Kiedy minęło cztery miesiące
pory deszczowej i Aniruddha ciągle nie wracał do domu, wszyscy członkowie
rodziny Yadu bardzo się zaniepokoili. Nie mogli zrozumieć w jaki sposób
chłopiec zniknął. Na szczęście, pewnego dnia przybył wielki mędrzec Narada i
powiadomił rodzinę o szczegółach zniknięcia Aniruddhy z pałacu. Wyjaśnił on w
jaki sposób Aniruddha został przeniesiony do Śonitapury – stolicy imperium
Banasury – oraz w jaki sposób Banasura pojmał go przy pomocy pętli nagapaśa, mimo że Aniruddha pokonał jego
żołnierzy. Narada opowiedział wszystko ze szczegółami i w ten sposób cała
historia została wyjawiona. Następnie członkowie dynastii Yadu, którzy wszyscy
byli bardzo przywiązani do Krsny, zaczęli przygotowywać się do ataku na
Śonitapurę. Praktycznie rzecz biorąc, wszyscy członkowie rodziny, łącznie z
Pradyumną, Satyaki, Gadą, Sambą, Saraną, Nandą, Upanandą oraz Bhadrą, połączyli
się razem i utworzyli osiemnaście dywizji militarnych zwanych aksauhini (jedna aksauhini składała się z 21 870 rydwanów, 21 870 słoni,
206 950 żołnierzy piechoty oraz 65 600 żołnierzy kawalerii – przyp.
tłum.). Wkrótce wszyscy udali się do Śonitapury i otoczyli ją żołnierzami, słońmi, koniami i rydwanami.
Banasura usłyszał, że
żołnierze dynastii Yadu atakują całe miasto, burząc mury, bramy i pobliskie
ogrody. Rozzłościwszy się bardzo, Banasura natychmiast zebrał swoich żołnierzy,
którzy byli w stanie zmierzyć się z wojskami dynastii Yadu. Pan Śiva był tak
łaskawy dla Banasury, że osobiście przybył, aby dowodzić siłami militarnymi
wspomaganymi przez swych bohaterskich synów, Karttikeyę i Ganapatiego. Siedząc
na swym ulubionym byku Nandiśvara, Pan Śiva przewodził w walce przeciwko Panu
Krsnie i Balaramie. Możemy sobie wyobrazić jak zaciekła to była walka – Pan
Śiva i jego odważni synowie po jednej stronie, i Pan Krsna, Najwyższa Osoba
Boga, i Jego starszy brat, Śri Balaramaji, po drugiej stronie. Walka była tak
zacięta, że ci, którzy ją widzieli, nie mogli wyjść z podziwu i włosy jeżyły
się im na głowie. Pan Śiva walczył z Panem Krsną, Pradyumna z Karttikeyą, a Pan
Balarama z głównodowodzącym wojsk Banasury, Kumbhandą, którego wspomagał
Kupakarna. Syn Krsny, Samba, walczył
z synem Banasury, a Banasura walczył z Satyaki – głównodowodzącym wojsk
dynastii Yadu. W taki oto sposób toczyła się walka.
Wieść o tej walce rozniosła
się po całym wszechświecie. Półbogowie z wyższych systemów planetarnych, tacy
jak Pan Brahma, oraz wielcy mędrcy, święte osoby, Siddhowie, Caranowie oraz
Gandharvowie, byli bardzo ciekawi tej walki pomiędzy Panem Krsną i Panem Śivą
oraz ich pomocnikami, i dlatego krążyli nad polem bitwy w swych samolotach. Pan
Śiva nazywany jest bhuta-natha, co
wskazuje na to, że wspomagany jest on przez różne potężne duchy i mieszkańców
piekła, takich jak bhutowie, pretowie,
pramathowie, guhyakowie, dakini, piśaca, kusmandowie, vetalowie, vinayakas oraz brahma-raksasas. (Ze wszystkich duchów, najpotężniejsze są brahma-raksasas, czyli bramini, którzy
otrzymali po śmierci ciała duchów.
Najwyższa Osoba Boga, Śri
Krsna, odpędził te wszystkie duchy z pola bitwy po prostu strzelając do nich ze
Swojego słynnego łuku zwanego Śarngadhanu. Wówczas Pan Śiva zaczął wypuszczać
swoje różne bronie na Najwyższą Osobę Boga. Pan Śri Krsna bez trudu
zneutralizował te bronie. Brahmastra została
zneutralizowana przez inną brahmastrę, a
broń powietrzna przez broń górską. Kiedy Pan Śiva wystrzelił broń powodującą
potężny huragan na polu bitewnym, Pan Krsna użył Swej przeciwdziałającej temu
broni, a mianowicie broni górskiej, która zatrzymała huragan w jednym miejscu.
Podobnie, kiedy Pan Śiva wystrzelił broń pożerających płomieni, Krsna zwalczył
ją strugami deszczu.
Wreszcie, kiedy Pan Śiva
wystrzelił swą osobistą broń
paśupata-śastra, Pan Krsna przeciwdziałał jej skutkom Swoją bronią narayana-śastra. Wtedy Pan Śiva poczuł
się wyczerpany walką i Krsna skorzystał z okazji, aby wystrzelić Swą broń
wywołującą ziewanie. Kiedy ta broń zostanie użyta, przeciwnik zaczyna odczuwać
zmęczenie, przestaje walczyć i zaczyna ziewać. Wskutek działania tej broni Pan
Śiva poczuł się tak wyczerpany, że odmówił dalszej walki i zaczął ziewać. Teraz
Krsna mógł odwrócić Swą uwagę od ataku Pana Śivy i skoncentrować się na
wysiłkach Banasury. Przy pomocy Swych mieczy i maczug, Pan zaczął zabijać
osobistych żołnierzy Banasury. W międzyczasie syn Pana Krsny, Pan Pradyumna,
bardzo zażarcie walczył z Karttikeyą, dowódcą półbogów. Karttikeya został ranny
i jego ciało obficie krwawiło. Będąc w takim stanie, zaniechał on dalszej walki
i opuścił pole bitwy na pawiu, który był jego nosicielem. Pan Balarama
uderzeniami Swej maczugi rozgromił głównodowodzącego Banasury, Kumbhandę. W
podobny sposób został ranny Kupakarna. Obaj padli na polu bitwy. Bez dowództwa
wszyscy żołnierze Banasury ulegli rozsypce.
Gdy Banasura zobaczył, że jego
żołnierze i dowódcy zostali pokonani, jego gniew wzmógł się jeszcze bardziej.
Doszedł do wniosku, że powinien przerwać swą walkę z Satyaki, głównodowodzącym
Krsny, i bezpośrednio zaatakować Pana Krsnę. Mając teraz możliwość
wykorzystania tysiąca swoich rąk, popędził w kierunku Krsny, trzymając
jednocześnie 500 łuków i 2 000 strzał. Taka głupia osoba nigdy nie jest w
stanie zrozumieć siły Pana Krsny. Krsna natychmiast przeciąż na pół każdy z
łuków Banasury, i aby powstrzymać go całkowicie, powalił na ziemię konie
ciągnące jego rydwan. Rydwan Banasury rozsypał się na kawałki. Następnie Krsna
zadął w Swoją konchę zwaną Pancajanya.
Banasura czcił boginię o
imieniu Kotara. Ich związek był taki, jak pomiędzy matką i synem. Kotara
zmartwiła się, że życie Banasury jest w niebezpieczeństwie i dlatego sama
pojawiła się na polu bitwy. Niczym nie odziana, ze zmierzwionymi włosami,
stanęła przed Panem Krsną. Śri Krsnie nie podobał się widok tej obnażonej
kobiety, i nie chcąc na nią patrzeć, odwrócił głowę. Dla Banasury była to
szansa, aby zbiec z pola bitwy. Cięciwy wszystkich jego łuków były pęknięte i
nie miał ani rydwanu, ani woźnicy, tak więc nie zostało mu nic innego, jak
powrót do własnej siedziby. W bitwie tej stracił wszystko.
Bardzo znękani strzałami
wystrzelonymi przez Krsnę, wszyscy towarzysze Pana Śivy, upiory i duchy bhutowie, pretasowie, jak również ksatriyowie, uciekli z pola bitwy. Wtedy
Pan Śiva chwycił się ostatniej deski ratunku. Wystrzelił on swą najbardziej
śmiertelną broń zwaną Śivajvara, która niszczy wszystko poprzez wytworzenie
niezmiernie wysokiej temperatury. Powiedziane jest, że pod koniec tego
stworzenia słońce staje się dwanaście razy gorętsze niż zwykle. Ta
dwunastokrotnie wyższa temperatura słońca nazywa się Śivajvarą. Kiedy pojawił
się uosobiony Śivajvara, miał on trzy głowy i trzy nogi, a zbliżając się do
Krsny, spalał wszystko na popiół. Był on bardzo potężny, a płomienie buchające
z niego rozchodziły się we wszystkich kierunkach. Krsna zauważył, że Śivajvara
zbliża się do Niego.
Oprócz broni Śivajvara
istnieje również broń zwana Narayanajvara. Narayanajvara reprezentowana jest
przez niezmierne zimno. Gdy mamy nadmierne ciepło, to można go w taki czy inny
sposób tolerować, lecz nadmierne zimno jest nie do zniesienia i wszystko wokół
ulega zniszczeniu. Doświadczamy tego w czasie śmierci. W czasie śmierci
temperatura ciała najpierw podnosi się do 107 stopni (F - przyp. tłum), a
następnie całe ciało traci siły i natychmiast staje się zimne jak lód. Tak
więc, palące ciepło Śivajvary mogła zwalczyć tylko broń zwana Narayanajvara.
Kiedy Pan Krsna dostrzegł, że
Śiva użył swej Śivajvary, nie miał innego wyjścia, jak tylko użyć Swej broni,
tj. Narayanajvary. Pan Krsna jest oryginalnym Narayanem i kontrolerem
Narayanajvary. Kiedy wypuścił Narayanajvarę, nastąpiła walka pomiędzy dwoma jvarami. Kiedy nadmiernemu ciepłu
przeciwdziałamy bardzo dużym zimnem, to w naturalny sposób wysoka temperatura
ulega obniżeniu i to właśnie nastąpiło w walce pomiędzy Śivajvarą i
Narayanajvarą. Stopniowo temperatura Śivajvary zmniejszała się, i Śivajvara
zaczął wołać na pomoc Pana Śivę, lecz w obecności Narayanajvary Pan Śiva był
bezsilny. Nie mogąc otrzymać żadnej pomocy od Pana Śivy, Śivajvara zrozumiał, że
nie pozostało mu nic innego, jak tylko poddać się Narayanowi, Najwyższej Osobie
Boga. Śiva, największy z półbogów, nie był w stanie mu pomóc, a co dopiero
mówić o mniej ważnych półbogach. Dlatego Śivajvara ostatecznie poddał się
Krsnie, składając Mu pokłony i ofiarowując modlitwę, chcąc w ten sposób
zadowolić Pana, aby Ten udzielił mu schronienia.
Walka, w której Pan Krsna i
Pan Śiva użyli swoich najsilniejszych broni, dowiodła, że jeśli Krsna daje
komuś schronienie, nikt nie może go zabić. Lecz jeśli Krsna nie udzieli nam
schronienia, wtedy nikt nie może nas uratować. Pan Śiva nazywany jest Mahadevą
– największym spośród półbogów. Czasem Pan Brahma także uważany jest za
najwyższego wśród wszystkich półbogów, ponieważ potrafi on stwarzać. Pan Śiva
natomiast potrafi unicestwić kreacje Brahmy. Obaj: Pan Brahma i Pan Śiva
potrafią działać tylko w jednej z tych dziedzin. Pan Brahma potrafi stwarzać, a
Pan Śiva unicestwiać, lecz żaden z nich nie jest w stanie utrzymać tego, co
stworzone. Pan Visnu nie tylko utrzymuje, lecz także tworzy i niszczy. W
rzeczywistości Brahma nie jest przyczyną stworzenia, bowiem sam Brahma
stworzony został przez Pana Visnu. Pan Śiva natomiast został stworzony, czy też
zrodzony z Brahmy. Tak więc Śivajvara zrozumiał, że bez Krsny czy też Narayana
nikt nie może mu pomóc. Dlatego postąpił całkiem słusznie, chroniąc się u Pana
Krsny i modląc się do Niego w następujący sposób.
"Mój drogi Panie, składam
Ci pełne szacunku pokłony, bowiem Ty posiadasz nieskończone moce. Nikt nie jest
w stanie przewyższyć Twoich mocy i dlatego jesteś Panem każdego. Na ogół ludzie
uważają, że Pan Śiva jest najsilniejszą osobą w świecie materialnym, lecz Pan
Śiva nie jest wszechmocny. Jest to fakt. Ty jesteś pierwotną świadomością czy
wiedzą. Bez wiedzy czy świadomości nic nie może być potężne. Jakaś materialna
rzecz może być bardzo potężna, lecz bez odrobiny wiedzy czy też świadomości nie
może ona działać. Jakaś materialna maszyna może być gigantyczna i cudowna, lecz
bez kogoś kto posiada wiedzę i jest świadomy, jest ona zupełnie bezużyteczna.
Mój Panie, Ty stanowisz kompletną wiedzę i Twoja Osoba jest niepokalana. Pan Śiva
może być bardzo potężnym półbogiem, bowiem ma on siłę, dzięki której jest w
stanie unicestwić całe stworzenie. Podobnie Pan Brahma, również może być bardzo
silny, bowiem potrafi on stworzyć całą manifestację kosmiczną. Ty jesteś Prawdą
Absolutną, Najwyższym Brahmanem i pierwotną przyczyną. Bezosobowy blask
Brahmana nie jest przyczyną kosmicznej manifestacji. Twoja Osoba jest podstawą
bezosobowego blasku Brahmana. Bhagavad-gita
stwierdza, że źródłem bezosobowego Brahmana jest Pan Krsna. Ten blask
Brahmana porównywany jest do promieni słonecznych emanujących ze słońca.
Bezosobowy Brahman nie jest ostateczną przyczyną. Ostateczną przyczyną wszystkiego
jest najwyższa, wieczna forma Krsny. Wszelkie materialne działania oraz ich
skutki zachodzą w bezosobowym Brahmanie, lecz w wiecznej formie Krsny, w
osobowym Brahmanie, nie ma działania i jego skutku. Mój Panie, dlatego Twoje
ciało jest całkowicie spokojne, w pełni szczęśliwe i pozbawione materialnego
zanieczyszczenia. Dlatego przyjmuję schronienie Twoich lotosowych stóp,
porzucając wszelkie inne schronienia.
"Działania i reakcje
materialnego ciała ulegają wpływowi trzech sił materialnej natury. Czas jest
najważniejszym elementem i znajduje się on ponad wszystkimi innymi, ponieważ
materialna manifestacja jest wynikiem poruszania się czasu. W ten sposób
powstają zjawiska naturalne, a gdy tylko pojawiają się te zjawiska, razem z
nimi pojawiają się czynności karmiczne. Na skutek tych czynności karmicznych
żywa istota przybiera swą formę. Otrzymuje także pewien rodzaj natury, która
okryta jest subtelnym i wulgarnym ciałem uformowanym przez powietrze życia,
ego, dziesięć organów zmysłowych, umysł i pięć tak zwanych 'wulgarnych'
elementów. One właśnie tworzą ciało, które potem staje się podstawą czy
przyczyną różnych innych ciał, które otrzymujemy jedno po drugim, na skutek
transmigracji duszy. Wszystkie te zjawiskowe manifestacje są połączonym rezultatem
Twej materialnej energii. Będąc poza wszelkim wpływem działania i reakcji tych
różnych elementów, jesteś przyczyną tej zewnętrznej energii. Ty jesteś
najwyższym spokojem. Ty jesteś ostatnim słowem, jeśli chodzi o wolność od
materialnego zanieczyszczenia. Z tego powodu chronię się u Twych lotosowych
stóp, porzucając wszelkie inne schronienia.
"Mój drogi Panie, Twoje
pojawienie się jako syna Vasudevy, w Swojej roli jako ludzka istota, jest jedną
z Twoich rozrywek wskazujących na Twoją kompletną wolność. Aby przynieść
korzyści bhaktom i pokonać abhaktów, pojawiasz się w wielu inkarnacjach.
Pojawiając się, wszystkie takie inkarnacje spełniają tym samym obietnicę, którą
dałeś w Bhagavad-gicie, mówiąc, że
pojawiasz się wtedy, gdy tylko powstają przeszkody w progresywnym systemie
życia. Mój drogi Panie, kiedy przestaje się przestrzegać zasad regulujących, Ty
pojawiasz się dzięki Swej wewnętrznej mocy. Twoim głównym celem jest
zabezpieczenie i utrzymanie pozycji półbogów oraz osób ze skłonnościami do
życia duchowego, a także utrzymanie materialnego prawa i porządku. Aby zachować
prawo i porządek, stosujesz przemoc w stosunku do łotrów i demonów i jest ona
całkiem uzasadniona w tym przypadku. Nie jest to pierwszy raz, kiedy pojawiasz
się jako inkarnacja. Należy wiedzieć, że robiłeś to już wiele razy przedtem.
"Mój drogi Panie, pozwolę
sobie przyznać, że bardzo mnie ukarałeś, wypuszczając Swoją Narayanajvarę. Jest
ona bardzo zimna, bardzo niebezpieczna i nikt z nas nie może jej znieść. Mój
drogi Panie, tak długo jak długo ktoś zapomina o świadomości Krsny, wabiony
przez czar materialnych pragnień i nie wiedząc, że u Twych lotosowych stóp
znajduje się ostateczne schronienie, dotąd, przyjąwszy materialne ciało,
niepokojony jest przez trojakiego rodzaju nieszczęścia natury
materialnej."
Po wysłuchaniu Śivajvary, Pan
Krsna odpowiedział: "O trójgłowy, zadowolony jestem z tego co rzekłeś.
Zapewniam cię, że nie będziesz już więcej cierpiał z powodu Narayanajvary. Nie
tylko ty nie musisz lękać się Narayanajvary, lecz także każdy, kto w
przyszłości będzie pamiętał o walce pomiędzy Śivajvarą i Narayanajvarą, wolny
będzie od wszelkiego strachu." Po wysłuchaniu Najwyższej Osoby Boga,
Śivajvara złożył pełne szacunku pokłony Jego lotosowym stopom i odszedł.
W międzyczasie Banasura w
jakiś sposób doszedł do siebie po swoich niepowodzeniach i pełen nowych sił
powrócił do walki. Tym razem Banasura, z różnymi rodzajami broni w tysiącu
swoich rąk, pojawił się przed Panem Krsną siedzącym w Swym rydwanie. Banasura
był bardzo poruszony. Broń demona zaczęła spadać na ciało Pana Krsny niczym
strugi deszczu. Kiedy Pan Krsna zobaczył, że broń Banasury zbliża się do Niego
niczym woda cieknąca z sita, podniósł Swój dysk Sudarśana, o niezwykle ostrej
krawędzi, i zaczął odcinać nim tysiąc rąk demona, jedną po drugiej, niczym
ogrodnik, który ostrymi nożycami obcina gałązki drzewa. Kiedy Pan Śiva
zobaczył, że jego wielbiciel nie może zostać ocalony nawet w jego obecności,
opamiętał się i osobiście stanął przed Krsną i zaczął Go uspokajać, ofiarowując
Mu następujące modlitwy.
Pan Śiva rzekł: "Mój
drogi Panie, Ciebie wielbią hymny Ved. Ten,
który Cię nie zna, uważa bezosobowe brahmajyoti
za ostateczną Najwyższą Prawdę Absolutną, nie wiedząc, że za tym duchowym
blaskiem Ty istniejesz w Swym wiecznym królestwie. Mój drogi Panie, dlatego
jesteś nazywany Parambrahmanem. Słowo
Parambrahman użyte zostało w Bhagavad-gicie dla zidentyfikowania
Ciebie. Te święte osoby, które całkowicie oczyściły swe serca z wszelkiego
materialnego zanieczyszczenia, mogą zrealizować Twoją transcendentalną formę,
mimo że przenikasz wszystko jak niebo, nieporuszone przez żadną rzecz
materialną. Według koncepcji impersonalistów Twoje istnienie przedstawia się
następująco: niebo jest jak Twój pępek, ogień to Twoje usta, a woda to Twoje
nasienie. Planety niebiańskie to Twoja głowa, wszystkie kierunki to Twoje uszy,
planeta Urvi to Twoje lotosowe stopy, Księżyc to Twój umysł, a Słońce to Twoje
oko. Jeśli zaś chodzi o mnie, to działam jako Twoje ego. Ocean to Twój brzuch,
Król niebios Indra to Twoje ramię. Drzewa i rośliny to włosy na Twym ciele,
chmura to włosy na Twej głowie, a Pan Brahma to Twoja inteligencja. Wszyscy
wielcy przodkowie znani jako Prajapatis są Twoimi symbolicznymi
reprezentantami. Religia to Twoje serce. W taki sposób pojmowany jest Twój
bezosobowy aspekt, lecz ostatecznie Ty jesteś Najwyższą Osobą. Bezosobowa cecha
Twojego najwyższego ciała jest jedynie małą ekspansją Twojej energii.
Porównywany jesteś do oryginalnego ognia, którego ekspansjami są światło i
ciepło.
Pan Śiva kontynuował:
"Mój drogi Panie, choć manifestujesz się w sposób kosmiczny, różne części
wszechświata stanowią różne części Twojego ciała i dzięki Swej niepojętej mocy
możesz jednocześnie być w aspekcie zlokalizowanym, jak i uniwersalnym
(kosmicznym). W Brahma-samhicie znajdujemy
stwierdzenie, że chociaż zawsze pozostajesz w Swoim królestwie, na Goloka
Vrndavana, to jednak obecny jesteś wszędzie. W Bhagavad-gicie powiedziane jest, że pojawiasz się po to, aby dać
schronienie Swoim bhaktom – a to oznacza pomyślność dla całego wszechświata.
Wszyscy półbogowie kierują różnymi sprawami w tym wszechświecie tylko dzięki
Twojej łasce. Tak więc siedem wyższych systemów planetarnych utrzymywanych jest
tylko przez Twoją łaskę. Pod koniec tego stworzenia wszystkie manifestacje
Twojej energii – czy to pod postacią półbogów, istot ludzkich czy też niższych
zwierząt, wracają do Ciebie, a wszelkie bliskie i odległe przyczyny
manifestacji kosmicznej spoczywają w Tobie bez cech wskazujących na istnienie. Ostatecznie
nie istnieje możliwość rozróżniania między Tobą i jakąkolwiek inną rzeczą na
poziomie równym Tobie lub też Tobie podległym. Jesteś przyczyną tej
manifestacji kosmicznej oraz jej różnych składników. Bez wątpienia jesteś
Najwyższą Całością. W manifestacji zjawiskowej zachodzą trzy fazy: stan
świadomości, stan półświadomości podczas marzeń sennych i stan nieświadomości.
Lecz Ty Panie jesteś transcendentalny w stosunku do wszystkich materialnych faz
egzystencji. Dlatego Ty istniejesz w czwartym wymiarze, a Twoje pojawianie się
i znikanie nie zależy od niczego poza Samym Tobą. Jesteś najwyższą przyczyną
wszystkiego, lecz Sam nie masz przyczyny. Ty Sam powodujesz Swoje pojawianie
się i znikanie. Mimo Swej transcendentalnej pozycji mój Panie, po to, aby
pokazać Swych sześć bogactw i ogłosić Swe transcendentalne cechy, pojawiłeś się
w postaci różnych inkarnacji – ryby, żółwia, dzika, Nrsimhy, Keśavy, itd. –
poprzez Swoją osobistą manifestację. Poprzez Swe oddzielne manifestacje
pojawiłeś się jako różne istoty żyjące. Dzięki Swej wewnętrznej mocy pojawiasz
się jako różne inkarnacje Visnu, a dzięki Swej zewnętrznej mocy pojawiasz się
jako ten zjawiskowy świat.
"Dla oczu zwykłego
człowieka słońce wydaje się być zakryte, kiedy dzień jest pochmurny – lecz faktem
jest, że ponieważ światło słoneczne stwarza chmurę, to nawet jeśli całe niebo
jest pochmurne, słońce nigdy w rzeczywistości nie może być przykryte. Podobnie,
mniej inteligentni ludzie twierdzą, że nie ma Boga, lecz kiedy manifestacje
różnych istot żyjących i ich czyny stają się widoczne, oświecone osoby wiedzą,
że jesteś obecny w każdym atomie i widzą Cię poprzez Twą zewnętrzną i
marginalną energię. Twoje nieograniczone, czyny doświadczane są przez Twych
najbardziej zaawansowanych bhaktów, lecz ci, którzy zwiedzeni zostali przez
czar Twojej energii zewnętrznej, utożsamiają się z tym światem materialnym i
przywiązują się do społeczeństwa, przyjaźni i miłości. W taki oto sposób
dobrowolnie akceptują oni trojakie nieszczęścia materialnej egzystencji i podlegają
dualizmom cierpienia i przyjemności. Czasem toną oni w oceanie przywiązania, a
czasem są oni z niego wyciągani.
"Mój drogi Panie, tylko
dzięki Twojej łasce i miłosierdziu żywa istota może otrzymać ludzką formę
życia, która to stanowi szansę wydostania się z tej materialnej egzystencji.
Jednak osoba posiadająca ludzkie ciało, lecz nie potrafiąca kontrolować swych
zmysłów, porywana jest przez fale radości zmysłowych. Taka osoba nie może
przyjąć schronienia u Twych lotosowych stóp i podjąć próby służby oddania.
Życie takiej osoby jest bardzo nieszczęśliwe i każdy, kto prowadzi takie
pogrążone w ciemnościach życie, z pewnością oszukuje siebie i innych. Bez
świadomości Krsny społeczeństwo ludzkie jest społeczeństwem oszustów i
oszukiwanych.
"Mój Panie, Ty jesteś
najdroższą Duszą Najwyższą wszystkich żyjących istot i najwyższym kontrolerem
wszystkiego. Zawsze ulegająca iluzji ludzka istota obawia się ostatecznej
śmierci. Człowiek, który jedynie przywiązany jest do przyjemności zmysłowych,
dobrowolnie przyjmuje pełną nieszczęść egzystencję materialną i dlatego goni za
błędnym ognikiem przyjemności zmysłowych. Z pewnością jest on największym
głupcem, bowiem pije on truciznę, odstawiając na bok nektar. Mój drogi Panie,
wszyscy półbogowie, łącznie ze mną i Panem Brahmą, jak i wielkie święte osoby i
mędrcy, którzy oczyścili swe serca z materialnych przywiązań, dzięki Twojej
łasce schronili się całym sercem u Twych lotosowych stóp. Wszyscy przyjęliśmy
schronienie w Tobie, ponieważ przyjęliśmy, że jesteś Najwyższym Panem i
wszystkim, co nam najdroższe. Ty jesteś pierwotną przyczyną tej manifestacji
kosmicznej Ty ją utrzymujesz i Ty również jesteś przyczyną jej zniszczenia.
Jednaki jesteś dla każdego, jesteś najspokojniejszym i najlepszym przyjacielem
każdej żywej istoty. Dla każdego z nas jesteś najwyższym przedmiotem czci. Mój
drogi Panie, pozwól, abyśmy zawsze mogli z miłością Ci służyć i abyśmy mogli
wyzwolić się z tego materialnego uwikłania.
"I w końcu, mój Panie,
pozwól, że poinformuję Cię, że Banasura jest mi bardzo drogi. Służył mi bardzo
dobrze i dlatego pragnę, aby zawsze był szczęśliwy. Będąc z niego zadowolonym,
zagwarantowałem mu bezpieczeństwo. Modlę się do Ciebie Panie, abyś – tak jak
zadowolony jesteś z jego przodków, Króla Prahlady i Bali Maharajy – był również
zadowolony z niego."
Po wysłuchaniu modlitw Pana
Śivy, Pan Krsna zwrócił się do niego używając słowa 'pan'. Powiedział On:
"Mój drogi panie Śivo, przyjmuję to, co rzekłeś, jak i twoją prośbę
odnośnie Banasury. Wiem, że ten Banasura jest synem Maharajy Bali i dlatego nie
mogę go zabić, bowiem taka jest Moja obietnica. Króla Prahladę obdarzyłem
błogosławieństwem, że żaden z demonów, który kiedykolwiek pojawi się w jego
rodzinie, nigdy nie zostanie przeze Mnie zabity. Dlatego nie zabijałem tego
Banasury, lecz po prostu odciąłem mu ręce, aby w ten sposób pozbawić go
fałszywej dumy. Duża liczba żołnierzy, których utrzymywał, stała się zbyt
uciążliwa dla tej Ziemi, więc aby zmniejszyć ten ciężar, zabiłem ich
wszystkich. Teraz zostały mu cztery ręce i pozostanie nieśmiertelny nie
podlegając materialnym cierpieniom i przyjemnościom. Wiem, że jest on jednym z
twych głównych wielbicieli i dlatego możesz spoczywać w spokoju, bowiem od tej
pory nie musi się on niczego obawiać."
Kiedy Pan Krsna obdarzył
Banasurę takim błogosławieństwem, Banasura stanął przed Nim i złożył Mu swoje
pokłony, dotykając swą głową ziemi. Od razu postarał się, aby przyprowadzono
Aniruddhę i jego córkę Usę. Usa i Aniruddha siedzieli w pięknym rydwanie i w
tym rydwanie przedstawieni zostali Panu Krsnie. Wtedy Pan Krsna zajął się młodą
parą, która dzięki błogosławieństwu Pana Śivy stała się bardzo bogata pod
względem materialnym. Następnie Krsna wyruszył w stronę Dvaraki, razem ze Swoją
jedną aksauhini żołnierzy. W międzyczasie
wszyscy ludzie w Dvarace, otrzymawszy wiadomość, że Pan Krsna powraca razem z
Aniruddhą i Usą, udekorowali girlandami, wieńcami i flagami każdy róg ulicy.
Wszystkie główne drogi i skrzyżowania zostały dokładnie oczyszczone i spryskane
papką z drzewa sandałowego. Zapach tego drzewa sandałowego unosił się wszędzie.
Wszyscy mieszkańcy Dvaraki w towarzystwie swoich przyjaciół i krewnych witali
Pana Krsnę z wielką pompą i radością. W taki sposób, wśród zgiełkliwych
wibracji konch i rogów, Pan Krsna, Najwyższa Osoba Boga, wjechał do Swej
stolicy, Dvaraki.
Śukadeva Gosvami zapewnił
Króla Pariksita, że opowiadanie o walce między Panem Krsną i Panem Śivą nie
jest niepomyślne, tak jak zwykłe walki. Wręcz przeciwnie, jeśli pamięta się
historię tej walki między Panem Krsną i Panem Śivą i czerpie się przyjemność ze
zwycięstwa Pana Krsny, to nigdy i nigdzie nie dozna się przegranej w walce
życia.
Ta historia Banasury
walczącego z Krsną i następnie ocalonego przez łaskę Pana Śivy potwierdza to,
co zostało powiedziane w Bhagavad-gicie, a
mianowicie, że ci, którzy czczą półbogów, nie mogą otrzymać żadnego
błogosławieństwa bez zgody Najwyższego Pana Krsny. Z historii tej dowiadujemy
się, że chociaż Banasura był wielkim wielbicielem Pana Śivy, to jednak kiedy
groziła mu śmierć z ręki Pana Krsny, Pan Śiva nie był w stanie go ocalić. Pan
Śiva musiał zaapelować do Pana Krsny, aby Ten ocalił jego wielbiciela i dopiero
wtedy zostało to usankcjonowane przez Pana. Taka jest pozycja Pana Krsny.
Słowa, których w związku z tym użyto w
Bhagavad-gicie, brzmią: mayaiva
vihitan hi tan, i oznaczają one, że bez aprobaty Najwyższego Pana, żaden
półbóg nie może przyznać swojemu wielbicielowi żadnego błogosławieństwa.
W ten sposób Bhaktivedanta kończy wyjaśnienia do sześćdziesiątego drugiego rozdziału książki Krsna, zatytułowanego "Pan Krsna walczy z Banasurą".