*57. Krsna poślubia pięć królowych

    Rozniosła się plotka, że pięciu braci Pandavów oraz ich matka Kunti ponieśli – zgodnie z planem Dhrtarastry – śmierć w pożarze ich domu z szelaku. Jednak nieco później, w czasie ceremonii weselnej Draupadi, rozpoznano pięciu braci Pandavów, i wówczas rozpowszechniono kolejną pogłoskę – tym razem, że Pandavowie i ich matka żyją. Była to prawda. Wkrótce Pandavowie powrócili do Hastinapury i ludzie ujrzeli ich twarzą w twarz. Kiedy wieść o tym dotarła do Krsny i Balaramy, Krsna zapragnął zobaczyć ich osobiście i dlatego postanowił udać się do Hastinapury.

    Tym razem wizyta Krsny w Hastinapurze miała uroczysty charakter. Krsna udał się tam jako książę królewski w towarzystwie głównodowodzącego Swoich wojsk, Yuyudhany i wielu żołnierzy. Nikt nie zapraszał Go do miasta, lecz pojechał tam powodowany Swym wielkim uczuciem do Swych wielkich bhaktów, jakimi byli Pandavowie. Odwiedził On Pandavów bardzo nieoczekiwanie, bez żadnej zapowiedzi, i wszyscy z nich, kiedy tylko ujrzeli Go, natychmiast powstali ze swych miejsc. Krsna nazywany jest Mukundą, ponieważ skoro tylko ktoś wchodzi w stały kontakt z Krsną, lub widzi Go w pełnej świadomości Krsny, to natychmiast uwalnia się od wszelkiego materialnego niepokoju. Nie tylko to – natychmiast doświadcza On w pełni duchowego szczęścia.

    Witając Krsnę, Pandavowie bardzo się ożywili, tak jakby przebudzono ich po utracie przytomności, lub ponownie przywrócono do życia. Kiedy człowiek leży nieprzytomny, to jego zmysły i różne części jego ciała nie są aktywne, lecz po odzyskaniu przytomności jego zmysły natychmiast się uaktywniają. W podobny sposób Pandavowie powitali Krsnę, tak jakby dopiero co odzyskali przytomność. Pan Krsna uścisnął każdego z nich i dzięki dotykowi Najwyższej Osoby Boga, Pandavowie natychmiast uwolnieni zostali od wszelkich skutków materialnego zanieczyszczenia i dlatego cieszyli się transcendentalnym szczęściem. Widząc twarz Pana Krsny, każdy poczuł się transcendentalnie usatysfakcjonowany. Chociaż Pan Krsna jest Najwyższą Osobą Boga, odgrywał On rolę zwykłej ludzkiej istoty, i dlatego dotknął On stóp Yudhisthiry oraz Bhimy, ponieważ byli oni Jego starszymi kuzynami. Arjuna objął Krsnę jak przyjaciela będącego Jego rówieśnikiem, podczas gdy dwaj młodsi bracia – a mianowicie Nakula i Sahadeva, pragnąc wyrazić swój szacunek, dotknęli lotosowych stóp Krsny. Po powitaniu i pozdrowieniu Krsny zgodnie z obowiązującą etykietą społeczną, Krsnie wskazano miejsce na podniesieniu. Kiedy usiadł na nim, niedawno wydana za mąż, młoda i pełna kobiecego wdzięku Draupadi stanęła przed Nim i złożyła Mu pełne szacunku pozdrowienia. Yadavowie, którzy towarzyszyli Krsnie w drodze do Hastinapury, zostali także powitani z pełnym szacunkiem, a Satyaki i Yuyudhana otrzymali również bardzo dobre miejsca. Gdy każdy zajął swoje miejsce, wówczas pięciu braci Pandavów zajęło miejsca przy Krsnie.

    Po spotkaniu z pięcioma braćmi, Pan Krsna osobiście udał się w odwiedziny do Śrimati Kuntidevi, matki Pandavów, która była ciotką Krsny. Na znak szacunku dla Swojej ciotki, Krsna również dotknął jej stóp. Oczy Kuntidevi wypełniły się łzami i z wielką miłością uścisnęła ona Pana Krsnę. Następnie spytała jak powodzi się innym członkom rodziny – jej bratu Vasudevie, jego żonie i innym. Krsna z kolei zapytał ją, jak powodzi się rodzinie Pandavów. Chociaż Krsnę i Kunti łączyły więzy rodzinne, to jednak za każdym razem, gdy się spotykali, Kunti od razu wiedziała, że jest On Najwyższą Osobą Boga. Pamiętała ona o nieszczęściach, które spotkały ją w przeszłości i o tym, jak dzięki łasce Krsny życie jej synów i jej samej zostało ocalone. Doskonale wiedziała, że bez łaski Krsny nie ocalałaby w pożarze zaplanowanym przez Dhrtarastrę i jego synów. Zdławionym głosem zaczęła opowiadać Krsnie historię swego życia.

    Śrimati Kunti powiedziała: "Mój drogi Krsno, pamiętam ten dzień, kiedy wysłałeś tutaj mojego brata Akrurę, aby zebrał o nas różne informacje. Oznacza to, że zawsze pamiętasz o nas. Kiedy wysłałeś Akrurę, wiedziałam, że nie musimy się już dłużej obawiać żadnego niebezpieczeństwa. Od tego czasu szczęście zaczęło dopisywać nam w życiu i odtąd byłam przekonana, że jesteśmy przez Ciebie chronieni. Możemy znaleźć się jeszcze w różnych niebezpiecznych sytuacjach stworzonych przez Kauravów, lecz wierzę, że pamiętasz o nas cały czas, i że zawsze utrzymasz nas w bezpieczeństwie i zdrowiu. Bhaktowie, którzy po prostu myślą o Tobie, zawsze wolni są od wszelkich materialnych niebezpieczeństw, a cóż dopiero mówić o nas, o których Ty pamiętasz osobiście. Tak więc, mój drogi Krsno, nie ma mowy o tym, że możemy nie mieć szczęścia. Dzięki Twojej łasce zawsze jesteśmy w bardzo pomyślnej sytuacji. Obdarzyłeś nas specjalną łaską, lecz ludzie nie powinni sądzić, że jesteś stronniczy, obdarzając jednych Swą łaską, a na innych nie zwracając uwagi. Ty nie robisz takiej różnicy. Nikt nie jest Twoim ulubieńcem i nikt nie jest Twoim wrogiem. Jako Najwyższa Osoba Boga równy jesteś dla każdego i każdy może skorzystać z Twojej specjalnej ochrony. Faktem jest, że chociaż jesteś równy dla wszystkich, to jednak przychylniej jesteś nastawiony do bhaktów, którzy zawsze myślą o Tobie. Ciebie i bhaktów łączą więzi miłości. Dlatego nawet na chwilę nie mogę o Tobie zapomnieć. Obecny jesteś w każdym sercu i ponieważ bhaktowie zawsze o Tobie pamiętają, Ty zawsze odwzajemniasz ich pamięć w odpowiedni sposób. Chociaż matka kocha wszystkie dzieci, to jednak specjalną opieką otacza to, które jest w pełni od niej zależne. Z pewnością wiem, mój drogi Krsno, że mieszkając w każdym sercu zawsze stwarzasz pomyślne sytuacje dla Swych czystych bhaktów."

    Następnie Król Yudhisthira także wysławiał Krsnę jako Najwyższą Osobę i najlepszego przyjaciela. Lecz ponieważ Krsna otaczał szczególną ochroną Pandavów, Król Yudhisthira powiedział: "Mój drogi Krsno, nie wiemy jakie pobożne czynności spełniliśmy w swoich poprzednich żywotach, które sprawiły, że jesteś dla nas tak łaskawy. Wiemy doskonale, że wielcy mistycy, którzy nieustannie medytują, aby Cię osiągnąć, niełatwo otrzymują taką łaskę, ani też nie przyciągają Twojej osobistej uwagi. My nie jesteśmy yoginami – wręcz przeciwnie – przywiązani jesteśmy do tego materialnego świata, mamy rodziny, zajmujemy się polityką i światowymi sprawami. Nie wiemy, dlaczego jesteś dla nas tak łaskawy."

    Na prośbę Króla Yudhisthiry, Krsna zgodził się pozostać w Hastinapurze przez cztery miesiące pory deszczowej. Cztery miesiące pory deszczowej nazywają się Caturmasya. W czasie tego okresu wędrowni nauczyciele i bramini zatrzymują się w pewnym miejscu i żyją według surowych zasad regulujących. Pan Krsna jest ponad wszelkimi zasadami regulującymi, lecz powodowany miłością do Pandavów, zgodził się pozostać w Hastinapurze. Korzystając z tego, że Krsna przebywał w Hastinapurze, wszyscy mieszkańcy miasta mieli możliwość widzenia Go od czasu do czasu i z tego powodu, po prostu spotykając się z Panem Krsną twarzą w twarz, pogrążali się w transcendentalnej rozkoszy.

    Pewnego dnia, podczas pobytu Krsny u Pandavów, Krsna i Arjuna przygotowali się do polowania w lesie. Obaj usiedli w rydwanie, na którym powiewała flaga z wizerunkiem Hanumana. Specjalny rydwan Arjuny zawsze oznaczony jest wizerunkiem Hanumana i dlatego jego imieniem jest także Kapidhvaja (Kapi oznacza Hanuman, a dhvaja znaczy flaga). Arjuna udał się do lasu ze swym łukiem i swymi niezawodnymi strzałami. Ubrał się on w odpowiednie ubranie ochronne, bowiem zamierzał się ćwiczyć w sztuce zabijania wroga. Udał się do tej części lasu, gdzie było dużo tygrysów, jeleni i różnych innych zwierząt. Krsna nie poszedł tam dlatego, aby doskonalić się w sztuce zabijania zwierząt, ponieważ On nie musi się w niczym doskonalić. Krsna jest samowystarczalny. Towarzyszył On po prostu Arjunie, chcąc zobaczyć, jak Arjuna doskonali się w walce, bowiem w przyszłości czekało go zabicie wielu wrogów. W lesie Arjuna zabił wiele tygrysów, dzików, bizonów, gavayów (pewien rodzaj dzikiego zwierza), nosorożców, jeleni, zajęcy, jeżozwierzy i innych zwierząt, przekłuwając je swoimi strzałami. Niektóre martwe zwierzęta – te, które nadawały się do ofiar, zbierane były przez służących i odsyłane do Króla Yudhisthiry. Inne dzikie zwierzęta, takie jak tygrysy i nosorożce, zostały zabite, aby przywrócić w lesie spokój i porządek. Las zamieszkiwany był przez wielu mędrców i wiele świętych osób i obowiązkiem królów ksatriyów było utrzymywanie tam spokoju. Po jakimś czasie Arjuna poczuł się zmęczony polowaniem i spragniony, dlatego razem z Krsną udał się na brzeg Yamuny. Kiedy obaj dotarli tam (Arjuna czasem nazywany jest Krsną, tak samo jak Draupadi), umyli w rzece swe ręce, stopy i usta i napili się jej czystej wody. Pijąc wodę i odpoczywając, ujrzeli piękną młodą dziewczynę spacerującą samotnie brzegiem Yamuny. Krsna poprosił Arjunę, aby podszedł do niej i zapytał kim jest. Na polecenie Krsny Arjuna natychmiast zbliżył się do dziewczyny. Miała ona atrakcyjne ciało, piękne lśniące zęby i uśmiechniętą twarz. Arjuna zapytał: "Moja droga dziewczyno, jesteś tak piękna, tak piękne są twoje nabrzmiałe piersi, czy mogę zapytać kim jesteś? Jesteśmy zdziwieni, że błąkasz się tutaj samotnie. Jaki jest cel twego przyjścia tutaj? Możemy się domyślić, że poszukujesz męża. Jeśli nie masz nic przeciwko temu, to proszę wyjaw nam swoje zamiary, a ja spróbuję cię zadowolić."

    Tą piękną dziewczyną była uosobiona Yamuna. Odpowiedziała ona: "Panie, jestem córką boga Słońca i teraz odprawiam pokuty i wyrzeczenia, aby Pan Visnu mógł zostać moim mężem. Sądzę, że jest On Najwyższą Osobą i że nadaje się na mojego męża. Wyjawiam to pragnienie przed tobą, skoro chciałeś je znać."

    Dziewczyna mówiła dalej: "Mój drogi Panie, wiem, że jesteś tym bohaterskim Arjuną, więc mogę także powiedzieć, że nie zgodzę się wyjść za mąż za nikogo prócz Pana Visnu, bowiem On jest jedynym schronieniem dla wszystkich istot żywych i On przyznaje wyzwolenie wszystkim uwarunkowanym duszom. Będę ci wdzięczna, jeśli będziesz modlił się do Pana Visnu, aby był ze mnie zadowolony." Dziewczyna Yamuna dobrze wiedziała, że Arjuna był wielkim bhaktą Pana Krsny, i że gdyby on się modlił za nią, to Krsna nigdy by mu nie odmówił spełnienia jego prośby. Bezpośrednie zbliżenie się do Krsny może czasem okazać się bezskuteczne, lecz zbliżenie się do Krsny poprzez Jego bhaktę z pewnością będzie skuteczne. Ponadto powiedziała ona Arjunie: "Na imię mam Kalindi i mieszkam w wodach Yamuny. Mój ojciec był dla mnie tak łaskawy, że zbudował dla mnie specjalny dom w wodach Yamuny, a ja ślubowałam, że nie opuszczę go, dopóki nie znajdę Pana Krsny." Arjuna przekazał Krsnie wiadomość od Kalindi, choć Krsna, jako przebywająca w każdym sercu Dusza Najwyższa, i tak wiedział o wszystkim. Bez dalszej dyskusji Krsna natychmiast przyjął Kalindi i poprosił, aby usiadła w Jego rydwanie. Wówczas we trójkę udali się do Króla Yudhisthiry.

    Po tym zdarzeniu Król Yudhisthira poprosił Krsnę o pomoc w zbudowaniu domu, który miał zostać zaprojektowany przez wielkiego architekta i konstruktora z planet niebiańskich, Viśvakarmę. Krsna natychmiast wezwał Viśvakarmę i nakłonił go, aby zbudował wspaniałe miasto, zgodnie z pragnieniem Króla Yudhisthiry. Kiedy miasto zostało zbudowane, Maharaja Yudhisthira poprosił Krsnę, aby został z nimi kilka dni dłużej i tym samym dostarczył im przyjemności płynącej z przebywania z Nim. Pan Krsna zgodził się na prośbę Maharajy Yudhisthiry i pozostał tam kilka dni dłużej.

    W międzyczasie Krsna wziął udział w ofiarowaniu Lasu Khandava należącego do Króla Indry i była to kolejna z Jego wielu rozrywek. Krsna chciał dać ten las Agni – bogu ognia. Las Khandava pełen był różnorodnych leków i Agni musiał je zjeść, aby się odmłodzić. Agni jednak nie zrobił tego bezpośrednio, ale poprosił Krsnę o pomoc. Agni wiedział, że Krsna jest z niego bardzo zadowolony, ponieważ wcześniej Agni dał Krsnie dysk Sudarśana. Tak więc, aby usatysfakcjonować Agni, Krsna stał się woźnicą rydwanu Arjuny i obaj udali się do lasu Khandava. Po zjedzeniu lasu Khandava Agni był bardzo zadowolony i tym razem pośród jego podarunków był specjalny łuk o nazwie Gandiva, cztery białe konie, jeden rydwan oraz niezwyciężony kołczan z dwoma specjalnymi strzałami, które uważano za talizmany, i które miały moc, której żaden wojownik nie był w stanie się przeciwstawić. Kiedy las Khandava pożerany był przez płomienie Agni, Arjunie udało się ocalić z niego demona o imieniu Maya. Dzięki temu dawny demon stał się przyjacielem Arjuny, i aby w jakiś sposób zadowolić Arjunę, zbudował on piękny dom zgromadzeń w mieście Viśvakarmy. Dom ten miał kilka bardzo zagadkowych zakątków i kiedy Duryodhana przyszedł go obejrzeć, został wprowadzony w błąd, przyjmując wodę za ziemię i ziemię za wodę. W ten sposób bogactwo Pandavów uraziło Duryodhanę i od tamtej chwili stał się on ich zdecydowanym wrogiem.

    Po kilku dniach Krsna otrzymał od Króla Yudhisthiry pozwolenie na powrót do Dvaraki i udał się tam w towarzystwie Satyaki – przywódcy Yadavów, którzy razem z Nim mieszkali w Hastinapurze. Kalindi także wyjechała do Dvaraki. Po Swoim powrocie Krsna skonsultował się z wieloma astrologami, po to, aby wybrać najbardziej odpowiedni moment do poślubienia Kalindi i wtedy poślubił ją z wielką pompą. Ta ceremonia zaślubin stała się źródłem dużej przyjemności dla krewnych obu stron.

    Vinda i Anuvinda byli królami Avantipury (obecnie Ujjain). Obaj podlegali zwierzchnictwu Duryodhany. Mieli oni siostrę o imieniu Mitravinda, która była dziewczyną wykształconą, elegancką i pełną dobrych cech. Była ona córką jednej z ciotek Krsny. Miała wybrać męża dla siebie spośród zgromadzonych książąt, lecz bardzo pragnęła, aby jej mężem był Krsna. Krsna był obecny, kiedy miała dokonać wyboru i w obecności wszystkich innych książąt królewskiego stanu, używając Swojej siły, uprowadził ją. Książęta nie byli w stanie oprzeć się Krsnie i po prostu stali, patrząc jeden na drugiego.

    Po tym zdarzeniu Krsna poślubił córkę Króla Kośali. W prowincji Kośala królował Nagnajit. Był on bardzo pobożny i przestrzegał wedyjskich rytuałów. Jego najpiękniejsza córka nosiła imię Satya. Czasem nazywano ją także Nagnajiti, bowiem była ona córką Króla Nagnajita. Król Nagnajit pragnął dać rękę swej córki temu księciu, który zdolny będzie pokonać siedem bardzo silnych, rosłych byków, które sam wyhodował. Żaden z książąt nie był jednak w stanie ich pokonać i dlatego nikt nie mógł ubiegać się o rękę Satyi. Byki te były bardzo silne i nie mogły one nawet znieść zapachu żadnego księcia. Wielu przyjeżdżało do tego królestwa i próbowało pokonać te byki, lecz zamiast ujarzmić byki, sami byli pokonywani. Wieść ta rozniosła się po całym kraju i kiedy Krsna usłyszał, że Satyę można zdobyć jedynie po pokonaniu siedmiu potężnych byków, przygotował się do wyjazdu do Kośali. Odbywając zwykłą wizytę państwową, w towarzystwie wielu żołnierzy przybył do tej części kraju, która znana była pod nazwą Ayodhya.

    Król Kośali bardzo się ucieszył, kiedy dowiedział się, że Krsna przybył prosić o rękę jego córki. Powitał więc Krsnę w swoim królestwie z wielkim szacunkiem i przepychem. Kiedy Krsna podszedł do niego, Król zaproponował Mu odpowiednie miejsce i wszelkie inne rzeczy stosowne przy powitaniach. Wszystko odbyło się w bardzo elegancki sposób. Krsna także złożył Królowi Swoje pełne szacunku pokłony, bowiem uważał go za Swego przyszłego teścia.

    Kiedy Satya, córka Nagnajita dowiedziała się, że Sam Krsna przybył, aby ją poślubić, bardzo ucieszyła się, że mąż bogini fortuny jest dla niej tak łaskawy i pragnie ją poślubić. Przez długi czas żyła nadzieją, że może kiedyś poślubi Krsnę i w tym celu poddała się surowym wyrzeczeniom, których celem jest otrzymanie upragnionego męża. Słysząc o przyjeździe Krsny, zaczęła myśleć: "Jeśli spełniłam wiele pobożnych czynów, najlepiej jak tylko mogłam, i jeśli szczerze pragnęłam, aby Krsna był moim mężem, to być może Krsna jest ze mnie zadowolony i spełni moje długo pielęgnowane pragnienie." W swoim umyśle Satya zaczęła ofiarowywać Krsnie modlitwy myśląc: "Nie wiem w jaki sposób Najwyższa Osoba Boga może być ze mnie zadowolony. Jest On Panem każdego. Nawet bogini fortuny, która zajmuje miejsce tuż przy Najwyższej Osobie Boga, Pan Śiva, Pan Brahma i wielu innych półbogów z różnych planet, zawsze składają Panu swe pełne szacunku pokłony. Pan także czasem schodzi na Ziemię w Swych różnych inkarnacjach, po to, aby spełnić pragnienia Swoich bhaktów. Jest On tak wzniosły, tak wielki, że nie wiem w jaki sposób mam Go zadowolić." Myślała ona, że Najwyższa Osoba Boga może jedynie być zadowolony tylko poprzez Swoją bezprzyczynową łaskę, którą obdarza On bhaktę. Nie ma innego sposobu, aby Go zadowolić. Pan Caitanya w taki sam sposób modlił się w wersach Śiksastaka: "O mój Panie, jestem Twym wiecznym sługą. W taki czy inny sposób upadłem w tę materialną egzystencję. Jeśli łaskawie wyłowisz mnie z niej i sprawisz, że stanę się cząsteczką kurzu u Twych lotosowych stóp, to dla Twego wiecznego sługi będzie to wielka łaska." Pana można zadowolić jedynie pokorną postawą w duchu służby. Im bardziej służymy Panu pod kierunkiem mistrza duchowego, tym większy postęp czynimy na ścieżce wiodącej ku Niemu. W zamian za naszą służbę nie możemy żądać od Pana żadnej łaski, żadnej litości. Może On przyjąć naszą służbę albo ją odrzucić, ale jest to jedyny sposób, w który możemy Go zadowolić.

    Król Nagnajit był pobożnym królem, a kiedy Krsna przebywał w jego pałacu, Król uczcił Go najlepiej jak tylko potrafił. Przedstawił się Panu w następujący sposób: "Mój drogi Panie, do Ciebie należy cała manifestacja kosmiczna, Ty jesteś Narayanem – spoczynkiem wszystkich żyjących istot. Jesteś samowystarczalny i zadowolony Swym własnym bogactwem, więc jakże mogę Ci cokolwiek ofiarować? Jakże mogę Cię zadowolić jakąkolwiek ofiarą? Nie jest to możliwe, bowiem w rzeczywistości jestem nic nie znaczącą istotą i nie potrafię Ci służyć."

    Krsna jest Duszą Najwyższą wszystkich żywych istot, dlatego znał myśli Satyi, córki Króla Nagnajita. Był On również zadowolony z pełnej szacunku czci, którą oddał mu Król, ofiarując Mu miejsce do siedzenia, jedzenie i mieszkanie. Docenił On fakt, że oboje – tak dziewczyna jak i jej ojciec – pragnęli, aby Krsna stał się ich bliskim krewnym. Krsna zaczął się uśmiechać i głośno rzekł: "Mój drogi Królu Nagnajicie, dobrze wiesz, że nikt z królewskiego rodu nie poprosi o nic kogoś innego, bez względu na to jak wysoką pozycję by ten ktoś zajmował. Uczeni zwolennicy Ved zakazują ksatriyom prosić o cokolwiek innych. Jeśli ksatriya łamie tę zasadę, uczeni potępiają go. Lecz pomimo tej zasady regulującej proszę cię o rękę twej pięknej córki, aby – w zamian za wspaniałe przyjęcie, które Mi zgotowałeś – umocnić i ustalić nasz związek. Może ucieszysz się, gdy podam ci do wiadomości, że w naszej tradycji rodzinnej nie ofiarowuje się niczego w zamian za przyjęcie czyjejś córki. Nie możemy zapłacić żadnej ceny, której możesz zażądać za wydanie swej córki za mąż." Innymi słowy, Krsna chciał rękę Satyi od Króla bez spełnienia warunku, który polegał na zabiciu siedmiu byków.

    Słysząc stwierdzenie Pana Krsny, Król Nagnajit powiedział: "Mój drogi Panie, jesteś oceanem wszelkiej przyjemności, wszelkich bogactw i wszelkich cech. Bogini fortuny, Laksmiji, zawsze spoczywa na Twej piersi. Wobec tego, któż może być lepszym mężem dla mojej córki niż Ty. Oboje, ja i moja córka, zawsze modliliśmy się, aby tak się stało. Przewodzisz całej dynastii Yadu. Wiedz o tym łaskawie, że ślubowałem, iż wydam swą córkę za tego, kto zwycięsko przejdzie test, który dla niego wymyśliłem. Celem tego testu jest przekonanie się o pozycji i waleczności mojego przyszłego zięcia. Ty jesteś Panem Krsną – głównym pośród wszystkich bohaterów. Jestem przekonany, że będziesz w stanie ujarzmić te siedem byków bez trudu. Do tej pory nie udało się to nikomu. Każdy, kto próbował tego dokonać, kończył fatalnie z połamanymi kośćmi."

    Król Nagnajit kontynuował: "Krsno, jeśli pokonasz te siedem byków, to bez wątpienia zostaniesz mężem mojej córki Satyi." Słysząc to Pan Krsna zrozumiał, że Król Nagnajit nie chciał złamać swojego ślubowania, więc aby spełnić to jego pragnienie, Krsna zacisnął pas i przygotował się do walki z bykami. Rozprzestrzenił się w siedem takich samych postaci Krsny i każda z nich okiełznała i ujarzmiła byka, chwytając go za nos, jak gdyby był jedynie drewnianą zabawką.

    Istotną rzeczą jest to, że Krsna podzielił się na siedem postaci. Satyi, córce Króla Nagnajita wiadomo było, że Krsna poślubił wiele innych kobiet, lecz mimo tego była ona do Niego bardzo przywiązana. Aby w jakiś sposób zachęcić ją, natychmiast rozprzestrzenił się w siedem części. Oznacza to, że Krsna jest jeden, lecz posiada nieskończenie wiele ekspansji. Poślubił On wiele setek tysięcy żon, lecz nie oznacza to, że kiedy przebywał z jedną żoną, to inne pozbawione były Jego towarzystwa. Poprzez Swoje ekspansje Krsna mógł przebywać z każdą z tych żon w tym samym czasie.

    Kiedy Krsna ujarzmił byki, ich siła i duma zostały starte na proch. Imię i sława, którą cieszyły się do tej pory, została zniszczona. Ujarzmiwszy byki, Krsna po prostu powlókł je mocno, niczym dziecko ciągnące drewnianego byka-zabawkę. Król był zdumiony widząc przewagę Krsny, lecz natychmiast z wielką przyjemnością przyprowadził swoją córkę i przekazał ją Krsnie, a Krsna od razu przyjął ją na Swoją żonę. Potem z wielkim przepychem dokonano ceremonii zaślubin. Królowe Króla Nagnajita również bardzo cieszyły się, że Krsna został mężem ich córki. Ponieważ Król i królowe były zadowolone, świętowano z tej okazji w całym mieście, aby uczcić to małżeństwo. Wszędzie słychać było dźwięki konch i kotłów, różne wibracje i śpiewy, a wykształceni bramini zaczęli obdarowywać młodą parę wieloma błogosławieństwami. W radosnym uniesieniu wszyscy mieszkańcy miasta ubrali się w kolorowe szaty i przystroili się różnymi ozdobami. Zadowolony Król Nagnajit przekazał swej córce i swemu zięciowi następujący posag.

    Najpierw dał im 10 000 krów i 3 000 dobrze ubranych służących, przystrojonych aż po samą szyję różnymi ozdobami. Taki system dawania posagu jest ciągle jeszcze aktualny w Indiach, szczególnie pośród książąt ksatriyów. Kiedy książę ksatriya żeni się, razem z narzeczoną dostaje on przynajmniej tuzin służących. Po podarowaniu krów i służących, Król wzbogacił posag o 9 000 słoni i sto razy większą ilość rydwanów. Oznacza to, że dał im 900 000 rydwanów. A ponadto dał im sto razy więcej koni niż rydwanów i sto razy więcej niewolników niż koni. Książęta zapewniali takim niewolnikom i służącym całe utrzymanie, tak jakby byli oni ich własnymi dziećmi czy członkami rodziny. Po podarowaniu wyżej opisanego posagu, Król prowincji Kośala polecił, aby jego córka i jego zięć wsiedli do rydwanu i pod ochroną dywizji dobrze uzbrojonych żołnierzy pozwolił im wyruszyć do ich domu w Dvarace. Kiedy zobaczył, jak w pośpiechu odjeżdżają do swojego domu, jego serce przepełniło się wzruszeniem.

    Zanim Krsna poślubił Satyę, o rękę jej ubiegało się wielu książąt z dynastii Yadu i innych, którzy stawali do walki z bykami Króla Nagnajita. Kiedy sfrustrowani usłyszeli, że Krsna pokonując byki zdobył rękę Satyi, naturalnie stali się bardzo zazdrośni. I gdy Krsna wracał do Dvaraki, wszyscy sfrustrowani i pokonani książęta otoczyli Krsnę i zaczęli ostrzeliwać orszak weselny strzałami. Spadały one niczym nieustające potoki deszczu. Odparciem ataku zajął się Arjuna – najlepszy przyjaciel Krsny. Pochwyciwszy swój łuk Gandiva, odpędził wszystkich książąt niczym lew, który odpędza wszystkie mniejsze zwierzęta po prostu goniąc je. Odpędził ich wszystkich, nie zabijając jednak żadnego. Nieco później Pan Krsna, razem ze Swą nowopoślubioną żoną i potężnym posagiem, w wielkim przepychu wjechali do Dvaraki i tutaj zamieszkali i żyli bardzo spokojnie.

    Krsna miał także inną ciotkę – siostrę Swego ojca, której na imię było Śrutakirti. Wyszła ona za mąż i mieszkała w prowincji Kekaya. Miała córkę o imieniu Bhadra. Bhadra także pragnęła poślubić Krsnę i jej brat bezwarunkowo przekazał ją Krsnie. Krsna również przyjął ją na Swoją bona fide żonę. Następnie Krsna poślubił córkę Króla Prowincji Madras, której imię było Laksmana. Laksmana posiadała wszystkie dobre cechy. Krsna poślubił ją, porywając ją niczym Garuda, który wyrwał słój z nektarem z rąk demonów. Krsna uprowadził tę dziewczynę w obecności wielu innych książąt zgromadzonych na jej svayamvara. Svayamvara to ceremonia, w czasie której młoda dziewczyna wybiera swojego przyszłego męża spośród zgromadzonych książąt.

    Ten opis jak Krsna poślubił te pięć dziewcząt, to nie wszystko. Oprócz nich, miał On wiele tysięcy innych żon, które poślubił po zabiciu demona Bhaumasury. Bhaumasura porwał te dziewczęta i więził je w swoim pałacu, ale Krsna uwolnił je i następnie poślubił.

 

W ten sposób Bhaktivedanta kończy wyjaśnienia do pięćdziesiątego siódmego rozdziału książki Krsna, zatytułowanego "Krsna poślubia pięć królowych".