Rozdział 10 – Mahatmya
10
Następnie Pan Śiva opowiedział chwały dziesiątego rozdziału
Bhagavad-gity.
Pan
Śiva opowiedział jak w Kaśipuri żył spokojny bramin zwany Dhira-buddhi,
którego zmysły i umysł skupione były na gloryfikowaniu Pana Kryszny.
Gdziekolwiek Dhira-buddhi się udawał, Pan Śiva służył mu i chronił go
z wielką miłością.
Widząc
te działania Pana Śivy, jego wierny sługa Bhringiriti zapytał go, co uczynił
ten wielki wielbiciel, że zasłużył sobie na osobistą służbę Pana Śivy. Wtedy
Pan Śiva opowiedział pewną historię.
Kiedyś,
gdy Śiva siedział w świetle księżyca, zerwał się bardzo silny wiatr, dziko
szarpiący drzewami. Dookoła rozlał się cień i jednocześnie pojawił się
olbrzymi ptak w kolorze ciemnej deszczowej chmury.
Ptak
powiedział do Pana Śivy: "O Mahadevo, wszelka chwała tobie, schronieniu
wszystkiego. Twoje chwały są bezgraniczne, ponieważ chronisz wielbicieli.
Jesteś najsławniejszym wielbicielem Najwyższego Pana, Kryszny. Wielkie dusze,
takie jak Brihaspati, nauczyciel półbogów, śpiewają twoje chwały.
Jednak
nawet tysiącgłowy Ananta Sesa nie jest w stanie opisać twych chwał, tak
więc, co tu mówić o takim łabędziu, jak ja, obdarzonym niewielką inteligencją."
Po
wysłuchaniu modlitw ptaka, Pan Śiva zapytał łabędzia, dlaczego jego upierzenie
było czarnego koloru, takie jak u kruków. Łabędź przypominający nosiciela
Pana Brahmy, opowiedział Panu Śivie historię.
Kiedyś
łabędź cieszył się w wodach jeziora. Gdy chciał odlecieć, spadł na ziemię,
a jego ciało stało się czarne. Ptak zastanawiał się dlaczego tak się
stało, gdy usłyszał głos dobiegający z lotosów na jeziorze. "O
łabędziu" rzekł głos "podnieś się. Opowiem ci dlaczego upadłeś
i stałeś się czarny."
Ptak
podniósł się i udał do centrum jeziora, gdzie zobaczył pięć nadzwyczaj
ślicznych lotosów, z których wyłoniła się piękna dama. Okrążywszy kobietę,
łabędź dowiedział się, że przefrunął nad nią i to było obrazą, za którą
musiał przyjąć ciemne ubarwienie. Ponieważ kobieta współczuła ptakowi, wezwała
go do siebie. Kobieta ta miała niezwykłe moce i opowiedziała łabędziowi,
w jaki sposób je osiągnęła.
Dama
rzekła: "W poprzednim życiu byłam Sarojavadaną, czystą i młodą
kobietą. Gdy wyszłam za mąż, wiernie służyłam swojemu mężowi. Pewnego dnia
znalazłam czarnego ptaka maina, którym się zaopiekowałam, przez co służba dla
mojego męża zmniejszyła się. Mąż powiedział, że będę ptakiem maina
w następnym życiu. Tak też się stało. Jednak będąc czystą, zbliżyłam się
do pewnych mędrców, a jedna z ich córek zaopiekował się mną. Podczas
mego pobytu u mędrców słyszałam recytacje dziesiątego rozdziału
Bhagavad-gity, odbywające się każdego ranka i wieczoru.
W
rezultacie osiągnęłam ciało apsary, boskiej nimfy, która lubi wodę i może
zmieniać własną formę zgodnie ze swoją wolą.
W
tym życiu zwana byłam Padmavati. Pewnego dnia zobaczyłam piękne kwiaty lotosu
na tym właśnie jeziorze, a kiedy się do nich zbliżyłam, zaczęłam cieszyć
się w wodzie. W tym czasie nad jezioro przybył Durvasa Muni
i zobaczył mnie nagą. Z powodu strachu przed nim, przyjęłam formę
pięciu lotosów. Oczy Durvasy Muniego płonęły ogniem i przeklął mnie, bym
pozostała w formie kwiatów przez sto lat. Na szczęście, byłam jednak
w stanie pamiętać dziesiąty rozdział Bhagavad-gity. Dzisiaj zostałam
uwolniona od przekleństwa Muniego. Jeżeli wysłuchasz ode mnie ten rozdział
Bhagavad-gity, również będziesz w stanie wyzwolić się ze swej niewygodnej
sytuacji."
Po
skończeniu recytacji dziesiątego rozdziału Bhagavad-gity, Padmavati odleciała
samolotem na Vaikunthę. Skutkiem tego, łabędź udał się do Pana Śivy
i ofiarował mu piękny lotos z jeziora oraz opowiedział swą historię.
Gdy skończył opowieść, porzucił ciało i przyjął narodziny jako
Dhira-buddhi.
Dhira-buddhi
od dzieciństwa zawsze intonował dziesiąty rozdział Bhagavad-gity. Ktokolwiek,
w jakichkolwiek warunkach był w stanie usłyszeć jego recytację, mógł
osiągnąć darśan, czyli spotkać się z Panem Visnu.
Z
tego względu Pan Śiva zawsze służył Dhira-buddhi.