*13. Brahma kradnie chłopców i cielęta

    Pytanie Maharajy Pariksit, dlaczego chłopcy nie mówili o zabiciu Aghasury przez jeden rok, bardzo zachęciło Śukadevę Gosvamiego do dalszego opowiadania. Wytłumaczył to w następujący sposób: "Mój drogi Królu, poprzez swoją ciekawość czynisz ten temat o transcendentalnych rozrywkach Krsny jeszcze bardziej świeżym."

    Powiedziane jest, że naturą czystego bhakty jest bezustanne angażowanie swego umysłu, energii, słów, uszu, itd., w słuchanie i intonowanie chwał Krsny. To nazywane jest świadomością Krsny. Dla tego, kto pochłonięty jest słuchaniem i rozmowami o Krsnie, temat ten nigdy nie staje się banalny ani przestarzałym. Taka jest różnica pomiędzy tematami transcendentalnymi, a tematami materialnymi. Tematy materialne szybko stają się banalne, tak że nie można określonego tematu słuchać przez czas dłuższy; pragnie się zmiany. Ale jeśli chodzi o tematy transcendentalne, to nazywane są one nityanavanavayamana. Znaczy to, że można bezustannie słuchać i rozmawiać o Panu i nigdy nie czuć się zmęczonym, ale zawsze świeżym i chętnym do słuchania coraz więcej.

    Obowiązkiem mistrza duchowego jest wyjawianie wszystkich poufnych tematów temu uczniowi, który jest dociekliwy i szczery. Śukadeva Gosvami zaczął zatem tłumaczyć Maharajy Pariksit, dlaczego przez cały rok nie było mowy o zabiciu demona Aghasury. Śukadeva Gosvami powiedział Królowi: "Słuchaj uważnie tego sekretu. Po wybawieniu Swoich przyjaciół z paszczy Aghasury i po zabiciu tego demona, Pan Krsna zaprowadził Swoich przyjaciół nad brzeg Yamuny i zwrócił się do nich w ten sposób: "Moi drodzy przyjaciele, spójrzcie no jak przyjemne jest to miejsce, możemy tutaj zjeść nasze śniadanie, a następnie bawić się na miękkim, piaszczystym brzegu Yamuny. Spójrzcie, jak pięknie rozkwitły kwiaty lotosu w rzece i jak ich przyjemny zapach roznosi się wszędzie. Świergot ptaków i gruchanie pawi łączy się z szelestem liści na drzewach, a powstałe w ten sposób wibracje dźwiękowe powtarzają się echem. Wszystko to jeszcze bardziej upiększa tutejszą scenerię utworzoną przez drzewa. Zjedzmy więc tutaj nasze śniadanie, ponieważ jest już późno i wszyscy jesteśmy głodni. Cielęta mogą pozostać w pobliżu nas i mogą pić wodę z Yamuny. A kiedy my będziemy jedli nasze śniadanie, cielęta mogą skubać świeżą trawę, której jest pod dostatkiem w tym miejscu."

    Wszyscy chłopcy z radością przyjęli propozycję Krsny: "O tak, usiądźmy tutaj i zjedzmy śniadanie." Puściwszy cielęta na miękką trawę, sami rozsiedli się wkoło Krsny i zaczęli otwierać swoje różne pudełka z jedzeniem przyniesione z domu. Pan Krsna siedział w środku tego koła, a wszyscy chłopcy usiedli wokoło Niego, zwróceni do Niego twarzami. Jedząc, bezustannie radowali się oglądaniem Pana twarzą w twarz. Pan zdawał się być baldaszkiem kwiatu lotosu, a chłopcy otaczający Go, jego różnymi płatkami. Chłopcy zgromadzili kwiaty, liście i korę drzew i na tym wszystkim ułożyli swoje różne pudełka. Następnie zaczęli posilać się, dotrzymując towarzystwa Krsnie. Podczas jedzenia każdy z chłopców manifestował różne rodzaje związków z Krsną, i tak cieszyli się razem swoim towarzystwem, żartując między sobą. Podczas tego przyjemnego posiłku flet Pana Krsny wepchnięty był za pasek Jego ubrania, a róg i laska przytroczone do Jego lewego boku. Swoją lewą rączkę pełną miał pożywienia, na które składał się jogurt, masło, ryż i kawałki owoców, które widoczne były pomiędzy Jego lotosowymi palcami. Najwyższa Osoba Boga, który przyjmuje rezultaty wszystkich wielkich ofiar, śmiał się i żartował, posilając się w towarzystwie Swoich przyjaciół we Vrndavanie. Scena ta obserwowana była przez półbogów w niebiosach. Jeśli zaś chodzi o chłopców, to cieszyli się oni pełnym transcendentalnym szczęściem w towarzystwie Najwyższej Osoby Boga.

    W tym czasie pasące się w pobliżu cielęta, zwabione przez nową trawę, weszły głęboko w las i stopniowo zniknęły z oczu pasterzom. Kiedy chłopcy spostrzegli, że cieląt nie ma w pobliżu, zaczęli obawiać się o ich bezpieczeństwo i natychmiast zawołali: "Krsno!" Krsna jest zabójcą uosobionego strachu. Każdy boi się uosobionego strachu, ale uosobiony strach boi się Krsny. Więc jedynie przez wykrzyknięcie tego jednego słowa "Krsna", chłopcy od razu opanowali strach. Darząc Swoich przyjaciół wielkim uczuciem, Krsna nie chciał, aby przerywali swój przyjemny posiłek i Sam postanowił udać się na poszukiwanie cieląt. Dlatego powiedział: "Moi drodzy przyjaciele, nie musicie przerywać waszego posiłku. Nie przeszkadzajcie sobie. Bawcie się dalej, a Ja Sam pójdę po cielęta." Wtedy Krsna natychmiast udał się na poszukiwanie cieląt w jaskiniach górskich i zaroślach. Szukał ich w dolinach górskich i w lasach, lecz nigdzie nie mógł ich znaleźć.

    Możemy sobie przypomnieć, że w czasie kiedy został zabity Aghasura, a półbogowie oglądali to wydarzenie w zachwycie, przybył również w to miejsce Brahma, który narodził się na kwiecie lotosu wyrastającym z pępka Pana Visnu. Brahma nie mógł wyjść z podziwu, w jaki sposób taki mały chłopiec jak Krsna może dokonywać tak wspaniałych wyczynów. Chociaż został poinformowany, że chłopiec ten jest Najwyższą Osobą Boga, chciał zobaczyć więcej chwalebnych rozrywek Pana i dlatego skradł wszystkie cielęta i chłopców, zabierając ich w inne miejsce. Dlatego właśnie Pan Krsna, pomimo Swoich poszukiwań, nie mógł znaleźć cieląt, a nawet stracił chłopców, których zostawił posilających się nad brzegiem Yamuny. Jako mały wiejski chłopiec, Pan Krsna był bardzo mały w porównaniu z Brahmą, ale ponieważ jest On Najwyższą Osobą Boga, natychmiast domyślił się, że chłopcy i cielęta zostali uprowadzeni przez Brahmę. Krsna myślał w ten sposób: "Brahma zabrał wszystkich chłopców i cielęta. Jakże więc mogę Sam powrócić do Vrndavany? Wszystkie matki będą bardzo smutne i zrozpaczone."

    Dlatego więc, aby zadowolić matki Swoich przyjaciół, jak również po to, aby przekonać Brahmę o wyższości Osoby Boga, natychmiast Sam rozprzestrzenił się w pasterzy i cielęta. Vedy mówią, że poprzez Swoją energię Najwyższa Osoba Boga rozprzestrzenia się w nieskończoną liczbę żywych istot. Zatem ponowne rozprzestrzenienie się w wielu chłopców i wiele cieląt nie było dla Niego żadną trudnością. Ekspansje te ściśle odpowiadały wyglądowi chłopców, o różnych cechach, różnym wyglądzie twarzy i rozmaitych konstrukcjach cielesnych, różniących się ubiorem i ornamentami, oraz indywidualnym zachowaniem i czynami. Innymi słowy, każdy z nich miał różny gust i upodobania. Będąc indywidualnymi duszami, każdy z nich cechował się właściwym sobie zachowaniem i postępowaniem. Mimo tego Krsna rozprzestrzenił się we wszystkie te postacie, posiadające różne indywidualne pozycje. Stał się również cielętami, które też były różnych kształtów, kolorów i cechowały się różnym zachowaniem, itd. Ponieważ wszystko jest ekspansją energii Krsny, więc nic dziwnego, że taka rzecz miała miejsce. W Visnu Purana jest powiedziane: parasya brahmanah śakti. Wszystko co widzimy w tej manifestacji kosmicznej – bez względu na to czy jest to martwa materia czy działanie żywych istot – są to tylko ekspansje różnych energii Pana, tak jak ciepło i światło są różnymi ekspansjami ognia.

    W ten sposób rozprzestrzeniwszy się w chłopców i cielęta o ich indywidualnych cechach i otoczony Tymi Swoimi ekspansjami, Krsna wkroczył do wioski Vrndavana, której mieszkańcy nie mieli pojęcia o tym, co się wydarzyło. Po przybyciu do wioski, wszystkie cielęta weszły do swoich zagród, a chłopcy udali się do swoich odpowiednich domów i matek.

    Jeszcze zanim chłopcy weszli do swoich domów, matki ich, usłyszawszy głosy fletów, wyszły przed dom i tam przywitały swoje dzieci, obejmując je czule. Z powodu wielkiej matczynej miłości, mleko płynęło z ich piersi i pozwoliły chłopcom pić je. W rzeczywistości jednak nie karmiły one swoich dzieci, lecz Najwyższą Osobę Boga, który rozprzestrzenił się w ich dzieci. Tym sposobem wszystkie matki Vrndavany otrzymały szansę karmienia Najwyższej Osoby Boga swoim własnym mlekiem. Zatem teraz nie tylko Yaśoda miała tę możliwość karmienia Go, ale też wszystkie inne starsze gopi.

    Wszyscy chłopcy zaczęli jak zwykle rozmawiać ze swoimi matkami, a kiedy nadszedł wieczór, zaczęły one kąpać swoje dzieci, dekorując je tilakiem i strojąc w klejnoty, oraz odpowiednio karmiąc je po pracowitym dniu. Również krowy, które powróciły już z pastwisk, zaczęły przywoływać swoje cielęta, a kiedy te przybiegły do nich, zaczęły lizać je troskliwie. Związek pomiędzy krowami i cielętami oraz pomiędzy pasterkami i ich dziećmi nie zmienił się, mimo iż nie było tam oryginalnych chłopców i cieląt. W rzeczywistości przywiązanie krów do cieląt i miłość starszych pasterek do ich dzieci zwiększyły się w zadziwiający sposób. Uczucia ich wzrosły w naturalny sposób, mimo iż cielęta i chłopcy nie byli ich własnymi dziećmi. Chociaż krowy i starsze gopi Vrndavany darzyły większym uczuciem Krsnę niż swoje dzieci, po tym wydarzeniu ich miłość do własnych dzieci stała się równą ich miłości do Krsny. Krsna pozostał w tych Swoich ekspansjach chłopców i cieląt i obecny był w nich na pastwiskach dokładnie przez cały rok.

    Jak oznajmia Bhagavad-gita, ekspansja Krsny obecna jest w każdym sercu jako Dusza Najwyższa. Podobnie, tak jak rozprzestrzenia się On jako Dusza Najwyższa, tak też przez cały rok pozostał On w Swoich ekspansjach jako chłopcy i cielęta.

    Pewnego dnia, kiedy Krsna i Balarama opiekowali się w lesie cielętami, ujrzeli stamtąd krowy pasące się na szczycie wzgórza Govardhana. Nagle, kiedy krowy również spostrzegły swoje cielęta pasące się w dolince, zaczęły biec w ich kierunku. Zbiegały ze wzgórza w takim pośpiechu, że ich przednie i tylne nogi łączyły się razem. Krowy były tak poruszone miłością do swoich cieląt, że nie dbały o stromą ścieżkę wiodącą ze szczytu wzgórza Govardhana na pastwisko. Biegły w kierunku cieląt z wymionami pełnymi mleka, podniósłszy do góry ogony. Kiedy w takim pośpiechu zbiegały w dół, mleko z ich wymion wylewało się na ziemię, z powodu intensywnego matczynego uczucia do cieląt, mimo iż nie były to ich własne cielęta. Krowy te miały swoje własne cielęta, a cielęta pasące się poniżej wzgórza Govardhana były większe; więc nie powinny one już dłużej pić mleka z wymion swoich matek, ale miały zadowolić się trawą. Mimo tego, wszystkie krowy pospiesznie podbiegły do nich i zaczęły lizać ich ciała, a cielęta również zaczęły ssać mleko z ich wymion. Wydawało się, że istnieje pomiędzy nimi silny związek uczucia i przywiązania.

    Kiedy krowy zaczęły zbiegać w dół wzgórza Govardhana, opiekujący się nimi pasterze robili wszystko, by je zatrzymać. Starszymi krowami opiekują się mężczyźni, natomiast cielętami chłopcy; i o ile to tylko możliwe, cielęta trzymane są z dala od krów, tak aby nie wypiły wszystkiego mleka. Dlatego też mężczyźni pasący krowy na wzgórzu Govardhana usiłowali zatrzymać je, ale bez skutku. Zakłopotani swoim niepowodzeniem byli jednocześnie źli i zawstydzeni. Byli bardzo nieszczęśliwi, kiedy schodzili w dół, ale kiedy ujrzeli swoje dzieci opiekujące się cielętami, nagle wzruszyli się bardzo, z powodu wielkiej miłości do nich. Było to bardzo dziwne. Chociaż schodzili na dół rozczarowani, zakłopotani i źli, skoro tylko zobaczyli swoje dzieci, serca ich stopniały z powodu wielkiego uczucia do nich. Natychmiast zniknęła ich złość, niezadowolenie i uczucie nieszczęścia. Zaczęli okazywać swoim dzieciom ojcowską miłość, podnosząc je w górę i obejmując. Zaczęli wąchać ich głowy, nie mogąc nacieszyć się ich widokiem. W końcu jeszcze raz uścisnąwszy swoje dzieci, mężczyźni zabrali krowy i zaczęli powracać na wzgórze Govardhana. Całą drogę powrotną myśleli o swoich dzieciach, a łzy wzruszenia płynęły im z oczu.

    Kiedy Balarama zobaczył tę niezwykłą wymianę uczuć pomiędzy krowami i cielętami, oraz pomiędzy ojcami i ich dziećmi – chociaż ani cielęta ani dzieci nie wymagały zbytniej opieki – zaczął zastanawiać się, jaka może być przyczyna tego niezwykłego wydarzenia. Zdziwiony był widząc, że wszyscy mieszkańcy Vrndavany tak wielkim uczuciem darzą swoje dzieci, dokładnie tak jak wcześniej darzyli tylko Krsnę. Również przywiązanie krów do ich cieląt zwiększyło się do tego stopnia, że było tak wielki, jak ich przywiązanie do Krsny. i miłość starszych pasterek do ich dzieci zwiększyły się w zadziwiający sposób. Uczucia ich wzrosły w naturalny sposób, mimo iż cielęta i chłopcy nie byli ich własnymi dziećmi. Chociaż krowy i starsze gopi Vrndavany darzyły większym uczuciem Krsnę niż swoje dzieci, po tym wydarzeniu ich miłość do własnych dzieci stała się równą ich miłości do Krsny. Krsna pozostał w tych Swoich ekspansjach chłopców i cieląt i obecny był w nich na pastwiskach dokładnie przez cały rok.

    Jak oznajmia Bhagavad-gita, ekspansja Krsny obecna jest w każdym sercu jako Dusza Najwyższa. Podobnie, tak jak rozprzestrzenia się On jako Dusza Najwyższa, tak też przez cały rok pozostał On w Swoich ekspansjach jako chłopcy i cielęta.

    Pewnego dnia, kiedy Krsna i Balarama opiekowali się w lesie cielętami, ujrzeli stamtąd krowy pasące się na szczycie wzgórza Govardhana. Nagle, kiedy krowy również spostrzegły swoje cielęta pasące się w dolince, zaczęły biec w ich kierunku. Zbiegały ze wzgórza w takim pośpiechu, że ich przednie i tylne nogi łączyły się razem. Krowy były tak poruszone miłością do swoich cieląt, że nie dbały o stromą ścieżkę wiodącą ze szczytu wzgórza Govardhana na pastwisko. Biegły w kierunku cieląt z wymionami pełnymi mleka, podniósłszy do góry ogony. Kiedy w takim pośpiechu zbiegały w dół, mleko z ich wymion wylewało się na ziemię, z powodu intensywnego matczynego uczucia do cieląt, mimo iż nie były to ich własne cielęta. Krowy te miały swoje własne cielęta, a cielęta pasące się poniżej wzgórza Govardhana były większe; więc nie powinny one już dłużej pić mleka z wymion swoich matek, ale miały zadowolić się trawą. Mimo tego, wszystkie krowy pospiesznie podbiegły do nich i zaczęły lizać ich ciała, a cielęta również zaczęły ssać mleko z ich wymion. Wydawało się, że istnieje pomiędzy nimi silny związek uczucia i przywiązania.

    Kiedy krowy zaczęły zbiegać w dół wzgórza Govardhana, opiekujący się nimi pasterze robili wszystko, by je zatrzymać. Starszymi krowami opiekują się mężczyźni, natomiast cielętami chłopcy; i o ile to tylko możliwe, cielęta trzymane są z dala od krów, tak aby nie wypiły wszystkiego mleka. Dlatego też mężczyźni pasący krowy na wzgórzu Govardhana usiłowali zatrzymać je, ale bez skutku. Zakłopotani swoim niepowodzeniem byli jednocześnie źli i zawstydzeni. Byli bardzo nieszczęśliwi, kiedy schodzili w dół, ale kiedy ujrzeli swoje dzieci opiekujące się cielętami, nagle wzruszyli się bardzo, z powodu wielkiej miłości do nich. Było to bardzo dziwne. Chociaż schodzili na dół rozczarowani, zakłopotani i źli, skoro tylko zobaczyli swoje dzieci, serca ich stopniały z powodu wielkiego uczucia do nich. Natychmiast zniknęła ich złość, niezadowolenie i uczucie nieszczęścia. Zaczęli okazywać swoim dzieciom ojcowską miłość, podnosząc je w górę i obejmując. Zaczęli wąchać ich głowy, nie mogąc nacieszyć się ich widokiem. W końcu jeszcze raz uścisnąwszy swoje dzieci, mężczyźni zabrali krowy i zaczęli powracać na wzgórze Govardhana. Całą drogę powrotną myśleli o swoich dzieciach, a łzy wzruszenia płynęły im z oczu.

    Kiedy Balarama zobaczył tę niezwykłą wymianę uczuć pomiędzy krowami i cielętami, oraz pomiędzy ojcami i ich dziećmi – chociaż ani cielęta ani dzieci nie wymagały zbytniej opieki – zaczął zastanawiać się, jaka może być przyczyna tego niezwykłego wydarzenia. Zdziwiony był widząc, że wszyscy mieszkańcy Vrndavany tak wielkim uczuciem darzą swoje dzieci, dokładnie tak jak wcześniej darzyli tylko Krsnę. Również przywiązanie krów do ich cieląt zwiększyło się do tego stopnia, że było tak wielkie, jak ich przywiązanie do Krsny. Dlatego Balarama doszedł do wniosku, że w tej niezwykłej scenie wymiany uczuć musi być coś mistycznego, czego przyczyną są albo półbogowie, albo jakiś potężny człowiek. W przeciwnym razie, w jaki sposób mogłoby dojść do takiej cudownej przemiany? W końcu doszedł do wniosku, że przyczyną tej mistycznej przemiany musi być Krsna, którego Balarama uważał za Swoją uwielbioną Osobę Boga. Myślał On: "To musiało zostać zorganizowane przez Krsnę i nawet Ja nie byłem w stanie przeniknąć mistycyzmu tego przejawienia uczuć. W ten sposób Balarama domyślił się, że wszyscy ci chłopcy i cielęta byli jedynie ekspansjami Krsny. Zapytał więc Krsnę o rzeczywistą sytuację. Powiedział On: "Mój drogi Krsno, początkowo myślałem, że wszystkie te krowy, cielęta i pasterze są albo wielkimi mędrcami i świętymi osobami, albo półbogami, ale teraz wydaje mi się, że są to Twoje ekspansje. Wszyscy oni są Tobą; Ty Sam grasz rolę krów, cieląt i chłopców. Na czym polega tajemnica tej sytuacji? Gdzie są ci wszyscy oryginalni chłopcy, cielęta i krowy? Dlaczego Ty Sam występujesz w ich roli? Czy zdradzisz mi jaka jest tego przyczyna?" Na prośbę Balaramy Krsna pokrótce wytłumaczył całą sytuację: jak cielęta i chłopcy zostali skradzeni przez Brahmę i jak On zataił to wydarzenie, Sam występując w roli chłopców i cieląt, tak aby ludzie nie wiedzieli, że stracili oryginalne krowy, cielęta i chłopców.

    Kiedy Krsna i Balarama rozmawiali w ten sposób, Brahma powrócił po krótkiej (dla niego) chwili. Z Bhagavad-gity wiemy, że Brahma żyje bardzo długo: czas trwania czterech wielkich epok (yug) pomnożony przez 1 000, tzn. 4 300 000 x 1 000, składa się na dwanaście godzin Brahmy. Podobnie, mała chwila w życiu Brahmy równa się jednemu rokowi według naszych ziemskich obliczeń. A więc po upływie chwili, według czasu Brahmy, powrócił on, aby zobaczyć, jaka zabawna sytuacja wyniknęła z powodu kradzieży chłopców i cieląt. Ale również obawiał się, że igra z ogniem. Krsna był jego panem i mistrzem, a on dla zabawy spłatał Mu figla, zabierając Jego cielęta i chłopców. Był naprawdę niespokojny, więc powrócił po krótkiej chwili (według swojego czasu). Zobaczył wtedy, że wszyscy chłopcy, cielęta i krowy bawili się z Krsną w ten sam sposób jak wówczas, kiedy ujrzał ich po raz pierwszy, mimo iż pewien był, że zabrał ich wszystkich i uśpił za pomocą swoich sił mistycznych. Brahma zaczął myśleć: "Zabrałem wszystkich tych chłopców, krowy i cielęta i wiem, że nadal jeszcze pozostają w uśpieniu. Więc jak to możliwe, że podobne stada krów i cieląt i gromady chłopców bawią się z Krsną? Czyżby nie działały na nich moje siły mistyczne? Czy przez cały rok bezustannie pozostawali oni z Krsną?" Brahma usiłował zrozumieć, kim byli oni wszyscy i jak to się stało, że nie oddziaływały na nich jego siły mistyczne, lecz nie był w stanie tego sprawdzić. Innymi słowy, sam został zwiedziony przez swoje własne siły mistyczne. Moc jego sił mistycznych była jak śnieg w ciemnościach albo robaczek świętojański podczas dnia. W ciemnościach nocnych robaczek świętojański może wydzielać pewną ilość światła, a śnieg zgromadzony na szczycie góry albo na ziemi może się zdawać świecić podczas dnia. Ale w czasie nocy śnieg nie ma już srebrnego połysku, ani też robaczek świętojański nie ma żadnej oświetlającej mocy podczas dnia. Tak samo było więc z siłami mistycznymi Brahmy. W porównaniu z siłami mistycznymi Krsny były one tak jak śnieg czy robaczek świętojański. Jeśli człowiek o niewielkich siłach mistycznych pragnie popisać się swoją mocą przed kimś, kto go przewyższa, to czyż nie jest wtedy śmieszny? Podobnie było z Brahmą, który chciał się pochwalić swoimi siłami mistycznymi przed Krsną, Najwyższą Osobą Boga – stał się on tylko śmieszny, będąc nawet tak wielką osobistością. I to sprawiło, że teraz poczuł się zażenowany całym wydarzeniem.

    I aby przekonać Brahmę, że wszystkie te krowy, cielęta i chłopcy nie byli oryginalnymi, krowy te, cielęta i chłopcy bawiący się z Krsną przemienili się w formy Visnu. W rzeczywistości oryginalne krowy, cielęta i chłopcy pozostawali w uśpieniu pod wpływem mistycznych sił Brahmy, a wszystkie istoty widziane teraz przez Brahmę były bezpośrednimi ekspansjami Krsny, czyli Visnu. Visnu jest ekspansją Krsny, dlatego te formy Visnu pojawiły się przed Brahmą. Wszystkie te formy były błękitnego koloru i wszystkie miały na Sobie szaty koloru żółtego; wszystkie miały po cztery ręce trzymające buławę, czakrę, kwiat lotosu i muszlę. Głowy ich zdobiły szczerozłote, wysadzane klejnotami hełmy, a ciała obwieszone były perłami, bransoletami i girlandami kwiatów. Na piersiach nosiły znaki śrivatsa; ramiona Ich udekorowane były naramiennikami i innego rodzaju biżuterią, a nogi maleńkimi dzwoneczkami. Złote dzwoneczki miały przytroczone również do pasa, a palce Ich lśniły od pierścieni wysadzanych klejnotami. Brahma spostrzegł również, że całe ciało Pana Visnu, od stóp do głów, obrzucone było świeżymi listeczkami tulasi. Inną cechą tych form było to, iż wszystkie one odznaczały się niezwykłym transcendentalnym pięknem. Uśmiech Ich podobny był do blasku księżyca, a spojrzenie – do słońca o świcie. Samo ich spojrzenie mówiło, iż są to stwórcy i utrzymujący siły pasji i ignorancji. Visnu reprezentuje siłę dobroci, Brahma reprezentuje siłę pasji, a Pan Śiva reprezentuje siłę ignorancji. Zatem jako ten, który utrzymuje wszystko w tej kosmicznej manifestacji, Visnu jest również stworzycielem i żywicielem Brahmy i Śivy.

    Po tym objawieniu Pana Visnu Brahma ujrzał, jak wiele innych Brahm i Śiv, jak również wielu innych półbogów, a nawet nieznaczne żywe istoty począwszy od małych mrówek i bardzo małej trawy – ruchome i nieruchome żywe istoty – wszystkie tańczyły wkoło Pana Visnu. Tańcowi temu akompaniowały różne instrumenty muzyczne i wszyscy oddawali cześć Panu Visnu. Brahma zdał sobie sprawę z tego, że wszystkie te formy Visnu posiadały pełną doskonałość, począwszy od doskonałości anima, kiedy można stać się mniejszym od atomu lub tak ogromnym jak manifestacja kosmiczna. Osoba Visnu w pełni reprezentowała wszystkie siły mistyczne Brahmy, Śivy, wszystkich półbogów oraz dwadzieścia cztery elementy manifestacji kosmicznej. I przez moc Pana Visnu wszystkie te podległe Mu siły zaangażowane były w Jego uwielbienie. Wielbiony był On przez czas, przestrzeń, manifestację kosmiczną, przemiany, pragnienia, działanie i trzy siły materialnej natury. Pan Visnu, jak sobie z tego zdawał sprawę Pan Brahma, jest rezerwuarem wszelkiej prawdy, wiedzy i szczęścia. Jest On kombinacją trzech cech transcendentalnych, mianowicie: wieczności, wiedzy i szczęścia, i jest On przedmiotem uwielbienia dla studentów Upanisadów. Brahma również zdał sobie sprawę z tego, że wszystkie te różne formy chłopców, krów i cieląt przemienione w formy Visnu, nie zostały przemienione poprzez mistycyzm tego typu, który może zamanifestować jakiś yogin czy półbóg dzięki siłom zainwestowanym w nich. Krowy, cielęta i chłopcy przemienieni w Visnu murtis, czyli formy Visnu, nie były manifestacją Visnu mayi, czyli energii Visnu, ale były Samym Visnu. Cechy Visnu mają się tak do cech Visnu mayi, jak ogień do gorąca. Gorąco posiada cechę ognia, mianowicie ciepło; jednak gorąco nie jest ogniem. Manifestacja form Visnu w postaci chłopców, krów i cieląt nie była podobna do ciepła, lecz raczej do ognia – wszyscy oni byli prawdziwymi Visnu. Rzeczywistymi cechami Visnu jest doskonała prawda, doskonała wiedza i pełnia szczęścia. Można dać inny przykład z jakimiś przedmiotami materialnymi, które odbijają się w wiele, wiele form. Np. słońce może posiadać swoje odbicia w wielu naczyniach z wodą, ale odbicia te nie są prawdziwym słońcem. Słońce odbite w naczyniu nie daje rzeczywistego ciepła ani światła, mimo iż wygląda jak słońce. Ale formy przyjęte przez Krsnę, wszystkie były rzeczywistym Visnu. Satyam oznacza prawdę, jnanam – pełnię wiedzy, a ananda – pełnię szczęścia.

    Transcendentalne formy Najwyższej Osoby Boga w Jego Osobie są tak potężne, że impersonalistyczni studenci Upanisadów nie są w stanie osiągnąć tej platformy wiedzy, która pozwoliłaby im je zrozumieć. Transcendentalne formy Pana przekraczają intelektualne możliwości impersonalistów, którzy poprzez swoje studia nad Upanisadami są w stanie zrozumieć jedynie to, że Prawda Absolutna nie jest materią i że Prawda ta nie może w materialny sposób zostać ograniczona przez żadne ograniczone moce. Brahma jednakże mógł zrozumieć Krsnę i Jego ekspansje w formy Visnu, jak również mógł zrozumieć to, że wszystkie ruchome i nieruchome istoty w tej manifestacji kosmicznej istnieją tylko dzięki ekspansji energii Najwyższego Pana.

    Kiedy Brahma stał tak zmieszany z powodu swoich ograniczonych mocy i świadomy ograniczonych możliwości swoich jedenastu zmysłów, mógł przynajmniej zdać sobie sprawę z tego, że sam również jest stworzeniem tej materialnej energii, podobny marionetce. Tak jak marionetka nie ma niezależnej siły, aby tańczyć, lecz tańczy tak, jak chce jej pan, tak też półbogowie i żywe istoty podlegają Najwyższej Osobie Boga. Jak zostało to oznajmione w Caitanya-caritamrta, jedynym panem jest Krsna, a wszyscy inni są sługami. Cały świat znajduje się pod falami materialnego czaru, a wszystkie istoty unoszą się w nim jak źdźbła trawy na wodzie. I tak trwa nieprzerwanie ich walka o egzystencję. Lecz skoro tylko ktoś uświadomi sobie, że jest wiecznym sługą Najwyższej Osoby Boga, wówczas ta maya, czyli złudna walka o egzystencję, zostaje od razu wstrzymana.

    Pan Brahma, który ma pełną kontrolę nad boginią nauki i który uważany jest za największy autorytet w wiedzy wedyjskiej, był całkowicie zbity z tropu, nie będąc w stanie zrozumieć niezwykłej mocy zamanifestowanej przez Najwyższą Osobę Boga. W tym świecie materialnym nawet osoba taka jak Brahma nie jest w stanie zrozumieć potencjalnych sił Najwyższego Pana. Nie tylko nie potrafił on zrozumieć tego, ale zmieszany był samym widokiem tego, co Krsna zamanifestował przed nim.

    Krsna ulitował się nad Brahmą i jego niemożliwością zrozumienia nawet tego, w jaki sposób użył On Swojej mocy Visnu do przemienienia się w krowy i chłopców, i dlatego, podczas manifestacji ekspansji Visnu, nagle przesłonił tę scenę kurtyną Swojej yogamayi. Bhagavad-gita oznajmia, iż Najwyższa Osoba Boga nie jest widoczny z tego powodu, że zakrywa Go kurtyna yogamayi. To, co przykrywa rzeczywistość, jest nazywane maha-mayą, czyli energią zewnętrzną, która nie pozwala uwarunkowanej duszy poznać Najwyższej Osoby Boga poza tą kosmiczną manifestacją. Ale ta energia, która częściowo odsłania Najwyższą Osobę Boga, a częściowo nie pozwala Go widzieć, jest nazywana yogamayą. Brahma nie jest zwykłą uwarunkowaną duszą. Dalece przewyższa on wszystkich półbogów, a mimo tego nie mógł on pojąć manifestacji Najwyższej Osoby Boga. Dlatego Krsna postanowił nie manifestować Swoich dalszych mocy, przez które żywa istota nie tylko zostaje oszołomiona, ale których w ogóle nie jest w stanie zrozumieć. Kurtyna yogamayi została zaciągnięta dlatego, aby nie wprawiać Brahmy w dalsze zakłopotanie.

    Kiedy Brahma uwolniony już został od tego uczucia zażenowania, zdawało się, że powraca do życia, z trudem otwierając oczy. Wtedy mógł spojrzeć na zewnętrzną manifestację kosmiczną swoimi zwykłymi oczyma. Ujrzał wkoło siebie wspaniały krajobraz Vrndavany – pełen drzew – który jest źródłem życia dla wszystkich żywych istot Mógł zobaczyć transcendentalną ziemię Vrndavany, gdzie wszystkie żywe istoty są transcendentalne w stosunku do zwykłej przyrody. W lesie Vrndavany nawet dzikie zwierzęta, takie jak tygrysy i inne, żyją w pokoju z sarnami i istotami ludzkimi. Mógł zrozumieć, że dzięki obecności Najwyższej Osoby Boga we Vrndavanie, miejsce to jest transcendentalne w stosunku do wszystkich innych miejsc i że nie ma tam żądzy ani chciwości. Brahma ujrzał tam Śri Krsnę, Najwyższą Osobę Boga, grającego rolę małego pasterza. Zobaczył on to małe dziecko, z jedzeniem w Swojej lewej rączce, poszukujące Swoich przyjaciół, krów i cieląt, tak jak robił to rok wcześniej, tuż po ich zniknięciu.

    Wtedy Brahma natychmiast zszedł ze swojego nosiciela-łabędzia i upadł przed Panem jak złota laska. Słowem, którego używa się pomiędzy Vaisnavami dla określenia czynności ofiarowywania komuś wielkiego szacunku, jest dandavat. Oznacza to upadnięcie tak jak laska. Szacunek starszym Vaisnavom oddaje się w ten sposób, że pada się przed nimi w postawie wyprostowanej, niczym kij. Więc Brahma w ten sposób upadł przed Panem, aby ofiarować Mu swoje wyrazy szacunku; a ponieważ Brahma ma złotą karnację, wyglądał on jak złota laska wyciągnięta przed Panem. Wszystkie cztery hełmy na głowach Brahmy dotykały lotosowych stóp Krsny. Przepełniony szczęściem, zaczął ronić łzy i tymi łzami obmył lotosowe stopy Krsny. Kilkakrotnie powstawał i na powrót padał przed Panem, kiedy przypominał sobie Jego wspaniałe czyny. Po dłuższym czasie takiego składania Panu pokłonów, Brahma powstał, wycierając rękoma swoje oczy. Widząc Pana przed sobą, drżąc zaczął ofiarowywać Mu swoje modlitwy z wielkim szacunkiem, pokorą i uwagą.

 

W ten sposób Bhaktivedanta kończy wyjaśnienia do trzynastego rozdziału książki Krsna, zatytułowanego "Brahma kradnie chłopców i cielęta".