Z mantr wedyjskich dowiadujemy się, że Najwyższa Osoba Boga nie ma
żadnych obowiązków: na tasya karyam karanam ca vidyate. Zatem,
jeśli Najwyższy Pan nie musi nic robić, to jak możemy mówić o Jego
czynnościach? Z poprzedniego rozdziału jasno wynika, że nikt nie może działać
tak jak Krsna. Powinniśmy być w pełni świadomi tego faktu: czyny Pana Krsny
powinny być przykładem, lecz nie można ich imitować. Życie rodzinne Krsny może
stanowić dla nas przykład, lecz nie jesteśmy w stanie imitować Krsny, kiedy
rozprzestrzenia się On w wiele form. Dlatego zawsze powinniśmy pamiętać, że Pan
Krsna, nawet odgrywając rolę ludzkiej istoty, przez cały czas zachowuje Swoją
pozycję Najwyższej Osoby Boga. Jego postępowanie z poszczególnymi żonami, kiedy
grał On rolę ludzkiej istoty, może być dla nas wzorem, lecz nie możemy
naśladować Jego postępowania z ponad szesnastoma tysiącami żon w tym samym
czasie. Możemy więc w konkluzji stwierdzić, że aby zostać idealnym grhasthą, powinniśmy iść za przykładem
Pana Krsny w Jego codziennych czynnościach, lecz nie możemy imitować Go na
żadnym etapie naszego życia.
Krsna zwykł udawać się na
spoczynek razem ze Swoimi szesnastoma tysiącami żon, lecz także wstawał On
bardzo wcześnie rano, na trzy godziny przed wschodem słońca. Zgodnie z
porządkiem natury, pianie kogutów zapowiada nadejście godziny brahma-muhurta. Niepotrzebne są budziki.
Skoro tylko zapieje kogut wcześnie rano, to wiadomo, że jest już czas, aby
wstać z łóżka. Słysząc pianie koguta, Krsna wstawał natychmiast, lecz to Jego
wczesne wstawanie nie podobało się za bardzo Jego żonom. Były one tak bardzo
przywiązane do Niego, że wolały leżeć w łóżku i obejmować Go. Kiedy więc koguty
zaczynały piać, robiło im się bardzo przykro i zaczynały przeklinać te ptaki.
W ogrodzie przy każdym pałacu
rosły kwiaty parijata. Parijata nie
jest sztucznym kwiatem. Pamiętamy, że Krsna przyniósł drzewa tych kwiatów z
planet niebiańskich i zasadził je w ogrodach przy wszystkich Swoich pałacach.
Wczesnym rankiem łagodny wietrzyk unosił zapach tych kwiatów i Krsna zwykł go
wąchać tuż po wstaniu z łóżka. Dzięki temu aromatowi pszczoły zaczynały
brzęczeć, a ptaki słodko ćwierkać. Wszystko to razem brzmiało jak śpiew
profesjonalnych recytatorów ofiarowujących Krsnie swoje modlitwy. Chociaż
Śrimati Rukminidevi, pierwsza spośród królowych Krsny, wiedziała, że brahma-muhurta to najbardziej pomyślny
okres w ciągu całego dnia, to jednak kiedy zbliżała się ta pora, była ona
bardzo rozgoryczona, bowiem wtedy Krsna zwykł ją opuszczać i wstawać z łóżka.
Mimo tego rozgoryczenia Śrimati Rukminidevi, Krsna natychmiast wstawał z łóżka,
kiedy rozpoczynała się brahma-muhurta. Idealny
gospodarz domu (grhastha), powinien
nauczyć się z zachowania Pana Krsny, że należy wstawać wcześnie rano, bez
względu na to, jak przyjemne by nie było leżenie w łóżku w objęciach żony.
Po wstaniu z łóżka Pan Krsna
mył usta, ręce i stopy i natychmiast siadał do medytacji o Sobie. Nie oznacza
to jednak, że my także powinniśmy medytować o sobie. My musimy medytować o
Krsnie, o Radha-Krsnie. Tak wygląda prawdziwa medytacja. Krsna jest Samym Krsną
i dlatego uczył On nas, że brahma-muhurta
powinna być wykorzystana na medytację o Radha-Krsnie. Robiąc to, Krsna
odczuwał dużą przyjemność i my również odczujemy transcendentalną satysfakcję,
jeśli wykorzystamy godziny brahma-muhurta
na medytację o Radha-Krsnie i jeśli będziemy myśleć o Śri Rukminidevi i
Krsnie, którzy postępowali jak idealni
grhasthowie, ucząc całe ludzkie społeczeństwo, że należy wstawać wcześnie
rano i natychmiast angażować się w świadomość Krsny. Nie ma różnicy między
medytacją o wiecznych formach Radhy i Krsny, a intonowaniem maha-mantry Hare Krsna. Jeśli chodzi o
Krsnę, to nie miał On innego wyboru, jak tylko medytować o Samym Sobie. Przedmiotem
medytacji jest Brahman; Paramatma albo Najwyższa Osoba Boga, lecz Sam Krsna
jest tymi trzema: jest On Najwyższą Osobą Boga, Bhagavanem. Zlokalizowana
Paramatma jest Jego plenarną (pełną) ekspansją, a przenikający wszystko blask
Brahmana, to promienie emanujące z Jego transcendentalnego ciała. Zatem Krsna
jest zawsze jeden i dla Niego nie istnieje żadne zróżnicowanie. Różnica
istnieje pomiędzy zwykłą żywą istotą i Krsną. Zwykła żywa istota jest różna od
swojego ciała i różna jest od innych gatunków żywych istot. Ludzka istota różni
się od innych istot ludzkich i od zwierząt. Nawet w jej ciele można wyróżnić
rozmaite członki cielesne. Mamy ręce i nogi, lecz nasze ręce różnią się od
naszych nóg. Ręka nie może funkcjonować tak jak noga, ani też noga nie może
funkcjonować tak jak ręka. Wszystkie te różnice są fachowo określane jako svajtiya vijtiya.
Te ograniczenia cielesne,
gdzie jedna część ciała nie może funkcjonować tak jak inna, nie są obecne w
Najwyższej Osobie Boga. Nie ma różnicy między Jego ciałem i Nim Samym. Jest On
całkowicie duchowy i dlatego nie ma różnicy między Jego ciałem i Jego duszą.
Podobnie, nie jest On różny od milionów Swych inkarnacji i pełnych ekspansji.
Baladeva jest pierwszą ekspansją Krsny, a od Baladevy pochodzą ekspansje Sankarsany,
Vasudevy, Pradyumny i Aniruddhy. Z Sankarsany z kolei pochodzi ekspansja
Narayana, a z Narayana pochodzi druga poczwórna ekspansja Sankarsany, Vasudevy,
Pradyumny i Aniruddhy. Podobnie, są niezliczone ekspansje Krsny, lecz wszystkie
stanowią jedność. Krsna ma wiele inkarnacji, takich jak Pan Nrsimha, Pan Dzik,
Pan Ryba i Pan Żółw, lecz nie ma różnicy pomiędzy oryginalną dwuręką formą
Krsny – taką jak forma ludzkiej istoty – i tymi inkarnacjami gigantycznych form
zwierzęcych. Nie ma również żadnej różnicy pomiędzy działaniem jednej części
Jego ciała i działaniem jakiejś innej części. Jego ręce mogą funkcjonować jako
Jego nogi, Jego oczy mogą funkcjonować jako Jego uszy, a Jego nos może
funkcjonować jako inna część Jego ciała. Wąchanie, jedzenie i słuchanie Krsny
są jednym i tym samym. My – ograniczone żywe istoty – musimy używać określonej
części naszego ciała do określonego celu, lecz dla Krsny nie ma takiej różnicy.
W Brahma-samhicie powiedziane jest, angani yasya sakalendriya-vrtti: funkcje
jednej części ciała może On spełniać jakąś inną częścią ciała. Tak więc,
poprzez analityczne studium Krsny i Jego osoby dochodzi się do wniosku, że
stanowi On kompletną całość. Dlatego też, kiedy On medytuje, to medytuje o
Sobie. Jednakże taka medytacja o sobie w wykonaniu zwykłych ludzi – określana
sanskryckim słowem so 'ham – jest po prostu imitacją. Krsna może
medytować o Sobie, ponieważ stanowi On kompletną całość, lecz my nie możemy Go
imitować i medytować o sobie samych. Nasze ciało to desygnat, lecz ciało Krsny
nie jest desygnatem. Ciało Krsny to także Krsna. Dlatego jest On najwyższą,
niezniszczalną egzystencją, czyli najwyższą prawdą.
Istnienie Krsny nie, jest
istnieniem względnym. Wszystko inne z wyjątkiem Krsny jest prawdą względną,
lecz Krsna jest Prawdą Najwyższą i Absolutną. W Swej egzystencji nie zależy On
od niczego poza Samym Sobą. Nasza egzystencja jest z kolei egzystencją
względną. Na przykład, kiedy jest światło słońca, księżyca lub też
elektryczność, wtedy jesteśmy w stanie widzieć. Dlatego nasze widzenie jest
względne, i względne jest również światło słońca, księżyca i elektryczność;
nazywane są one oświetlającymi, ponieważ my widzimy je jako takie. Ale w Krsnie
nie istnieje względność i zależność. Jego czyny nie zależą od niczyjego uznania,
ani też On Sam nie jest zależny od niczyjej pomocy. Znajduje się On poza
egzystencją ograniczoną przez czas i przestrzeń, i ponieważ jest On
transcendentalny w stosunku do czasu i przestrzeni, nie może On zostać
przykryty przez iluzję mayi, której
działalność jest ograniczona. Z literatury wedyjskiej dowiadujemy się, że
Najwyższa Osoba Boga posiada wielorakie moce. Wszystkie te moce są Jego
emanacjami, i nie ma różnicy pomiędzy Nim i Jego mocami. Niektórzy filozofowie
twierdzą jednakże, że kiedy Krsna przychodzi, to przyjmuje On ciało materialne.
Lecz nawet jeśli przyjmiemy, że przychodząc tutaj przyjmuje On ciało
materialne, to należy dojść do wniosku, że ponieważ energia materialna nie jest
od Niego różna, to Jego ciało nie działa w sposób materialny. W Bhagavad-gicie powiedziane jest
dlatego, że pojawia się On poprzez Swoją własną wewnętrzną moc zwaną atma-maya.
Krsna nazywany jest Najwyższym
Brahmanem ponieważ jest On przyczyną stworzenia, przyczyną trwania i przyczyną
unicestwienia. Pan Brahma, Pan Visnu i Pan Śiva są różnymi ekspansjami tych
cech materialnych. Wszystkie te cechy materialne mogą oddziaływać na
uwarunkowane dusze, lecz nie oddziaływują one i nie wywierają skutków na
Krsnie, ponieważ te cechy są jednocześnie różne od Niego i z Nim tożsame. Sam
Krsna jest po prostu sac-cid-ananda-vigraha
– wieczną formą szczęścia i
wiedzy i dzięki Swej niepojętej wielkości nazywany jest Najwyższym Brahmanem.
Jego medytacja o Brahmanie, Paramatmie czy Bhagavanie jest medytacją o Nim
Samym jedynie, a nie o czymś poza Nim. Takiej medytacji nie może naśladować
żadna zwykła żywa istota.
Po zakończeniu Swojej
medytacji, Pan zwykł brać regularnie poranną kąpiel w czystej uświęconej
wodzie. Następnie nakładał świeże szaty i szlafrok i zabierał się do Swoich codziennych
obowiązków religijnych. Spośród wielu Jego obowiązków religijnych, najpierw
ofiarowywał oblacje w ogniu ofiarnym i po cichu intonował mantrę Gayatri. Pan Krsna, będąc idealnym grhasthą, spełniał wszystkie obowiązki religijne tego porządku
życia bez żadnych odchyleń. O wschodzie słońca ofiarowywał On specjalne
modlitwy do boga Słońca. Bóg Słońca i inni półbogowie wymienieni w wedyjskich
pismach świętych opisani są jako różne członki ciała Pana Krsny i obowiązkiem grhasthów jest ofiarowywanie wyrazów
szacunku półbogom, wielkim mędrcom i przodkom.
Jak powiedziane jest w Bhagavad-gicie, Pan nie ma żadnych
obowiązków w tym świecie, lecz pomimo tego postępuje On jak zwykły człowiek
wiodący idealne życie w tym materialnym świecie. Pan składał wyrazy szacunku
półbogom zgodnie z rytualistycznymi zasadami Ved. Zasada regulująca, poprzez którą czczeni są półbogowie i
przodkowie, nazywa się tarpana, co
oznacza zadowolenie. Przodkowie mogli przyjąć ciało na innej planecie, lecz
poprzez system tarpana stają się oni
szczęśliwi bez względu na to, gdzie się znajdują. Obowiązkiem grhasthy jest uszczęśliwienie członków
swej rodziny, a poprzez przestrzeganie tego systemu tarpana może on zadowolić także swoich przodków. Będąc doskonałym
przykładem grhasthy, Pan Krsna
postępował według systemu tarpana i
ofiarowywał wyrazy szacunku starszym członkom Swej rodziny.
Jego następnym obowiązkiem
było obdarzanie braminów krowami. Pan Krsna zwykł rozdawać 13 084 krowy, z
których każda była przystrojona jedwabnym przykryciem i perłowym naszyjnikiem,
ich rogi były pozłacane, a racice posrebrzane. Wszystkie z nich pełne były
mleka, ponieważ miały jeszcze przy sobie swe pierworodne cielęta; i były one
łagodne i spokojne. Wraz z krowami bramini otrzymywali jedwabne szaty i każdego
z nich obdarowano także skórą z jelenia i pokaźną ilością ziarna sezamowego.
Pan jest ogólnie znany jako
go-brahmana-hitaya-ca, co oznacza, że Jego pierwszym obowiązkiem jest
zapewnienie dobrobytu krowom i braminom. Dlatego właśnie zwykł On obdarzać braminów
krowami, z których wszystkie były dekorowane bogatymi ozdobami i
parafernaliami. Następnie, dbając o dobrobyt wszystkich żywych istot, dotykał
On pomyślnych artykułów, takich jak mleko, ogień, miód, ghee (oczyszczone
masło), złoto i klejnoty. Chociaż z natury Pan jest bardzo piękny (dzięki
doskonałej sylwetce Jego transcendentalnego ciała), to pomimo tego ubierał się
On w żółte szaty i zakładał naszyjnik z klejnotów Kaustubha. Nosił On girlandy
kwiatów, smarował Swoje ciało papką z drzewa sandałowego i zdobił je innymi
podobnymi kosmetykami i ornamentami. Mówi się, że na transcendentalnym ciele
Pana ornamenty te nabierały niezwykłego piękna. Udekorowany w ten sposób, Pan
spoglądał na marmurowy posąg przedstawiający krowę z cielęciem i następnie
odwiedzał świątynie Boga lub półbogów takich jak Pan Śiva. Było wielu braminów,
którzy przychodzili codziennie przed śniadaniem, aby ujrzeć Najwyższego Pana.
Zawsze bardzo pragnęli Go oglądać, a i On rad był widzieć ich u Siebie.
Jego następnym obowiązkiem było
zadowalanie ludzi należących do różnych kast, zarówno w mieście, jak i na
terenie pałacu. Sprawiał im wiele radości, wypełniając ich różne pragnienia, i
kiedy widział, że są szczęśliwi, Sam był zadowolony. Girlandy kwiatów, orzechy
betel, papka z drzewa sandałowego i inne aromatyczne kosmetyki, które
ofiarowane były Panu, były następnie rozdzielane przez Niego Samego: najpierw
pośród braminów i starszych członków rodziny, następnie pośród królowych, potem
wśród ministrów, a to co zostawało, przeznaczał do Swego własnego użytku. Zanim
Pan zakończył wszystkie Swoje codzienne obowiązki i czynności, przybywał
woźnica Jego wspaniałego rydwanu, Daruka, i stawał przed Panem ze złożonymi
dłońmi, oznajmiając, że rydwan jest gotowy. Wtedy Pan udawał się na przejażdżkę.
Zwykł On podróżować w towarzystwie Uddhavy i Satyaki, niczym bóg Słońca, który
podróżując swoim rydwanem, o poranku pojawia się w pełnym blasku nad
powierzchnią tej Ziemi. Kiedy Pan opuszczał Swoje pałace, wszystkie królowe
żegnały Go spojrzeniami pełnymi kobiecego wdzięku. Pan odwzajemniał ich
pozdrowienia uśmiechami, tak bardzo przy tym ujmując ich serca, że potęgowało
to ich uczucie rozłąki.
Następnie Pan udawał się do
domu zgromadzeń, znanego jako Sudharma. Należy pamiętać, że dom ten został zabrany
z planety niebiańskiej i był na nowo postawiony w Dvarace. Szczególna wartość
tego domu zgromadzeń polegała na tym, że ktokolwiek wchodził do niego, uwalniał
się od sześciu materialnych cierpień, a mianowicie: głodu, pragnienia,
rozpaczy, iluzji, starości i śmierci. Są to bolączki egzystencji materialnej,
lecz dopóki ktoś pozostawał w tym domu zgromadzeń zwanym Sudharma, nie ulegał
ich wpływom. Kiedy Pan pożegnał się już w każdym z szesnastu tysięcy pałaców,
na powrót stawał się jednym i razem z innymi członkami dynastii Yadu, wkraczał
do domu Sudharma. Po wejściu do domu zgromadzeń, zwykł On siadać na podniosłym
tronie królewskim i wszyscy mogli Go oglądać w pełni Jego transcendentalnego
blasku. Pomiędzy wszystkimi wielkimi bohaterami dynastii Yadu, Krsna wyglądał
jak księżyc w pełni otoczony rojem gwiazd. W tym domu zgromadzeń byli też
profesjonalni błaznowie, tancerze, muzycy i dziewczęta z baletu, i jak tylko
Pan zasiadał na tronie, zaczynali oni tańczyć, grać i błaznować, chcąc
zadowolić Pana i wprowadzić Go w radosny nastrój. Najpierw błaznowie swoim
dowcipem i humorem doprowadzali Pana i Jego towarzyszy do śmiechu, odświeżając
tym samym atmosferę poranka. Następnie aktorzy odgrywali swoje dramatyczne
role, a dziewczęta z baletu po kolei popisywały się swymi artystycznymi
umiejętnościami. Temu wszystkiemu towarzyszyły rytmiczne uderzenia w mrdangi oraz dźwięki vin, fletów i dzwoneczków, którym
akompaniowały głosy innego typu bębnów, zwanych pakhvaj. Tym wibracjom muzycznym towarzyszył pomyślny dźwięk
konchy. Podczas gdy zawodowi śpiewacy, zwani sutami i magadhami, popisywali
się swym śpiewem, inni prezentowali swą sztukę tańca. W ten sposób, jako
bhaktowie, ofiarowywali oni swoje pełne szacunku modlitwy Najwyższej Osobie
Boga. Czasami uczeni bramini, obecni pośród zgromadzonych, intonowali hymny
wedyjskie i wyjaśniali je zebranym najlepiej jak tylko potrafili, a czasem
niektórzy z nich recytowali różne historie z przeszłości o czynach ważnych
królów. Pan, otoczony przez Swoich towarzyszy, rad słuchał ich opowiadań.
Pewnego razu przed bramami
domu zgromadzeń stanęła osoba nieznana nikomu z zebranych, lecz za pozwoleniem
Pana Krsny, odźwierny wpuścił ją do środka. Odźwiernemu polecono zaprezentować
tego przybysza Panu, i kiedy człowiek ten pojawił się przed Nim, natychmiast,
ze złożonymi dłońmi ofiarował Panu wyrazy swojego pełnego szacunku. Zdarzyło
się, że kiedy Król Jarasandha podbił wszystkie inne królestwa, to wielu królów
nie było skłonnych składać mu pokłony, i na skutek tego wszyscy z nich – w
liczbie dwudziestu tysięcy – zostali zaaresztowani i wtrąceni do więzienia.
Człowiek, którego odźwierny przyprowadził przed Pana Krsnę, był posłańcem
reprezentującym wszystkich uwięzionych królów. Przedstawiony Panu w odpowiedni
sposób, tak oto zaczął wyjaśniać całą sytuację.
"Mój drogi Panie, jesteś
wieczną formą transcendentalnego szczęścia i wiedzy. Jako taki, jesteś poza
wszelką spekulacją umysłową i słownym opisem każdego materialisty tego świata.
Osoby w pełni podporządkowane Twoim lotosowym stopom mogą poznać maleńką
cząstkę Twojej chwały, i dzięki Twojej łasce tylko takie osoby mogą uwolnić się
od wszelkich trosk tego materialnego świata. Jednak ja nie jestem jedną z tych
podporządkowanych Ci dusz, mój drogi Panie. Ciągle pogrążony jestem w dualizmach
i iluzji tej materialnej egzystencji. Dlatego przybyłem tutaj, aby schronić się
u Twoich lotosowych stop, bowiem boję się cyklu narodzin i śmierci. Mój drogi
Panie, sądzę, że jest wiele żywych istot takich jak ja, które wiecznie uwikłane
są w sieć czynności karmicznych i wynikających z nich reakcji. Osoby takie
nigdy nie są skłonne przyjąć Twojej rady i podjąć służby oddania dla Ciebie,
mimo iż dostarcza ona tyle przyjemności sercu i jest najbardziej pomyślna dla
całej naszej egzystencji. Wręcz przeciwnie, są oni przeciwni ścieżce życia
świadomego Krsny i wędrują poprzez te trzy światy kierowani przez iluzoryczną
energię egzystencji materialnej.
"Mój drogi Panie, któż
jest w stanie ocenić Twoją łaskę i Twe potężne czyny. Zawsze jesteś obecny
tutaj jako nieprzezwyciężona siła wiecznego czasu, udaremniająca materialistom
spełnienie ich niestrudzonych pragnień, którzy wskutek tego są bezustannie
sfrustrowani i zbici z tropu. Dlatego składam moje pełne szacunku pokłony Tobie
w Twej formie czasu. Mój drogi Panie, jesteś właścicielem wszystkich światów,
lecz teraz zszedłeś do tego świata razem ze Swą pełną ekspansją, Panem
Balaramą. Powiedziane jest, że celem Twojego pojawienia się w tej inkarnacji
jest zapewnienie ochrony wiernym i unicestwienie nikczemników. Jak to możliwe
zatem, że tacy niegodziwcy jak Jarasandha mogą stawiać nas w takiej godnej
pożałowania sytuacji, wbrew Twojemu autorytetowi. Zadziwia nas to i nie możemy
pojąć, jak to jest możliwe. Być może Jarasandha otrzymał polecenie, by sprawiać
nam tyle kłopotu z powodu naszych złych uczynków z przeszłości, lecz z pism
objawionych wiemy, że każdy kto podporządkowuje się Twoim lotosowym stopom,
natychmiast przestaje podlegać reakcjom grzesznego życia. Dlatego wszyscy
uwięzieni królowie wyznaczyli mnie, abym w ich imieniu ze szczerego serca
poprosił o Twoją ochronę i mamy nadzieję, że nie odmówisz nam jej Panie. Tak
oto przedstawia się ostateczna i prawdziwa konkluzja naszego życia. Nasze
królewskie pozycje są jedynie nagrodą za pobożne czyny, tak jak nasze pełne
cierpienia uwięzienie przez Jarasandhę jest skutkiem naszych przeszłych
bezbożnych uczynków. Teraz rozumiemy, że skutki zarówno pobożnych jak i
bezbożnych uczynków, są tylko tymczasowe, i że nigdy nie możemy być szczęśliwi
w tym uwarunkowanym życiu. To ciało materialne zostało nam dane przez trzy siły
materialnej natury i z tego powodu jesteśmy zawsze pełni trosk. To materialne
uwarunkowane życie polega jedynie na dźwiganiu ciężaru tego martwego ciała. Na
skutek naszych czynności karmicznych, staliśmy się zwierzętami pociągowymi
dźwigającymi te ciała, i zmuszeni poprzez uwarunkowania tego życia,
porzuciliśmy przyjemne życie w świadomości Krsny. Teraz zdajemy sobie sprawę z
tego, że jesteśmy największymi głupcami. Z powodu naszej ignorancji wplątaliśmy
się w sieć materialnych reakcji. Dlatego przybyliśmy tutaj, aby przyjąć
schronienie Twoich lotosowych stóp, przez co natychmiast możemy pozbyć się
wszelkich skutków naszych czynności karmicznych i w ten sposób uwolnić się od
zanieczyszczenia materialnego cierpienia i przyjemności.
"Drogi Panie, ponieważ
teraz jesteśmy duszami podporządkowanymi Twoim lotosowym stopom, możesz uwolnić
nas z pułapki czynności karmicznych w postaci Jarasandhy. Drogi Panie, wiadomo
Ci, że Jarasandha posiada siłę dziesięciu tysięcy słoni i dzięki tej sile
uwięził nas niczym lew, który hipnotyzuje stado owiec. Mój drogi Panie,
walczyłeś już z Jarasandhą osiemnaście razy i pokonałeś go siedemnastokrotnie,
pomimo jego niezwykle potężnej pozycji. Lecz w Swej osiemnastej walce
zachowałeś się jak zwykły człowiek i dlatego zdawało się, że zostałeś pokonany.
Mój drogi Panie, wiemy jednak doskonale, że Jarasandha nigdy nie może Cię
pokonać, bowiem Twoja siła, potęga, zasoby i władza są nieograniczone. Nikt nie
może być Tobie równy lub wyższy od Ciebie. Porażka w osiemnastej walce z
Jarasandhą jest niczym innym jak tylko przejawieniem Twojego ludzkiego
zachowania. Niestety, głupi Jarasandha nie potrafił zrozumieć Twych sztuczek i
od tamtego czasu stał się bardzo dumny ze swojej materialnej siły i prestiżu.
Na przykład, doskonale wiedząc, że jako Twoi bhaktowie, podlegamy Twojemu
zwierzchnictwu, zaaresztował nas i uwięził.
"Tak więc wyjawiłem Ci, w
jak potwornym położeniu się znaleźliśmy, a Ty Panie możesz to rozważyć i zrobić
co zechcesz. Jako posłaniec i przedstawiciel wszystkich uwięzionych królów,
odkryłem wszystko przed Tobą i ofiarowałem Ci nasze modlitwy. Wszyscy królowie
bardzo pragną Cię ujrzeć, by osobiście móc podporządkować się Twoim lotosowym
stopom. Mój drogi Panie, bądź dla nich łaskawy i zadbaj o ich los."
W tej samej chwili, kiedy
posłaniec uwięzionych królów przedstawiał Panu swój apel, przybył wielki
mędrzec Narada. Był on wielkim świętym, jego włosy błyszczały niczym złoto, i
kiedy wszedł do domu zgromadzeń, wydawało się, jak gdyby sam bóg Słońca obecny
był pośród zgromadzonych. Pan Krsna jest czczony nawet przez Pana Brahmę i Pana
Śivę, lecz skoro tylko ujrzał, że przybył Narada, natychmiast powstał, razem ze
Swoimi ministrami i sekretarzami, aby powitać wielkiego mędrca i złożyć mu
wyrazy Swojego szacunku, poprzez skłonienie przed nim głowy. Wielki mędrzec
Narada zajął wygodne miejsce i Pan Krsna czcił go przy użyciu różnych
parafernaliów, tak jak wymagane jest to przy powitaniu świętych osób. Próbując
zadowolić Naradaji, Pan Krsna Swym słodkim i naturalnym głosem wypowiedział
następujące słowa.
"Mój drogi wielki mędrcze
pomiędzy półbogami, sądzę, że teraz wszystko układa się pomyślnie we wszystkich
trzech światach. Masz zdolność podróżowania w przestrzeni, w wyższych,
środkowych i niższych systemach planetarnych tego wszechświata. Więc kiedy cię
spotykamy, to bez trudu możesz udzielić nam wszelkich informacji z trzech
światów. W całej manifestacji kosmicznej Najwyższego Pana nie istnieje nic, co
mogłoby być przed Tobą zatajone. Tobie wiadome jest wszystko, dlatego
pragnąłbym cię zapytać czy Pandavowie czują się dobrze i jaki jest obecny plan
Króla Yudhisthiry? Czy powiesz Mi, jakie są ich obecne zamiary?"
Wielki mędrzec Narada
odpowiedział następującymi słowami: "Mój drogi Panie, mówiłeś o
manifestacji kosmicznej stworzonej przez Najwyższego Pana, lecz ja wiem, że to
Ty jesteś przenikającym wszystko stwórcą. Twoje energie są tak bardzo rozległe
i niepojęte, że nawet tak potężne osoby jak Brahma, Pan tego wszechświata, nie
są w stanie zmierzyć Twojej niepojętej mocy. Mój drogi Panie, jako Dusza
Najwyższa, poprzez Swoją niepojętą moc obecny jesteś w sercu każdego, dokładnie
tak jak ogień, który obecny jest w każdym, mimo że nikt nie jest w stanie
zobaczyć go bezpośrednio. W uwarunkowanym życiu każda żywa istota podlega trzem
siłom materialnej natury. Dlatego nie jest ona w stanie dostrzec Twej
wszechobecności przy pomocy swoich materialnych oczu. Dzięki Twojej łasce wiele
razy widziałem działanie Twojej niepojętej mocy i dlatego, kiedy pytasz mnie o
wieści o Pandavach – co wcale nie jest Ci nieznane – nie jestem zaskoczony tym
Twoim pytaniem. Mój drogi Panie, poprzez Swoje niepojęte moce stwarzasz tę
manifestację kosmiczną, jak również utrzymujesz ją i unicestwiasz. To za pomocą
Twojej niepojętej mocy jedynie ten świat materialny – mimo że jest tylko
cieniem świata duchowego – wydaje się być rzeczywistym. Nikt nie jest w stanie
zrozumieć, co zamierzasz uczynić w przyszłości. Twoja transcendentalna pozycja
pozostaje zawsze niepojętą. Jeśli o mnie chodzi, to mogę jedynie składać Ci raz
za razem moje pełne szacunku pokłony. Według cielesnej koncepcji wiedzy, każdy
powodowany jest materialnymi pragnieniami i dlatego każdy rozwija nowe
materialne ciała, jedno po drugim, w cyklu narodzin i śmierci. Zaabsorbowani
taką koncepcją istnienia, nie wiemy w jaki sposób wydostać się z więzienia tego
materialnego ciała. Dzięki Twojej bezprzyczynowej łasce mój Panie, przychodzisz
tutaj, aby pokazać Swoje różne transcendentalne rozrywki, które są bardzo
pouczające i pełne chwały. Dlatego nie pozostaje mi nic innego, jak tylko
ofiarować Ci pełne szacunku pokłony. Mój drogi Panie, jesteś Najwyższym
Parambrahmanem i Twoje rozrywki w postaci ludzkiej istoty są jeszcze jedną
taktyczną rozrywką, niczym sztuka sceniczna, w której aktor odgrywa role różne
od jego własnej tożsamości. Jako dobrze życzący im przyjaciel, zapytałeś o
Swych kuzynów Pandavów, dlatego też pokrótce powiadomię Cię o ich
zamierzeniach, a Ty proszę, posłuchaj łaskawie. Pozwól, że na początku
powiadomię Cię, iż Król Yudhisthira posiada wszelkie bogactwa materialne, takie
które można osiągnąć na najwyższej planecie tego wszechświata, na Brahmaloce.
Nie ma takiego bogactwa, którego by on pragnął, lecz pomimo tego chce odprawiać
ofiary Rajasuya, tylko po to, aby móc przebywać w Twoim towarzystwie i móc Cię
zadowolić.
Narada poinformował Pana
Krsnę: "Król Yudhisthira jest tak bogaty, że nawet na tej ziemskiej
planecie osiągnął on wszystkie bogactwa Brahmaloki. Jest w pełni
usatysfakcjonowany i nie potrzebuje niczego innego. Ma pod dostatkiem
wszystkiego, lecz teraz pragnie on czcić Ciebie, po to, by osiągnąć Twą
bezprzyczynową łaskę. Dlatego proszę Cię, abyś zechciał spełnić jego
pragnienia. Mój drogi Panie, przy tych olbrzymich ofiarach Króla Yudhisthiry
obecni będą wszyscy półbogowie i słynni królowie z całego wszechświata.
"Mój drogi Panie, jesteś
Najwyższym Brahmanem, Osobą Boga. Ten, kto angażuje się w służbę oddania dla
Ciebie poprzez przepisane metody słuchania, intonowania i pamiętania, z
pewnością zostaje uwolniony od zanieczyszczeń sił materialnej natury, a co
dopiero mówić o tych, którzy mają możliwość bezpośredniego oglądania i
dotykania Ciebie. Mój drogi Panie, jesteś symbolem wszystkiego, co pomyślne. Twoje
transcendentalne imię i sława znane są w całym wszechświecie, łącznie z
wyższymi, środkowymi i niższymi systemami planetarnymi. Transcendentalne wody,
które obmywają Twoje lotosowe stopy, znane są na wyższych systemach
planetarnych jako Mandakini, na niższych systemach planetarnych jako Bhogavati
i w tym ziemskim systemie planetarnym jako Ganges. Te uświęcone,
transcendentalne wody płyną przez cały wszechświat, oczyszczając wszystko,
gdzie tylko płyną.
Zanim wielki mędrzec Narada
przybył do domu zgromadzeń Sudharma w Dvarace, Pan Krsna i Jego ministrowie i
sekretarze rozważali plan zaatakowania Królestwa Jarasandhy. Ponieważ bardzo
poważnie rozważali ten temat, propozycja Narady, aby Pan Krsna udał się do
Hastinapury na wielką ofiarę Rajasuya Króla Yudhisthiry, nie spotkała się z
większym zainteresowaniem. Pan Krsna mógł zrozumieć intencje Swoich towarzyszy,
bowiem jest On zwierzchnikiem nawet Pana Brahmy. Dlatego, aby ich uspokoić, z
uśmiechem rzekł do Uddhavy: "Mój drogi Uddhavo, zawsze byłeś Moim zaufanym
i dobrze życzącym Mi przyjacielem. Dlatego wszystko pragnę widzieć przez
ciebie, wierząc, że twoje rady są zawsze słuszne. Wierzę, że doskonale
rozumiesz całą sytuację, dlatego pytam o twoje zdanie. Poradź Mi, co powinienem
uczynić. Mam wiarę w ciebie i dlatego postąpię według twojej rady."
Uddhavie wiadomo było, że Pan Krsna, mimo tego iż działał jako zwykły człowiek,
znał wszystko – przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Jednak ponieważ Pan
chciał się z nim skonsultować, Uddhava, pragnąc Mu usłużyć, zaczął mówić.
W ten sposób Bhaktivedanta kończy wyjaśnienia do sześćdziesiątego dziewiątego rozdziału książki Krsna, zatytułowanego "Codzienne zajęcia Pana Krsny".