Pytanie Maharajy Pariksit,
dlaczego chłopcy nie mówili o zabiciu Aghasury przez jeden rok, bardzo
zachęciło Śukadevę Gosvamiego do dalszego opowiadania. Wytłumaczył to w
następujący sposób: "Mój drogi Królu, poprzez swoją ciekawość czynisz ten
temat o transcendentalnych rozrywkach Krsny jeszcze bardziej świeżym."
Powiedziane jest, że naturą
czystego bhakty jest bezustanne angażowanie swego umysłu, energii, słów, uszu,
itd., w słuchanie i intonowanie chwał Krsny. To nazywane jest świadomością
Krsny. Dla tego, kto pochłonięty jest słuchaniem i rozmowami o Krsnie, temat
ten nigdy nie staje się banalny ani przestarzałym. Taka jest różnica pomiędzy
tematami transcendentalnymi, a tematami materialnymi. Tematy materialne szybko
stają się banalne, tak że nie można określonego tematu słuchać przez czas
dłuższy; pragnie się zmiany. Ale jeśli chodzi o tematy transcendentalne, to
nazywane są one nityanavanavayamana. Znaczy
to, że można bezustannie słuchać i rozmawiać o Panu i nigdy nie czuć się
zmęczonym, ale zawsze świeżym i chętnym do słuchania coraz więcej.
Obowiązkiem mistrza duchowego
jest wyjawianie wszystkich poufnych tematów temu uczniowi, który jest
dociekliwy i szczery. Śukadeva Gosvami zaczął zatem tłumaczyć Maharajy
Pariksit, dlaczego przez cały rok nie było mowy o zabiciu demona Aghasury.
Śukadeva Gosvami powiedział Królowi: "Słuchaj uważnie tego sekretu. Po
wybawieniu Swoich przyjaciół z paszczy Aghasury i po zabiciu tego demona, Pan
Krsna zaprowadził Swoich przyjaciół nad brzeg Yamuny i zwrócił się do nich w
ten sposób: "Moi drodzy przyjaciele, spójrzcie no jak przyjemne jest to
miejsce, możemy tutaj zjeść nasze śniadanie, a następnie bawić się na miękkim,
piaszczystym brzegu Yamuny. Spójrzcie, jak pięknie rozkwitły kwiaty lotosu w
rzece i jak ich przyjemny zapach roznosi się wszędzie. Świergot ptaków i gruchanie
pawi łączy się z szelestem liści na drzewach, a powstałe w ten sposób wibracje
dźwiękowe powtarzają się echem. Wszystko to jeszcze bardziej upiększa tutejszą
scenerię utworzoną przez drzewa. Zjedzmy więc tutaj nasze śniadanie, ponieważ
jest już późno i wszyscy jesteśmy głodni. Cielęta mogą pozostać w pobliżu nas i
mogą pić wodę z Yamuny. A kiedy my będziemy jedli nasze śniadanie, cielęta mogą
skubać świeżą trawę, której jest pod dostatkiem w tym miejscu."
Wszyscy chłopcy z radością
przyjęli propozycję Krsny: "O tak, usiądźmy tutaj i zjedzmy
śniadanie." Puściwszy cielęta na miękką trawę, sami rozsiedli się wkoło
Krsny i zaczęli otwierać swoje różne pudełka z jedzeniem przyniesione z domu.
Pan Krsna siedział w środku tego koła, a wszyscy chłopcy usiedli wokoło Niego,
zwróceni do Niego twarzami. Jedząc, bezustannie radowali się oglądaniem Pana
twarzą w twarz. Pan zdawał się być baldaszkiem kwiatu lotosu, a chłopcy
otaczający Go, jego różnymi płatkami. Chłopcy zgromadzili kwiaty, liście i korę
drzew i na tym wszystkim ułożyli swoje różne pudełka. Następnie zaczęli posilać
się, dotrzymując towarzystwa Krsnie. Podczas jedzenia każdy z chłopców
manifestował różne rodzaje związków z Krsną, i tak cieszyli się razem swoim
towarzystwem, żartując między sobą. Podczas tego przyjemnego posiłku flet Pana
Krsny wepchnięty był za pasek Jego ubrania, a róg i laska przytroczone do Jego
lewego boku. Swoją lewą rączkę pełną miał pożywienia, na które składał się
jogurt, masło, ryż i kawałki owoców, które widoczne były pomiędzy Jego
lotosowymi palcami. Najwyższa Osoba Boga, który przyjmuje rezultaty wszystkich
wielkich ofiar, śmiał się i żartował, posilając się w towarzystwie Swoich
przyjaciół we Vrndavanie. Scena ta obserwowana była przez półbogów w
niebiosach. Jeśli zaś chodzi o chłopców, to cieszyli się oni pełnym
transcendentalnym szczęściem w towarzystwie Najwyższej Osoby Boga.
W tym czasie pasące się w
pobliżu cielęta, zwabione przez nową trawę, weszły głęboko w las i stopniowo
zniknęły z oczu pasterzom. Kiedy chłopcy spostrzegli, że cieląt nie ma w
pobliżu, zaczęli obawiać się o ich bezpieczeństwo i natychmiast zawołali:
"Krsno!" Krsna jest zabójcą uosobionego strachu. Każdy boi się
uosobionego strachu, ale uosobiony strach boi się Krsny. Więc jedynie przez
wykrzyknięcie tego jednego słowa "Krsna", chłopcy od razu opanowali
strach. Darząc Swoich przyjaciół wielkim uczuciem, Krsna nie chciał, aby
przerywali swój przyjemny posiłek i Sam postanowił udać się na poszukiwanie
cieląt. Dlatego powiedział: "Moi drodzy przyjaciele, nie musicie przerywać
waszego posiłku. Nie przeszkadzajcie sobie. Bawcie się dalej, a Ja Sam pójdę po
cielęta." Wtedy Krsna natychmiast udał się na poszukiwanie cieląt w
jaskiniach górskich i zaroślach. Szukał ich w dolinach górskich i w lasach,
lecz nigdzie nie mógł ich znaleźć.
Możemy sobie przypomnieć, że w
czasie kiedy został zabity Aghasura, a półbogowie oglądali to wydarzenie w
zachwycie, przybył również w to miejsce Brahma, który narodził się na kwiecie
lotosu wyrastającym z pępka Pana Visnu. Brahma nie mógł wyjść z podziwu, w jaki
sposób taki mały chłopiec jak Krsna może dokonywać tak wspaniałych wyczynów.
Chociaż został poinformowany, że chłopiec ten jest Najwyższą Osobą Boga, chciał
zobaczyć więcej chwalebnych rozrywek Pana i dlatego skradł wszystkie cielęta i
chłopców, zabierając ich w inne miejsce. Dlatego właśnie Pan Krsna, pomimo
Swoich poszukiwań, nie mógł znaleźć cieląt, a nawet stracił chłopców, których
zostawił posilających się nad brzegiem Yamuny. Jako mały wiejski chłopiec, Pan
Krsna był bardzo mały w porównaniu z Brahmą, ale ponieważ jest On Najwyższą
Osobą Boga, natychmiast domyślił się, że chłopcy i cielęta zostali uprowadzeni
przez Brahmę. Krsna myślał w ten sposób: "Brahma zabrał wszystkich
chłopców i cielęta. Jakże więc mogę Sam powrócić do Vrndavany? Wszystkie matki
będą bardzo smutne i zrozpaczone."
Dlatego więc, aby zadowolić
matki Swoich przyjaciół, jak również po to, aby przekonać Brahmę o wyższości
Osoby Boga, natychmiast Sam rozprzestrzenił się w pasterzy i cielęta. Vedy mówią, że poprzez Swoją energię
Najwyższa Osoba Boga rozprzestrzenia się w nieskończoną liczbę żywych istot.
Zatem ponowne rozprzestrzenienie się w wielu chłopców i wiele cieląt nie było
dla Niego żadną trudnością. Ekspansje te ściśle odpowiadały wyglądowi chłopców,
o różnych cechach, różnym wyglądzie twarzy i rozmaitych konstrukcjach
cielesnych, różniących się ubiorem i ornamentami, oraz indywidualnym
zachowaniem i czynami. Innymi słowy, każdy z nich miał różny gust i upodobania.
Będąc indywidualnymi duszami, każdy z nich cechował się właściwym sobie
zachowaniem i postępowaniem. Mimo tego Krsna rozprzestrzenił się we wszystkie
te postacie, posiadające różne indywidualne pozycje. Stał się również
cielętami, które też były różnych kształtów, kolorów i cechowały się różnym
zachowaniem, itd. Ponieważ wszystko jest ekspansją energii Krsny, więc nic
dziwnego, że taka rzecz miała miejsce. W
Visnu Purana jest powiedziane: parasya
brahmanah śakti. Wszystko co widzimy w tej manifestacji kosmicznej – bez
względu na to czy jest to martwa materia czy działanie żywych istot – są to
tylko ekspansje różnych energii Pana, tak jak ciepło i światło są różnymi
ekspansjami ognia.
W ten sposób
rozprzestrzeniwszy się w chłopców i cielęta o ich indywidualnych cechach i otoczony
Tymi Swoimi ekspansjami, Krsna wkroczył do wioski Vrndavana, której mieszkańcy
nie mieli pojęcia o tym, co się wydarzyło. Po przybyciu do wioski, wszystkie
cielęta weszły do swoich zagród, a chłopcy udali się do swoich odpowiednich
domów i matek.
Jeszcze zanim chłopcy weszli do swoich domów, matki ich,
usłyszawszy głosy fletów, wyszły przed dom i tam przywitały swoje dzieci,
obejmując je czule. Z powodu wielkiej matczynej miłości, mleko płynęło z ich
piersi i pozwoliły chłopcom pić je. W rzeczywistości jednak nie karmiły one
swoich dzieci, lecz Najwyższą Osobę Boga, który rozprzestrzenił się w ich
dzieci. Tym sposobem wszystkie matki Vrndavany otrzymały szansę karmienia
Najwyższej Osoby Boga swoim własnym mlekiem. Zatem teraz nie tylko Yaśoda miała
tę możliwość karmienia Go, ale też wszystkie inne starsze gopi.
Wszyscy chłopcy zaczęli jak
zwykle rozmawiać ze swoimi matkami, a kiedy nadszedł wieczór, zaczęły one kąpać
swoje dzieci, dekorując je tilakiem i
strojąc w klejnoty, oraz odpowiednio karmiąc je po pracowitym dniu. Również
krowy, które powróciły już z pastwisk, zaczęły przywoływać swoje cielęta, a
kiedy te przybiegły do nich, zaczęły lizać je troskliwie. Związek pomiędzy
krowami i cielętami oraz pomiędzy pasterkami i ich dziećmi nie zmienił się,
mimo iż nie było tam oryginalnych chłopców i cieląt. W rzeczywistości
przywiązanie krów do cieląt i miłość starszych pasterek do ich dzieci
zwiększyły się w zadziwiający sposób. Uczucia ich wzrosły w naturalny sposób,
mimo iż cielęta i chłopcy nie byli ich własnymi dziećmi. Chociaż krowy i
starsze gopi Vrndavany darzyły
większym uczuciem Krsnę niż swoje dzieci, po tym wydarzeniu ich miłość do
własnych dzieci stała się równą ich miłości do Krsny. Krsna pozostał w tych
Swoich ekspansjach chłopców i cieląt i obecny był w nich na pastwiskach
dokładnie przez cały rok.
Jak oznajmia Bhagavad-gita, ekspansja Krsny obecna
jest w każdym sercu jako Dusza Najwyższa. Podobnie, tak jak rozprzestrzenia się
On jako Dusza Najwyższa, tak też przez cały rok pozostał On w Swoich
ekspansjach jako chłopcy i cielęta.
Pewnego dnia, kiedy Krsna i
Balarama opiekowali się w lesie cielętami, ujrzeli stamtąd krowy pasące się na
szczycie wzgórza Govardhana. Nagle, kiedy krowy również spostrzegły swoje
cielęta pasące się w dolince, zaczęły biec w ich kierunku. Zbiegały ze wzgórza
w takim pośpiechu, że ich przednie i tylne nogi łączyły się razem. Krowy były
tak poruszone miłością do swoich cieląt, że nie dbały o stromą ścieżkę wiodącą
ze szczytu wzgórza Govardhana na pastwisko. Biegły w kierunku cieląt z
wymionami pełnymi mleka, podniósłszy do góry ogony. Kiedy w takim pośpiechu
zbiegały w dół, mleko z ich wymion wylewało się na ziemię, z powodu
intensywnego matczynego uczucia do cieląt, mimo iż nie były to ich własne
cielęta. Krowy te miały swoje własne cielęta, a cielęta pasące się poniżej
wzgórza Govardhana były większe; więc nie powinny one już dłużej pić mleka z
wymion swoich matek, ale miały zadowolić się trawą. Mimo tego, wszystkie krowy
pospiesznie podbiegły do nich i zaczęły lizać ich ciała, a cielęta również
zaczęły ssać mleko z ich wymion. Wydawało się, że istnieje pomiędzy nimi silny
związek uczucia i przywiązania.
Kiedy krowy zaczęły zbiegać w
dół wzgórza Govardhana, opiekujący się nimi pasterze robili wszystko, by je
zatrzymać. Starszymi krowami opiekują się mężczyźni, natomiast cielętami
chłopcy; i o ile to tylko możliwe, cielęta trzymane są z dala od krów, tak aby
nie wypiły wszystkiego mleka. Dlatego też mężczyźni pasący krowy na wzgórzu
Govardhana usiłowali zatrzymać je, ale bez skutku. Zakłopotani swoim
niepowodzeniem byli jednocześnie źli i zawstydzeni. Byli bardzo nieszczęśliwi,
kiedy schodzili w dół, ale kiedy ujrzeli swoje dzieci opiekujące się cielętami,
nagle wzruszyli się bardzo, z powodu wielkiej miłości do nich. Było to bardzo
dziwne. Chociaż schodzili na dół rozczarowani, zakłopotani i źli, skoro tylko
zobaczyli swoje dzieci, serca ich stopniały z powodu wielkiego uczucia do nich.
Natychmiast zniknęła ich złość, niezadowolenie i uczucie nieszczęścia. Zaczęli
okazywać swoim dzieciom ojcowską miłość, podnosząc je w górę i obejmując.
Zaczęli wąchać ich głowy, nie mogąc nacieszyć się ich widokiem. W końcu jeszcze
raz uścisnąwszy swoje dzieci, mężczyźni zabrali krowy i zaczęli powracać na
wzgórze Govardhana. Całą drogę powrotną myśleli o swoich dzieciach, a łzy
wzruszenia płynęły im z oczu.
Kiedy Balarama zobaczył tę
niezwykłą wymianę uczuć pomiędzy krowami i cielętami, oraz pomiędzy ojcami i
ich dziećmi – chociaż ani cielęta ani dzieci nie wymagały zbytniej opieki –
zaczął zastanawiać się, jaka może być przyczyna tego niezwykłego wydarzenia.
Zdziwiony był widząc, że wszyscy mieszkańcy Vrndavany tak wielkim uczuciem
darzą swoje dzieci, dokładnie tak jak wcześniej darzyli tylko Krsnę. Również
przywiązanie krów do ich cieląt zwiększyło się do tego stopnia, że było tak
wielki, jak ich przywiązanie do Krsny. i miłość starszych pasterek do ich
dzieci zwiększyły się w zadziwiający sposób. Uczucia ich wzrosły w naturalny
sposób, mimo iż cielęta i chłopcy nie byli ich własnymi dziećmi. Chociaż krowy
i starsze gopi Vrndavany darzyły
większym uczuciem Krsnę niż swoje dzieci, po tym wydarzeniu ich miłość do
własnych dzieci stała się równą ich miłości do Krsny. Krsna pozostał w tych
Swoich ekspansjach chłopców i cieląt i obecny był w nich na pastwiskach
dokładnie przez cały rok.
Jak oznajmia Bhagavad-gita, ekspansja Krsny obecna
jest w każdym sercu jako Dusza Najwyższa. Podobnie, tak jak rozprzestrzenia się
On jako Dusza Najwyższa, tak też przez cały rok pozostał On w Swoich
ekspansjach jako chłopcy i cielęta.
Pewnego dnia, kiedy Krsna i
Balarama opiekowali się w lesie cielętami, ujrzeli stamtąd krowy pasące się na
szczycie wzgórza Govardhana. Nagle, kiedy krowy również spostrzegły swoje
cielęta pasące się w dolince, zaczęły biec w ich kierunku. Zbiegały ze wzgórza
w takim pośpiechu, że ich przednie i tylne nogi łączyły się razem. Krowy były
tak poruszone miłością do swoich cieląt, że nie dbały o stromą ścieżkę wiodącą
ze szczytu wzgórza Govardhana na pastwisko. Biegły w kierunku cieląt z
wymionami pełnymi mleka, podniósłszy do góry ogony. Kiedy w takim pośpiechu
zbiegały w dół, mleko z ich wymion wylewało się na ziemię, z powodu
intensywnego matczynego uczucia do cieląt, mimo iż nie były to ich własne
cielęta. Krowy te miały swoje własne cielęta, a cielęta pasące się poniżej
wzgórza Govardhana były większe; więc nie powinny one już dłużej pić mleka z
wymion swoich matek, ale miały zadowolić się trawą. Mimo tego, wszystkie krowy
pospiesznie podbiegły do nich i zaczęły lizać ich ciała, a cielęta również
zaczęły ssać mleko z ich wymion. Wydawało się, że istnieje pomiędzy nimi silny
związek uczucia i przywiązania.
Kiedy krowy zaczęły zbiegać w
dół wzgórza Govardhana, opiekujący się nimi pasterze robili wszystko, by je
zatrzymać. Starszymi krowami opiekują się mężczyźni, natomiast cielętami
chłopcy; i o ile to tylko możliwe, cielęta trzymane są z dala od krów, tak aby
nie wypiły wszystkiego mleka. Dlatego też mężczyźni pasący krowy na wzgórzu
Govardhana usiłowali zatrzymać je, ale bez skutku. Zakłopotani swoim
niepowodzeniem byli jednocześnie źli i zawstydzeni. Byli bardzo nieszczęśliwi,
kiedy schodzili w dół, ale kiedy ujrzeli swoje dzieci opiekujące się cielętami,
nagle wzruszyli się bardzo, z powodu wielkiej miłości do nich. Było to bardzo
dziwne. Chociaż schodzili na dół rozczarowani, zakłopotani i źli, skoro tylko
zobaczyli swoje dzieci, serca ich stopniały z powodu wielkiego uczucia do nich.
Natychmiast zniknęła ich złość, niezadowolenie i uczucie nieszczęścia. Zaczęli
okazywać swoim dzieciom ojcowską miłość, podnosząc je w górę i obejmując.
Zaczęli wąchać ich głowy, nie mogąc nacieszyć się ich widokiem. W końcu jeszcze
raz uścisnąwszy swoje dzieci, mężczyźni zabrali krowy i zaczęli powracać na
wzgórze Govardhana. Całą drogę powrotną myśleli o swoich dzieciach, a łzy
wzruszenia płynęły im z oczu.
Kiedy Balarama zobaczył tę
niezwykłą wymianę uczuć pomiędzy krowami i cielętami, oraz pomiędzy ojcami i
ich dziećmi – chociaż ani cielęta ani dzieci nie wymagały zbytniej opieki –
zaczął zastanawiać się, jaka może być przyczyna tego niezwykłego wydarzenia.
Zdziwiony był widząc, że wszyscy mieszkańcy Vrndavany tak wielkim uczuciem
darzą swoje dzieci, dokładnie tak jak wcześniej darzyli tylko Krsnę. Również
przywiązanie krów do ich cieląt zwiększyło się do tego stopnia, że było tak
wielkie, jak ich przywiązanie do Krsny. Dlatego Balarama doszedł do wniosku, że
w tej niezwykłej scenie wymiany uczuć musi być coś mistycznego, czego przyczyną
są albo półbogowie, albo jakiś potężny człowiek. W przeciwnym razie, w jaki
sposób mogłoby dojść do takiej cudownej przemiany? W końcu doszedł do wniosku,
że przyczyną tej mistycznej przemiany musi być Krsna, którego Balarama uważał
za Swoją uwielbioną Osobę Boga. Myślał On: "To musiało zostać
zorganizowane przez Krsnę i nawet Ja nie byłem w stanie przeniknąć mistycyzmu
tego przejawienia uczuć. W ten sposób Balarama domyślił się, że wszyscy ci
chłopcy i cielęta byli jedynie ekspansjami Krsny. Zapytał więc Krsnę o
rzeczywistą sytuację. Powiedział On: "Mój drogi Krsno, początkowo
myślałem, że wszystkie te krowy, cielęta i pasterze są albo wielkimi mędrcami i
świętymi osobami, albo półbogami, ale teraz wydaje mi się, że są to Twoje
ekspansje. Wszyscy oni są Tobą; Ty Sam grasz rolę krów, cieląt i chłopców. Na
czym polega tajemnica tej sytuacji? Gdzie są ci wszyscy oryginalni chłopcy,
cielęta i krowy? Dlaczego Ty Sam występujesz w ich roli? Czy zdradzisz mi jaka
jest tego przyczyna?" Na prośbę Balaramy Krsna pokrótce wytłumaczył całą
sytuację: jak cielęta i chłopcy zostali skradzeni przez Brahmę i jak On zataił
to wydarzenie, Sam występując w roli chłopców i cieląt, tak aby ludzie nie
wiedzieli, że stracili oryginalne krowy, cielęta i chłopców.
Kiedy Krsna i Balarama
rozmawiali w ten sposób, Brahma powrócił po krótkiej (dla niego) chwili. Z Bhagavad-gity wiemy, że Brahma żyje
bardzo długo: czas trwania czterech wielkich epok (yug) pomnożony przez 1 000, tzn. 4 300 000 x 1 000,
składa się na dwanaście godzin Brahmy. Podobnie, mała chwila w życiu Brahmy
równa się jednemu rokowi według naszych ziemskich obliczeń. A więc po upływie
chwili, według czasu Brahmy, powrócił on, aby zobaczyć, jaka zabawna sytuacja
wyniknęła z powodu kradzieży chłopców i cieląt. Ale również obawiał się, że
igra z ogniem. Krsna był jego panem i mistrzem, a on dla zabawy spłatał Mu
figla, zabierając Jego cielęta i chłopców. Był naprawdę niespokojny, więc
powrócił po krótkiej chwili (według swojego czasu). Zobaczył wtedy, że wszyscy
chłopcy, cielęta i krowy bawili się z Krsną w ten sam sposób jak wówczas, kiedy
ujrzał ich po raz pierwszy, mimo iż pewien był, że zabrał ich wszystkich i
uśpił za pomocą swoich sił mistycznych. Brahma zaczął myśleć: "Zabrałem
wszystkich tych chłopców, krowy i cielęta i wiem, że nadal jeszcze pozostają w
uśpieniu. Więc jak to możliwe, że podobne stada krów i cieląt i gromady
chłopców bawią się z Krsną? Czyżby nie działały na nich moje siły mistyczne?
Czy przez cały rok bezustannie pozostawali oni z Krsną?" Brahma usiłował
zrozumieć, kim byli oni wszyscy i jak to się stało, że nie oddziaływały na nich
jego siły mistyczne, lecz nie był w stanie tego sprawdzić. Innymi słowy, sam
został zwiedziony przez swoje własne siły mistyczne. Moc jego sił mistycznych
była jak śnieg w ciemnościach albo robaczek świętojański podczas dnia. W
ciemnościach nocnych robaczek świętojański może wydzielać pewną ilość światła,
a śnieg zgromadzony na szczycie góry albo na ziemi może się zdawać świecić
podczas dnia. Ale w czasie nocy śnieg nie ma już srebrnego połysku, ani też robaczek
świętojański nie ma żadnej oświetlającej mocy podczas dnia. Tak samo było więc
z siłami mistycznymi Brahmy. W porównaniu z siłami mistycznymi Krsny były one
tak jak śnieg czy robaczek świętojański. Jeśli człowiek o niewielkich siłach
mistycznych pragnie popisać się swoją mocą przed kimś, kto go przewyższa, to
czyż nie jest wtedy śmieszny? Podobnie było z Brahmą, który chciał się
pochwalić swoimi siłami mistycznymi przed Krsną, Najwyższą Osobą Boga – stał
się on tylko śmieszny, będąc nawet tak wielką osobistością. I to sprawiło, że
teraz poczuł się zażenowany całym wydarzeniem.
I aby przekonać Brahmę, że
wszystkie te krowy, cielęta i chłopcy nie byli oryginalnymi, krowy te, cielęta
i chłopcy bawiący się z Krsną przemienili się w formy Visnu. W rzeczywistości
oryginalne krowy, cielęta i chłopcy pozostawali w uśpieniu pod wpływem
mistycznych sił Brahmy, a wszystkie istoty widziane teraz przez Brahmę były
bezpośrednimi ekspansjami Krsny, czyli Visnu. Visnu jest ekspansją Krsny,
dlatego te formy Visnu pojawiły się przed Brahmą. Wszystkie te formy były
błękitnego koloru i wszystkie miały na Sobie szaty koloru żółtego; wszystkie
miały po cztery ręce trzymające buławę, czakrę, kwiat lotosu i muszlę. Głowy
ich zdobiły szczerozłote, wysadzane klejnotami hełmy, a ciała obwieszone były
perłami, bransoletami i girlandami kwiatów. Na piersiach nosiły znaki śrivatsa; ramiona Ich udekorowane były
naramiennikami i innego rodzaju biżuterią, a nogi maleńkimi dzwoneczkami. Złote
dzwoneczki miały przytroczone również do pasa, a palce Ich lśniły od pierścieni
wysadzanych klejnotami. Brahma spostrzegł również, że całe ciało Pana Visnu, od
stóp do głów, obrzucone było świeżymi listeczkami tulasi. Inną cechą tych form było to, iż wszystkie one odznaczały
się niezwykłym transcendentalnym pięknem. Uśmiech Ich podobny był do blasku
księżyca, a spojrzenie – do słońca o świcie. Samo ich spojrzenie mówiło, iż są
to stwórcy i utrzymujący siły pasji i ignorancji. Visnu reprezentuje siłę
dobroci, Brahma reprezentuje siłę pasji, a Pan Śiva reprezentuje siłę
ignorancji. Zatem jako ten, który utrzymuje wszystko w tej kosmicznej
manifestacji, Visnu jest również stworzycielem i żywicielem Brahmy i Śivy.
Po tym objawieniu Pana Visnu
Brahma ujrzał, jak wiele innych Brahm i Śiv, jak również wielu innych półbogów,
a nawet nieznaczne żywe istoty począwszy od małych mrówek i bardzo małej trawy
– ruchome i nieruchome żywe istoty – wszystkie tańczyły wkoło Pana Visnu.
Tańcowi temu akompaniowały różne instrumenty muzyczne i wszyscy oddawali cześć
Panu Visnu. Brahma zdał sobie sprawę z tego, że wszystkie te formy Visnu
posiadały pełną doskonałość, począwszy od doskonałości anima, kiedy można stać się mniejszym od atomu lub tak ogromnym jak
manifestacja kosmiczna. Osoba Visnu w pełni reprezentowała wszystkie siły
mistyczne Brahmy, Śivy, wszystkich półbogów oraz dwadzieścia cztery elementy
manifestacji kosmicznej. I przez moc Pana Visnu wszystkie te podległe Mu siły
zaangażowane były w Jego uwielbienie. Wielbiony był On przez czas, przestrzeń,
manifestację kosmiczną, przemiany, pragnienia, działanie i trzy siły
materialnej natury. Pan Visnu, jak sobie z tego zdawał sprawę Pan Brahma, jest
rezerwuarem wszelkiej prawdy, wiedzy i szczęścia. Jest On kombinacją trzech
cech transcendentalnych, mianowicie: wieczności, wiedzy i szczęścia, i jest On
przedmiotem uwielbienia dla studentów Upanisadów.
Brahma również zdał sobie sprawę z tego, że wszystkie te różne formy
chłopców, krów i cieląt przemienione w formy Visnu, nie zostały przemienione
poprzez mistycyzm tego typu, który może zamanifestować jakiś yogin czy półbóg dzięki siłom
zainwestowanym w nich. Krowy, cielęta i chłopcy przemienieni w Visnu murtis, czyli formy Visnu, nie były
manifestacją Visnu mayi, czyli
energii Visnu, ale były Samym Visnu. Cechy Visnu mają się tak do cech Visnu mayi, jak ogień do gorąca. Gorąco
posiada cechę ognia, mianowicie ciepło; jednak gorąco nie jest ogniem.
Manifestacja form Visnu w postaci chłopców, krów i cieląt nie była podobna do
ciepła, lecz raczej do ognia – wszyscy oni byli prawdziwymi Visnu.
Rzeczywistymi cechami Visnu jest doskonała prawda, doskonała wiedza i pełnia
szczęścia. Można dać inny przykład z jakimiś przedmiotami materialnymi, które
odbijają się w wiele, wiele form. Np. słońce może posiadać swoje odbicia w
wielu naczyniach z wodą, ale odbicia te nie są prawdziwym słońcem. Słońce
odbite w naczyniu nie daje rzeczywistego ciepła ani światła, mimo iż wygląda
jak słońce. Ale formy przyjęte przez Krsnę, wszystkie były rzeczywistym Visnu. Satyam oznacza prawdę, jnanam – pełnię wiedzy, a ananda – pełnię szczęścia.
Transcendentalne formy
Najwyższej Osoby Boga w Jego Osobie są tak potężne, że impersonalistyczni
studenci Upanisadów nie są w stanie
osiągnąć tej platformy wiedzy, która pozwoliłaby im je zrozumieć. Transcendentalne
formy Pana przekraczają intelektualne możliwości impersonalistów, którzy
poprzez swoje studia nad Upanisadami są
w stanie zrozumieć jedynie to, że Prawda Absolutna nie jest materią i że Prawda
ta nie może w materialny sposób zostać ograniczona przez żadne ograniczone
moce. Brahma jednakże mógł zrozumieć Krsnę i Jego ekspansje w formy Visnu, jak
również mógł zrozumieć to, że wszystkie ruchome i nieruchome istoty w tej
manifestacji kosmicznej istnieją tylko dzięki ekspansji energii Najwyższego
Pana.
Kiedy Brahma stał tak zmieszany z powodu swoich ograniczonych
mocy i świadomy ograniczonych możliwości swoich jedenastu zmysłów, mógł
przynajmniej zdać sobie sprawę z tego, że sam również jest stworzeniem tej materialnej
energii, podobny marionetce. Tak jak marionetka nie ma niezależnej siły, aby
tańczyć, lecz tańczy tak, jak chce jej pan, tak też półbogowie i żywe istoty
podlegają Najwyższej Osobie Boga. Jak zostało to oznajmione w Caitanya-caritamrta, jedynym panem jest
Krsna, a wszyscy inni są sługami. Cały świat znajduje się pod falami
materialnego czaru, a wszystkie istoty unoszą się w nim jak źdźbła trawy na
wodzie. I tak trwa nieprzerwanie ich walka o egzystencję. Lecz skoro tylko ktoś
uświadomi sobie, że jest wiecznym sługą Najwyższej Osoby Boga, wówczas ta maya, czyli złudna walka o egzystencję,
zostaje od razu wstrzymana.
Pan Brahma, który ma pełną
kontrolę nad boginią nauki i który uważany jest za największy autorytet w
wiedzy wedyjskiej, był całkowicie zbity z tropu, nie będąc w stanie zrozumieć
niezwykłej mocy zamanifestowanej przez Najwyższą Osobę Boga. W tym świecie
materialnym nawet osoba taka jak Brahma nie jest w stanie zrozumieć
potencjalnych sił Najwyższego Pana. Nie tylko nie potrafił on zrozumieć tego,
ale zmieszany był samym widokiem tego, co Krsna zamanifestował przed nim.
Krsna ulitował się nad Brahmą
i jego niemożliwością zrozumienia nawet tego, w jaki sposób użył On Swojej mocy
Visnu do przemienienia się w krowy i chłopców, i dlatego, podczas manifestacji
ekspansji Visnu, nagle przesłonił tę scenę kurtyną Swojej yogamayi. Bhagavad-gita oznajmia, iż Najwyższa Osoba Boga nie jest
widoczny z tego powodu, że zakrywa Go kurtyna yogamayi. To, co przykrywa rzeczywistość, jest nazywane maha-mayą, czyli energią zewnętrzną,
która nie pozwala uwarunkowanej duszy poznać Najwyższej Osoby Boga poza tą
kosmiczną manifestacją. Ale ta energia, która częściowo odsłania Najwyższą
Osobę Boga, a częściowo nie pozwala Go widzieć, jest nazywana yogamayą. Brahma nie jest zwykłą
uwarunkowaną duszą. Dalece przewyższa on wszystkich półbogów, a mimo tego nie
mógł on pojąć manifestacji Najwyższej Osoby Boga. Dlatego Krsna postanowił nie
manifestować Swoich dalszych mocy, przez które żywa istota nie tylko zostaje
oszołomiona, ale których w ogóle nie jest w stanie zrozumieć. Kurtyna yogamayi została zaciągnięta dlatego,
aby nie wprawiać Brahmy w dalsze zakłopotanie.
Kiedy Brahma uwolniony już
został od tego uczucia zażenowania, zdawało się, że powraca do życia, z trudem
otwierając oczy. Wtedy mógł spojrzeć na zewnętrzną manifestację kosmiczną
swoimi zwykłymi oczyma. Ujrzał wkoło siebie wspaniały krajobraz Vrndavany –
pełen drzew – który jest źródłem życia dla wszystkich żywych istot Mógł
zobaczyć transcendentalną ziemię Vrndavany, gdzie wszystkie żywe istoty są
transcendentalne w stosunku do zwykłej przyrody. W lesie Vrndavany nawet dzikie
zwierzęta, takie jak tygrysy i inne, żyją w pokoju z sarnami i istotami
ludzkimi. Mógł zrozumieć, że dzięki obecności Najwyższej Osoby Boga we
Vrndavanie, miejsce to jest transcendentalne w stosunku do wszystkich innych
miejsc i że nie ma tam żądzy ani chciwości. Brahma ujrzał tam Śri Krsnę,
Najwyższą Osobę Boga, grającego rolę małego pasterza. Zobaczył on to małe
dziecko, z jedzeniem w Swojej lewej rączce, poszukujące Swoich przyjaciół, krów
i cieląt, tak jak robił to rok wcześniej, tuż po ich zniknięciu.
Wtedy Brahma natychmiast zszedł ze swojego
nosiciela-łabędzia i upadł przed Panem jak złota laska. Słowem, którego używa
się pomiędzy Vaisnavami dla określenia czynności ofiarowywania komuś wielkiego
szacunku, jest dandavat. Oznacza to
upadnięcie tak jak laska. Szacunek starszym Vaisnavom oddaje się w ten sposób,
że pada się przed nimi w postawie wyprostowanej, niczym kij. Więc Brahma w ten
sposób upadł przed Panem, aby ofiarować Mu swoje wyrazy szacunku; a ponieważ
Brahma ma złotą karnację, wyglądał on jak złota laska wyciągnięta przed Panem.
Wszystkie cztery hełmy na głowach Brahmy dotykały lotosowych stóp Krsny.
Przepełniony szczęściem, zaczął ronić łzy i tymi łzami obmył lotosowe stopy
Krsny. Kilkakrotnie powstawał i na powrót padał przed Panem, kiedy przypominał
sobie Jego wspaniałe czyny. Po dłuższym czasie takiego składania Panu pokłonów,
Brahma powstał, wycierając rękoma swoje oczy. Widząc Pana przed sobą, drżąc zaczął
ofiarowywać Mu swoje modlitwy z wielkim szacunkiem, pokorą i uwagą.
W ten sposób Bhaktivedanta kończy wyjaśnienia do trzynastego rozdziału książki Krsna, zatytułowanego "Brahma kradnie chłopców i cielęta".