Rozdział Siódmy
Działanie
z wiedzą o Krysznie 29 lutego 1972 (wieczór, ciąg dalszy)
Dżentelmen
z Indii: Jakiego rodzaju działanie przynosi dobrą karmę?
Śrila Prabhupad: Dobra karma oznacza robienie tego, co
polecają Wedy. Zaleca się zwłaszcza spełnianie yajni. Yajna oznacza działanie
dla zadowolenia Pana Visnu, Najwyższej Osoby Boga. Dobra karma oznacza więc
spełnianie yajni, tak jak zaleca literatura wedyjska. A celem takiej yajni
jest zadowolenie Najwyższego Pana. Dobrym, prawomyślnym obywatelem jest ten,
kto swym postępowaniem satysfakcjonuje rząd. A dobrą karmą jest
zadowolenie Pana Visnu, Najwyższego Pana. Niestety, obecna cywilizacja nie wie,
kim jest Najwyższa Osoba Boga, co tu mówić o zadowoleniu Go. Ludzie nie
wiedzą. Są po prostu zajęci czynnościami materialnymi. Dlatego też wszyscy
stwarzają tylko złą karmę, w związku z czym cierpią. Są ślepcami,
którzy prowadzą innych ślepców, wskutek czego jedni i drudzy cierpią
z powodu złej karmy. Nietrudno to zrozumieć. Jeśli popełnisz jakieś
przestępstwo, będziesz cierpiał. Jeśli uczynisz coś dobrego dla państwa, dla
ludzi, będziesz cieszył się uznaniem, a czasem nadadzą ci jakiś tytuł. Na
tym polega dobra i zła karma. Dobra karma oznacza więc, że doznajesz
materialnego szczęścia. Natomiast zła oznacza, że cierpisz z powodu
materialnego strapienia. Dobra karma przynosi ci narodziny w dobrej
rodzinie, bogactwo, dużo pieniędzy. Zostajesz wtedy uczonym; stajesz się także
piękny. (Mija pewien czas.)
Bob: A co z osobą, która... która nie jest zbyt
świadoma Boga, ale...
Śrila Prabhupad: Wówczas jest zwierzęciem. Zwierzę nie wie, co
jest dobre. Osoba, która nie wie, kim jest Bóg lub nie próbuje zrozumieć, kim
On jest, jest zwierzęciem. Zwierzęta są czworonożne, a to jest dwunożne.
A według teorii Darwina są one małpami. Zatem ten, kto nie zna Boga lub
nie próbuje Go zrozumieć, jest niczym innym jak zwierzęciem.
Bob: A co z ludźmi niewinnymi?
Śrila Prabhupad: Zwierzę jest bardzo niewinne. Nie będzie
protestować, gdy podrzynasz mu gardło. Niewinność nie jest wielką zaletą.
Wszystkie zwierzęta są niewinne. Dlatego możesz podrzynać im gardła. Tak więc
bycie niewinnym nie jest zbyt dobrą cechą. Nasz wniosek jest taki, że trzeba
być bardzo, bardzo inteligentnym, a wtedy można zrozumieć Krysznę. Bycie
naiwnym, nieświadomym prostakiem nie jest rzeczą zbyt pomocną. Prostota jest
dobra, lecz nie należy być pozbawionym inteligencji.
Bob: Czy możesz jeszcze raz powiedzieć mi, czym jest
inteligencja?
Śrila Prabhupad: Inteligencja oznacza... Inteligentny jest
ten, kto wie, kim sam jest, czym jest ten świat, kim jest Bóg i jakie są
wzajemne powiązania między tymi rzeczami. Zwierzę nie wie, kim jest. Myśli, że
jest ciałem. Tak samo nie ma inteligencji każdy, kto nie wie, kim jest.
Bob: A co w przypadku osoby, która działa – stara
się działać – w prawy sposób i jest przy tym bardzo sumienna, nie działa
bezmyślnie? Tak jak sługa, który jest bardzo uczciwy wobec swego pana, chociaż
wie, że gdyby nie był uczciwy, to i tak by go nie złapano. Jeśli mimo to
jest uczciwy... jakiś człowiek tego pokroju. Czy to również jakiś rodzaj dobrej
karmy?
Śrila Prabhupad: Tak, bycie uczciwym to również dobra karma.
Bhagavad-gita bardzo gruntownie wyjaśnia, jak stać się dobrym człowiekiem.
daivi sampad vimoksaya
nibandhayasuri mata
Jeśli więc rozwiniesz daivi sampad (cechy transcendentalne), wówczas vimoksaya
– będziesz wyzwolony. A jeśli nibandhayasuri, jeśli masz cechy demoniczne,
będziesz się coraz bardziej uwikływał. Niestety, obecna cywilizacja nie wie, co
jest wyzwoleniem, a co uwikłaniem. Ludzie są w takiej ignorancji. Nie
wiedzą. Przypuśćmy, że zapytam cię, co rozumiesz przez wyzwolenie. Czy
potrafisz odpowiedzieć? (Nie ma odpowiedzi.) A jeśli zapytam, co rozumiesz
przez uwikłanie, to czy potrafisz odpowiedzieć? (Znowu nie ma odpowiedzi.) Te
słowa – wyzwolenie i uwikłanie – znajdują się w literaturze
wedyjskiej, ale w chwili obecnej ludzie nawet nie wiedzą, co jest
wyzwoleniem, a co uwikłaniem. Są takimi ignorantami i głupcami,
a mimo to dumni są z postępu swej wiedzy. Czy potrafisz powiedzieć,
czym jest wyzwolenie? Jesteś nauczycielem, ale czy potrafisz wyjaśnić, czym
jest wyzwolenie?
Bob: Niewystarczająco, bo gdybym potrafił to wyjaśnić, wtedy
bardzo szybko sam osiągnąłbym wyzwolenie.
Śrila Prabhupad: Lecz jeśli nie wiesz, czym jest wyzwolenie,
to jak możesz mówić o szybkim czy wolnym jego osiągnięciu? (Wszyscy się
śmieją.) W tym wypadku nie ma kwestii wyzwolenia. Nie jest ono ani
szybkie, ani wolne. Najpierw powinieneś wiedzieć, czym jest wyzwolenie. Jeśli
nie wiesz, dokąd pociąg zmierza, to co za pożytek z pytania albo
dowiadywania się, czy jedzie on szybko czy wolno? Nie znasz celu swojej
podróży. Czym jest wyzwolenie?
Bob: Umm...
Śrila Prabhupad: Pytam ciebie. Ty codziennie pytasz mnie,
a teraz ja pytam ciebie.
Bob: (Śmieje się.) Dobrze... Pomyślę chwilę.
Śrila Prabhupad:
Wyzwolenie zostało opisane w Śrimad-Bhagavatam. Właściwym sanskryckim
odpowiednikiem słowa wyzwolenie jest mukti. Definiuje je Śrimad-Bhagavatam.
muktir hitvanyatha rupam
svarupena vyavasthitih
Trzeba zarzucić wszelkie nonsensy i usytuować się na swej oryginalnej
pozycji. Ale to jest także raczej kłopotliwe, gdyż nikt nie zna swojej
oryginalnej pozycji i nie wie, jak postępować we właściwy sposób.
A ponieważ ludzie na ogół działają inaczej, jako że nie wiedzą, co jest
właściwe – współczesnej populacji tak bardzo brakuje wiedzy o ich życiu –
jest to bardzo niefortunna sytuacja. Ludzie tego nie wiedzą.
Bob: Czy możesz mi powiedzieć, kto jest uczciwy?
Śrila Prabhupad: Jeśli ktoś nie wie, czym jest uczciwość, to
jak może być uczciwy? Ale gdy wiesz, czym jest uczciwość, wtedy możesz być
uczciwy. Czym jest uczciwość? Najpierw wyjaśnij to.
Bob: Mmm... Uczciwość to robienie tego, co w twoim
odczuciu jest naprawdę słuszne.
Śrila Prabhupad: Złodziej uważa: "Muszę kraść, żeby
utrzymać swe dzieci. To jest w porządku". Czy to znaczy, że jest
uczciwy? Każdy tak myśli. Rzeźnik myśli: "To moje życie. Muszę codziennie
podrzynać zwierzętom gardła". Tak jak ten... Jak się nazywał ten myśliwy?
Ten, którego spotkał Narada Muni?
Śyamasundar: Mrgari.
Śrila Prabhupad: Tak. Mrgari. Narada zapytał go:
"Dlaczego zabijasz w ten sposób?" A on odpowiedział:
"Cóż, to moje zajęcie. Ojciec mnie tego nauczył". Robił to zatem
uczciwie. Tak więc poczucie uczciwości jest zależne od kultury. Kultura
złodzieja jest inna. On uważa, że kradzież jest uczciwa.
Bob: Czym więc jest uczciwość?
Śrila Prabhupad: Tak, to moje pytanie. (Wszyscy się śmieją.)
Prawdziwą uczciwością jest nienaruszanie cudzej własności. To jest uczciwość.
Na przykład, to jest mój stół. Jeśli wychodząc będziesz chciał go zabrać, czy
to będzie uczciwe? Tak więc prosta definicja uczciwości jest taka, że nie
powinieneś naruszać cudzych praw. To jest uczciwość.
Bob: Zatem człowiek uczciwy byłby w gunie dobroci? Czy
rozumuję właściwie?
Śrila Prabhupad: Z pewnością, niewątpliwie. Dlatego, że
cecha dobroci oznacza wiedzę. Jeśli więc wiesz: "Ten stół nie należy do
mnie, tylko do Swamijiego", to nie będziesz próbował go zabrać. Dlatego
trzeba posiadać wiedzę – gruntowną znajomość rzeczy – i wtedy można być
uczciwym.
Bob: Tak więc powiedziałeś, że cecha dobroci to wiedza
o Bogu, ale ktoś może być uczciwy nie mając zbytniej wiedzy o Bogu.
Śrila Prabhupad: Hm?
Bob: Bez... Nie będąc uczciwymi... Są uczciwi, nie myśląc, że
są takimi dlatego, że taka jest wola Boga. Po prostu czują, że powinni być
uczciwi.
Śrila Prabhupad: Mmm. Bóg pragnie, żeby wszyscy byli uczciwi.
Dlaczego miałby myśleć inaczej?
Bob: Zatem czy możesz spełniać pragnienia Boga, nie będąc
świadomym tego, że to robisz? Tak jak ktoś może być w gunie...
Śrila Prabhupad: Nie. Takie przestrzeganie bez wiedzy to
absurd. Musisz znać polecenie Boga. I jeśli je spełniasz, to jest uczciwość.
Bob: Czy nie będzie uczciwy ten, kto nie zna Boga?
Śrila Prabhupad: Nie, gdyż Bóg jest najwyższym właścicielem,
najwyższym odbiorcą przyjemności i najlepszym przyjacielem. Tak stwierdza
Bhagavad-gita. Każdy, kto wie o tych trzech rzeczach, ma pełną wiedzę.
Tylko te trzy rzeczy: że Bóg jest właścicielem wszystkiego, przyjacielem
każdego i podmiotem radości wszystkiego. Na przykład każdy wie, że
w ciele podmiotem radości jest żołądek. Nie ręce, nogi, oczy czy uszy. One
są po prostu po to, by pomóc żołądkowi. Oczy – sęp wznosi się siedem mil
w górę, by zobaczyć, gdzie jest pożywienie dla żołądka. Prawda?
Bob: Prawda.
Śrila Prabhupad:
I wtedy skrzydła tam lecą, a szczęki chwytają pożywienie. Więc tak
jak w tym ciele podmiotem radości jest żołądek, tak główną postacią całej
manifestacji, materialnej czy duchowej, jest Kryszna – Bóg. On jest podmiotem
radości. Możemy to zrozumieć rozpatrując własne ciało. Ciało również jest
pewnym stworzeniem. Ciało posiada tę samą mechaniczną naturę, jaka istnieje w całym
wszechświecie. Ten sam mechaniczny układ znajdziesz wszędzie, nawet
u zwierząt. Tak w ciele ludzkim, jak i w manifestacji kosmicznej
istnieje prawie taki sam mechanizm. Bez trudu więc rozumiesz, że w tym
ciele – moim ciele, twoim ciele – podmiotem radości jest żołądek. On jest
głównym podmiotem radości. I żołądek jest również przyjacielem. Trawi
i rozdziela powstałą energię między wszystkie części ciała. Czyż nie tak?
Bob: Tak.
Śrila Prabhupad: Podobnie, głównym żołądkiem całego stworzenia
jest Bóg, czyli Kryszna. On jest podmiotem radości, przyjacielem i - jako
najwyższy właściciel – utrzymuje wszystkich. Tak jak król może utrzymywać
wszystkich obywateli kraju, ponieważ jest właścicielem. Jakże ktoś mógłby
zostać przyjacielem wszystkich nie będąc właścicielem? Trzeba zatem zrozumieć
te rzeczy. Kryszna jest podmiotem radości, Kryszna jest właścicielem
i Kryszna jest przyjacielem. Jeśli wiesz te trzy rzeczy, twoja wiedza jest
pełna. Nie musisz rozumieć nic więcej.
yasmin vijnate sarvam evam vijnatam bhavati
Jeśli po prostu rozumiesz Krysznę w oparciu o te trzy zasady, wtedy
twoja wiedza będzie kompletna. Nie musisz wiedzieć więcej. Ale ludzie się nie
zgodzą. "Dlaczego Kryszna miałby być właścicielem? Powinien nim być
Hitler, Nixon..." Tak to wygląda. Dlatego jesteś w kłopocie. Lecz gdy
zrozumiesz tylko te trzy rzeczy, wtedy twoja wiedza będzie kompletna. Ty jednak
nie zaakceptujesz tego, wynajdziesz tak wiele przeszkód utrudniających
zrozumienie tych trzech zasad. W tym tkwi przyczyna naszych kłopotów. Ale
Bhagavad-gita mówi wyraźnie:
bhoktaram yajna-tapasam
sarva-loka-maheśvaram
suhrdam sarva-bhutanam
jnatva mam śantim rcchati
("Mędrcy, znając Mnie jako ostateczny cel wszystkich ofiar
i wyrzeczeń, Najwyższego Pana wszystkich planet i półbogów,
dobroczyńcę i przyjaciela wszystkich żywych istot, osiągają pokój
i wolność od wszelkich nieszczęść i cierpień materialnych".)
Lecz my się z tym nie zgodzimy. Przedstawimy tak wielu fałszywych
właścicieli, fałszywych przyjaciół, fałszywych odbiorców przyjemności, którzy
będą zwalczać się nawzajem. Tak wygląda sytuacja na świecie. Jeśli będziemy
szerzyć wiedzę i ludzie ją przyjmą, to natychmiast zapanuje spokój (śantim
rcchati). To jest wiedza, i gdy ktoś przestrzega tej zasady, jest uczciwy.
Taka osoba nie twierdzi: "To moje". Ona wie wszystko: "Och, to
należy do Kryszny, dlatego wszystko trzeba wykorzystać w służbie dla
Niego". To jest uczciwość. Jeśli ten ołówek jest mój, to dla etykiety
należy zapytać – i moi studenci czasami pytają: "Czy mogę go użyć?"
"Tak, możesz". Tak samo jeśli wiem, że wszystko należy do Kryszny, to
niczego nie użyję bez Jego pozwolenia. To jest uczciwość. I to jest
wiedza. Kto jej nie ma, jest ignorantem. Jest głupcem. A głupiec popełnia
przestępstwa. Wszyscy przestępcy są głupcami. Łamią prawo z powodu
ignorancji. Tak więc ignorancja nie jest szczęściem; ale szaleństwem jest bycie
mądrym tam, gdzie ignorancja jest rozkoszą*. (*Angielskie powiedzenie: It's folly to be wise where ignorance is
bliss.) Na tym polega problem. Cały świat czerpie przyjemność
z ignorancji, a gdy mówisz o świadomości Kryszny, nie potrafią
tego zbytnio docenić. Jeśli powiem: "Kryszna jest właścicielem, ty nim nie
jesteś", nie będziesz zbytnio zadowolony. (Śmiech.) Widzisz – ignorancja
jest szczęściem. Zatem to moja głupota, że mówię prawdę. Dlatego szaleństwem
jest bycie mądrym, gdzie ignorancja jest szczęściem. Tak więc podejmujemy
ryzyko, że obrazimy ludzi i że będą oni myśleli, iż my jesteśmy głupcami.
Jeśli powiem jakiemuś bogaczowi: "Nie jesteś właścicielem, Kryszna nim
jest, tak więc wszystkie pieniądze wydaj na Krysznę", to będzie zły.
upadeśo hi murkhanam
prakopaya na śantaye
"Jeśli udzielisz instrukcji draniowi, rozgniewasz go". Dlatego
działamy jak żebracy: "Szanowny panie, jest pan wspaniałym człowiekiem. Ja
zaś jestem żebrzącym sannyasinem i chcę zbudować świątynię. Czy możesz
przeznaczyć trochę pieniędzy na ten cel?" A on pomyśli: "To
żebrak, dajcie mu trochę pieniędzy". (Śmieją się.) Lecz gdybym powiedział:
"Szanowny panie, dysponuje pan milionami dolarów. To są pieniądze Kryszny.
Proszę, oddaj mi je, jestem sługą Kryszny", wtedy on... (Wszyscy się
śmieją.) Nie będzie zbyt zadowolony. Lecz gdy wystąpię jako żebrak, wtedy da mi
coś. Gdybym powiedział mu prawdę, nie dałby mi złamanego grosza. (Śmiech.)
Przekonujemy go jak żebracy, choć nie jesteśmy żebrakami. Jesteśmy sługami
Kryszny. Od nikogo niczego nie chcemy, gdyż wiemy, że Kryszna wszystkiego
dostarczy.
Bob: Och...
Śrila Prabhupad:
To jest wiedza. Na przykład czasem zdarza się, że dziecko weźmie coś ważnego,
więc musimy się mu przypochlebić: "Jesteś taki miły, weź te cukierki,
a oddaj mi ten papierek. To tylko papierek". A ono powie:
"O tak, weź. W porządku". Cukierki za dwa paisa – bardzo smaczne
i słodkie. Musimy więc tak postępować. Dlaczego? Ponieważ za zabranie
pieniędzy Kryszny człowiek pójdzie do piekła. A więc weź od niego
w jakiś sposób trochę pieniędzy i zaangażuj go w ruch
świadomości Kryszny.
Bob: Wtedy nie pójdzie do piekła?
Śrila Prabhupad: Nie. Uratujesz go od piekła, gdyż będą się
liczyły te grosze, które dał dla Kryszny: "O, ten człowiek dał parę
groszy". Nazywa się to ajnata-sukrti (czynność duchowa wykonywana
nieświadomie). Ludzie są ubogiego ducha. Dlatego święte osoby wędrują, by ich
trochę oświecić, by dać im szansę. Szansę służenia Krysznie. Jest to
obowiązkiem świętej osoby.
Bob: Czym to jest?
Śrila Prabhupad: Obowiązkiem. Lecz jeśli taka osoba bierze
pieniądze od innych i wydaje je na zadowolenie swoich zmysłów, wtedy idzie
do piekła. Jest skończona. Jest oszustem. Jest w rzeczywistości
przestępcą. Od nikogo nie możesz wziąć pieniędzy, nawet złamanego grosza, by
wykorzystać je dla zadowolenia swych zmysłów.
Bob: Myślę o znanych mi ludziach, którzy nie są świadomi
Kryszny.
Śrila Prabhupad: Kryszna znaczy Bóg.
Bob: Oni są nieznacznie świadomi Boga, ale mimo to są uczciwi
do tego stopnia, że nic od innych nie wezmą. I starają się być uczciwi
wobec innych. Czy ci...
Śrila Prabhupad: Nie bierze od innych ludzi, ale bierze od
Boga.
Bob: A więc czy są dobrzy połowicznie?
Śrila Prabhupad: Hm?
Bob: Czy są zatem dobrzy połowicznie?
Śrila Prabhupad: Nie są dobrzy. Jeśli nie nauczą się tej
zasady, że Bóg jest właścicielem wszystkiego... Cudze rzeczy? Co rozumiesz
przez "cudze rzeczy"?
Bob: Tak jak ludzie, o których myślę... To są biedni
ludzie, potrzebują pieniędzy i jedzenia, ale...
Śrila Prabhupad: Każdy potrzebuje pieniędzy. Każdy ich
potrzebuje. Kto nie jest biedny? Siedzi tutaj tylu dżentelmenów. Który
z nich nie potrzebuje pieniędzy i jedzenia? Ty również potrzebujesz
pieniędzy. Jakże więc odróżnisz biedaka od bogacza? Każdy ich potrzebuje. Jeśli
taką masz definicję... że ktoś potrzebuje pieniędzy i jedzenia, to każdy
tego potrzebuje. Tak więc wszyscy są biedni.
Bob: Cóż... myślałem o uczciwych ludziach, którzy są
stosunkowo biedni.
Śrila Prabhupad: Stosunkowo, stosunkowo, być może. Jesteś
głodniejszy ode mnie, ale to nie znaczy, że ty nie jesteś głodny lub że ja nie
jestem głodny. Nie jestem głodny teraz. Ale to nie znaczy, że nie odczuwam
głodu, czy że nie jestem głodny. Na razie możesz nie być głodny, ale jutro
będziesz.
Bob: Czuję... że ci ludzie w jakiś sposób... że...
Wszyscy wokół mogą kraść, ale oni nie. Ci ludzie jakoś zasługują na to, by
spotkało ich coś dobrego.
Śrila Prabhupad: Ale człowiek, który myśli, że nie kradnie,
też jest złodziejem, ponieważ nie wie, że wszystko należy do Kryszny. Zatem
jeśli cokolwiek przyjmuje, to kradnie.
Bob: Czy nie jest złodziejem w mniejszym stopniu?
Śrila Prabhupad: Możesz nie wiedzieć, że jestem właścicielem
tego cadaru, ale jeśli go zabierzesz, to czy nie kradniesz?
Bob: Ale
może gdy wezmę go wiedząc, że jest twój, będę gorszym złodziejem, niż gdybym
nie wiedział, do kogo należy. Mogę po prostu myśleć, że jest niczyj
i wziąć go.
Śrila Prabhupad: To także jest kradzież, gdyż musi on do kogoś
należeć. A ty bierzesz bez pozwolenia tej osoby. Możesz nie wiedzieć
dokładnie, kto jest jego właścicielem, ale wiesz: "To musi do kogoś
należeć". To jest wiedza. Czasem napotykamy na drodze wiele pozostawionych
tam cennych rzeczy, które są własnością rządu i służą do naprawy dróg czy
jakichś robót elektrycznych. Jakiś człowiek może pomyśleć: "Co za
szczęście, te rzeczy tutaj leżą, więc mogę je wziąć". Czy to nie kradzież?
Bob: Kradzież.
Śrila Prabhupad: Tak. Człowiek ten nie wie, że wszystko to
jest własnością rządu i zabiera to. Jest to kradzież. A gdy go
złapią, zostanie aresztowany i ukarany. Tak więc, cokolwiek bierzesz –
powiedzmy, pijesz szklankę wody z rzeki. Czy rzeka jest twoją własnością?
Bob: Nie.
Śrila Prabhupad: A zatem? To kradzież. Ty nie stworzyłeś
tej rzeki. Nie wiesz, kto jest właścicielem. Zatem nie jest ona twoją
własnością. Jeśli więc pijesz nawet szklankę wody, nie wiedząc do kogo ona
należy, jesteś złodziejem. Możesz myśleć: "Jestem uczciwy", ale tak
naprawdę jesteś złodziejem. Musisz pamiętać o Krysznie: "Kryszno! To
Ty ją stworzyłeś, więc pozwól mi łaskawie się napić". To jest uczciwość.
Dlatego bhakta zawsze myśli o Krysznie. We wszelkich działaniach:
"Och, to należy do Kryszny". To jest uczciwość. Zatem bez świadomości
Kryszny każdy jest draniem, złodziejem, łobuzem i rabusiem. To są jego
cechy. Dlatego nasz wniosek jest taki, że nikt nie ma dobrych cech, jeśli nie
rozumie Kryszny. Nie jest uczciwy i nie ma wiedzy. Dlatego jest
człowiekiem trzeciej kategorii. Czy rozumuję poprawnie? Co o tym myślisz,
Giriraja?
Giriraj (uczeń): Tak.
Śrila Prabhupad: To nie dogmatyzm. To fakt. (Upływa trochę
czasu.) Czy zrozumiałeś, czym jest wiedza i czym jest uczciwość?
Bob: W... pewnym sensie. W pewnym sensie.
Śrila Prabhupad: A czy jest jakiś inny sens? (Bob śmieje
się.) Czy istnieje jakieś inne wyjaśnienie? Przedstaw je! (Bob znowu się
śmieje, Śrila Prabhupad również.) Inne wyjaśnienie? Giriraja?
Giriraj: Żadnego.
Śrila Prabhupad: Czy jest jakaś alternatywa? Nikt nie może
zakwestionować tego, co mówimy. Takie jest nasze doświadczenie. A raczej
sami rzucamy wszystkim wyzwanie: "Czy są jakieś pytania?" Do tej pory
Kryszna nas chronił. W czasie dużych spotkań w wielkich krajach pytam
po wykładzie: "Czy są jakieś pytania?"
Bob: Teraz nie mam żadnych.
Śrila Prabhupad: W Londynie mieliśmy – ile dni wykładów
mieliśmy w tym... co to było? Conway Hall?
Bhakta: 12 dni. Conway Hall.
Śrila Prabhupad: Conway Hall.
Bhakta: 12 dni.
Śrila Prabhupad: Tak. I po każdym spotkaniu pytałem:
"Czy są jakieś pytania?"
Bob: Czy zadawali dużo pytań?
Śrila Prabhupad: O, tak. Dużo głupich pytań. (Wszyscy się
śmieją.)
Bob: Pozwól mi zadać jeszcze jedno
pytanie. Co to znaczy być głupcem?
Śrila Prabhupad:
Kto nie ma wiedzy, powinien być uważany za głupca.
Dżentelmen z Indii:
Prabhupad, mam jedno osobiste pytanie. Czy mogę je zadać?
Śrila Prabhupad:
Tak.
Dżentelmen z Indii:
Jakiś czas temu obchodzono w Kalkucie tydzień, który nazwano "Tygodniem
zapobiegania okrucieństwu wobec zwierząt".
Śrila Prabhupad:
(Śmieje się krótko.) To jest następna głupota. Ogłaszają zapobieganie
okrucieństwu, a utrzymują tysiące rzeźni. Rozumiesz? To następna głupota.
Dżentelmen z Indii:
Chciałem więc tylko zapytać...
Śrila Prabhupad:
Zapytać... zanim to zrobisz, odpowiem ci. (Wszyscy się śmieją.) To następna
głupota. Przejawiają zupełne okrucieństwo wobec zwierząt, a zakładają
towarzystwo...
Bob: Może jest to...
Śrila Prabhupad:
Przypuśćmy, że gang złodziei ma szyld: "Goodman and Company"*.
(*"Dobrodziej i spółka") Czasem widzi się takie szyldy.
Śyamasundar: Właściciel naszej świątyni
w San Francisco nazywał się Goodman.
Śrila Prabhupad:
Ich filozofia jest taka, że jeśli zwierzę nie jest właściwie karmione, jest to
okrucieństwo. Dlatego zamiast pozwalać mu głodować, lepiej je zabić. To ich
teoria. Czyż nie tak?
Bob: Tak.
Śrila Prabhupad:
Mówią: "Lepiej je zabić niż zadawać mu taki ból". Ta teoria jest na
czasie w krajach komunistycznych. Stary człowiek – dziadek – cierpi, więc
lepiej go zabić. A w Afryce istnieje grupa ludzi, którzy z zabijania
swoich dziadków robią święto. Czyż nie tak?
Bob: Tak.
Śyamasundar: Jedzą ich?
Śrila Prabhupad:
Tak. (Śyamasundar się śmieje.) Tak?
Bhakta: Miałem wujka i ciotkę,
którzy byli w wojsku. Kiedy wyjeżdżali za morze, nie mogli zabrać swojego
psa. Powiedzieli zatem: "Biedny pies. Będzie nieszczęśliwy, że nie mógł
pojechać z nami", więc go uśpili, zabili go.
Śrila Prabhupad:
Gandhi również zabił jedno cielę czy krowę. To zwierzę bardzo cierpiało.
Dlatego Gandhi polecił: "Zamiast pozwalać mu cierpieć, po prostu je
zabijcie".
Giriraj: Wczoraj powiedziałeś, że
mistrz duchowy może cierpieć z powodu grzesznych czynności swoich uczniów.
Co rozumiesz przez grzeszne czynności?
Śrila Prabhupad:
Grzeszne czynności to znaczy, że obiecałeś: "Będę przestrzegał zasad
regulujących". Jeśli tego nie robisz, popełniasz grzech. Obiecałeś. Bardzo
proste. Łamiesz obietnicę i robisz okropne rzeczy, dlatego jesteś
grzeszny. Czyż nie tak?
Giriraj: Tak. (Przerwa.) Ale są pewne
rzeczy, które polecono nam zrobić...
Śrila Prabhupad:
Hm?
Giriraj: Są inne rzeczy, które
polecono nam robić, a których – nawet jeśli próbujemy je robić – nie
potrafimy jeszcze wykonać doskonale.
Śrila Prabhupad:
Jak to? Próbujesz i nie możesz? Jak to?
Giriraj: Jak w przypadku uważnego
mantrowania. Czasem próbujemy, ale...
Śrila Prabhupad:
Cóż, to nie jest błąd. Przypuśćmy, że starasz się coś zrobić. Jeśli
z braku doświadczenia ci nie wychodzi, nie jest to błąd. Starasz się. Jest
taki werset w Bhagavatam, który mówi, że jeśli bhakta stara się najlepiej
jak może, ale z powodu braku odpowiednich kwalifikacji czasami mu się nie
udaje, Kryszna mu wybacza. I Bhagavad-gita również mówi:
api cet su-duracaro
bhajate mam ananya-bhak
Czasem zdarza się, że robimy coś nonsensownego, nie z premedytacją, lecz
z powodu przeszłych złych nawyków. Przyzwyczajenie jest drugą naturą. Ale
to nie znaczy, że jesteśmy winni. Lecz musimy tego żałować: "Zrobiłem coś
takiego". I na ile to tylko możliwe, powinniśmy starać się unikać
robienia takich rzeczy. Ale przyzwyczajenie jest drugą naturą. Czasem, mimo że
bardzo się starasz, maya jest tak silna, że wpycha cię w pułapkę. To można
wybaczyć. Kryszna wybacza. Lecz nie wybacza się tym, którzy robią coś
z premedytacją. Jeśli na mocy tego, że jestem bhaktą, myślę: "Mogę
robić te wszystkie nonsensy i będzie to unieważnione, ponieważ
mantruję", to popełniam największą obrazę.