ówdzie.

    Kiedy Krsna w ten sposób zajęty był Rukmim, żołnierze dynastii Yadu, dowodzeni przez Samego Balaramę, złamali całą siłę armii Rukmiego, tak jak słoń łamie kruchą łodyżkę kwiatu lotosu w zbiorniku wodnym. Innymi słowy, tak jak słoń łamie całą konstrukcję kwiatu lotosu podczas swojej kąpieli w wodzie, tak też militarna siła Yadavów zniszczyła siły Rukmiego. Kiedy jednakże dowódcy dynastii Yadu spotkali się z Krsną, wszyscy byli zdumieni z powodu sytuacji Rukmiego. Szczególnie Pan Balarama napełnił się współczuciem dla Swojej szwagierki, dopiero co poślubionej przez Jego brata. Balarama osobiście rozwiązał Rukmiego i po to, aby jeszcze bardziej zadowolić Rukmini, zganił nieco Krsnę. "Krsno, Twoje postępowanie nie jest wcale zadowalające", powiedział. Jest to czyn niegodny Naszej rodzinnej tradycji! Ścięcie komuś włosów, brody i wąsów, prawie że równa się zabiciu tej osoby. Bez względu na to, jak postąpił Rukmi, jest on teraz Naszym szwagrem, krewnym Naszej rodziny, więc nie powinieneś stawiać go w takiej sytuacji."

    Następnie, aby ją uspokoić, Pan Balarama powiedział do Rukmini, "Nie powinnaś smucić się z tego powodu. że twój brat został tak oszpecony. Każdy cierpi albo cieszy się odpowiednio do skutków swoich czynów." Pan Balarama chciał przekonać Rukmini, że nie powinno być jej przykro z powodu cierpienia jej brata, ponieważ to cierpienie jest skutkiem jego postępowania. Nie powinno się być zbytnio przywiązanym do takiego brata. Pan Balarama ponownie zwrócił się do Krsny i powiedział, "Mój drogi Krsno, krewny, nawet jeśli popełnia taki błąd i zasługuje na śmierć, powinien uzyskać przebaczenie. Ponieważ, gdy taki krewny uświadomi sobie swój błąd, sama ta świadomość podobna jest śmierci. Dlatego nie ma potrzeby zabijania go." Następnie jeszcze raz zwrócił się do Rukmini, i poinformował ją, że powszechne obowiązki ksatriyi w społeczeństwie ludzkim zostały tak ustanowione, że, zgodnie z zasadami walki, jeden brat może zostać wrogiem drugiego i stanąć po przeciwnej stronie. Ksatriya nie waha się zabić nawet własnego brata. Innymi słowy, Pan Balarama chciał poinformować Rukmini, że Rukmi i Krsna zachowali się prawidłowo nie okazując sobie miłosierdzia w walce, pomimo tego, że są szwagrami. Śri Balarama dalej pouczał Rukmini, że ksatriyowie są typowym przykładem materialistycznego sposobu życia i, są bardzo dumni tam, gdzie chodzi o zdobycze materialne. Dlatego, jeśli dochodzi do walki pomiędzy wojowniczymi ksatriyami o królestwo, ziemię, bogactwa, kobiety, prestiż albo siłę, starają się postawić jeden drugiego w jak najbardziej nikczemnej sytuacji. Balarama pouczał Rukmini, że jej uczucie do brata Rukmiego, który był przyczyną zatargu pomiędzy tak wieloma osobami, jest brakiem rozwagi, właściwym dla zwykłych materialistów. Charakter jej brata nie jest bynajmniej godny podziwu, wziąwszy pod uwagę to, jak traktował innych przyjaciół, a mimo tego Rukmini, jak zwykła kobieta, darzyła go takim uczuciem. Nie zasługiwał on na to, by być jej bratem, a mimo tego Rukmini miała do niego słabość.

    "Poza tym", kontynuował Balarama, "uważanie kogoś za osobę neutralną, wroga lub przyjaciela, jest właściwe osobom, które mają materialne podejście do życia. Takie niemądre osoby oszołomione są zewnętrzną energią Najwyższego Pana. Dusza ma te same czyste cechy w każdym wcieleniu materialnym, ale osoby, które nie są dostatecznie inteligentne, dostrzegają jedynie różnice cielesne pomiędzy zwierzętami i ludźmi, wykształconymi i niewykształconymi, bogatymi i biednymi, itd., które przykrywają czystą duszę. Takie rozróżnianie czynione jedynie na podstawie ciała, jest podobne czynieniu różnic pomiędzy ogniem na podstawie różnego typu opału, który ten ogień pochłania. Bez względu na to, jaki jest rozmiar i kształt opału, to nie ma takiej różnicy w rozmiarach i kształcie ognia, który z niego pochodzi. Podobnie, w powietrzu nie ma różnic w rozmiarach i kształtach."

    W ten sposób Balarama uspokoił ich poprzez Swoje moralne i etyczne nauki. Powiedział dalej: "To ciało jest częścią materialnej manifestacji. Żywa istota, czyli dusza, będąc w kontakcie z materią, transmigruje z jednego ciała do innego, ulegając złudnym radościom, i to znane jest jako egzystencja materialna. Ten kontakt żywej istoty z egzystencją materialną nie jest dla niej ani integracją, ani dezintegracją. Moja droga, czysta szwagierko, dusza jest oczywiście przyczyną tego materialnego ciała, tak jak słońce jest przyczyną światła słonecznego, wzroku i form materialnej manifestacji. Przykład światła słonecznego i materialnej manifestacji jest bardzo odpowiedni do zrozumienia kontaktu żywych istot z tym światem materialnym. Rano jest wschód słońca i ciepło i światło wysyłane są przez cały dzień, podczas wędrówki słońca. Słońce jest przyczyną całej materialnej produkcji oraz kształtów i form. Słońce jest przyczyną tego, że istnieje integracja i dezintegracja (zachodzi łączenie się i rozkład elementów materialnych). Ale skoro tylko słońce zachodzi, cała manifestacja nie ma już związku ze słońcem, które przeszło po prostu z jednego miejsca w inne. Kiedy słońce przechodzi z półkuli wschodniej do zachodniej, na wschodniej półkuli pozostają skutki oddziaływania światła słonecznego, ale samo światło słoneczne widoczne jest wówczas na półkuli zachodniej. Podobnie, w określonych warunkach żywa istota przyjmuje czy wytwarza różnego rodzaju ciała i różnego rodzaju związki cielesne, ale skoro tylko porzuca obecne ciało i przyjmuje inne, nie ma nic wspólnego z poprzednim. Podobnie też żywa istota nie ma nic wspólnego z ciałem następnym, które przyjmuje. Jest ona zawsze wolna od kontaktu z tym cielesnym zanieczyszczeniem. Dlatego wniosek jest taki, że pojawianie się i znikanie ciała nie ma nic wspólnego z żywą istotą, tak samo jak przybywanie i ubywanie księżyca nie ma nic wspólnego z samym księżycem. Kiedy księżyca przybywa, błędnie myślimy, że księżyc się rozwija, a kiedy ubywa, myślimy, że się pomniejsza. W rzeczywistości księżyc, taki jaki jest, jest zawsze taki sam i nie ma on nic wspólnego z obserwowanym przez nas przybywaniem i ubywaniem.

    "Świadomość egzystencji materialnej może zostać porównana do snu i marzeń sennych. Kiedy człowiek śpi, śni o wielu nierzeczywistych zdarzeniach, i w rezultacie takich snów ulega różnego rodzaju niepokojom i szczęściu. Podobnie, kiedy ktoś "pogrążony jest we śnie" świadomości materialnej, cierpi skutki przyjęcia ciała i ponownego porzucenia go w egzystencji materialnej. Przeciwieństwem do tej świadomości materialnej jest świadomość Krsny. Innymi słowy, kiedy człowiek wznosi się do platformy świadomości Krsny, uwalnia się od tej fałszywej koncepcji życia."

    W ten sposób Balarama pouczał ich o wiedzy duchowej. Zwrócił się On do Swojej szwagierki w ten sposób: "Słodka, uśmiechnięta Rukmini, nie smuć się z powodu fałszywych pobudek, których przyczyną jest ignorancja. To tylko nasze fałszywe wyobrażenia czynią nas nieszczęśliwymi, ale to nieszczęście natychmiast zostaje rozproszone poprzez dyskusje o filozofii prawdziwego życia. Bądź szczęśliwa tylko na tej platformie."

    Po wysłuchaniu tych oświecających instrukcji Śri Balaramy, Rukmini natychmiast się uspokoiła. Zniknęło jej nieszczęście i cierpienie z powodu oglądania zdegradowanej pozycji jej brata, Rukmiego. Jeśli zaś chodzi o Rukmiego, to ani nie dotrzymał on swojej obietnicy, ani też nie spełnił swojej misji. Przybył tam ze swymi żołnierzami i oddziałami, aby pokonać Krsnę i odzyskać swą siostrę, ale spotkał go los wprost przeciwny, stracił wszystkich żołnierzy i siłę militarną. Sam był bardzo zdegradowany i bardzo zasmucony z tego powodu, ale dzięki łasce Pana mógł żyć dalej tyle, ile mu było przeznaczone. Ponieważ był ksatriyą, pamiętał swoje śluby, że nie powróci do swojej stolicy Kundiny, jeśli nie zabije Krsny i nie odzyska swojej siostry. A tego nie udało mu się zrobić. Dlatego, pełen złości, zdecydował się nie wracać do swojej stolicy, ale zbudował mały domek w wiosce zwanej Bhojakata, gdzie pozostał do końca swego życia.

    Po pokonaniu wszystkich nieprzyjaciół i uprowadzeniu Rukmini, Krsna przywiózł ją do Swojej stolicy, Dvaraki, gdzie poślubił ją zgodnie z wedyjskim rytuałem. Po zawarciu tego małżeństwa, Krsna został Królem dynastii w Dvarace. Wszyscy obywatele byli bardzo szczęśliwi z powodu Jego małżeństwa z Rukmini i w każdym domu święcono to wydarzenie bardzo uroczyście. Mieszkańcy Dvaraki byli tak zadowoleni, że ubrali się w najpiękniejsze szaty i ornamenty, i udali się do młodej pary, Krsny i Rukmini, z darami odpowiadającymi ich odpowiednim pozycjom. Wszystkie domy Yadupuri (Dvaraki) były dekorowane flagami, festonami i kwiatami. Przy każdym z nich wzniesiono z tej okazji specjalne bramy, po obu stronach których stały naczynia napełnione wodą. Całe miasto przesiąknięte było zapachem kadzideł wysokiej jakości, a nocą oświetlone tysiącami lamp, zdobiących wszystkie budynki.

   Całe miasto radowało się z powodu małżeństwa Krsny i Rukmini. Wszystkie drzewa bananowe i drzewa betelowe w mieście przystrojono obficie ozdobami. Te drzewa uważane są za bardzo pomyślne w radosnych uroczystościach. Było tam również wiele słoni, niosących na swoich grzbietach królów różnych zaprzyjaźnionych królestw. Jest to w zwyczaju słoni, że gdzie tylko zobaczą małe rośliny i drzewa, wyrywają je z korzeniami, z powodu swojej żartobliwej i frywolnej natury, i rozrzucają je wkoło, tu i tam. Słonie zgromadzone tam z tej okazji również porozrzucały wszędzie drzewa bananowe i drzewa betelowe, ale pomimo tej szalonej akcji, całe miasto, z drzewami porozrzucanymi tu i tam, wyglądało bardzo pięknie.

    Zaprzyjaźnieni królowie Kauravów i Pandavów byli reprezentowani przez Dhrtarastrę, pięciu braci Pandu, Króla Drupadę, Króla Santardanę, jak również ojca Rukmini, Bhismakę. Ponieważ Krsna porwał Rukmini, doszło początkowo do pewnego nieporozumienia pomiędzy dwoma rodami, ale Bhismaka, Król Vidarbhy, poproszony przez Śri Balaramę i przez wiele świętych osób, został nakłoniony do uczestnictwa w uroczystości zaślubin Krsny i Rukmini. Chociaż porwanie Rukmini przez Krsnę nie było bardzo szczęśliwym wydarzeniem w królestwie Vidarbhy, porywanie takie nie było rzeczą niezwykłą pomiędzy ksatriyami. Było to w rzeczywistości rzeczą powszechną prawie we wszystkich małżeństwach. Zresztą Król Bhismaka od samego początku był skłonny oddać swoją piękną córkę Krsnie. Tak czy inaczej, osiągnął swój cel, więc rad wziął udział w tej uroczystości zaślubin, mimo iż jego najstarszy syn został zhańbiony w walce. W Padma Puranie znajduje się wzmianka, że w uroczystości tej wziął udział też Nanda Maharaja i pasterze Vrndavany. Z tej okazji przybyli również do Dvaraki, wraz ze wszystkimi swoimi królewskimi parafernaliami, królowie z królestw Kuru, Srnjaya, Kekaya, Vidarbha oraz Kunti.

    Historia porwania Rukmini przez Krsnę była opiewana w wielu poematach i zawodowi recytatorzy prezentowali ją wszędzie. Wszyscy zgromadzeni królowie, a szczególnie ich córki, byli pełni podziwu i bardzo chciwie słuchali o rycerskich dokonaniach Krsny. W ten sposób wszyscy goście, jak również mieszkańcy Dvaraki, byli bardzo szczęśliwi widząc Krsnę i Rukmini razem. Innymi słowy, Najwyższa Dusza, który jest żywicielem i obrońcą każdego, i bogini fortuny, zostali zjednoczeni i wszyscy ludzie czuli nadzwyczajną radość.

 

W ten sposób Bhaktivedanta kończy wyjaśnienia do pięćdziesiątego trzeciego rozdziału książki Krsna, zatytułowanego "Krsna pokonuje wszystkich książąt i zabiera Rukmini do Dvaraki ".